Transport koni-co i jak. Wszystko na temat :)
[quote author=Tomek_J link=topic=191.msg1025631#msg1025631 date=1306770052]
A tak przy okazji: czytając w sieci różne artykuły na ten temat raz i drugi napotkałem na sugestię, że każdy posiadacz pojazdu/zespołu pojazdów o masie ponad 3,5 tony musi zainstalować sobie to urządzenie do naliczania opłat.
[/quote]
Wprawdzie pytanie nie do mnie, ale mogę podrzucić materiały do dyskusji 🙂
Ministerstwo Infrastruktury rzekło:
Od dziś 2 maja 2011 r. rozpoczęła się rejestracja w systemie viaTOLL, który od 1 lipca br. pozwoli kierowcom elektronicznie wnosić opłaty za korzystanie z sieci płatnych dróg krajowych. ViaTOLL jest obowiązkowy dla pojazdów samochodowych oraz zespołów pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony oraz autobusów niezależnie od ich dopuszczalnej masy całkowitej.
Strona viaToll rzecze:
System viaTOLL będzie obowiązkowy dla wszystkich pojazdów samochodowych oraz zespołów pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony.
(jest to tak zacytowane jak złota myśl z Su-Tzu).
Sami zainteresowani mają więc zdanie jednoznaczne - zapewne błędy naprawią 🙂
Sam Ustawodawca rzekł:
Art. 13.
1. Korzystający z dróg publicznych są obowiązani do ponoszenia opłat za:
(...)
3) [i]przejazdy po drogach krajowych pojazdów samochodowych, w rozumieniu
art. 2 pkt 33 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu
drogowym (Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908, z późn. zm.3)), za które
uważa się także zespół pojazdów składający się z pojazdu samochodowego
oraz przyczepy lub naczepy o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej
3,5 tony, w tym autobusów niezależnie od ich dopuszczalnej masy
całkowitej.[/i]
i w punkcie inkryminowanym:
Art. 13ha.
1. Opłata, o której mowa w art. 13 ust. 1 pkt 3, zwana dalej „opłatą elektroniczną”,
jest pobierana za przejazd po drogach krajowych lub ich odcinkach, określonych
w przepisach wydanych na podstawie ust. 6.
Skoro są (znaczy my są) zobowiązani do ponoszenia opłat, to my muszą mieć zdolność do bycia rozpoznanym, czy opłata się należy i bycia otaksowanym. Ta zdolność polega na posiadaniu elektronicznego wihajstra.
Interpretacja, że każdy, kto ciągnie przyczepę musi mieć wihajster, nawet, jak jedzie po drodze nieotaksowanej (biorąc poprawkę na niechlujstwo ustawodawcy) jest jak najbardziej zasadna.
Należy mieć na względzie, że nasza władza ma potrzebę elektronicznej ewidencji wielu rzeczy - i bardzo by chciała wiedzieć np. ilu przedsiębiorców ciągnie prywatnie firmowym samochodem swoją łódź czy konia - i chciałaby to wiedzieć nie "około", a dokładnie i kosztem kilku klepnięć w klawiaturę 🙂
Tego, że jak ciągnie firmowym prywatnie, to ma przychód i powinien zapłacić od tego PIT i ZUS, to chyba tłumaczyć nie muszę?
Ciekawe czy wielce szanowny okupant określił w którym pojeździe zestawu ma się znajdować dany wieheister, bo kierując się rozsądkiem powinien być trwale związany z przyczepą...bo to ona czyni płatny nadtonaż
Ciekawe czy wielce szanowny okupant określił w którym pojeździe zestawu ma się znajdować (...)
Pewnie, WSzO jest sprytny i zadecydował, by była to przednia szyba pojazdu ciągnącego, do której przykleja się pluskwę. W czasie użytkowania bez przyczepy wyłącza się opcję "przyczepa" i opłaty nie są naliczane.
Pluskwa nie może być przenoszona do innych samochodów.
Jeden z lepszych tekstów, jakie znalazłem, to ten, że jak pluskwa zdechnie, to trzeba natychmiast opuścić płatną drogę 🙂
Nie wiem, jak postąpić na autostradzie - czy wystarczy stanąć na poboczu, spokojnie czekając na aresztowanie - czy wystarczy wjechać do rowu, a może zjechać na parking i wezwać holowanie 🙂
[quote author=Tomek_J link=topic=191.msg1026260#msg1026260 date=1306823387]
W starożytnej Aleksandrii obowiązywał swego czasu nawet podatek od powietrza
[/quote]Polacy nie gęsi,tez swój podatek mają,nazywa się to opłatą klimatyczną i obowiązuje praktycznie we wszystkich miejscowościach wypoczynkowych...niestety.na szczęscie liczony za dobę,a nie od pojemności płuc wypoczywającego.😉
[quote author=Ktoś link=topic=191.msg1026312#msg1026312 date=1306826491]
[quote author=Tomek_J link=topic=191.msg1026260#msg1026260 date=1306823387]
W starożytnej Aleksandrii obowiązywał swego czasu nawet podatek od powietrza
[/quote]Polacy nie gęsi,tez swój podatek mają,nazywa się to opłatą klimatyczną i obowiązuje praktycznie we wszystkich miejscowościach wypoczynkowych...niestety.na szczęscie liczony za dobę,a nie od pojemności płuc wypoczywającego.😉
[/quote]
Opłata klimatyczna występuje nie tylko u nas.
Wracając do systemu. Na 7-ce na odcinku Grójec-Warszawa, bramka na bramce, bo i skrzyzowań dużo. Paranoja 😵
spokojnie wszystko da sie ominac ja osobiscie przerabiam busa nakladajac na rame buckmana odkreconego wczesniej od swojej ramy i problem rozwiazal sie sam 😁
na busa tak,na terenówkę już tego nie nałozysz...
spokojnie wszystko da sie ominac ja osobiscie przerabiam busa nakladajac na rame buckmana odkreconego wczesniej od swojej ramy i problem rozwiazal sie sam 😁
W wykazie pojazdów nie ma zespołu pojazd silnikowy ciągnący inny pojazd silnikowy.
Wystarczy zainstalować w bukmance silnik od motoroweru i kierownicę, zarejestrować jako "SAM" - i można holować bez opłaty.
Jeżeli pojazd ciągnący ma mocny silnik, to w bukmance można zainstalować hak i doczepić kolejną - a nawet kilka, wtedy za te kolejne też nie trzeba płacić.
W przypadku mniejszych odległości można zainwestować w furmankę - albo bryczkę - wtedy koń ciągnie, a nie jest ciągnięty.
W lecie, kiedy jest ciepło można zrobić bukmankę w wersji "cabrio" - na bazie przyczepy do transportu żywca wieprzowego.
Wydaje się, że jest lżejsza i może nie załapać się na graniczną DMC.
Wydaje się sensowne rozważenie holowania bukmanki przez pojazd uprzywilejowany (straż pożarna, radiowóz) ale to wymaga analizy prawnej.
Można też wrócić do tradycji - tj. do przewozu koni sportowych koleją.
czy ktoś z Was już załatwiał sobie Viatolla? jeśli już zapłacę kaucję 120 zł, dostanę pluskwę to czy muszę ją stale wozić w aucie? piszą że należy ją przykleić na szybie. co jeśli nie przykleję? robię rocznie 30 -40 tysięcy z tego góra 4 tys z przyczepą a urządzenie muszę przyklejać na stałe? nie chce być namierzana cały czas. skąd mam wiedzieć czy to szpiegowskie urządzenie nawet wyłączone nie wysyła sygnałów?
A ja mam pytanie dotyczące środków uspokajających. Mam konia, który musi pojechać sam, a wpada w histerię, kiedy nie ma innych koni obok + do tego jeszcze pierwszy raz wycieczka przyczepą, kilometrów 200, więc nie jest to krótka trasa. Dodatkowo pierwszy raz będziemy wieźć konia. Zastanawia mnie, czy to wszystko nie będzie jednak przemawiało za użyciem jakiegoś otumaniacza. Jakiego więc? Na kuca ok.400-kilowego. Nie mam ochraniaczy, z tego co wyczytałam, wystarczą owijki. Zwykłe polarowe mogą być?
I tak łamię regulamin, ale na Boga, niech mi ktoś pomoże.
Pojechalismy dzis koniowozem i całe szczęście, bo z doświadczonym kierowcą, inaczej nie miałabym pewnie czego zbierać. Całus podczas jazdy wpaał w HISTERIĘ, stawał dęba, zaklinował sobie nogę w kracie, zerwał uwiąz. Cuda wianki, dobrze, że skończyło się na niegroźnych otarciach. Dostał dawkę leku uspokajającego na dużego konia. Kiedy samochód stał, dramatu nie było, wręcz się momentalnie uspokajał. Wniosek z tego taki, że koń boi się ruchu pojazdu. Co ja mam w takim wypadku zrobić?
Do pokonania 200km, nie najłatwiejsza trasa. Jest w ogóle jakaś możliwość? Głupi Jaś? Zwykła przyczepka? Pojechać z dwoma? Jeśli mam mu połamać nogi, wolę konia zostawić w całości i poszukać jakiegoś innego.
Emptyline Jechałyśmy wczoraj razem koniowozem. 😉 Przed transportem Mundiala polecono mi środek uspokajający Sedalin. Zrezygnowałam z niego, mimo, że koń pierwszy raz w życiu opuszczał stajnię. Jak się okazało, byłby zupełnie zbędny. Dla Was jednak może być to dobre rozwiązanie. Konsultowałam to z Dr Kalisiak, więc można podawać bez obaw.
Dziękuję Ci bardzo za pomoc!
Jak się Twój chłop czuje?
Ja się niesamowicie cieszę, że trafiłyśmy na Krzyśka, bo inaczej dostałabym tam palpitacji serca. Całus biega, żyje, trochę się tylko poharatał. Nie wiem tylko jak ma się Krzyśkowa ręka.
deb jakos na razie nie planuje zakupu takiego urzadzenia 😁 jaki jest mandat?
Sedalin to nie jest środek uspokający. Koń normalnie słyszy, widzi, percepcja jest normalna. To jest "uspokojenie" fizyczne tylko i wyłącznie.
Tydzień temu zrobiłam z moim dwulatkiem 500 km, sedalin miałam w pogotowiu, ale koń wybrał jedzenie i jechał jakby go "nie było" 😍. Uważam, że jeśli nie ma ciśnienia, a i koń zrownoważony to nie trzeba go od razu faszerować 😉
Całus podczas jazdy wpaał w HISTERIĘ, stawał dęba, zaklinował sobie nogę w kracie, zerwał uwiąz. Cuda wianki...
No tu chyba nie ma mowy o "nie ma potrzeby" 😉
Pisałam o swoim przecież. Jeśli koń chodzi po ścianach to trzeba go uspokoić, przecież to logiczne 😉
Zazdroszczę Wam. Ja szczerze powiedziawszy panicznie boję się kolejnej próby. Jeśli znowu się nie uda, muszę mu odpuścić.
emptyline, a może właśnie zrobić na zasadzie jedzenia czyli wyjazd wcześnie rano przed karmieniem i np. siano dać dopiero w przyczepie. Jak zareagował na samo włączenie silnika? Też panika czy dopiero jazda spowodowała panika? Do wszystkiego da się konie przyzwyczaić tylko trzeba próbować i czasu. Jak koń denerwuje się jak zaledwie ruszasz, to zrób kilka prób z sama jazdą konia po podwórku w około stajni, tak samo jak go przyzwyczajasz do siodła, sytuacji stresujących.
ja takim dawalam sedalin. spokojnie, bez nerwow, bez nie potrzebnych obrazen. i konia i ludzi i sprzetu...
jedna kobyla sie rzucala, kladla, przewracala... zawalu wszscy malo nie dostalismy , bo właściciele stwierdzili ze "po co" jak taki maly kon (oo), no i uparlam sie, podalam... kon pojechal bez problemow, kolejne przejazdy juz nie sprawialy problemow, i to bez żadnych leków juz. moj tez wariat byl straszliwey i niebezpieczny wiec podalam za 1-szym razem, wygladal jakby nawet mu si epodobało 😉 teraz jezdzi bez problemu. i dobrze ze podalismy, czesto tak robimy, jak podejrzewamy ze moze byc cos nei tak. konie nie łapią "traumy", nie mają leków kolejnym razem.
Tylko, że ja niestety nie mam go u siebie i nie mam tyle pieniędzy, żeby wypożyczać sobie cały czas transport. I tak nadszarpnęłam mocno budżet, ale dobrze, że koń zdrowy.
Właściciele (w sumie, prawnie już byli) postarają się go przyzwyczaić, ale już do przyczepy. Na spokojnie, z innym koniem na początek. Spróbują go dowieźć później. Ja jednak bez nafaszerowania go jakimiś otumaniaczami się nie zgodzę, bo widziałam co tam się działo i naprawdę dziękuję Krzyśkowi, że koń ma ciągle 4 nogi.
Sam silnik go trochę przestraszył, ale bez dramatu. Jakbyśmy mieli tak stać i warczeć to by się wziął za żarcie i już. Chodzi o ruch. Był moment, w którym przełożył nogi na belkę, a potem zaplątał jakoś w uwiąz - byłam z nim z tyłu i tylko jak samochód stanął, koń również wyluzował, tylko, że mu się noga ostała w tym uwiązie, więc wisiał tak sobie, póki go nie wyplątaliśmy. Najadałam się tyle strachu, że za cholerę nie widzę bezpiecznej opcji przewiezienia tego konika.
My właśnie dlatego od razu zaaplikowaliśmy mu uspokajający, ale jakoś wcale nie pomógł, mimo dawki jak na byka. A to tylko kucyk.
kucyki sa odporne 😉
a tak powaznie, to poczekaliscie wystraczajaco dlugo? (pewnie tak, ale lepiej popytac, przemyslec :kwiatek🙂 bo na jednego zacznie juz po paru minutach dzialac, i to nawet pozadnie, inny tylko tak wyglada, a przymula tak aprawde za 20 pare min dopiero, a innego (u mojego tak bylo) nic-nic i po ok 20 go siekało nagle tak, ze nie chcial sie ruszyc w totalnym acz radosnym odlocie.
a przysporzenie stresu (podawanie przy przyczepie juz np. ) moze opoznic albo oslabic działanie. trzeba tez dlatego uwazac zeby nie dodawac dawek za szybko...bo jak to osobnik "z przedłużonym zaplonem" to dawka moze sie niebezpiecznie skumulowac...
eh -wspołczuje, przy takich akcjach i wlasciciele powinni brac uspokajacze co by "zawalu" nie dostac ...
No ja tam byłam bliska już padnięcia na glebę; histerii nie powstrzymałam.
20 minut po zastrzyku był pakowany, po drugim, który dostał, tez odczekaliśmy z 10 - ale to już adrenalina wzięła górę.
Właśnie takiego pół hucuła to dawką na shire'a chyba trzeba potraktować. :/
Lepszy sedalin niż zastrzyk. Nam w ubiegłym roku po zastrzyku kobyła latała 100x bardziej 😵 Przy następnej podróży dostała sedalin, a nastepne znosiła już bez otumaniacza.
emptyline
A nie myslałaś, żeby powierzyć komuś transport, a samemu nie być przy tym całym cyrku ? Ja np. nigdy nie prowadzę swoich koni do przyczepy bo mi strasznie adrenalina skacze, przy obcych nie mam ciśnienia zupełnie 🤔wirek:
Ja tylko stałam z boku, pakowaniem zajmowała się reszta. A pojechać musiałam, bo trzeba było podpisać umowę, zapłacić etc. 🙂
Ale pocieszyłaś mnie armara, może Sedalin faktycznie nas uratuje.
Sedalin to nie jest środek uspokający. Koń normalnie słyszy, widzi, percepcja jest normalna. To jest "uspokojenie" fizyczne tylko i wyłącznie.
To samo zasugerowałam Dr Kalisiak i stanowczo zaprzeczyła.
W stajni, z której zabierałam konia, często stosowano Sedalin przy pierwszym transporcie i pomagał, dlatego mi też polecono. Ale w moim przypadku Sedalin przydałby się już po transporcie 😉 Koń przeżył niemały szok, gdy pierwszy raz od urodzenia znalazł się w zupełnie nowym msc i z nowymi ludźmi...
U mnie, tak jak pisałam, transport odbył się bez Sedalinu, koń po prostu zaparł się przed trapem i trzeba było go noga po nodze przesuwać 😀 Ale ani razu się nie cofnął, zawdzięczam to również kierowcy, który pakował konika Triada Liu Shin. Jeśli ktoś ma problematycznego w transporcie zwierza to zdecydowanie polecam!
Ja też, bo jestem pod niemałym wrażeniem i pełna wdzięczności, że ciągle mam całego i zdrowego konia, tylko, że jeszcze nie w domu.