Dziewczyny, help.
Wspomniałam tu niedawno, że Ritka została mama. Niedawno wrociłam z synkiem do domu, kociaki zobaczyłam dopiero dzisiaj i to z wielkimi obawami (żeby Riciak ich nie wyniosla w jakies inne miejsce, zeby nie stresowac itd, w koncu to mega dziczek byl i nie wiedziala jak zareaguje). Generalnie od poczatku kazałam mężowi zając sie tylko Ritka w nadziei, że ona zajmie sie młodymi. Dzis miałam z kim zostawić synka i zeszłam do stajni i Ritki, ta mała wariatka najpierw w szalonym pędzie wskoczyła mi na ramie, traktorek włączyła, oderwać jej nie mogłam, no byłam w szoku, że mnie pamięta i że nie broni małych (przed mężem bronila przez chwile). Co więcej, sama zaprowadziła mnie do małych jak tylko pozbyłam sie jej z kolan.
Młode sa przecudne, juz dość spore, bo maja juz prawie miesiac przeciez, ale dalej nie opuszczaja Riciakowego gniazda.
Owe 'gniazdo' mamusia wybrala sobie w paskudnym miejscu, no ale skoro ona czuje sie tam bezpiecznie to niech jest... Otoz mamusia nie okocila sie w swoim legowisku, specjalnie przygotowanym (duzo wczesniej) na te okolicznosc... mamusia weszla do pustego boksu, weszla do ogromnego plociennego worka w ktorym skladowalismy worki na owies i wszelkiego rodzaju sznurki i nie ma zamiaru stamtad sie wyniesc. (tak oto mąż musial nakupic nowy zapas workow ostatnio bo nie chcial Riciaka ruszac 😉 ).
Problem polega na tym, że 2 malutkie maja bardzo poklejone oczy, jeden ma az z tej ropki na oczkach twarda skorupe. Musze im to jakos przemyc, tylko czym?
To nie wyglada jakos strasznie, myślę ze wystarczy przemyc i bedzie ok, u dorosłego kota wiedziałabym co zrobic, ale czym to przemyć u kociakow?
O tych diabelkach mowa - zdjęcia w linkach, bo jakos strasznie komorkowa, zdjecia sprzed ponad tygodnia zrobione przez meza na moja usilna prosbe (czarno bialy zostaje z nami, dwa buraski ida do teściowej do kochajacego domku🙂.
http://imageshack.us/photo/my-images/24/72893794.jpg/http://imageshack.us/photo/my-images/18/czbd.jpg/