My dzisiaj byliśmy w 5 godzinnym terenie do Janowca. Na szczęście huragan nas nie złapał, ale czarno było 🙂
Nie obyło się bez radosnych bryków! Jechaliśmy na końcu zastępu, więc kucyk miał mega focha, bo jakze on na końcu! Toż to obraza majestatu! On? Samozwańczy przywódca stada?! 😁
Zrobiliśmy sobie postój w knajpce. Wszystkie konie puścili luzem, żeby się pasły, no ale mojego kilera nie można, więc [s]siedział[/s] stał z nami przy stoliku 😎 Baaaaardzo chciał spróbować ruskich pierogów, 5 razy próbował mi do talerza zajrzeć 😁 Ale sałaty nie chciał ruszyć 😁

Archeo, tereny (oprócz rzeczki) identyczne jak moje 🙂