Wpływ odżywiania na wygląd. ZDJĘCIA :)
Nie musisz nic weryfikować. 😉 Koń weryfikuje się sam.
Jeśli karmisz owsem, jeździsz godzinkę dziennie i wszystko jest ok ( kopyta ok, koń nie maca, nie tyje ) to nie ma potrzeby nic zmieniać i nic weryfikować.
Dla każdego jak widać praca oznacza co innego.
Konie też są różne.
Mój wyszedł na trawę i dostał objawów niewielkiego ochwatu. Pozostałe 3 chodziły razem z nim i NIC. Pozostałe jedzą treściwą pod postacią owsa + musli. Mój pracuje z nich najwięcej ( fakt, że ostatnio mało) i dostaje TYLKO garstkę owsa dla smaku i sieczkę dla ochwatowców.
I co?
Tamtym od trawy nic.
A mojemu kopyta się posypały.
Tak więc każdy koń jest inny. Jeśli Twój żre owies, mało chodzi i wszystko jest ok, to niczego nie zmieniaj. 😉
polonez- jeśli koń stoi w pensjonacie gdzie oszczędza się na sianie , słomie a siano jest guwnianej jakości, to możesz sobie pakować w konia olej i paszę i gucio Ci to da. Koń według obsługi niby dostaje ileś tam siana dziennie, ale tylko TEORETYCZNIE.
Sądzisz, że gdybym pakowała w tego konia olej ,paszę i odżywki to by się utuczył?
jeśli chodzi o mojego konia to sama go karmie 😀 nie wydaje mi się żebym oszczędzała, dostaje tyle siana ile da radę zjeść jak dam za dużo to po prostu nie zjada. Przez zimę konie dostawały na padok baloty siana tak że miały zarcie non stop, a do boksów dawałam sianokiszonke. Teraz w sezonie koszę im również trawę do boksów. Owies dostają 2 razy dziennie rano i wieczorem resztę czasu spędzają na pastwisku.
Nie wiem czy twój koń by się utuczył naprawdę nie znam sytuacji, może Twój koń za mało jeść dostawał, ale teraz to trochę zapasiony jest i nie dziwie się że ma problemy z kopytami (jeśli to wrażliwiec 🙁 )
Azbuka Przymykam oczy na twoje żebroki Polonez ( sory, wcale nie chciałam być zlośliwa )
nie? a to ciekawe. Bo jeśli nie zgadzasz się z moim zdaniem to wystarczy powiedzieć.
ja wiadra moczonych bułek dawać nie będę, a reszta niech sobie robi co chce. Jeśli miałabym wybierać to wole mieć na wiosne spadek wagi, który za miesiąc, 2 pójdzie w zapomnienie, niż dawać te moczone bułki bleee
sama bym takich nie zjadła 😁
tunrida Niee, mój to raczej z tych wrażliwców właśnie. Owsa nie dostaje w ogóle [chyba, że muszę coś pomieszać, wtedy garstkę, z owsem wszystko zje], jedynie musli bezowsowe. Teraz akurat poszedł eggersmann, bo pies mi rozwalił tuż przed świętami ostatni worek dodsona leisure opisane jako "dla niepracujących ochwatowców" [no i ziółka + probiotyki + ostatnio wit C i czosnek, bo koń się coś przeziębił. Olej podawałam, ale się skończył i jakoś nie wiem czy dokupować. Młody schudł mocno na wiosnę, zwiększyłam siano, czekam aż mi drugi padok trawą zarośnie i wychodzę z koniem na trawę na 15 minut tak "pro forma", bo mu rok temu od trawy nogi puchły]. Wyskoczyły mu obrączki na kopytach, ale to chyba od tej trawy...? Albo tego eggersmanna. Dobrze wyglądał na samym sianie i dodsonie. Za niedługo będzie wet, to się szarpnę na badanie krwi, jak dam radę.
Tylko właśnie jeszcze mnie interesowała kwestia pracy.🙂 Czy dam radę ocenić moment, w którym można mocniej jeździć = trzeba więcej jeść dać = czego więcej dać.
Sankaritarina - to że koń Ci na wiosnę spadł to normalne - niektóre konie tak mają, ale nie wszystkie.
A ja u siebie mam każdy rodzaj koński 😁. Jeden dostaje bardzo mało siana i troszkę owsa (przez cały rok jest w dobrej formie i ma jabłucha) (dla niego to jest do woli bo jak dostanie więcej to podgarnia pod siebie i robi na nie siku :rozga🙂 inny jak został ogolony na wiosne to trzyma się dzielnie b. mało siana i zero owsa na śniadanie i kolacje dostaje marchewke i ze 3 kromki suchego chleba w zeszłym roku nie był golony dostawał podwójne porcje żarcia a wyglądał jak wieszak, futro zrzucił dopiero w czerwcu biedak, jeszcze inna przez cały rok jest gruba jak baleron na śladowych ilościach jedzenia, energii ma za 3 hehe inne specjalnie dokarmiane przez okres koniec zimy wiosna niestety tracą na wadze. Koń jak człowiek każdy inny.
Ja np. ile bym nie zjadła nie mogę przytyć naprawdę jedzenia nikt mi nie ogranicza a jak zjem dodatkową porcje to lepsze s..... mam po prostu 😜
polonez, Ja z moim miałam w pewnym momencie zakręty z wagą i teraz strasznie krzywo patrzę na "każdy, stracony kilogram". 😁 mimo, że już się dowiedziałam, że na wiosnę to normalne. Choć jak zobaczyłam te wylezione żebra.... 😡 Obym tylko nie upasła za mocno!
daj mu trochę czasu, a dodatki wdrażaj sropniowo i będzie dobrze 🙂
A wracając do mojego boroka…
Tak wyglądał na jesień po sezonie pastwiskowym
W lecie wyglądał podobnie, ale coś fotek nie mogę znaleźć

tak w zimie po 1,5 mc przerwy, bieganiu po padoku i żarciu siana i sianokiszonki + trochę owsa, otrębów witaminy i 1kg marchwi dziennie.

Tak wygląda teraz, stopił już cały ten tłuszcz i zaczyna wyrabiać mięśnie.

Jeszcze miesiąc, 2 i będzie super
polonez- zgadzam się, mój teraz JEST zapasiony.
Problemy w kopytami jednakże nie są spowodowane tym zapasieniem, jak sugerujesz. Problemy z kopytami może mieć niezależnie od tego czy aktualnie jest gruby czy chudy. (już tak było, więc jestem tego pewna)
A jego aktualnym zapasieniem się nie martwię. Będzie miał z czego chudnąć. Ze schudnięciem nigdy nie miał problemów. 😉 Jeszcze kilka dni i zaczynamy robotę na lonży. Kilkanaście dni i robota pod siodłem.
Poza tym...cieszę się jego jabłuszkami. Ma je PIERWSZY RAZ W ŻYCIU odkąd go znam. 😍
..........
I jeszcze co do tego siana.
Siano jest podstawowym pożywieniem konia, więc jeśli go brakuje w diecie, to uważam że nie utuczymy konia. I możemy wydawać miliony na odżywki i pasze. Ale jeśli stajenny oszczędza na sianie, to nasze zabiegi skazane są na niepowodzenie.
Dlatego napisałam- przede wszystkim DAĆ JEŚĆ do woli. A dla konia jeść do woli, to właśnie jeść siano.
Kiedyś dr Graszka mi powiedział że on jako wet woli konie takie jak Polonez na końcu wstawiła: że te żeberka jednak pod słońce się odznaczają. Woli takie niż za grube.
Chyba logiczne jest że koń za gruby = mnóstwo niepotrzebnych kilogramów = nadmierne obciążenie aparatu ruchu w tym kopyt - a co za tym idzie zwiększa się ryzyko urazów i schorzeń tego aparatu ruchu.
Chyba logiczne jest że koń za gruby = mnóstwo niepotrzebnych kilogramów = nadmierne obciążenie aparatu ruchu w tym kopyt - a co za tym idzie zwiększa się ryzyko urazów i schorzeń tego aparatu ruchu.
Ale my nie rozmawiamy o obciążeniu aparatu ruchu i zwiększonym ryzyku urazów.
Rozmawiałyśmy z Sankaritariną o nadwrażliwości konia na cukier i objawach tejże nadwrażliwości na kopytach pod postacią : pierścieni na ścianie kopyta, podbarwionej linii białej, szerokiej linii białej.
Mam fotki kopyt szerokich, z masą grubych pierścieni z czasów gdy koń był za chudy. I o tym rozmawiałyśmy.
OK, rozumiem.
A co to w ogóle za przypadłość że tak szerzy się w zastraszającym tempie ta nadwrażliwość na cukier.
To po prostu skłonność do ochwatu. Która była, jest i będzie.
Z tym, że kiedyś za przyczynę ochwatu uważano nadmiar białka, a teraz coraz częściej się mówi o CUKRACH. Twierdzi się coraz powszechniej, że to ONE powodują ochwat.
I dalej.
Ochwat- sprawa jasna. Ostre zapalenie blaszek łączących kość kopytową ze ścianą kopyta, no nie? Koń się rozkracza, kopyta grzeją, kuleje. Sprawa jasna i prosta dla każdego.
"mini ochwat"- jeśli koń ma tę skłonność to przecież nie od razu dostanie prawdziwego, pełnoobjawowego ochwatu, nie? Jeśli w porę wychwycimy ten stan, lub organizm jednak się będzie bronił, to ostry ochwat nie wystąpi. A wystąpią właśnie te objawy nadwrażliwości. Typu: zaczerwienienie koronki, czerwony pierścień u góry kopyta, wrażliwa podeszwa, poluzowanie połączenia kości kopytowej ze ścianą, ale nie na tyle, żeby kość opadła tak strasznie mocno jak w ostrym ochwacie, ale już na tyle mocno, żeby pogorszyła się linia pęcina- ściana, żeby porobiły się tzw flary, żeby podeszwa stała się wrażliwa i żeby koń zaczynał macać delikatnie, żeby nie miał ochoty kłusować.
( i ja to obserwuję u swojego konia. Niezależnie od tego czy jest gruby czy chudy. Jak zeżre za dużo pyszności (cukrów) to widzę te wszystkie objawy. Podejrzewam, że gdyby stał u innego właściciela, który myje kopyta raz na 3 tygodnie, to właścicile mógłby nawet nie zauważyć, że koniowi jest gorzej. Właścicile doszedłby do wniosku, że koń "jakiś leniwy i nie chce kłusować. Dostałby wpierdziel batem i by kłusował. I tyle"
Od zawsze tak było. Tylko może nie nazywano tego w ten sposób.
Mówiło się, że "koń ma pierścienie na kopytach od zmiany żywienia, tak?" I uważano, że to normalne. Teraz się uważa, że to NIE jest normalne.
Oj...długo by gadać.
Z tym, że kiedyś za przyczynę ochwatu uważano nadmiar białka, a teraz coraz częściej się mówi o CUKRACH. Twierdzi się coraz powszechniej, że to ONE powodują ochwat.
prrrr. nie do konca tak. to nie cukier powoduje ochwat, a dokladniej nadmiar cukru powoduje zaburzenia w przyswajaniu bialka, ktore powoduja ochwat. duzo tego cukru zawieraja zboza, a najwiecej owies, ktory jest najgorsza z dostepnych dla koni pasz,a niestety najpopularniejsza. duzo tego cukru zawiera tez dobrze uprawiona laka, z dobrymi gatunkami trawy, dlatego szczegolnie wrazliwe konie potrafia z dobrego pastwiska wrocic z obraczkami na kopytach.
i tu sie zgodze z tunrida, ochwat to nie tylko patologiczne zapalenie tworzywa, ale wlasnie te poobraczkowane kopyta, oderwana sciana- ja to nazywam stanami przedochwatowymi, jak zwal tak zwal, ale to powinno byc dla wlasciciela alarmujace, ze z zywieniem jest cos mocno nie tak.
Od zawsze się mówiło: twój koń jest tak otyły że za chwilę dostanie ochwatu.
Chodzi o to, że koniom otyłym grozi duże niebezpieczeństwo nabycia insulinoodporności i wtedy te nieprzetworzone cukry powodują spustoszenia w organiźmie włącznie z pełnoobjawowym ochwatem jeśli nadal taki koń będzie miał dostarczane w paszy cukry.
Z tym żę cukrów tak naprawdę jest bardzo trudno uniknąć.
katija- być może. Dokładnego mechanizmu nie znam i tak szczerze mówiąc, nie interesuje mnie on. 🙂 Wiem, że zbyt dużo cukru= źle. I mi to styka do szczęścia.
Pojawiają się pasze, sieczki dla koni ochwatowych z niską zawartością właśnie cukrów. 🙂 Więc wiedza się rozpowszechnia.
Co do otyłości. Na pewno sprzyja wystąpieniu objawów przy insulinooporności. Ale otyłość nie jest konieczna do tego, by wystąpiły objawy nadwrażliwości na cukier. Widzę to po moim egzemplarzu.
Kiedy konia kupowałam wyglądał tak.

I musicie uwierzyć, że kopyta pełne były obrączek, małych i bardzo dużych. I linia biała była mega szeroka. Ściany odłaziły od podeszwy. Wiem, że ostrego ochwatu nigdy nie miał. Za to cały czas miał stany przedochwatowe ( czy jak to tam zwał) I gruby nie był. Nawet wtedy, kiedy pojęcia o koniach nie miałam widziałam, że te kopyta z obrączkami są inne niż u innych koni. I doczytawszy, zastanawiałam się, czy ten koń nie miał jednak ochwatów. Ale..brakło mi wówczas wiedzy na ten temat.
Cukrów uniknąć się nie da, ale można je ograniczyć. Jeśli koń idzie na bogatą trawę, to na cholerę mu owies? Na cholerę mu pasza? Swojemu zabrałam i owies i paszę. Dałam sieczkę tylko po to, żeby się nie wkurzał kiedy inne jedzą.
Jeśli wezmę konia w porządne obroty i zobaczę, że chudnie, że brakuje mu siły, to mu dorzucę trochę owsa. Bo jakimś fanatykiem jedynie słusznej teorii nie jestem.
I nadal uważam, że podstawowym pożywieniem konia jest porządne siano i trawa. 😉
Jeśli w pensjonacie oszczędzają na sianie, lub siano jakimś cudem ZAWSZE jest marnej jakości, to czas pensjonatowi powiedzieć "papa. Teletubisie mówią papa"
historia mojego księciunia 🙂
przed przyjazdem do mnie wrzesień 2009r.:


wrzesień 2009r:

listopad 2009r.:


(od listopada zdecydowałam sie zrezygnować z jazd na nim i miał długą przerwę od pracy aby mógł w spokoju przytyć)
grudzień 2009r.

luty 2010:

marzec/kwiecień 2010r.: (powrót do pracy )

czerwiec 2010:

lipiec 2010:

sierpień 2010r.:


październik 2010r,:

listopad 2010r:


kwiecień 2011r. :

maj 2011r.:
10 fot na posta! :/
bastylia99, szczerze zazdroszczę takiego pączusia 💘
Wprawdzie to odbieganie od tematu wątku,ale o jakie pierścienie na kopytach chodzi jak to wygląda?Może jakieś zdjęcia?I nie do konca zrozumiałam to z odrywaniem sie sciany kopyta-co sie dokładnie dzieje i jak to wygląda?
ale u bastyli na ostatnim zdjęciu już konik nie jest taką kluseczką, nawet można się lekkiego zarysowania żeber dopatrzeć. No i jakiś taki bezmięśniowy się wydaje, chyba że tak sobie dziwnie stanął...
Dla mnie też na ostatnim zdjeciu wygląda gorzej niż np z sierpniowych fot
Rudy teraz jest bezmięśniowy bo z powodu mojej matury nie pracujemy prawie wcale, a poza tym w zeszłym miesiącu zmieilismy stajnie i przyznam, ze ta nerwowa sytuacja przyczyniła się, że trochę mu się znów schudło, ale już się za to bierzemy i znów będzie wyglądał tak jak w zeszłym roku 🙂
prrrr. nie do konca tak. to nie cukier powoduje ochwat, a dokladniej nadmiar cukru powoduje zaburzenia w przyswajaniu bialka, ktore powoduja ochwat.
Aaa! katija, nodziękujępanibardzo (z Seksmisji) :kwiatek:, bo próbowałam się dowiedzieć o co biega z tymi cukrami, a gadanie, że "cukier szkodzi koniom" jest dla mnie dokładnie tyle samo warte, co gadanie, że cukier/tłuszcz/cholesterol/mięso/mleko/konserwanty/stres/sport... (wybrać lub wstawić dowolnie 😉) szkodzi ludziom.
A twoje jedno krótkie zdanie postawiło sprawę na nogach (w mojej głowie). To, owszem wydaje mi się bardzo prawdopodobne - gdy zaburzone zostają proporcje, gdy umiarkowanie i zdrowy rozsądek biorą w łeb...
To mnie przekonuje - człowiek też nie powinien się żywić wyłącznie batonikami Mars (i witaminami Centrum - dla "dbających o zdrowie"😉 - bo odchoruje, nawet najbardziej odporny - kwestia czasu, bo zabraknie w diecie tego wszystkiego co potrzebne i adaptacja organizmu nie wyrobi 🙁 Z końmi o tyle trudniej, że jednak powinny mieć dietę dość jednostajną (a wg naszych, "ludzkich" pojęć - nawet monotonną). Gdy ktoś ma konia, który źle, lub wybitnie źle reaguje na standardy - ma Duży Kłopot 🙁
I tu pytanie mam: czy przy silnych zaburzeniach przyswajania veci nie mają nic do powiedzenia? Bo ludzi się jednak leczy/wspomaga 🤔 owszem, dieta jest kluczowa, ale - czy tylko dieta?
Czy veci w ogóle się tym zajmują? Tzn. jeśli koń źle reaguje (np. "kopytnie"😉 na standardowe żywienie, a sytuacja nie poprawia się (lub niewiele) po zmodyfikowaniu diety - czy "końscy" lekarze jakoś reagują? Czy koniom się pomaga, żeby mogły jednak jeść (bo czasem mam wrażenie, że u niektórych przypadków tylko głodówka zupełna nie wywoła zaburzeń 🤔wirek🙂. Słyszałam tylko o "cukrzycopodobnych" historiach. Ktoś zetknął się z innymi?
turida, a co wasz vet zalecił na wasze kłopoty?
Halo- odpowiem na priva jak wyglądała wizyta weterynarza, ok?
Tu napiszę tylko, że ostatecznie usłyszałam zalecenie: "zabrać konia z trawy, zmniejszyć owies". Nic więcej. Ale podrążę temat przy innym weterynarzu, przy jakiejś okazji.
halo, chodzi ci o insulinoopornosc? konie na cukier wrazliwe sa wszystkie. jedne mniej, drugie bardziej. ale jak przejdziesz sie kochana halo, po stajniach, to zobaczysz, ze niemal wszystkie konie maja rozne ciekawe rzeczy na kopytach. ja osobiscie nie znam konia, ktory w zyciu byl karmiony owsem i tego nie ma. dieta? ograniczenie ziaren zboz (a w szczegolnosi owsa, ktory ma go baaardzo duzo, a przy tym ma sporo slabo przyswajalnego bialka, juz z jeczmieniem lepiej cukrow mniej, a bialka wiecej, ale przyswajalnego), sieczki i... tyle 😉 fanatycy nie daja koniom marhwii i jablek, trawy tez nie tej pierwszej 🤔wirek: prosze fanatykow o nie gniewanie sie za swirka, ale o ile ja sie zgadzam z wiekszoscia teorii, to wydaje mi sie, ze jedna marchewka dziennie ochwatu nie wywola.
Tak w kwestii tych marchewek - jaką ilość musiałby dziennie jeść koń, żeby to było szkodliwe/odczuwalne hmm, dla konia i jego kopyt?
incognito, Tu po prawej masz małe zdjęcie kopyta z pierścieniami, ale widać o co chodzi:

a tu masz zdjęcie przedniego kopyta mojego konia, też widać takie dziwne obrączki/pierścienie. [zdjęcie jest sprzed ponad roku, koń na diecie pt "siano & owies"]
katija, ogólnie wydaje mi się, że weterynarze za mało interesują się metabolizmem i za mało - kopytami. "My" już oczekujemy, że koń będzie maksymalnie perfekt, jak może być. Weci chyba są szkoleni - byle dał się użytkować, i "subtelności" nie lubią. Przynajmniej ja mam takie wrażenie, może mylne - dlatego pytam.
I moje obserwacje ze stajni na niemal wyłącznie owsie i sianie są inne niż twoje. Absolutna większość koni ma zdrowe, gładkie kopyta. Są, owszem, jednostki "problematyczne". Owszem, zawsze! widziałam obrączki po chorobach/osłabieniu/intensywnym leczeniu (sterdydach np.) To przy założeniu, że konie dostają tyle i tak jak (wg standardowych podręczników + codzienna obserwacja) dostawać powinny. Oczywiście uwzględniając rasę, tryb użytkowania, indywidualne różnice, także "wiedzę" z rodowodów.
Coś jeszcze wyjaśnię - przy koniach "kręcę się" od 1977 roku. Specjalistycznych pasz - nie było, dodatków paszowych - nie stosowano. Leczenie - było na maksa uproszczone i tylko w koniecznych przypadkach. Konie (setki sztuk w stajni) stały na owsie, sianie, wodzie, soli + marchew zimą, trawa/zielonka latem, czasem wysłodki, młode, intensywnie użytkowane, kryjące i w kiepskiej kondycji - 1,2 razy w tygodniu - mesz. Te konie dwa razy w roku miały przegląd. Oceniano także kopyta, obrączki zawsze były uważane za objaw niepokojący. A! konie były w ogromnej większości bose. Trafiały się konie z problematycznymi kopytami, niektóre były eliminowane z hodowli. W sensie podstaw bytu dbano o każdego konia (w sensie jeździeckim - niekoniecznie). Takie są moje wieloletnie obserwacje. Wszystko było na maksa proste. Wszelkie zmiany w żywieniu wprowadzano powoli i stopniowo. Przy tej ilości koni, gdyby konie miały tyle dolegliwości co dzisiaj - w stajniach byłoby istne pandemonium. A na co dzień - nie działo się NIC. To co jest grane? Dlaczego owies całe wieki był cacy - a nagle jest be?
Dlaczego na "zgniłym zachodzie" kto ma dużo dobrych koni, a może sobie na to pozwolić (bo owies tani nie jest) - to karmi owsem? Dlaczego odwiedzający nas znajomi (ze Skandynawii np.) zazdroszczą! że nasze konie jedzą owies? (a! cały czas mówię o udomowionych rasach szlachetnych oraz rasowych zimnokrwistych - tu kłopotów z kopytami było więcej 🙁)
I nie musisz mi tłumaczyć "jak krowie na rowie", bo wątek o naturalnej pielęgnacji kopyt studiuję od początku jego istnienia i bardzo lubię. Jednak nachodzą mnie dziwne refleksje - zapewne związane z takimi, a nie innymi obserwacjami z życia. Spotkałam się także z teoriami doświadczonych hodowców i specjalistów, że w "jakości" koni, także kopyt - ogromne znaczenie ma klimat i grunt oraz warunki wychowu młodych.
Tak, czasy się zmieniają, wiedza idzie naprzód. Ale - czy na pewno jest lepiej? Czy przypadkiem lepsze nie jest wrogiem dobrego?
Nauczyłam się jednego: Jest dobrze - nie zmieniaj! Źle się dzieje - szukaj skutecznego rozwiązania.
halo, absolutnie jestem jak najdalsza od tlumaczenia tobie jak krowie na rowie :kwiatek:
co do tego, ze owiec cale lata byl dobry a teraz jest be- a byla alternatywa?
z moich obserwacji wynika, ze wlasnie na zachodzie odchodzi sie od karmienia owsem calkowice. wiekszosc, nawet drogich pasz, nie zawiera owsa, zawieraja go niektore pasze dla koni wyscigowych. znamienite?
ja do karmienia owsem za nic nie wroce. roznice sa ogromne i widoczne golym okiem 😉
co do hodowli- byc moze faktyczynie stan kopyt polskich koni pogorszyl sie z powodu braku selekcji hodowlanej ogolnie, a pod tym katem w szczegolnosci. jeden z wiekszych dolnoslaskich hodowcow opowiadal, ze on klacze ze slabymi kopytami od razu "wyrzuca" oddaje komus, nie kryje. i, ze zrebiat sie nie struga. i wszystkie konie jakie tam widzialam mialy rewelacyjne kopyta. ale one do tego byly wychowane na pastwiskach.
katija, napisz na czym polegają te różnice, plis 🙇 Rozumiem, że zmieniło się tylko owies/coś innego (co?) a suplementacja/pastwisko/siano były takie same?
halo, tak, wszystko jest tak samo, a siano nawet gorsze niestety. zmienil sie owies w jeczmien. rok karmilam konia owsem. przez ten rok, kon niewiele nabral masy, nie zrobil sie jakos szczegolnie silniejszy czy bardziej wytrzymaly. za to pare razy przebialkowalam go chcac zwiekszyc procje. poniewaz dwie pobudliwe klacze u mnie w stajni zaczeto karmic jeczmieniem, a niejako z rozpedu rowniez na ten jeczmien przeszlam (bo w sumie innych powodow nie mialam, moj kon nie jest pobudliwy, owies, nie rzucal mu sie na glowe). iiii... czary! ciagu paru miesiecy kon znacznie zwiekszyl mase- i wcale nie bylo to sadlo, stal sie konskim pudziankiem, nie wiem czy zdjecia to oddaja, ale jest to kon mocnej konstytucji, niektorzy twierdza, ze przyciezkawy (ja oczywiscie nie 😉 ). stal sie niesamowicie wytrzymaly i silny. pdkreslam, ze kiedy go kupowalam, to byl to kon piecioletni, czyli nie calkiem szczypiorkowaty a i kon, ktory juz cos popracowal. moja jazda, tez sie szczegolnie nie zmienila. tzn oczywiscie jakies tam postepy sa i z cala pewnoscia mocniej angazuje konia w prace, jednak nie dalo by to takiego przyrostu masy jak zmiana zywienia. jeczmienia daje polowe mniej niz owsa. do tego kon dostaje wyslodki, jakies witaminy, i ostatnio dopiero pasze i sieczke, ale to tylko dla tego, ze zaczelo mnie byc na to stac 😉 uzasadnienia innego nie ma, tamta dieta byla wystarczajaca. wyniki krwii byly prawidlowe. bede tez robic w tym miesiacu, moge napisac jak na tym zywieniu te wyniki sie ksztaltuja.
Już jasne 🙂 Ja też tuczyłam konia jęczmieniem, bo w pewnym momencie owies nic nie dawał (ciekawe - może po prostu konie jakoś przystosowują się do owsa i przestają go dobrze wykorzystywać? i zaczyna się kretyńskie zwiększanie porcji?) - a zwiększyć się nie dało 🙁 (pilnuję proporcji siano/owies - im mniej wyżera siana, tym mniej dostaje owsa) Teraz jest na standardowym "żywieniu stajennym" (ok 4 kilo owsa 1/2 gniecionego + siano + Force Marstalla + raz w tygodniu takiż mesz) - a pracuje ciężko. Jedyną różnicą jest "podwieczorek" w postaci ok 1/2 kilo gniecionego owsa + 100 oleju i wypasanie w ręku na trawie (na pastwisko nie ma szans 🙁)
W tej chwili jestem bardzo zadowolona z kondycji i wyglądu konia (a było cięęężko 🙁), może niedługo dostanę zdjęcia, to wrzucę. Kopyta pozwalają na swobodne poruszanie się po wszelkim podłożu i zaczynają nareszcie "jakoś wyglądać" 💃
halo, przy duzym obciazeniu daje 2 kilo jeczmienia dziennie 😉 jedno i drugie obecnie 800zl tona. a jesli masz dostep do gniotownika, to juz calkiem cudnie 😀 warto tez sprobowac makucha, skoro kon duzo pracuje.
i tu nie o tuczenie chodzi! a o dostarczenie organizmowi budulca dla miesni. kon na jeczmieniu bedzie latwiej nabieral masy miesniowej, bedzie silniejszy i wytrzymalszy co napedza znow budowanie miesni.