Lov to, że poleciałam przez ogrodzenie, to ogromne niedopowiedzenie jest 😁 Ja po prostu zostałam ładnie i zgrabnie wyrzucona z siodła, następnie wykonałam szereg ćwiczeń gimnastycznych zwanych saltami, podziwiając momentami majaczący pode mną płot, przez chwilę udawałam orła z rozpostartymi rękoma, po czym bardzo efektownie i bez rozłożonego podwozia wylądowałam na tyłku 😂
A wszystko dzięki wspaniałej klaczce huculskiej, nomen omen - Niespodziance 😁
Fantazja cóż za piękny komplecik 🙂 Wyglądacie super!
Losia szybko Ci minie ten miesiąc, ledwo się obejrzysz, a konisko już będzie z Tobą 🙂 Trzymaj się!
No to porozpycham się trochę w KR 😁 Kilka fotek Muskata z wczorajszej porannej lonży (z jazdy postaram się wrzucić coś wieczorem):
"Masz coś do jedzenia?" - standardowo, w czasie "nudnego" stępa zawsze można trochę się porozglądać za papu 😁

"A kuku! Któż tam się czai z aparatem, kiedy JA tu biegam?"

...a po długich namowach nawet udało się zagalopować, co można uznać za istny cud 😁

"Nudzisz mnie, kobieto!" - chwila udawanej dobroci dla pańci...

I na koniec mały portrecik dzikiego Musza z rozwianą grzywą - prawie jak mustang 😁

Jak ja lubię te nasze poranne "zabawy" na lonży 😁