naturalna pielęgnacja kopyt

dea - nasze posty z hasłem żywienie żywieniem struganie struganiem, się zbiegły prawie w czasie  😁

nie wiem jak ty, ale ja naprawde uważam, że bez ruchu przynajmniej w większości przypadków to wszystko inne jest o dupe rozbić. Najlepsze zywienie ze struganiem i środowiskiem nie dadzą własciwe nic bez ruchu - bo nie dadzą funkcji. A  to o funkcje a nie  o wygląd w tym wszystkim chodzi.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
05 maja 2011 10:12
Aleks, z gotowych mieszanek znalazłam Barenbrug Horse Master - wg producenta jest to mieszanka traw o niskiej zawartosci cukrów-  skład: 50 % Życica trwała (2N), 15 % Tymotka łąkowa,  20 % Kostrzewa czerwona,  15 % Wiechlina łąkowa. Podobny skład wymienia producent dsv-polska Country Horse 2117 z tym , że zawiera ona 2 rodzaje życicy (po 25%) gazonowej i późnej. 
Kaloe- na ochwacie się nie znam, ale jednego jestem pewna, robale wydzielają toksyny, które potrafią poważnie napsocić a kopyt pewnie nie oszczędzają.

No właśnie coś o tych toksynach które wydzielają robale słyszałam. Konie odrobaczam dwa razy w roku , były odrobaczone jesienią ale teraz odrobaczyłam je dopiero dzisiaj rano. Właśnie sie tak zaczęłam zastanawiać nad tymi robalami bo tak jak pisałam wcześniej konie maja taką samą dietę praktycznie od jesieni od około trzech tygodni dostają suplementy a u Ordynansa zaczęły się sypać kopyta. Podeszwy zrobiły sie wrażliwe i do tego w jednym kopycie płaska . Wcześniej nigdy nie miałam z Ordynansa kopytami większych problemów. Jedyne co mi przychodzi do głowy to robale bo tak jak pisałam jest on koniem któremu nie przeszkadza załatwić się w siano a potem je jeść.


Co do traw to może zamiast kupować gotowe mieszanki kupić pojedyńcze gatunki traw i zrobic własna mieszanke która bedzie najbardziej odpowiednia dla koni.
A ja z takim zapytaniem.
Wie może ktoś, kiedy będzie organizowany jakiś kurs naturalnego strugania kopyt? ; )
dea   primum non nocere
05 maja 2011 11:16
branka - bo ja Ciebie zacytowałam tak uo nietypowo 😉 Przeczytałam Twój post i pomyślałam - otóż to... to jest mój problem.

kasik - zazdroszczę czasu na ruszanie bydlęcia. I staję na głowie, żeby ten czas znaleźć. Kurcze, w końcu po to konia mam, żeby się ruszał, a nie żeby kwitł jak mniszek na pastwisku :P Mam tylko nadzieję, że nie jest za późno dla rudzi, ona się naprawdę z trudem rusza, a ja się kopię w tyłek, że skrzywdziłam własnego konia. Kopytka ochwatowate, że aż boli, a tłuszcz kapie i fale idą po bokach z każdym krokiem  😲 brrr... Miałam nadzieję, ze wypuszczenie na pastwisko rozwiąże kwestię ruchu, ale jak widać nie wystarczy. Zaczynam więc plan B - trzy razy w tygodniu znajduję czas dla mojej bydlicy. O ile przeżyła wczorajsze dręczenie. Dojechałam z nią do granicy wyczerpania - nie spociła się (odrobinę może u nasady szyi wigllgotna), ale NAPRAWDĘ już nie chciała. Dawno nie miałam reakcji na "chodźmy w tę stronę!" => zwrot głowy w drugą i "puuuść mnie do tej kępki traawyy..." - Ona ma do mnie szacunek, to była już naprawde desperacja 😉 Oby było lepiej. Ma dzień przerwy na lekkie rozchodzenie niechybnych zakwasów, a w piątek sprawdzę, czy do mnie przyjdzie, czy ucieknie :P

kaloe - robale a kopyta: na pewno toksyn jest więcej przy odrobaczaniu, więc po odrobaczaniu może sie pojawić nadwrażliwośc kopytek. Piszą o tym babeczki w Feet First, czytałam o tym też wcześniej na grupie. Jeśli podejrzewacie zarobaczenie, lepiej odrobaczyć dwuetapowo, nie walić od razu dwuskładnikowego środka który ubije wszystko naraz. A same robale "zjadają" niektóre skłądniki odżywcze i mogą się tym przyczynić do wybiórczego "zagłodzenia konia". To też moze być powód nadwrażliwości. Last but not least... do magnezu od p. Podkowy mam takie zastrzeżenie, ze zawiera tajemnicze 15% czegoś. Zapytany o skład tych 15% powiedział, ze chętnie się podzieli certyfikatami zatwierdzenia. Ale ja nie chcę certyfikatów 🙂 ja chcę wiedzieć, że to 15% to np. nie w dużej części żelazo, które rozwala resztę suplementacji 😉 Dlatego na razie jeszcze magnezu nie podajemy. Czekam na informacje na temat naszego siana. Urwał mi sie kontakt z moim usańskim pośrednikiem 🙁 tuż po wiadomości, ze dotarło i zostało wysłane do analizy. Już powinien być wynik. No nic, czekam, Na początku przyszłego tygodnia podpytam znowu.

Co do walenia w siano, a potem jedzenia go: nie myślałaś o podawaniu siana w dość nisko zawieszonej siatce? Tak, żeby nogi nie wsadził, ale żeby nie dał rady na to narobić. Nasze mają siatki w boksach i skończyło się jedzenie odchodów. No, pomijając może fakt, że siano jest zbierane z padoku więc i tak worms included 🤔

FortunaA - coś mi się kojarzy, że życica trwała jest właśnie dość "słodka", ale moze się mylę.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
05 maja 2011 11:26
Pobuszowałam i znalazłam  🙂 - do poczytania artykuł o fruktanach w trawach [[a]]http://www.ib-pan.krakow.pl/pubs-pdf/Wiadomosci%20Botaniczne/1992/36_b29-33.pdf.[[a]] Przydałby sie tylko słownik botaniczny, ale od czego mamy neta 😉
dea dzisiaj rano odrobaczyłam konie i zobaczę co będzie.Nie wiem już od czego on może mieć tak wrażliwe te kopyta. Ewidentnie widać u niego na kopytach stan zapalny pod postacią pierścieni na puszce. Do tego w jednym kopycie podeszwa jest płaska a rowki przystrzałkowe przy grocie są płytkie a właściwie nie ma ich wcale natomiast przy kątach wsporowych głębokie więc domyślam się że doszło do rotacji w tym kopycie.

edit; co do wieszania siana w siatkach to o tym myślałam jednak Ordynas stoi w stajni angielskiej razem z Oliwką a ona ma łękowaty grzbiet więc z tego względu unikam siatek. Jednak jesienią będą miały swoje boksy więc będę mogła zastosować siatki. Na padoku maja paśnik więc chociaż tu jest problem rozwiązany.
Dea- fajnym rozwiązaniem jest branie konia na luzaka 😉 My tak przecioraliśmy naszą młoda ponad 150km, część biegała luzem część wiązana do szyi brata, a część na lince w ręku. Dwie pieczenie przy jednym ogniu, a właściwie 2konie ruszone, a ten luźny niewątpliwie się mniej zmęczy.

Co do chęci pasienia się podczas jazdy- ja z tym walczę już od 6lat z moją Scarlett i o ile ja mam zasady ustalone, to kobył zawsze testuje nieznajomych, szczególnie rodziców, którzy ją prowadzą podczas spacerków/hipoterapii. Jedynym skutecznym rozwiązaniem jest wypięcie kobyły na taką długość wypinacza, by mogła swobodnie zwiesić głowę lecz by nie mogła dostać do trawy. Bo jak chodzić po cukierkach i się po nie nie schylać będąc łakomą hucułką, której niedobra pańcia pastwisko "wydziela"?
dea   primum non nocere
05 maja 2011 11:54
Ona NIGDY nie rwie mi do trawy 😉 I przez pierwsze hmmm 40 minut męczenia nie rwała 😉 W sumie jak jeszcze dałam jej małe zadanko i puściłam, to się nie rzuciła, tylko na spokojnie zaczęła szukać. Ona mówiła, że ma już dość. Zobaczymy co będzie następnym razem.

A z luzakiem o tyle słabo, ze u nas tereny takie-sobie :/ i nikt się nie rwie do terenowania za bardzo... poza tym nie wiem jak by ona szła jako luzak, czy nie miałaby "wontów" do konia pod siodłem (jest dość dominująca). Trza posprawdzać koncepcje 🙂 Fakt, ze teraz RUCH wylądował u mnie chwilowo na górze listy - bo ograniczyć jej żarcia zwyczajnie nie mam jak.

kaloe - kciuki za odrobaczanie!
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
05 maja 2011 11:55
Dea, jesli wierzyć wynikom badań z tabeli (rok 1968) to życica trwała ma stosunkowo niewielki udział fruktanów w ogólnej puli węglowodanów, tak samo kostrzewa łąkowa czy rajgras wyniosły. Najlmiej co ciekawe ma owies. Z popularnych traw pastwiskowych tymotka łąkowa, wiechlina łąkowa czy rajgras niemiecki stosunkowo dużo- fruktany to ok 50% zawartości węglowodanów.
Kostrzewa ma najmniej fruktanów, potem życica nieco więcej ale jeszcze mało, wiechlina to już ho, ho i tymotka jeszcze więcej ( ale nie są to badania dla Polski - pytałam w Instytucie żywienia zwierząt bardzo miłą i sympatyczna Panią Doktor zajmującą się fruktanami w żywieniu bydła i mówiła, że nic jej nie wiadomo o jakiś szczegółowych badaniach ilości fruktanów dla traw w Polsce).

FortunaA pisałyśmy jednocześnie. Uwaga rajgras wyniosły ma fruktany na poziomie życicy - niemiecki - nie mam danych.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
05 maja 2011 12:02
Błotosmętka to by się pokrywało z tym co ja napisałam. Badanie dotyczyło grupy traw tzw. typu pólnocnego - właściwych również dla tych rosnacych w Polsce.

Rajgras niemiecki troche mniej jak wiechlina łąkowa
dea   primum non nocere
05 maja 2011 12:14
Widać cosik pokręciłam, tak tylko cicho dzwoniło 😉
Łomatko! Wzięłam się za kopyta!
Dopiero teraz kupiłam sprzęt, bo z powodu braku płynności finansowej (ważniejszy był zakup siana) nie dałam rady zainwestować w to wcześniej.
Ambitnie planowałam zrobić dziś dwa kopytka dziadka Samara, a ledwo zdołałam oskrobać jedno! Nie czuję rąk i kręgosłupa! Na dzień dobry rozharatałam sobie palec raszplą...  😀
Chciałam starnikować ściany do brzegu podeszwy, ale nie dałam rady tak na pierwszy raz. Tym bardziej, że dziadek nie chciał trzymać nogi  między moimi kolanami  😁 i bez przerwy się wyrywał. Nie mam pojęcia co mu się nie podobało, bo kopytka podaje ładnie, a dziś się uparł i nie chciał... Tak że debiut niezupełnie udany  😡
Popatrzcie pobłażliwie na moje zdjęcia i powiedzcie jak to wygląda?
Najpierw jest zdjęcie z oskrobanym jednym bokiem kopytka, tak dla porównania. Drugie zdjęcie jest już po robocie.

I pocieszcie mnie, że jak się wprawię, to będę robić wszystkie osiem kopyt w pół godziny!
dea trzymaj trzymaj na pewno sie przyda :kwiatek:. Za jakiś czas napisze jak sie mają Ordynansa kopyta.
Mogę za to sie pochwalić że Oliwki kopyta mają się coraz lepiej . W tyłach zrobiły się ładne miseczki a i w przodach też zaczynają się robić. Przed chwilą zaniosłam dla koni siana i przy okazji zajrzałam do kopyt . Oliwce ładnie się wykrusza podeszwa przy ścianach wsporowych więc po południu czeka mnie skrobanie podeszwy. Myślę że jak wyskrobie podeszwę przy ścianach wsporowych to Oliwce zacznie się lepiej chodzić ponieważ podeszwa między ścianą wsporowa a ściana przedkątną jest wyżej niż kąty wsporowe . Widze że to Oliwce bardzo przeszkadza w chodzeniu ale jak dotąd podeszwa nie chciała sie wykruszyć , była twarda jak skała.
W najbliższym czasie zrobię zdjęcia i pokaże co sie zmieniła.
dea   primum non nocere
05 maja 2011 13:51
kaloe - Tak jeszcze kombinuję: nie wdała się chłopakowi jakaś infekcja strzałki w tej "gorszej" nodze? To czasm "rozkręca spiralę pogorszenia" - boli, koń nie używa tyłu kopyta, nieużywana strzałka nie przyrasta, wygniwa coraz głębiej...

Cień - zrób komplet fotek, z jednego ujęcia wielkie nic widać 😉 Instrukcja na pierwszej stronie wątku. Witamy wśród świrów  😜 "piękna" linia "biała" - żywienie już zmienione?
Mój ma stan po lekkim ochwacie. Ale już kłusuje lepiej, luźniej, chętniej. czerwona koronka blednie ( schodzi niżej to czerwone i jest coraz bardziej mniej widoczne)

Ale niezależnie od tego co się dzieje w tej chwili z kopytami, miałam konsultację z kowalem klasycznym. Ponoć dobrym i chwalonym. Nie chcę podawać nazwisk i nie będę.
Moje pytanie brzmiało.
"czemu koń chodzi od palca w kłusie?"
Kowal obejrzał kopyta dokładnie. Kiedy usłyszał, że robię je "naturalnie" zaczął przewracać oczami, prychać i robić miny. Miał widać swoje własne zdanie na temat tego werkowania. Ma prawo mieć swoje zdanie, nie wnikam w to.

Powiedział, że moje kopyta mają zburzoną oś pęcina-przednia ściana kopyta spowodowane zbyt słabo przyciętym od spodu pazurem, lub za niskimi piętkami. I ponieważ piętki ma za nisko, to ścięgna są naprężone i to może być przyczyną palcowania.
On by przyciął pazura od spodu, czyli tam gdzie jest callus.
Powiedziałam, że "wolałabym nie". I spytałam czy pozostawienie wyższych katów wsporowych uratowało by sytuację. Odpowiedział, że "tak". Podwyższenie katów wsporowych poprawi oś pęcina-kopyto.

Spytałam, "czy nie będzie przeszkadzało, że wówczas koń będzie stał na samej ścianie kąta wsporowego. Bo podeszwa w kącie wsporowym mi się wykrusza sama i jeśli zostawię wyższy kat wsporowy to koń będzie stał na samej ścianie tego kąta". Usłyszałam, że "oczywiście, że nie będzie przeszkadzało. Ale jego zdaniem podeszwa się w kącie nie wykruszy".

Nie mam NIC do stracenia. Spróbuję zahodować wyższe kąty wsporowe i sprawdzę czy zacznie iść bardziej od piętki. Ja tam nie widzę zaburzonej osi pęcina-kopyto, ale w końcu to nie ja jestem kowal.
Jeśli nie pomoże mu to, to znów obniżę.
(aczkolwiek czasami kiedy zaniedbywałam struganie miewałam wyższe katy wsporowe i o ile pamiętam ruch się nie polepszał. Ale spróbować jeszcze raz mogę, czemu nie)

Na koniec spytałam, "czy widzi w moich kopytach jakieś patologie, błędy w struganiu, czy coś by tam mocno zmienił" Usłyszałam, że "oprócz tych za niskich piętek, to w zasadzie jest OK"

Tak więc ...... w ramach zdobywania doświadczenia i walki z palcowaniem idę hodować kąty wsporowe.
deaJak nazwać taką linię białą? Brudna wstążka? W sensie, że taka szeroka i już dawno nie biała?  😜
W żywieniu przeszliśmy z owsa na pastwisko, więc nie wiem co gorsze...
dempsey   fiat voluntas Tua
05 maja 2011 14:25
kto przećwiczył buty do moczenia kopyt  z worków foliowych ❓
mam kupic najgrubszy worek budowlany i jedna jego warstwa wystarcza? i wokół pęciny solidnie taśmą typu amerykańska srebrna?
dea absolutnie nic sie ze strzałką nie dzieje . Strzałka jest piękna, szeroka wręcz książkowa ,najzabawniejsze jest to że to drugie kopyto w którym nic się nie dzieje ma gorszą strzałkę w sensie jej szerokości , "muskulatury", ale żadna że strzałek absolutnie nie gnije ani nic podobnego się z nimi nie dzieje. Ewidentnie problem wynika z podeszwy chociaż zaglądałam dzisiaj w południe do jego kopyt to mam wrażenie jak by podeszwa zaczęła na nowo przybierać kształt miseczki a przy grocie strzałki pojawia sie minimalne rowki przystrzałkowe. Zobaczymy za parę dni jak będzie sie sytuacja rozwijać.
kto przećwiczył buty do moczenia kopyt  z worków foliowych ❓
mam kupic najgrubszy worek budowlany i jedna jego warstwa wystarcza? i wokół pęciny solidnie taśmą typu amerykańska srebrna?



Ja brałam worek na śmieci 30 litrowy zawiązywałam wokół pęciny i na to zawijałam owijkę /na kopyto i pęcinę/ by jak koń stanie worek się nie porwał.
A i gucio !!

Właśnie sobie uświadomiłam, rychło w porę, że kowal oglądając moje kopyta oglądał kopyta po "mini"ochwacie.
Przecież kiedy listewki lekko puszczą i kość się lekko opuści to linia pęcina-kopyto się lekko załamie.  🤔

Bo patrzę na swoje starsze zdjęcia i patrzę i nie widzę zaburzonej tej osi. Tej linii. Jest wręcz idealnie prosta.

Kurde blade....czyli chyba skonsultowałam konia w złym momencie jego życia.
Kowalowi o przebytym "mini "ochwacie powiedziałam już na sam koniec, kiedy praktycznie o kopytach się wypowiedział.

No bo przy mini ochwacie linia pęcina-kopyto się zaburzy, co nie? Dobrze myślę, prawda?
archeo   Bo warto :D
05 maja 2011 14:42
dempsey baba_jaga korzystała z patentu w postaci gumowych piłek z wycietą dziurą na kopyto
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
05 maja 2011 14:44
dempsey podpowiem, że to takie gumowe piłki ze sklepu dziecięcego nacięte tylko od góry tak by naciągnąć je na kopyto
Ktoś polecał też czepki kąpielowe. A druga wersja piłek - to "dętki" z takich chińskich od siatkówki/ręcznej (zależy od kopyta).
dea w tych certyfikatach od p. Podkowy masz skład! Już Ci puściłam mailem, nie chcesz to nie patrz 😉
dea   primum non nocere
05 maja 2011 21:04
tunrida - tak, załamie się, ta oś ma tylko sens - umiarkowany - jeśli jest załamana w drugą stronę - koronka "sterczy", a ściana przednia idzie zbyt pionowo w dół. Ale i wtedy sens jest umiarkowany, bo to najczęściej się w przypadkach patologicznych dzieje i nie bardzo da się ot tak naprawić (np. nasz przykurczowiec tak w chorej łapie ma i możliwe, że już zawsze będzie miał). Oś ma sens - ale między pęciną a przednią ścianą KOŚCI. Ponieważ jak dobrze tu wiemy, przednia ściana kości rzadko kiedy jest tożsama z przednią ścianą kopyta, a wtedy raczej nie martwimy się osią, bo się "sama robi" 😉 Jak widać - ogólnie sensu brak 🙂

No i niestety te próby zrobienia osi bez sensu powodują, że tradycyjne leczenie ochwatu tak często kończy się tragicznie i spora rotacja jest wskazaniem do eutanazji - bo przy rotacji nijak ustawiając kopyto do ŚCIANY PRZEDNIEJ nie zrobimy koniowi dobrze. Tak naprawdę nawet kolosalną rotację można wyleczyć przy "asyście" rtg - pod warunkiem, że POWÓD jej powstania się usunie i da się go usunąc (a nie np. koń ma bardzo chory metabolizm), wskazaniem do eutanazji są raczej duże ubytki w kości... i koń, który się poddał.

orangebay - oczywiście, że chcę! tylko nie miałam czasu na dyskusje o co tak naprawdę mi chodzi 😉 Jeśli jest skład, to łykam swoją krytykę i być może się przekonam po analizie 😉 Dzięki!
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
05 maja 2011 21:07
dea ... nie chcesz to nie patrz 😉


Tzn ile tam tego żelaza jest ? 😉

Fortuna, Błotosmętka Dzięki Serdeczne  :kwiatek:  :kwiatek:  :kwiatek:
Przeglądnę wszystko zatem zanim coś zamówię konkretnego. Cały czas się też zastanawiam czy tego siania nie przesunąć na wrzesień. Trochę się teraz spóźniłam patrząc według przepisu.
Żelaza w magnezie? 14g na 1kg. Mi to suplementacji nie rozwala bo dając miedzi i cynku tyle co daję to jeszcze teoretycznie mam niedobór żelaza.

Czy ktoś zauważył mój post o spożywaniu mniejszej ilości wody?  :kwiatek:
Dea- dzięki.
Ja w ogóle dojrzałam do tego, żeby cyknąć koniowi rtg. Tyle, że nie natychmiast a poczekam sobie na okazję, jak będzie weterynarz w stajni.

A kopyta konsultuję jeszcze z drugim bardzo znanym kowalem. Jesteśmy w trakcie rozmów przez telefon i oglądania fotek przez net.  🙂

Na pewno obaj kowale są lepsi od weterynarza ( ponoć dobrego) Chłopaki szukają przyczyny palcowania w kłusie. Bo weterynarz powiedział, że "przecież mechanika ruchu w kłusie jest inna niż w stępie i to chyba normalne, że koń inaczej stawia kopyto ( czyli od palca)"  🤔 I tyle się dowiedziałam od weterynarza, który ponoć polecany jest przez najlepszych wetów od układu ruchu. O  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się