randia
Konto zarejstrowane: 30 grudnia 2020
Ostatnio online: 22 lutego 2025 o 08:42
Najnowsze posty użytkownika:
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: randia dnia 21 lutego 2025 o 19:51
Evka, niektóre zwierzęta na użytek własny można "bez konieczności":
Art. 17 ustawy o produktach pochodzenia zwierzęcego
1. Niedopuszczalny jest ubój poza rzeźnią:
1) bydła i zwierząt jednokopytnych oraz
2) innych zwierząt w zakresie nieuregulowanym w przepisach rozporządzenia nr 853/2004 oraz w przepisach Unii Europejskiej wydanych w trybie tego rozporządzenia, jeżeli mięso pozyskane z tych zwierząt ma być wprowadzone na rynek.
1a. Dopuszcza się ubój na terenie gospodarstwa bydła do dwunastego miesiąca życia, świń, owiec, kóz, drobiu, zajęczaków oraz zwierząt dzikich utrzymywanych w warunkach fermowych w celu produkcji mięsa na użytek własny.
2. Przepisu ust. 1 pkt 2 nie stosuje się do małych ilości drobiu lub zajęczaków poddanych ubojowi przez producenta w gospodarstwie w celu sprzedaży bezpośredniej.
3. Przepisów ust. 1 nie stosuje się w przypadku poddawania ubojowi z konieczności domowych zwierząt kopytnych.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: randia dnia 21 lutego 2025 o 15:00
donkeyboy, nie sprawdzałam bardzo dokładnie, ale nie znalazłam w przepisach możliwości odstrzału w gospodarstwie - tylko ogłuszenie i skrwawienie lub uśpienie przez weta (z konieczności).
Evka, Mi z przepisów wynika, że legalnie ubić w gospodarstwie koniowatego (inaczej niż z konieczności - po potwierdzeniu przez weta) nie można.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: randia dnia 20 lutego 2025 o 19:03
Ja nie kotbury, ale proszę - poniżej link gdzie są wymienione w opisie ustawy rozporządzenia i wymogi. W skrócie - trzeba mieć kurs, dokonać odpowiednich zgłoszeń, zapewnić prawidłowe warunki i można na terenie gospodarstwa ubić bydło do dwunastego miesiąca życia, świnie, owce, kozy, drób, zajęczaki i zwierzęta dzikie utrzymywane w warunkach fermowych w celu produkcji mięsa -
wyłącznie na użytek własny
https://www.e-bip.org.pl/piwkrasnik/20556
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: randia dnia 14 lutego 2025 o 16:04
Cofam to w równowadze. Ja nie dyskutuję czy lepiej, żeby gruby jeździł na kucyku czy chudy na szkieletorze. Ja piszę o tym, że wkurza mnie bezrefleksyjne powoływanie się na te widełki i odnoszenie wyłącznie do proporcji wagowej. Bo - wedle moich obserwacji - to uproszczenie powoduje, że częściej używa się go dla uzasadnienia użytkowania konia który użytkowany być nie powinien, niż odwrotnie. Zwłaszcza w szkółkach. Nie ma rzetelnych badań, czy to powinien być poziom 15% czy 20% bo wszystko zależy od danego zestawu koń-jeździec, próba badawcza jest za mała.
A na marginesie jestem pewna, że są badania, które pokazują że konie po karierze skokowej są w gorszym stanie zdrowotnym niż konie hasające po łące.
Poddajemy konie obciążeniom - większym i mniejszym - póki nie widzę konia wykazującego dyskomfort, to nie zakładam że jest to zło, nieważne czy patrzę na fest chłopa na arabku, czy na grubą babkę na małopolaku czy na Beerbauma skaczącego wagony na olimpiadzie.
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 14 lutego 2025 o 14:24
donkeyboy, z tym sprzątaniem boksów miałam na myśli okresowe gruntowne sprzątanie, z dezynfekcją etc. Do codziennego sprzątania 4 boksów pewnie wystarczyłoby Ci wrzucanie od razu na łyżkę.
A co do sadowniczych ciągników, nie chodziło mi o to że małe nie dadzą rady - sami skłaniamy się ku małemu - raczej o to że te sadownicze są nie tyle mniejsze co węższe, a co za tym idzie mniej stabilne, lepiej szukać wśród takich "mini" o jakich pisze melehowicz.
melehowicz, ten minitraktorek to jedyny Twój ciągnik? My jesteśmy dość przekonani do takiego mini ciągnika jak piszesz, ale że dotąd nie gospodarowaliśmy na swoim to mamy obawy, że zaraz się okaże że jednak potrzebujemy większego "bo...". A jednak dwóch ciągników przy 5 ha gospodarstwie z 6 konikami na wolnym wybiegu to chciałabym uniknąć.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: randia dnia 14 lutego 2025 o 11:32
A mnie wkurza bezrefleksyjne promowanie % widełek wagi, zwłaszcza tych 10% wziętych z tyłka. Wolę patrzeć jak gruba osoba albo wielki facet jeździ w równowadze na mniejszym, ale dobrze przygotowanym koniu (z umięśnionymi plecami i w kondycji) w dobrze dopasowanym sprzęcie niż na zgrabne laski obijające się o wystające kręgosłupy albo poczatkujących jeźdźców otłuszczonych zimniakach, których plecy się do tego nie nadają (bo spokojny i proporcja wagi odpowiednia). I nie wiem jak wy, ale ja takie obrazki widuję o niebo częściej niż grubych/za dużych jeźdźców. Edukacji w tym zakresie brakuje, to pewne.
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 14 lutego 2025 o 10:55
Ja jeszcze przeciwko wiadrom dodam, żebyś wzięła pod uwagę, że może ci się trafić gagatek, który ma misję to wiadro wywalać. Jak do tego jeszcze lubi sobie pogrzebać, to lądujesz z nadprogramowym regularnym czyszczeniem boksu do zera (a koń stoi w bagienku). Ja bym na podgrzewaniu nie oszczędzała, jednak im mniej pracy - zwłaszcza "mokrej" - zimą tym lepiej.
Miejsce z balotami zrobiłabym o wymiarach boksu, tak na wszelki wypadek😉
Dodatkowo nie wiem czy karmisz w siatkach, ale nawet jeśli nie, to moim zdaniem warto mieć na to miejsce gdybyś w przyszłości chciała/musiała (i na taką ramkę/konstrukcję do ładowania).
Jeśli rozważasz mini traktorek, to pewnie fajnie by było, żeby stajnia (tj. szerokość korytarza/ruchome przegrody) pozwalała boksy tym traktorkiem posprzątać.
Nie jestem biegła w tym temacie, ale pamiętam że w naszych z mężem rozważaniach traktorki sadownicze odpadły (mimo że w naszej okolicy głównie takie są dostępne) – chyba dlatego one sa węższe i za mało stabilne, żeby duże baloty turem obsługiwać (a baloty są coraz większe i cięższe).
No właśnie, wybór traktora to jest coś co nas męczy obecnie. Skłaniamy sie ku minitraktorkowi tybu Kubota b2, ale obawiamy się czy da radę nim ogarnąć cięższe baloty. Dodatkowo opony – kusza nas balonowe (takie na trawę), jako że podłoże mamy potencjalnie mało błotniste i poza rozwożeniem balotów na padoki, będzie głównie służył do ogarniania pastwisk. Chętnie przyjmę wszelkie Wasze uwagi I doświadczenia w tym zakresie.
KOTY
autor: randia dnia 11 lutego 2025 o 10:07
Ptaszek ptaszkiem, do mnie do domu wleciał kiedyś nietoperz i nie mógł wylecieć. Nie tylko koty wpadły w popłoch😂
KOTY
autor: randia dnia 10 lutego 2025 o 11:34
richmavis, ludzie są gotowi wyzywać od najgorszych za cokolwiek, za trzymanie koni w boksach, za trzymanie koni bez boksów, za derkowanie za brak derkowania. Po prostu musisz przeanalizować wewnętrznie ryzyka i korzyści i podjąć decyzję z którą Ty się będziesz finalnie przyzwoicie czuła. To Ty znasz kota, to Ty znasz swoją sytuację, a nie ludzie z internetu. Weź pod uwagę, że jeśli będziesz się czuła aż tak podle z wypuszczeniem, to potem sobie nie wybaczysz jak kot zginie pod kołami, lepiej poszukać mu domu (są ludzie, którzy przyjmują paskudne szczające koty, ja taką kotkę przygarnęłam i nawet ją czasami kocham).
Ja zdecydowałam, że moje domowe wypuszczę i to nie dla ich dobra tylko dla swojego dobra. Niby będę mieszkać na zadupiu, ale teraz też nie mieszkam w mieście a na pobliskiej wąziutkiej spokojnej uliczce już dwa razy widziałam potrąconego kota, nie da się wykluczyć takiej sytuacji.
Od strony praktycznej, jak się zdecydujesz - spróbuj kota wypuścić i poobserwuj kilka dni jak się zachowuje - może wystarczy mu zwiedzanie podwórka i woli być zawsze blisko michy? Są i takie koty, zawsze wtedy łatwiej podjąć decyzję.
KOTY
autor: randia dnia 10 lutego 2025 o 10:43
Ja mam totalnie niewychodzące koty od 20 lat i teraz wyprowadzam się na zadupie, gdzie najbliższa ruchliwa droga jest 3 km dalej. Podjęłam decyzję, że pozwolę moim wychodzić mimo że nie cierpią jakoś specjalnie w domu. No ale nie widzę tego logistycznie inaczej - wiadomo, że jak gospodarstwo się pojawi, to magicznie pojawią się i kolejne koty. Wykastruję, zamknę w domu a na wiosnę tadam! kolejne - i tak aż w domu zabraknie miejsca dla mnie😉 To już wolę mieć stałą ekipę podwórkową i wpuszczać do domu na życzenie całe towarzystwo.
No ale znam ryzyka i wiem jak to może się skończyć. Nikt raczej nie pogłaszcze Cię po głowie i nie doradzi wypuszczenia kotów, musisz sama zdecydować
Reproduktory, nasienie, krycie klaczy - co polecacie ?
autor: randia dnia 02 lutego 2025 o 18:37
katakata, Ja też miałam takie wrażenie momentami ale ze dwa razy jechał idealnie na wprost mnie i wtedy bilardowania nie widziałam. A Fursen Look w niedzielę na pokazie był spokojniejszy i ładnie się zaprezentował, szkoda że tylko w ręku
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: randia dnia 22 stycznia 2025 o 09:41
tak tylko, a'propos np. zamiecenia korytarza stajennego po wyczyszczeniu kopyt konia, przed jazdą czy po jeździe - uwierzcie mi, że dzieci/nastolatki naprawdę nie potrafią obsługiwać miotły, bo w domu jeździ iRobot. W stajni naprawdę trzeba ich nauczyć jak się trzyma miotłę i jak obrać kierunek 'włosia' do kierunku zamiatania....... 🙈
BUCK, I co w tym złego? Jakby moje dzieci nie były stajniowe i gdybym dalej mieszkała w mieszkaniu w Warszawie to pewnie też by miotły nie potrafiły używać. Za to nie mają problemu z obsługą odkurzacza czy iRobota. Za to za moich czasów, uwierzcie, dzieci nie potrafiły obsługiwać iRobotów...
Za to moja obserwacja jest taka, że dzieci są różnie, różnie wychowane i tak było i będzie. Za to wiele stajni rekreacyjnych zatrzymało się na tym etapie co były - ogólny syf w ośrodku, pokłady kurzu, pajęczyny, rozwalające się ławeczki, porozstawiane śmieci i graty po terenie, toalety w kiepskim stanie itd. Mnie takie warunki nie motywowałyby do dokonywania jakichkolwiek czynności ponad minimum. Jak jestem w miejscu gdzie widzę, że ktoś dba by było przyjemnie (i serio nie chodzi tu o złote klamki), to też moje nastawienie jest inne.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: randia dnia 12 stycznia 2025 o 17:33
Przy kupnie sprzedaży to ten warunek nie obowiązuje, to tylko gentleman agreement po stronie kupującego. Jeśli pathkam zabierze swojego konia to hodowca nic z tym nie zrobi.
adriena, Byłabym ostrożna z takimi stwierdzeniami, we wszystkich tego typu umowach jakie przeszły przez moje ręce był to obowiązek kupującego np. "kupujący wydzierżawi/udostępni sprzedającemu klacz ...". Nawet jeśli w umowie nie ma opisanych konsekwencji braku spełnienia takiego obowiązku to reguluje to prawo i tak jak pisałam, w zależności od konkretnych zapisów może to być uznanie że własność zwierzęcia nie przeszła na kupującego/odszkodowanie/konieczność zapłacenia części ceny. Co do zasady dla gentlemen's agreement - jeśli jest zapisana - konieczne jest wyraźne wskazanie, że dane postanowienie nie jest wiążące prawnie lub określeń typu "kupujący wedle własnego uznania może ...".
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: randia dnia 11 stycznia 2025 o 23:07
karolina_, Tego jaka jest tutaj sytuacja faktyczna dokładnie nie wiemy, nie da się jednoznacznie odpowiedzieć kto odpowiada za konia i czy ustalenia mają charakter umowy dzierżawy. Natomiast pathkam wspomniała o zapisie w umowie kupna - taki zapis, w zależności od jego brzmienia, może skutkować nawet uznaniem, że to umowa warunkowa i do przeniesienia własności nie doszło lub rodzić skutki w zakresie zapłaty dodatkowych odszkodowań, dopłaty do ceny, dlatego zaczęłabym od prawnika.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: randia dnia 11 stycznia 2025 o 17:22
patkahm, skoro już pojawił się problem w dogadaniu to ja bym poszła do prawnika z umową, przegadała z nim jakie masz opcje i ryzyka i wynegocjowała z hodowcą bardzo szczegółowy aneks regulujący obowiązki, prawa i odpowiedzialność.
Nie wiem co masz w umowie, ale co będzie jak klacz poroni ponownie? A potem znowu? Będzie kryta do skutku (a ty dalej nie będziesz mogła jej użytkować)? A co jak źrebak padnie tydzień po porodzie? Co jak klacz nie będzie miała wystarczającej ilości ruchu i zacznie kolkować? Co jak klacz będzie wymagała wymuszonego ruchu w ciąży lub po porodzie z zalecenia weterynarza?
Nie wyobrażam sobie, żeby nie móc dotykać swojego konia przez półtora roku, w końcu to właściciel ponosi odpowiedzialność za zdrowie i dobrostan swojego konia. Takie oczekiwanie hodowcy już na tym etapie sugeruje, że możesz mieć zaraz jeszcze większe problemy i dylematy.
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 06 stycznia 2025 o 21:38
Pati2012, Jeśli kupujesz z zamiarem utworzenia gospodarstwa rodzinnego, to nie:
Art. 2a ust. 4. Ukur:
4. Nabycie nieruchomości rolnej przez inne podmioty lub w innych przypadkach niż wymienione w ust. 1 i 3, może nastąpić za zgodą Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka, wyrażoną w drodze decyzji administracyjnej, wydanej na wniosek:
1) zbywcy nieruchomości rolnej, jeżeli:
a) wykaże, że nie było możliwości sprzedaży nieruchomości rolnej podmiotom, o których mowa w ust. 1, chyba że nabycie tej nieruchomości ma nastąpić na podstawie innej niż sprzedaż czynności prawnej,
b) nabywca nieruchomości rolnej zobowiąże się do prowadzenia działalności rolniczej na nabywanej nieruchomości rolnej,
c) w wyniku nabycia nieruchomości rolnej nie dojdzie do nadmiernej koncentracji gruntów rolnych,
d) cena sprzedaży nieruchomości rolnej nie jest niższa niż 95% ceny zawartej w ogłoszeniu o zamiarze sprzedaży nieruchomości rolnej, zwanym dalej,,ogłoszeniem o nieruchomości rolnej'';
2) osoby fizycznej zamierzającej utworzyć gospodarstwo rodzinne, która:
a) posiada kwalifikacje rolnicze,
b) spełnia warunek określony w pkt 1 lit. b,
c) zobowiąże się do zamieszkiwania w okresie 5 lat od dnia nabycia nieruchomości rolnej na terenie gminy, na obszarze której położona jest jedna z nieruchomości rolnych, która wejdzie w skład tworzonego gospodarstwa rodzinnego;
KOTY
autor: randia dnia 19 listopada 2024 o 11:10
Mój 7kg norweg też się nie konsultował z behawiorystą, bo to jego ulubiona kuweta (ma 4 różne do dyspozycji). Dla niego wentylacja jest najlepsza, bo jak robi dwójkę to wygląda sobie górą
Derki
autor: randia dnia 04 listopada 2024 o 18:56
Derka z Deca jest z mikrofibry, więc błyskawicznie wciąga, ale potem leży taka mokra i wyziębia więc np. do rozstępowania sprawdza mi się gorzej niż polarowa. Za to jest idealna, żeby na krótko założyć i wciągnąć wodę. Ja z braku kucowych rozmiarów kupiłam na allegro za 80 zł wielki ręcznik z mikrofibry (180x200) i robi tę samą robotę, ale finalnie używam też na kobyłę zanim założę polar albo po myciu, polecam🙂
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: randia dnia 04 listopada 2024 o 15:06
Facella, Pojęcie stępa szkolnego też nie było jednolite i nie każdy autorytet wyższej szkoły rozumiał je tak samo. Akurat Fillis uważał że to chód dwutaktowy (kroki jak w kłusie) ale z tego co pamiętam Racinet czy Oliviera już pisał, że czterotaktowy. Natomiast na pewno był to chód zebrany (nie mylić ze "zbieraniem konia"" o którym pisze Fillis, a które było dla niego stanem doskonałej perfekcji).
Ja tam lubię czytać książki tych starych mistrzów ale każdy z nich miał swoją wizję i nazywał pewne rzeczy inaczej i podchodził do pewnych rzeczy inaczej. Nie ma co się przepychać definicjami i fragmentami z literatury które wyrwane z kontekstu znaczą tyle co nic.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: randia dnia 04 listopada 2024 o 14:07
Facella, Ciężko tu chyba mówić o tym czy coś istnieje czy nie istnieje, ale jest to pojęcie
(i chód) znane historii jeździectwa, proszę bardzo: James Fillis "Zasady ujeżdżania i jazdy konnej"
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: randia dnia 04 listopada 2024 o 13:12
kotbury, to i tak nie najgorzej, moja reagowała tak na każde mleczne źrebię, raz mnie wywiozła w terenie skacząc 1,5 m płot bo źrebaczek-zimniaczek u rolnika nieoopdal zarżał, innym razem z zaskoczki przygniotła do boksu (próbując staranować drzwi), bo przechodziłyśmy obok kucykowego malucha, a jak jej psiapsi urodziła w boksie obok to dwa tygodnie próbowała na dwóch nogach wyłazić przy wyprowadzaniu. Przeszło jej jak urodziła swojego😁
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 19 października 2024 o 22:08
To zależy co masz w warunkach zabudowy. Jeśli warunki zabudowy pozwalają na postawienie stajni i dostaniesz pozwolenie na budowę budynku inwentarskiego to problemu nie ma. Poza niezadowolonym sąsiadem oczywiście, to zawsze problem
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 07 października 2024 o 11:10
ja potwierdzam co zembria pisze. Po zabiegu glifosatem ona i tak się jeszcze pojawia i trzeba ją kosić, a jak jest po sąsiedzku to koszeniu nigdy nie będzie końca. Najskuteczniejsze są owce, wciągają nawłoć jak szalone i niezwłocznie kasują wszelkie odrosty.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: randia dnia 07 października 2024 o 10:19
Efektywniej jest jednak nie łączyć kwasku czy octu z sodą oczyszczoną - kwas i zasada się neutralizują (to właśnie to buzowanie) i takie połączenie nie działa tak dobrze jak osobno. Soda działa najlepiej na zanieczyszczenia organiczne (resztki żywności etc), kwasek na nieorganiczne (np. kamień) a ocet super odtłuszcza i odsmradza. Do poideł soda i wrzątek sprawdzają się super
Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
autor: randia dnia 04 października 2024 o 22:04
Najlepiej porozmawiaj z agentem ale zaznacz mu koniecznie że robisz to zawodowo (odpłatnie) i sportowo. Jak chcesz to mogę dać Ci namiar na agentkę, która jest końska i zrozumie. Na pewno doradzi a to nic nie kosztuje🙂
Kącik Ujeżdżenia
autor: randia dnia 18 września 2024 o 00:44
Ja się z wami zgadzam, wsiadanie przez trenera bywa zbawienne i jest wiele trenerów, którzy są w stanie zrobić korektę mądrze (w tym mądrze używać bata czy ostróg).
Mi chodziło o konkretny obrazek - kiedy trener wsiada właśnie żeby spuścić taki gruntowny wpierdziel i "pokazać mu gdzie jego miejsce". W takiej jeździe nie ma żadnego celu poza złamaniem i siłowym zdominowaniem konia. To jest szybkie i często skuteczne rozwiązanie i jestem pewna że wciąż szeroko stosowane - za przyzwoleniem jeźdźców/właścicieli, tylko bardziej w ukryciu. Te obrazki które ja pamiętam wyglądały miej więcej tak jak na tym filmiku (lub gorzej).
Kącik Ujeżdżenia
autor: randia dnia 17 września 2024 o 18:03
Założę się, że trenerka robi dokładnie to o co została poproszona. Gdyby tak nie było, to ta biedna właścicielka by przecież to przerwała w trakcie, a nie pozwalała się pół godziny wyżywać na koniu. Serio nie widziałyście nigdy jak trener (zawsze kameralnie) wsiada spuścić koniowi wpierdziel, bo poprosił go o to jeździec, który sobie nie radzi bo koń bryka/dębuje/zapitala bez kontroli?
W niczym to nie usprawiedliwia traktowania zwierząt w ten sposób, ale rzewny komentarz jak to właścicielka była zdruzgotana mnie zniesmacza.
kącik porad prawnych
autor: randia dnia 03 września 2024 o 12:02
_Gaga, art 10 w zw. z art 8 Ustawy z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników. To ustawa potocznie zwana ustawą o zwolnieniach grupowych i to nie ma nic do tego że przysługuje Ci okres wypowiedzenia. Płatność tej odprawy powinna nastąpić z końcem okresu wypowiedzenia czyli za te 3 miesiące. Serio podpytaj w HR. To ważne bo jak dostaniesz odprawę i pójdziesz do sądu o odszkodowanie, to może się okazać że wygrana będzie skutkować obowiązkiem jej zwrotu. Wielu prawników o tym nie wspomina, a klienci lądują w punkcie wyjścia biedniejsi o stres i koszty prawnika
kącik porad prawnych
autor: randia dnia 03 września 2024 o 10:41
_Gaga, a dzwoniłaś do HR z pytaniem czy i jaką odprawę Ci wypłacą w związku z tym że zwolnili Cię z powodu likwidacji stanowiska? Jak nie to zapytaj. Możliwe że zamierzają Ci grzecznie wypłacić
kącik porad prawnych
autor: randia dnia 02 września 2024 o 19:17
_Gaga, a wiesz czy to stanowisko faktycznie zostało zlikwidowane? Czy pracuje tam obecnie osoba, która robi to samo tylko nazwa stanowiska jest inna? Czy obecny pracodawcą zatrudnia przynajmniej 20 pracowników?
PSY
autor: randia dnia 20 sierpnia 2024 o 18:12
morale, komary nie są problemem tylko te nieszczęsne jusznice (muchy końskie). Ugryzienia są bolesne i widać jak jej to doskwiera, bo zanim ogarnie swoim powolnym rozumem, że ma się odgonić to już ją pięć razy dziabnie (masz doga to sama wiesz pewnie ile trwa proces myślowy🙂 ). Chłodząco używa rzeki, ale w wodzie też jej nie dają spokoju, bo zawsze jakiś psi kawałek wystaje nad wodę.
sklepy internetowe
autor: randia dnia 20 sierpnia 2024 o 15:43
espana, U mnie każda paczka miała osobny numer i osobny tracking, a Inpost przekazał mi, że jedna z nich została nadana później (tak też wynika z trackingu - pierwotnie nie została zeskanowana przy odbiorze od nadawcy) oraz że nadawca ma możliwość "odblokowania" doręczenia części paczek z kompletu. A jak było naprawdę i tak się nie dowiemy🙂
sklepy internetowe
autor: randia dnia 20 sierpnia 2024 o 15:20
_Gaga, Biorąc pod uwagę, że zaczęło się od tego że sklep nadał niekompletną paczkę bez zgody na częściowe doręczenie (nie tylko do mnie jak widać), to raczej trudno zwalić to na kuriera (w sensie na Inpost, bo nasz kurier Inpostowy jest superfajny - kontaktowy i współpracujący). Może i Inpost się dołożył dodatkowo, ale efekt jest taki, że przesyłki nie ma, a ja jako klient piszę kolejne maile do sklepu i po raz kolejny wiszę na infolinii Inpostu i wciąż nie wiem kiedy jest szansa na doręczenie.
PSY
autor: randia dnia 20 sierpnia 2024 o 14:47
Czy ktoś z Was miał/szył/zamawiał derkę siatkową dla psa? Jeździmy często z suką nad rzekę, a w przyszłym roku się tam przeprowadzamy i jusznice nie dają żyć księżniczce, szukam jakiegoś sposobu żeby jej ulżyć. Może jakieś inne patenty?
Nawet myślałam, żeby zamówić jej źrebięcą albo shetty, ale obawiam się, że mimo że wysokość/długość podobna to jednak nie ten gabaryt.
Chwalizdjęcie dla uwagi🙂
sklepy internetowe
autor: randia dnia 20 sierpnia 2024 o 14:18
espana, moje nie dotarły, dalej nie są wydane do doręczenia, odpowiedzi na wczorajszego kolejnego już maila do bok Josery w tej sprawie brak. Także zalecam mieć to na uwadze jeśli komuś zależy na szybkim doręczeniu paszy.
sklepy internetowe
autor: randia dnia 19 sierpnia 2024 o 22:07
Katasia, Nie wiem czy nie pracowali, bo na zgłoszenie mailowe jakoś zareagowali - jeszcze w piątek pojawiła się w systemie Inpostu jako nadana ta nieszczęsna brakująca paczka. I gdyby dopilnowali, żeby wyszły te pasze dziś (jak mi napisali w mailu) to bym się tak nie irytowała, ale ileż dni ja mam warować i czekać na te paczki.
sklepy internetowe
autor: randia dnia 19 sierpnia 2024 o 19:29
A ode mnie minus dla Josery, tydzień temu we wtorek pasza wysłana kurierem Inpostu, do dziś nie dotarła (mimo że trzy z czterech worków kiszą się w moim oddziale od środy). Inpost mówi że nadano niekompletną i tylko Josera może odblokować przesyłkę, Na infolinię Josery nie szło się dodzwonić, po tym jak napisałam na bok w piątek dostałam dziś rano odpowiedź że lada chwila będzie. Nie ma, w Inpoście nie widnieje nawet jako gotowa do doręczenia.
Bryczesy
autor: randia dnia 09 sierpnia 2024 o 15:29
Remson, Lucas wygląda fajnie, a widziałaś może fotki tych bryczesów na jakimś modelu który jednak posiada pośladki i umięśnione uda? Bo pojawiają się czasem takie modele z luźniejszym udem, mąż mierzył kilka, ale wszystkie po założeniu okazywały się być szyte na beztyłkowców ze smukłym udem, a na nim były opięte i delikatnie to ujmując - zbyt nisko wycięte z tyłu.
Hermes, mój ma te i jest względnie zadowolony - nie gotuje się w nich i nie czuje jak w damskich rajstopach, są długie (ale są dopasowane, nie jakoś wybitnie luźne)
https://www.decathlon.pl/p/bryczesy-meskie-fouganza-900-classic/_/R-p-306085
Bryczesy
autor: randia dnia 09 sierpnia 2024 o 12:16
A mężczyzna wysoki? Bo mój 185 i ma wiecznie przykrótkie, to znacznie zawęża poszukiwania. Jego najukochańsze bryczki to pikeury sprzed 100 lat, w kroju ala kawaleryjskim, z całkiem luźnym udem, ale już nigdzie takich nie spotkałam🙁
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 08 sierpnia 2024 o 11:33
randia, a jak jest z adaptacją np startych stodół na boksy? Znam x takich budynków, są to budynki gospodarcze, gdzie wstawiono boksy. Ludzie to robili na zgłoszeniu remontu (zwykle była też wymiana eternitu itp, więc zgłoszenie nie było z racji boksów). Tak naprawdę, hipotecznie można też zbudować budynek gospodarczy i wstawic ściany działowe boksów, jeśli prawo nie wymaga zgłaszania takiej adaptacji.
karolina_, W przypadku zmiany budynku gospodarczego na inwentarski należy zgłosić zmianę sposobu użytkowania - w zależności od danej sytuacji może być konieczne uzyskanie warunków zabudowy lub dodatkowych ekspertyz, uzyskanie pozwolenia na budowę. Pod kątem formalności niewiele to się różni od pozwolenia na budowę. Samowolna zmiana (bez zgłoszenia) wiąże się nakazem wstrzymania użytkowania i z koniecznością zapłaty kary (pardon, opłaty legalizacyjnej).
Iskra de Baleron, Gminy mają w poważaniu mieszkańców w zakresie planów zagospodarowania, a ich zmiana jest niemal niemożliwa, to jest dramat. Macie plan zagospodarowania czy warunki zabudowy?
Albo ze wspomnianym tutaj fundamentem. Jeśli wbijane kotwy stalowe są fundamentem to to już jest żart po całości. Wtedy to nawet namiot z tropikiem ma fundament 🤣 bo przecież ma wbite w ziemię szpilki żeby nie odleciał.
Definicje - dziurawe, niespójnie, nieprecyzyjne to jest zmora prawa budowlanego, ale nie tylko. Np ten fundament to nie jest problem - po prostu ta przesłanka "posiadania fundamentu" się zdezaktualizowała i powinna być usunięta, bo tylko miesza i komplikuje to prawo. Taka wiata na kotwach ma fundament, ale nie jest budynkiem, mały gospodarczy budynek też ma fundament ale można go budować bez zgłoszenia czy pozwolenia jak spełnia pozostałe wytyczne etc.
blucha, A to akurat w większości przypadków słusznie urzędy blokują (nie wiem jak w przypadku Twoich znajomych). Ludziom się wydaje że jak holenderski to można postawić absolutnie wszędzie bez żadnych zgód i zgłoszeń i stawiają np. na terenach zagrożonych powodzią albo dla których MPZP ustanawia wyłącznie rolne przeznaczenie albo zakaz zabudowy etc.
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 07 sierpnia 2024 o 13:08
Z ciekawości włączyłam sobie najnowsze mapy i plany zagospodarowania przestrzennego z mojej okolicy i stajnia moich znajomych, która została wybudowana 10 lat temu nadal nie jest naniesiona na mapy.
patkahm, no, jeśli nie było decyzji o pozwoleniu na budowę, to właściciel ma obowiązek sam zgłosić budynek do ewidencji gruntów w terminie 30 dni. Jeśli tego nie zrobił, to nie ma jak się tam znaleźć. Dopiero jak urząd dostanie donos albo zrobi weryfikację (np. kupując zdjęcia satelitarne lub używając drona) to się pojawi kłopot. A urzędy coraz częściej robią taką weryfikację, między innymi ze względu na podatki.
Plan zagospodarowania to co innego niż ewidencja gruntów, w dużym uproszczeniu: plan zagospodarowania określa co można postawić na działce w przyszłości a ewidencja gruntów dokumentuje stan faktyczny. Mapy ewidencyjne w internecie są często nieaktualne, nawet jeśli budynki zostały zgłoszone.
I tak teraz czytam to co piszecie i mi to kompletnie nie współgra z tym co wtedy powiedział im urzędnik.
To co wolno, a czego nie wolno określają przepisy, a to co powie urzędnik nie ma żadnego znaczenia i w niczym nie pomoże jak naruszymy przepisy. Ile razy ja już słyszałam “ale przecież Pani w Urzędzie powiedziała…”
lhp, moja praktyka pokazuje, że to są odrębne problemy – kijowe prawo i profesjonaliznm/odpowiedzialność w administracji. Bo w innych obszarach gdzie prawo jest precyzyjne też wydawane są absurdalne decyzje (często z powodu niekompetencji czy lenistwa urzędnika), z takimi uzasadnieniami że nie wiadomo - śmiać się czy płakać. A odpowiedzialności za to urzędnik nie ponosi, wszystkie konsekwencje takiej wadliwej decyzji spadają na wnioskującego. Ja jestem gorącym zwolennikiem koncepcji skutecznego wprowadzenia odpowiedzialności personalnej urzędników.
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 07 sierpnia 2024 o 09:27
lhp, Zgadzam się, prawo budowlane to chyba najgorsza pod kątem legislacyjnym i logicznym działka prawa, zmieniana bez ładu i składu. A dodatkowo - sądy sądami, idealne nie są, ale zawsze można wylądować finalnie w NSA który jest dość spójny. Za to decyzje w urzędach, wydawane na podstawie tych samych przepisów są skrajnie rożne (nawet gdy interpretacje sądów są spójne) i to najbardziej uderza w ludzi, bo do sądu jeszcze długa droga a inwestycja jest zablokowana.
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 06 sierpnia 2024 o 19:29
Hucmanka, nie obraź się, ale za to w mojej pracy trafiają do mnie ludzie którym urzędnik takich rzeczy naopowiadał jak w Twoim poście i się potem gimnastykuję w sądzie, żeby zminimalizowac konsekwencje
Bo urzędnik w starostwie się zmienił albo dokształcił i tadam! grzywna i nakaz rozbiórki.
Po pierwsze – tak zdroworozsądkowo - obecnie wiele budowli które mają fundament jest możliwe do przeniesienia – domy modułowe z fundamentem prefabrykowanym się przywozi na ciężarówce, także przenosi i raczej trudno byłoby kogoś przekonać, że to nie są budynki.
Po drugie fundament może być drewniany (belka), ceglamy, betonowy (bloczki), metalowy (kotwy), zagłębiony, niezagłębiony itd. Wedle sądów taka drewniana stajenka na dwa boksy ma fundament i jest trwale związana z podłożem.
Try pierwsze z brzegu najnowsze wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego:
“Istnienie fundamentów nie jest jedynym wyznacznikiem kwalifikacji prawnej budynku jako trwale związanego z gruntem, ponieważ aktualnie dostępne środki techniczne pozwalają także na zastosowanie innych rozwiązań technicznych pozwalających na trwałe związanie obiektu budowlanego z gruntem. Chodzi bowiem o to aby obiekt budowlany opierał się naturalnym siłom przyrody”. (II OSK 1769/22)
“Dla przyjęcia trwałego związania z gruntem nie ma znaczenia okoliczność posiadania przez obiekt fundamentów, czy wielkość zagłębienia w gruncie, o ile takowe w ogóle występuje. Istotne jest, czy posadowienie jest na tyle trwałe, że opiera się czynnikom mogącym zniszczyć ustawioną na nim konstrukcję, a w istocie decydują o tym parametry techniczne obiektu. Trwale związane z gruntem są również budowle posadowione na powierzchni gruntu, jednakże w sposób uniemożliwiający ich przemieszczanie.” (II OSK 21/21 )
“Nie przecząc cechom tych elementów obiektu, na jakie zwrócono uwagę w skardze kasacyjnej (to jest, że część konstrukcyjna stanowiąca przyczepę kempingową ma nada koła i jest ustawiona na pustakach), należy przede wszystkim dostrzegać charakterystykę całości obiektu. Jest to drewniana konstrukcja trwale związana z gruntem, posiadająca przegrody budowlane, fundamenty i dach. Obiekt nie posiada wprawdzie fundamentu rozumianego jako betonowa konstrukcja w gruncie, lecz niewątpliwie jest na gruncie osadzony trwale na cokole z elementów betonowych podpierających i elementów drewnianych. Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego mamy do czynienia z budynkiem w rozumieniu art. 3 pkt 2 Prawa budowlanego.” (II OSK 2749/20)
Nanoszenie na mapy i to czy dana budowla jest murowana czy nie nie ma znaczenia dla uznania jej za budynek. A kazdy budynek w którym sa trzymane zwierzęta – niezależnie od wielkości – wymaga pozwolenia na budowę jako budynek inwentarski.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: randia dnia 06 sierpnia 2024 o 10:30
Najistotniejsze jest chyba zastanowić się nad przyczyną uciekania. Jak koń ucieka dla zabawy, to smaczki mogą to tylko spotęgować, ale jak ucieka bo nie chce iść na jazdę to mogą pomóc (ale odganianie też może). Czasem pomaga po prostu upierdliwa konsekwencja, przedreptane kilometry i spokój w łapaniu.
Mi się dobrze sprawdzało zarówno odganianie jak i smaczki w różnych sytuacjach i przy różnych koniach.
Z moją własną obecną kobyłą miałam epizod uciekania przy łapaniu (wystąpił dość nagle) - smaczki to ona miała w poważaniu, więc postanowiłam ją pogonić i skończyło się to mega zestresowanym koniem, który zamierzał się zabiegać na śmierć. Odpuściłam jej wtedy i wdrożyłam spokojne łapanie. Problem nie znikał, aż kiedyś po złapaniu wzięłam ją na plac (był po drodze z padoków do stajni) i pobawiłam się z nią w berka. Po trzech dniach takiego przystanku przed robotą koń zaczął sam do mnie przyłazić na padoku. Widać potrzebowała takiej interakcji na swobodzie. W sumie to też metoda na smaczek tylko zamiast smaczka była zabawa. Za to dawanie smaczków kucowi na padoku powoduje zbiegowisko i awantury i odpada z tego powodu. Co koń to inna sytuacja
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 24 lipca 2024 o 11:53
melehowicz, Tak napisałam - wiata nie jest budynkiem inwentarskim. Jak masz konie w chowie otwartym z wiatą, to nie nie jest to budynek inwentarski - ale nie dlatego, że nie służy do utrzymywania tam zwierząt (bo służy) tylko dlatego, że to nie jest budynek (a więc tym bardziej nie budynek inwentarski). Przepisy o budynkach inwentarskich możesz stosować tylko do budynków, a nie do innych obiektów budowlanych w tym innych budowli niż budynki.
Evka, W sensie chodzi Ci o to, że można mieć stary budynek niedostosowany do obecnych wymagań? Tak, zgadzam się, może być tak, że dostaniesz nakaz dostosowania budynku, ale tu mowa o budowaniu i pozwoleniu na budowę - jak dziadzio pobudował zgodnie z ówczesnymi wymogami, to masz legitnie postawiony budynek inwentarski i nikt Ci kary za samowolkę nie wlepi ani nie nakaże rozbiórki, a jak postawisz dwa drewniane boksy dla konia bez pozwolenia to owszem. Jak dziadzio 50 lat temu pobudował bez wymaganych pozwoleń, to też może się tak skończyć.
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 23 lipca 2024 o 22:22
Bo nie zawsze to, co my nazywamy stajnią tą stajnią faktycznie może zostać w myśl przepisów
Evka, co masz na myśli, możesz podać jakiś przykład?
Magda27, budynki gospodarcze można, w niektórych przypadkach nawet bez zgłoszenia, ale budynków inwentarskich, czyli służących do utrzymywania inwentarza, nie można. Niestety czasem nawet "panie że starostwa" wprowadzają w błąd.
własna przydomowa stajnia
autor: randia dnia 23 lipca 2024 o 11:44
Hucmanka, Magda27, To nie jest prawda, każda stajenka, obórka, chlewik (w tym 'rozbieralne' budki końbox) wymagają pozwolenia na budowę.
Polskie prawo wymaga pozwolenia na budowę dla każdych robót budowlanych - poza wyraźnie wyłączonymi ustawą (art. 28 ustawy Prawo budowlane). Żadne z wyłączeń nie obejmuje budynku inwentarskiego - tylko budynki gospodarcze.
Rozpowszechnianie takich informacji jest szkodliwe, naprawdę może to komuś zaszkodzić. Wiele osób stawia takie budowle bez pozwolenia czy zgłoszenia, ale niech zna ryzyka i np. nie chwali się tym w gminie czy starostwie.