Stajnie na Śląsku
autor: euterpee dnia 19 listopada 2016 o 15:22
Odradzam stajnię Zefir...nikt nie dogląda koni przez 24h/dobę. Przed jedzeniem konie nie dostają siana, chyba, że właściciel będzie upierdliwy i wykłucając się o siano w końcu jego koń dostanie garstkę siana. Jeśli chodzi o jakość słomy, siana i owsa -porażka! nie podałabym tego żadnemu zwierzęciu. Właściciele stajni, oraz osoby, które tam "pracują" nie rozpoznają podstawowych objawów chorób u koni...np. kolki. Konie schodząc z pastwiska nie są oglądane, czy przypadkiem sobie czegoś nie rozwaliły. Na pastwiskach brak wody, w okresie zimowym brak siana..czyli konie przez większość dnia głodują, a schodząc do boksu do kolacji też nie widzą niczego prócz gnoju pod nogami...
Bardziej wymagający pensjonariusz (czyt. ten który wymaga, by koń dostał siano, śniadanie, kolację, wodę, słomę pod kopyta) jest odbierany jako dziwak, intruz...etc.
Nie można podjąć żadnego sensownego dialogu z osobami odpowiedzialnymi za stajnię. Nikt nic nie wie... odsyłanie od jednego do drugiego....spychologia jak w przedszkolu.
Na stajni nie uraczycie apteczki, podstawowych leków, które powinny być doraźnie podane w razie jakiegokolwiek zdarzenia do przyjazdu weterynarza.
Wszystko pięknie na początku wygląda....później już wychodzi szydło z worka.
Nigdy nie spotkałam się z tym, aby w tak krótkim czasie istnienia stajni było tyle różnych przypadków/wypadków koni...
Ignorancja właścicieli stajni Zefir nigdy nie przestanie mnie chyba dziwić...ale tak to jest, gdy ktoś zabiera się za prowadzenie stajni, kiedy nie ma o tym zielonego pojęcia!!!!!!!
Szkoda w tym wszystkim tego, że zwierzęta na tym cierpią...i to tak bardzo, że co poniektóre pogalopowały już na drugą stronę.....
Przykre to wszystko....