ochwat
autor: Shango dnia 04 maja 2015 o 13:24
Sprawa odwołana, ściągnęłam kolegę weterynarza. Stare, niedoleczone zapalenie stawu kopytowego. Stajnia dostała zalecenia i listę leków, co z tym zrobi nie wiem, płacić za leczenie cudzego konia nie będę, i tak załatwiłam konsultację za darmo.
Dziękuję za zainteresowanie :kwiatek: i kończe, bo wyszedł mały 🚫.
ochwat
autor: Shango dnia 27 kwietnia 2015 o 18:26
tajnaa dziękuję za wskazówki :kwiatek:, zdjęcie wrzucę jak tylko praca pozwoli mi zawitać do stajni, bo aktualnie takowego nie posiadam. Pozostałe nogi są w porządku, jak sięgam pamięcią kobyłka kulała tylko jeden raz, właśnie na ten felerny prawy tył, nie wiem dlaczego, bo weterynarz tego nie skonsultował.
ochwat
autor: Shango dnia 26 kwietnia 2015 o 21:09
Piszę by prosić o radę starszych (choć niekoniecznie) i mądrzejszych, bo sama nie jestem za dobrze wykszatłcona w tym temacie 😡
Niepokoi mnie noga pewnej haflingerki i nie do końca wiem jak ugryźć temat. Otóż tylne kopyto widocznie się wydłużyło na przedniej ścianie, różnica jest bardzo widoczna, pozostałe nogi są ładnie skątowane, ta jedna strasznie się wypłaszczyła. Dodatkowo na przedniej ścianie jest dziura, niereguralna i dość głęboka. Róg jakby spływa, porobiły się wałeczki. Całość wygląda mi ochwatowato, ale jestem laik. Kopyto nie grzeje, koń nie kuleje, minimalnie znaczy jak idzie bardzo ciasno, żadnego płynu, ropy. Spotkał się ktoś moze z podobnym przypadkiem?
Konik jest szkółkowy, z tych złych szkółek niestety. Ściółkę rzadko się wybiera, minimalnie podsypuje świeżej rano. Klacz stoi na owsie, 3x dziennie 1/10 marki, nie chodzi zbyt intenstywnie, głównie w hipoterapii. Weterynarza w tej stajni wzywa się tylko do koni, na których jeździ córka kierownika. Strasznie mnie zmartwiła jej noga, bo to najkochańszy zwierz jakiego spotkałam.
I na koniec: czy gdyby (mniejmy nadzieje, że nie) okazało się, że te zmiany to jakieś gorsze paskudztwo, to można to gdzieś zgłosić? TOZ czy cokolwiek. Konie na pierwszy rzut oka wyklądają w porządku, odpasione, podcinane (bo werkowaniem tego nie nazwę) wzglednie na czas, dopiero ktoś kto zna temat i się przyjrzy, zobaczy, że nie dzieje się za fajnie.