błąd weterynaryjny szukam prawnika
autor: bziubek dnia 09 grudnia 2019 o 11:39
Ech, nie wiem co zrobić.
Koń zdrowy, niecałe 10 lat, pierwszy raz wizyta weta, powód - brak apetytu, niewielki, grzejacy obrzęk bez przerwania skóry, ale mocno bolesny.
Weterynarz tego samego dnia bez specjalnej diagnostyki (badaniem rektalnym wykluczona kolka) podał leki - m. in. przeciwzapalny w niedrożną żyłe i stwierdził, że sprawa załatwiona.
Nie mieliśmy pojęcia, że zalecenia na kolejne dni będą wyrokiem śmierci.
Po dwóch dniach stan konia już był na tyle poważny, że nie dało sie go uratować mimo zdiagnozowania problemu i wdrożeniu prawidłowego leczenia.
Po kilku dniach szoku i pustki po stracie przyjaciela, pojawiło się pytanie co z tym zrobić?
Oczywiście zgłoszę sprawę do Inspekcji Wet, bo nie może być tak, że przyjeżdża wet uśmierca członka rodziny (co prawda nie chcący przez brak wiedzy) i jedyne co to wszystkim jest przykro.
To mogło się przytrafić każdemu.
Koń nie był wyceniany, nie był na sprzedaż i nigdy nie chorował. Okaz zdrowia, niestety pech, ze ten, a nie inny wet mógl przyjechać najszybciej.
Czy ktoś miał podobną sytuacje? Może polecić prawnika?
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: bziubek dnia 14 maja 2018 o 13:32
Fraziu dobrze pisze.
Siłowo nic się nie zdziała. Jedynie spokój może człowieka uratować w starciu z hc 🙂
Szkoda, że nie masz dostępu do lonżownika, bo to bardzo ułatwia sprawę początkowej pracy aczkowiel jesli koń atakuje to na lonzowniku wcale nie jest też bezpiecznie :/
Brak wygimnastykowania utrudnia pracę na lonży co sprzyja uciekaniu. Jesli fizycznie nie dajesz rady konia utrzymać na lonży to na razie jej nie rób. Najgorzej to jak koń ucieknie, a potem już się nie ma siły żeby to naprawić. Generuje się schemat lonza= uciekanie i co próba to jest wykonywana z większą determinacją :/
kiedy wymagam aktywnych ćwiczeń a nie snucia się. Wygięcia, ugięcia i skrócenia to samo zło. Ona ogólnie jest wielka, toporna i niezdarna. Jak galopuje na padoku to tak uwalona na przód, że przykro patrzeć, zero gracji.
Ja nie wymagam nie wiadomo czego, dosłownie paru kroczków.
A im więcej wymagam, tym gorzej to ona znosi.
To wygląda jakby miała trudności z wygięciem itp, a to oznacza, ze w jej ciele są spięcia i to już jest robota dla dobrego masażysty.
Raz weźmiesz, a już będziesz wiedziała 😉
Ja mam podobne zwierzątko o podobnym usposobieniu i też miałam podobne problemy.
Co po chwile mi to zwiewało z lonży. Ewentualnie step, ale tylko w jedna stronę był akceptowany, a kłus? 😲 kończyło sie zwrotem na zewnatrz i dzida w błyskawicznym tempie do stajni XD i co to jeszcze dosłownie wyjeżdżało mi to spod tyłka 😀 Nie wiedziałam czy problem może być fizyczny czy to jest niesubordynacja 4latka, ale wiedziałam tyle, ze koń nie musi być kulawy, żeby go coś bolało, wiec wzięłam fizjo.
Koń został zdiagnozowany i wszystko mi się wyjaśniło. Uniknęłam dalszych walk, które pomału nie były wcale bezpieczne :/ koń przestał uciekać na padoku. Po masażu od razu było widać różnice w ruchu. Dostałam także pracę domową, aby wzmocnić odpowiednie grupy mięśniowe konia i zapobiegać na bieżąco przykurczom, które generują się podczas pracy w siodle. Na początku bez lonży, w ręku, a później powoli zaczynałam dokładać krótkie odcinki i koń sie obecnie lonżuje na otwartej przestrzeni XD Chyba, ze ma przerwę to niestety muszę brać poprawkę na to i zmniejszyć wymogi, bo jak przegnę to dosłownie trzaska drzwiami i wychodzi XD