Baranek

Konto zarejstrowane: 02 kwietnia 2014

Najnowsze posty użytkownika:

kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 17 czerwca 2014 o 21:31
Słodkie lenistwo 🙂

Wyścigi toczą się swoim rytmem - od weekendu do weekendu.
Najbliższe starty 22 czerwca we Wrocławiu.

Zapraszamy 🙂
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 17 czerwca 2014 o 15:29
Wygląda znajomo 🙂
Jak się zwie?
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 07 maja 2014 o 21:20
Burzany przetaczają się po wątku, a tymczasem z pojedynku gigantów obronną ręką (kopytkiem?) wyszła Nitisa Josselyn (13 l.) czym udowodniła, że kolejny rok nie ma na nią mocnych 🙂

A jak tam Wasze kłusaki?
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 02 maja 2014 o 18:38
Jutro i w niedzielę kłusaki ponownie zawitają na Służewiec 🙂

Saveur co prawda nie wystartuje, ale i tak będzie na co popatrzeć - w pierwszej sobotniej gonitwie spotkają się najmocniejsze konie ubiegłego sezonu.

Wyścigi można oglądać online na http://torsluzewiec.pl/
Ewentualnie zapraszam do śledzenia relacji na https://www.facebook.com/klusaki

Miłego 😉
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 01 maja 2014 o 20:49
Oj tam, oj tam... :P

Znam klacz, która od czterech pokoleń pochodziła od kojarzeń koni kasztanowatych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że sama urodziła się gniadosrokata  😲

Genetyka jest dziwna...
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 01 maja 2014 o 20:26
Jest piękna 🙂 I ładnie przebudowana. Uwielbiam kare kłusaki...
A to zdjęcie wygląda jak z "Szału" Podkowińskiego.

Znalazłam nawet jej "papier": http://thebloodbank.info/servlet/GetBBData?breed=warm&trotter=Kataira

Trochę Francuza w sobie ma 😉
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 01 maja 2014 o 20:06
Nie szkodzi 🙂

Pewnie, że biegają szybciej, ale rekord wylicza się ze średniej osiągniętej w wyścigu. Dlatego najlepsze rekordy ustanawiają konie biegające na milę. Zdarzały się przypadki, że biegały ponad 60 km/h, ale na krótkich odcinkach (np. pierwsze 100 m otwierające wyścig).

Pochwalisz się swoim zwierzem? 🙂
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 01 maja 2014 o 19:49
Pewna 🙂

1'08''1 / 1000 m - Enough Talk (standardbred) w 2008 roku na torze Colonial Downs w Virginii, w USA. To oficjalny rekord świata.
Jako pierwszy przełamał "magiczną" barierę 1 min 50 sek na milę (zrobił 1'49''6).

W przeliczeniu niecałe 53 km/h 🙂
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 01 maja 2014 o 18:24
horse_art, da się załatwić 🙂

Francuzi dosyć dziwnie do tego podchodzą, nie wiem dlaczego. W imię zasady "prowizorka jest wieczna". Konie, które kupujemy z Francji przyjeżdżają do nas po kilkunastogodzinnej podróży w kantarach związanych przy pomocy sznurka od snopowiązałki (!).

W 2010 roku największą kłusaczą gonitwę - Grand Prix d'Amerique (pula nagród 1.000.000 E) - wygrywa Oyonnax w barwach i sulce maści "róż majtkowy". I nikt się tym nie przejmował 😀 Albo się nie spodziewali, że wygra...

Faktem jest, że większość ichnich koni jest bardzo odporna, i również obserwowałam to, o czym mówisz - po treningu zlanie wodą, kocyk i do boksu. Może jeszcze kakao 😉

Z kuciem u nas jest o tyle dobrze, że prawo nam tego nie nakazuje (natomiast galopy obowiązkowo muszą być kute), a na trawiastych torach raczej nie ma takiej konieczności. Jak kto woli, tak robi. U mojego trenera wszystkie konie po przyjeździe z Francji są rozkuwane i resztę życia biegają "na bosaka", co jak widać im nie przeszkadza 🙂
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 01 maja 2014 o 15:14
horse_art - sulki w rozmiarze 'pony', zarówno wyścigowe jak i treningowe są do zdobycia 🙂 Wychodzą nawet sporo taniej niż dla dużych koni.
A ja mam! Mam taki derko-koc 🙂 W zieloną kratę. Mogę pod nim schować całego konia i jeszcze się ciągnie po ziemi. Rozmiar uniwersalny 😀 Bardzo. A we francuski szyk przestałam wierzyć jak zobaczyłam barwy wyścigowe i uprząż w kolorze "majtkowy róż"...

Nirv - dziękuję 🙂

Konie zaczynamy przygotowywać do sezonu jakieś dwa miesiące przed rozpoczęciem (w tym roku był to początek marca). Na pierwszy ogień idą spacery - przez ponad tydzień jeździmy głównie stępem stopniowo dodając coraz więcej kłusa. Kiedy dojdziemy już do jako takiej kondycji, przeplatamy treningi wytrzymałościowe z tymi na szybkość. Obowiązkowo jeden dzień w tygodniu mają wolny - dla odpoczynku fizycznego i psychicznego. Wszystko z umiarem - koń ma się ścigać na torze, a nie na treningu. Na jedną sztukę, mówiąc brzydko, przypada 40 min - 1 h zajęć (łącznie z czyszczeniem i zaprzęganiem). W czasie sezonu, kiedy biegają gonitwy niemal co tydzień, praca treningowa jest odpowiednio lżejsza. Trenujemy na torze treningowym (czytaj na łące o obwodzie 750 m) 🙂 , głównie w sulkach, parami lub pojedynczo. Od czasu do czasu dobrze jest wziąć je pod siodło, żeby popracować nad elastycznością. I tak to się kręci... Po zakończeniu sezonu (październik/listopad) przez jakieś dwa tygodnie odbywa się roztrenowanie, i konie mają zupełnie wolne aż do wiosny.

Ja już dzisiaj dwa koniowate objeździłam 🙂

Jeśli chodzi o całą resztę, to konie (stan dzisiejszy - pięć klaczy) stoją w drewnianych angielskich stajenkach, w boksie zamykane są tylko na noc i na posiłki (3 x dziennie), ewentualnie przy wyjątkowo niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Mają staw, w którym się taplają, i dziury z piachem, w których się potem panierują. Pełen chillout 🙂

Kasia Konikowa - Cheval (Saveur) pokazała mi w ten weekend, że też jest koniem "jednego człowieka" 🙂 Szkoda zwycięstwa, ale to miłe wiedzieć, że mam jej zaufanie i przywiązanie. Cieszę się, że znajdują się ambitni ludzie, którzy nie skreślają kłusaków po torach i bardzo Wam kibicuję. Maurice też się pewnie cieszy 😉 To naprawdę kawał pięknego konia.

Miłego majowania życzę 🙂
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 22:10
Fakt, nie mają jednolitego wzorca rasowego - liczy się wydajność w kłusie 🙂

Pewnie, że mamy korki do uszu 🙂 Stałe lub wyciągane. I podobnie działające nauszniki (z dodatkowymi stoperami lub bez).
Jest więcej takich patentów na "turbo", ale dobiera się je indywidualnie - jednego konia można w ten sposób "odpalić", a inny w ogóle nie zwróci na to uwagi.
Tak jak u galopów mamy maski z okularami, ale też okulary, które na finiszu można zamknąć lub otworzyć przy pomocy sznurka znajdującego się w dłoni powożącego 🙂
I inne...

Serdecznie pozdrawiam kucyka 🙂 Niech promykiem nadziei dla niego będzie fakt, że na świecie odbywają się również wyścigi kłusaków w rozmiarze 'pony', którymi powożą dzieci:



kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 21:42
Bonus: hubertus na Partynicach w ubiegłym roku i próba bicia rekordu prędkości na (lub za) koniem łapana na fotoradar 🙂

kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 21:34
Wjechałaś im na ambicję 😀

W krajach mocno rozwiniętych pod kątem kłusa istnieją ograniczenia wiekowe - różne dla klaczy, ogierów i wałachów. W Polsce na razie to nie funkcjonuje, ścigają się dopóki chcą/mogą. W niedzielę wyścig wygrała 14-letnia klacz, którą pomagam przygotowywać, a w ubiegłym roku 15-letnia klacz mojego trenera znalazła się na 9' miejscu pod względem sumy wygranych w sezonie 2013. Dość powiedzieć, że najlepszy od lat kłusak w Polsce ma dziś 13 lat i wcale nie zamierza oddawać korony (wygrała w sobotę). W galopach natomiast konie schodzą z torów w wieku lat 4-5, nieliczne zostają na dłużej.

Kłusaki to długowieczne i bardzo wdzięczne konie 🙂 Mogą ścigać się co tydzień, a nawet co dzień (moja klacz 25 maja 2013 była II, a następnego dnia wygrała w mocniejszej stawce), ponieważ wyścigi nie niszczą ich psychicznie - kłusak zmęczony lub gnany ponad swoje możliwości ucieknie w galop, folblut i arab nie ma dokąd uciec, a okładanie go batem tylko łamie jego wolę...

Jak najbardziej nadają się do rekreacji (ostatnio odstawiliśmy jedną klacz - została wydzierżawiona i jest bardzo sympatycznym koniem pod siodło), a także całkiem nieźle skaczą 😉
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 21:00
horse_art - obecny uznany rekord świata dla kłusaka to w przeliczeniu ok. 55 km/h 🙂 I wciąż jest poprawiany!

Jeśli chodzi o podejście do kłusaków, to zasada jest taka sama jak dla wszystkich innych koni - każdy właściciel/trener ustala swoje zasady.
Mój koń stoi w stajni u mojego trenera, gdzie nie mam na co narzekać. To one są tam najważniejsze i bez nich to my sobie możemy... Dlatego należy im się szacunek. I chyba jest im tam dobrze - wszystkie znalazły się w '10' najlepszych koni ubiegłego sezonu, a trener zgarnął miano "Trenera Roku" 🙂 Niejeden weterynarz odwiedzając nas dziwi się, że gdzieś jeszcze można tak podchodzić do koni wyścigowych.

W Polsce do tej pory odbyły się dwie pokazowe gonitwy dla kłusaków pod siodłem (w jednej miałam przyjemność uczestniczyć). Jak tylko zatwierdzone zostaną poprawki do regulaminu wyścigów konnych umożliwiające rozgrywanie gonitw 'monte' - staną się one faktem 🙂
Podziękowania
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 20:49
horse_art - pewnie, że się obawialiśmy...

Zasada jest taka, że jeśli stan toru przekroczy 5,0 na skali, to wyścigi powinno się odwołać.
Podejrzewam, że ta wartość przekroczona została (a przynajmniej była bardzo zbliżona), ale do wiadomości podano zaniżoną, żeby nie robić zamieszania od razu na rozpoczęciu sezonu.

Ale co ja tam wiem... 😉
Podziękowania
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 20:38
Viritimie - oczywiście, że stan toru był podobny dla wszystkich, ale dużo łatwiej jest "wyrwać się" z grzęzawiska galopem, niż kłusem (ciągnąc dodatkowo sulkę, której koła zapadają się w ziemię). Mam nadzieję, że dostrzegasz różnicę.

Pozdrawiam
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 19:52
Na Partynicach kłusaki wystartują 1 czerwca, więc zapraszamy na Dzień Dziecka 🙂
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 18:34
horse_art - służę 🙂 I czekam na zdjęcia.

Pisząc o "poziomych nogach" myślisz o tym?





To polskie tory 🙂 Warszawa i Sopot. A na nich Saga i Question d'Art.
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 18:19
Saveur d'Anjou - gniada klacz w żółtej sulce z numerem '4'. Kurtka czarna z żółtym logo.
Na poprzednich stronach są jej zdjęcia 🙂

Zawsze powożę sama, ale pewne okoliczności wymusiły na mnie zmianę dosiadu, i mój trotter pokazał mi co o tym myśli...  🤣

Tutaj można tę gonitwę obejrzeć
Podziękowania
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 18:15
Słusznie, do kontynuowania kłusującej dyskusji zapraszam do wątku "kącik kłusaczy" 🙂
Wrzuciłam też kilka zdjęć.

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,3236.0.html

Pozdrawiam
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 18:13
Kilka zdjęć z pierwszego wyścigowego weekendu na warszawskim Służewcu.

Saveur się nie popisała i oddała zwycięstwo 20 m przed celownikiem...  🙁 Widocznie nie spodobała jej się zmiana powożącego, więc od następnego wyścigu znowu dosiadam osobiście. Maybe next time...












Podziękowania
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 17:34
Na zdjęciach z tej dwudniówki dobrze widać, w jakim stanie był tor.
To pierwsze wyścigi w sezonie i słabsze, gorzej przygotowane konie najzwyczajniej w nim grzęzły, co spowodowało powstanie takich odległości.
Poza tym faworyci zwyciężali z przewagą - to chyba dobrze o nich świadczy?



Pozdrawiam
Podziękowania
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 16:15
Cierp1enie - lubię to 😉
Podziękowania
autor: Baranek dnia 30 kwietnia 2014 o 15:56
Karla🙂, robimy co się da 😉

horse_art, daruj - źle zrozumiałam  😡
Wyprawa faktycznie ruszyła, rozpychamy się łokciami i staramy się ugryźć jak najwięcej, póki mamy sprzymierzeńca w postaci Cheval Francais (Towarzystwo Wspierania Hodowli Konia Francuskiego). Tak, żeby jeśli ich zabraknie, nie zostać na lodzie.

Ten czarny piasek to mieszanka żwiru i miału węglowego - jedyne takie rozwiązanie na świecie, więc charakterystyczne - Vincennes 🙂



A pałac, tory i stajnie to centrum na Grosbois. Bywamy tam czasem podczas zakupu nowych koni.



_Gaga - Peter Simoni żyje z kłusaków, ale nie dzięki nam. Sam jest Duńczykiem, a jego konie trenowane i sprzedawane są na rynek skandynawski. Bardzo rzadko wystawia jakieś kłusaki do startów w Polsce. Mówiąc, że nie znam nikogo, kto z kłusaków żyje miałam na myśli nasze podwórko i nasze wyścigi 🙂

Jeśli macie ochotę śledzić to "nasze podwórko", to zapraszam na www.facebook.com/klusaki 😉

Pozdrawiam wszystkich i każdego z osobna
Podziękowania
autor: Baranek dnia 29 kwietnia 2014 o 21:30
I to mnie cieszy 🙂

Dobrej nocy wszystkim życzę!
Podziękowania
autor: Baranek dnia 29 kwietnia 2014 o 21:18
Viritimie, czynnie jeżdżę wyścigi, więc chyba przysługuje mi prawo posiadania swojego zdania 🙂

Pozdrawiam
Podziękowania
autor: Baranek dnia 29 kwietnia 2014 o 21:01
Oba to ogiery - jeden kłusak francuski (Quaker Jet), a drugi koń pełnej krwi angielskiej (którego imienia niestety nie pomnę) 😉


Pozdrawiam
Podziękowania
autor: Baranek dnia 29 kwietnia 2014 o 20:43
Co tak bardzo różni te dwa konie, że jeden zasługuje na miano króla torów, a drugiego stawia się na równi z wielbłądami, psami i zającami...?





Nie rozumiem pewnych uprzedzeń...

Pozdrawiam
Podziękowania
autor: Baranek dnia 29 kwietnia 2014 o 19:25
horse_art, czyżby chodziło o Vincennes? 🙂 Jeśli tak, to faktycznie robi wrażenie.

To prawda, że nasze wyścigi leżą i kwiczą, ale Francuzi też nie doszli do tego, czym chlubią się dziś w dziesięć lat (a tyle mija w tym roku od pierwszego ważnego wyścigu kłusaków w Polsce). Nawet dziś, mając ponad 200 torów wyścigowych część z nich to "łąki obciągnięte sznurkiem".

To jest wielki przemysł, mnóstwo miejsc pracy (jedno z haseł szwedzkiej gospodarki mówi "koń ciągnie Szwecję" nawiązując właśnie do wyścigów kłusaków) i wielka frajda - trzeba tylko przeć do przodu i walczyć o swoje. Polska, żeby dostać się do UET (European Trotting Union) musi realizować co najmniej 50 gonitw w sezonie i posiadać minimum 100 koni ścigających się. W sezonie 2013 odbyły się 54 gonitwy, a liczba koni systematycznie się zwiększa (do sezonu 2014 zgłoszono 61 sztuk). W tym roku tor na Służewcu otrzyma homologację umożliwiającą rozgrywanie gonitw kwalifikacyjnych dla młodych kłusaków, a tym samym stanie się pierwszym i jedynym trawiastym torem w Europie, który taką homologację będzie posiadał. Niedawno podpisano porozumienie mające na celu doprowadzenie do powstania toru stricte kłusaczego w Rybniku. W najnowszym numerze 'Konia Polskiego' Włodzimierz Bąkowski (dyrektor Oddziału Wyścigi Konne Warszawa-Służewiec) otwarcie mówi o mającej powstać wewnątrz toru zielonego piaskowej bieżni specjalnie do rozgrywania gonitw kłusem. Powoli do przodu 🙂

Jeżeli teraz się poddamy, to nigdy nie pójdziemy dalej. Staramy się pozyskiwać właścicieli i stwarzać im warunki do tego, aby przyprowadzili kolejnych - nie jesteśmy środowiskiem zamkniętym, chętnie witamy wszystkie nowe twarze. Przybywa też powożących i trenerów.

Na dzień dzisiejszy nie znam nikogo, kto żyje z kłusaków - większość z nas pracuje w swoich zawodach w ten sposób zarabiając na życie. Dlatego proszę, wyjaśnij mi w jaki sposób ludzie pracujący przy kłusakach wyłudzają od kogoś pieniądze na życie?

Pozdrawiam

P.S. Wyścigi kłusaków pod siodłem nazywają się "monte" i przepisy umożliwiające rozgrywanie takich gonitw w Polsce czekają już na zatwierdzenie 😉
Podziękowania
autor: Baranek dnia 29 kwietnia 2014 o 16:25
"... we Francji [...] ludzie mają duże pieniądze..."

Rozumiem, że polskiego właściciela stać na folbluta, ale na kłusaka już nie? To nie są konie drogie w utrzymaniu, są mniej wymagające, a dobrze prowadzone zarobią nie tylko na siebie, ale i na waciki...

Nie zgodzę się również z opinią, że tylko ze Służewca możemy być dumni. Od dwóch lat wrocławskie Partynice pokazują, że należy się z nimi liczyć również na arenie międzynarodowej - goszczą konie z Czech i z Niemiec, zawiązują partnerską współpracę z torami w Kolesie czy Pardubicach, a poza tym w każdą wyścigową niedzielę przyciągają tysiące ludzi szukających odpoczynku, relaksu i zabawy (na tegoroczne otwarcie sezonu 27.04 przyszło blisko dziesięć tysięcy widzów). Uchowaj Boże, abyśmy mieli się z naszymi torami chować za mur - wręcz przeciwnie, promujmy je gdzie tylko się da. Jeśli Służewiec zamknie się dla kłusaków, to będzie musiał zredukować plan wyścigowy o kilka dni, ponieważ zabraknie koni, i gonitwy nie będą się składać.

Oceniając pierwszy wyścigowy weekend pamiętajmy także, że forma koni na początku sezonu jest różna, dla wielu był to debiut w Polsce, a i stan toru (4,4 - mocno elastyczny) nie sprzyjał tworzeniu widowiska.

Ponawiam więc swoje pytanie: w jaki sposób kłusaki "zabiją ducha wyścig i ludzi na torze Służewiec"?

Pozdrawiam
Podziękowania
autor: Baranek dnia 29 kwietnia 2014 o 13:55
Witam,

Ten wątek śledzę od początku, jednak do tej pory nie zabierałam w nim głosu.

Chciałam zapytać dlaczego Secretariat wygrywający z przewagą 30 długości, czy Intens zostawiający rywali daleko w tyle są dobrzy, a kłusaki zwyciężające z przewagą są złe? W miniony weekend na Służewcu odbyły się cztery gonitwy kłusem, i nie zabrakło w nich również emocjonującej walki do samego końca. Na dzień dzisiejszy kłusaki tutaj prezentują się bardzo solidnie - to chyba jedyna grupa koni, których z roku na rok zgłasza się do sezonu więcej (nie mniej), i które rokrocznie "wykonują" więcej gonitw, niż dano im początkowo w planie wyścigowym (ratując dni wyścigowe, na które zabrakło do obsadzenia folblutów czy arabów). Nikt również nie zmusza graczy do obstawiania gonitw kłusaczych - nie są one częścią kwinty, więc jeśli ktoś nie chce, to nie musi w nie grać.

Tak jak napisała _Gaga - kłusaki (amerykańskie, francuskie, rosyjskie, a także ich krzyżówki) ścigają się z powodzeniem na całym świecie dając fantastyczną rozrywkę całym rodzinom.

W jaki sposób więc "klusaki zabiją ducha wyścig i ludzi na torze Służewiec"?

Często piszesz, Viritimie, o Polsce zamkniętej i zaściankowej, więc dlaczego buntujesz się przeciw otwartości na taką formę wykorzystania koni? Kłusak to też koń wyścigowy - nie kanarek, nie łoś czy struś, ale przede wszystkim koń.

Pozdrawiam
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 20 kwietnia 2014 o 13:06
No to już wiem, co będziemy robić po skończonej karierze wyścigowej - zgłosimy się do doświadczonej pary 😉
Brawa dla Maurice, jak i dla Ciebie 🙂 To strasznie pozytywne uczucie - widzieć jak praca, którą wykonujemy przynosi efekty.
A przed nami rozpoczęcie sezonu wyścigowego, pierwsza gonitwa 27 kwietnia  🏇

Relacje na www.facebook.com/klusaki 😉
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 07 kwietnia 2014 o 20:03
To niby oczywiste, a i tak miło popatrzeć, jak rodzaj pracy wpływa na rozwój muskulatury...

Lubię to 😉
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 06 kwietnia 2014 o 21:55
Na zdjęciu faktycznie w pozie typowo wyścigowej.
Piękny koń 🙂

Może niedługo postaram się o aktualne zdjęcie Chevala, bo mam wrażenie, że z każdym treningiem wygląda trochę lepiej  😡
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 06 kwietnia 2014 o 14:57
Treningi rozpoczynamy wczesną wiosną, żeby zdążyć z formą na rozpoczęcie sezonu (w tym roku 26/27 kwietnia). Bez szaleństw, bo ścigać ma się na torze, a nie na treningu 🙂 Staramy się jeździć różnorodnie, na zmianę pracujemy nad szybkością i wytrzymałością... I dobrze się dogadujemy, to najważniejsze.

Pod siodłem zasadniczo nie pracujemy, choć we Francji startowała w wyścigach typu monte (kłusaki pod siodłem). Jeśli wejdą poprawki do regulaminu wyścigów konnych, które dadzą zielone światło tego typu wyścigom tutaj - wtedy pomyślimy. Kilka razy jeździłam na niej wierzchem - to uczucie, jakby na każdy krok składała się praca wszystkich mięśni (od ucha, po rzep ogona). To jest właśnie ta nadpobudliwość 🙂 To dobre konie na całe życie - potrafią się bardzo zżyć, ale oczekują tego samego od Ciebie.

Dorzucam kilka zdjęć.

Zaraz po przyjeździe z Francji, trochę wypłoszona i zmęczona podróżą...



Przełamanie lodów...



Pierwszy wspólny wyścig...



Kontrolny przejazd z trenerem...



Przygotowanie do sezonu...



Pierwsze wspólne zwycięstwo...

kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 05 kwietnia 2014 o 21:21
Fakt, mają swój charakter, którego nie należy zmieniać, a traktować jako zaletę.

Moje zwierzę nosi imię Saveur d'Anjou (reaguje na Cheval, lub "Ty wstrętny kłaku" - w zależności od okoliczności 🙂 )
Kłusak francuski, rocznik 2006. W moim posiadaniu od listopada 2011, i mamy już za sobą dwa wspólne sezony wyścigowe.
Zdecydowanie wolę jej temperament i elektryczność, niż flegmatyczność niektórych ras. Nie zawsze jest łatwo, i chyba to jest fajne 😉
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 05 kwietnia 2014 o 11:50
Maurice to jego pełne imię?
I, jeśli mogę zapytać, w którym roku się urodził?

Cieszy mnie, że nie boicie się ambitnej pracy, kłusaki to niesamowite konie 🙂
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 04 kwietnia 2014 o 19:39
Będę czekać na relację z konsultacji 🙂
Jak sobie radzi w roli dresażysty?
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 03 kwietnia 2014 o 20:17
Sympatyczne wzory 🙂
I kawał pięknego konia.

My rozpoczęłyśmy treningi pod koniec lutego, jednak nie do konsultacji, a do sezonu wyścigowego.
kącik kłusaczy
autor: Baranek dnia 02 kwietnia 2014 o 22:18
Witam 🙂

Jako kolejna maniaczka kłusaków (i właścicielka jednej sztuki) spróbuję nieco ożywić wątek.
Zapraszam również na https://www.facebook.com/klusaki - polskie, i nie tylko, wyścigi na bieżąco.

Dobrego wieczoru wszystkim 😉