zone

Konto zarejstrowane: 01 kwietnia 2013

Najnowsze posty użytkownika:

Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: zone dnia 01 kwietnia 2013 o 13:34
Wiesz, tak na marginesie, naucz się też od Kingi sztuki dyskutowania bez poniżania. Bo gdyby znizyc się do Twojego poziomu dyskusji........źle byś wypadł.........., chyba nawet we własnych oczach. spokojem wiecej zyskasz
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: zone dnia 01 kwietnia 2013 o 13:27
widze,że sukcesy innych sukcesy innych wzbudzają Twoja zawiść.
Ludzie z takimi emocjami nie nie powinni nigdy dosiadać konia.
Stanowia bowiem zagrożenie nie tylko na drodze publicznej ale i na pustej leśnej polanie...  .
zapanuj nad swoimi emocjami, a łatwiej porozumiesz sie z koniem i tez moze kiedys osiągniesz sukces 😉. Powodzenia
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: zone dnia 01 kwietnia 2013 o 13:13
Według Was, jazda wierzchem z lejcami upoważnia  stawrzania  iautentycznego zagrozenia użytkowników dróg czesto uczęszczanych. Nie licząc sie z ich uzytkownikami . bo taka postawa spotkała sie z Wasza akceptacją. Można starnować, byleby wierzchem jechać...... .
Jaka praca -  takie efekty.
Natomiast czepiacie  się dosłownie, czegoś, co nikomu zupełnie nie zagroziło i nie zagraża.
Niedorzeczność natomiast , widzę w Waszych wypowiedziach, brak rozsądku i logiki.  Brak totalnego szacunku dla ludzi poszkodowanych przez wybryki zwolenników jazd niekontrolowanej jazdy.
Dowodzicie tylko,że  jaki pan taki kram. w tym przypadku taki koń. Niketórych koni, trzeba się bac ze względu na pana.
Więcej obiektywizmu i poszerzania wiedzy w zakresie kontakyu z konmi. Niekoniecznie jeździectwa, a raczej lepiej nie.
Wielu sukcesów zyczę.
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: zone dnia 01 kwietnia 2013 o 11:35
a jesli ktos idzie  torem czepiania się, to świetnie zinterpretowałą to Angel na forum w tu gazeta:

"I skoro już tak demonizujemy, to spłoszona sarna, jeleń czy dzik również mogą wyrządzić ogromną krzywdę spacerującym po lecie gromadnie ludziom z dziećmi, rodzinom i innym turystom. Może nałóż jeszcze sankcje prawne na zwierzęta leśne, które potencjalnie również jak koń Kingi mogą wyrządzić krzywdę uciekając w popłochu. Mało tego, zagrożenie to jest jeszcze większe, bo koń jest nauczony obcowania z ludźmi i przyzwyczajony do pewnych sytuacji a zwierzę w lesie jest totalnie dzikie, więc na pewno płoszy się znaczeni częściej niż udomowiony koń. Kobieto skąd Ty się wzięłaś..."
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: zone dnia 01 kwietnia 2013 o 11:31
Czytam artykuł w „tu gazeta” i wypowiedzi na  forum i zauważyc łatwo,że.................. .
Gambit została "zbindowana" przez forumowiczów z dwu podstawowych powodów:
szczeniackej pyskówki i z powodu braku samokrytycyzmu oraz błędnych skojarzeń i nielogicznego łączenia faktów.
Po pierwsze, wypowiadający sie bezmyślnie na forum revolta.pl  przyjrzyjcie się zdjeciom dokładnie.
na fotkach, gdzie drugi koń jest luzem w tej samej scenerii widnieje  też druga osoba. Inteligentny człowiek zauważy jeszcze trzecia osobę, niewidoczną na fotografii – to fotgraf. Ktoś to zdjęcie wykonał a  z pewnością  nie był to trzeci koń i  do tych zdjęć jak czytam, odniosła się Kinga, ponieważ gambit do tych fotografii właśnie nawiązała a raczej uczepiła się.  Wystarczy dobrze przeczytać posty Kingi a zauważyć łatwo, że odnosi się ona do konia stąpającego wolno, bez uwięzi w danym momencie, bo nie uznała za konieczne uzmysławiania, że konie są nadzorowane, gdyż to wynika z kolekcji zdjęć.
Zwierzęta są więc pod kontrolą a że w danym momencie można było sobie pozwolić na puszczenie jednego  konia luzem, nie widzę w tym nic złego i  do tej wolności odniosła się bohaterka wywiadu w odpowiedzi na pytanie.
Pani Kinga pisała o tym, ze reakcje konia można przewidzieć i mieć nad nimi kontrolę.  Bo istotnie można,  jeśli się mowę koni się zna.
I jak  zaznaczyła, mimo, ze drugi koń ma opiekunów (co jak powtarzam,  dokładnie widać),  nie szedłby np. luzem, gdyby w lesie nie było śniegu, tylko trawa. Pewnie jest jeszcze wiecej aspektów ale nie widziała potrzeby ich wymieniać, bo pytanie Gambit dotyczyło obrazu na załączonych zdjęciach, wiec napisała: „ np. zielona trawa....... .”
Pozostałe zdjęcia  wolnych koników - to padok. A wiec jej własny teren.
I czy komuś się to podoba, czy nie - nie poprawicie natury. Koń jest zwierzęciem które ma swój język jak każde inne zwierzę za jego pomocą potrafi porozumiewać się z człowiekiem i swoim stadem.. Tylko.......trzeba ten język poznać, czyli zbliżyć się niestety do natury, której każda żywa istota jest nierozłączną częścią, a to już jest sztuką, którą nie każdy potrafi posiąść. Kindze się to udało.
I zamiast kąśliwych uwag i dywagacji nad nieistniejącym tak naprawdę  zagrożeniem, podążcie jej śladem. Wielu niepotrzebnych sytuacji w konfrontacji z koniem unikniecie.

Ponadto,  idźmy dalej śladem opozycji.
Owa gambit mówi o hipotetycznym niebezpieczenstwie jakie ma niby spowodwac puszczenie wolno konia w lesie ( który tak na prawde ma nadzór - wciąż to zaznaczam, bo wszyscy uczepili się tylko widoku konia bez lejców)  na tle swoich nieziemskich wyczynów pozbawionych wyobraźni, które już do zagrożenia doprowadziły  i mając na względzie jej arogancką i nacechowaną niepohamowanymi emocjami postawę obawiać się trzeba do jakich jeszcze może dojść sytuacji. Bo taki jeździec może wzbudzić w koniu  agresję, a skutki mogą być dalece większe od tych, które już na swoim koncie ma.
Nie ma koni nieułożonych, tylko są niedoświadczeni i niedouczeni jeźdźcy powodujący w tych zwierzętach nieoczekiwane reakcje. Ci są bardziej niebezpieczni, niż koń sam w sobie mimo,  że to „tylko” zwierzę.
Nie chciałabym być Twoim koniem Gambicie.......................... .
Osobiście też boję się osób, które jeżdżą na koniu dla szpanu z nadęta jak bufon miną, trzymając nerwowo i sztywno wodze.
Gambit, takiej osoby nie chciałabym spotkać na leśnym dukcie, a tym bardziej na publicznej drodze, jak się okazuje. Ktoś  taki budzi strach i obawy swoją nieprzewidywalnością.

Jeśli masz więc konia nad którym nie potrafisz zapanować, któremu nie ufasz, spróbuj znaleźć błąd. Nie poznałaś jego psychiki i nie nauczyłaś się postępować z nim odpowiednio. Koń nie będzie się uczył Ciebie. To ty musisz się nauczyć jego. W przeciwnym razie swoją niechęć do Ciebie zamanifestuje w nieoczekiwany sposób – jak sama napisałaś. Dlatego masz tyle niesmacznych przygód które zafundowałaś też innym. To wielka nieodpowiedzialność.
  Kontrowersyjne dla kogoś określenie „zaklinacza koni”, jak najbardziej do osoby Pani Kingi pasuje. I ona go nie zaklina, ona go po prostu rozumie i to jest ten czar,  to właśnie powoduje, ze z koniem rozumieją się w dwa słowa a raczej w dwa gesty. Pooglądajcie zazdrośnicy filmiki. aż miło popatrzeć. Spójrzcie na płynność, lekkość ruchów człowieka i konia i może zrozumiecie o co w tym na prawdę chodzi.
Przeczytajcie jeszcze raz wywiad. Kultura wypowiedzi, wiedza,  rzeczowe argumenty a także szacunek dla zwolenników innych metod pracy z końmi i uznanie,  jeśli tylko nie używają przemocy sa przykładem akceptacji odmienności. Brak tam wulgaryzmów, brak złosliwości.
Nawet wobec galopującego bez wyobraźni Gambita Kinga zachowała klasę, ktorej zabrakło przedmówcom, na tym profesjonalnym forum, na którym profesją nie powiewa.
Wszyscy ślepo zaczęli  podążać torem gambita, bez wyłonienia istoty rzeczy, nie szczędząc krytycznych, nieadekwatnych do sytuacji siarczystych epitetów.
Emanacja złośliwości niszczy tego, kto nią emanuje, nie zaś kogoś, kogo bezskutecznie ma  zdyskredytować, poprzez najzwyczajniejsze czepianie się, z powodu ewidentnego nieradzenia sobie z powodu czyjegoś sukcesu. Taka absurdalna krytyka, nazywa się zawiścią.
Przeczytajcie drodzy pod artykułem, co piszą inni na temat autentycznego zagrożenia ze strony Gambita i dopiero wtedy oceńcie, kto na prawdę owo zagrożenie stanowi.
Z tego co czytam, to nie tylko  leśnymi ścieżkami podąża ta szalona dziewczyna, ale drogami gdzie ruch jest nasilony.
I ktoś taki próbuje uczyć pokory innych? To jak w komedii „sami swoi” -  po prostu śmieszne.
    Gambicie, jest takie powiedzenie, ze  "czasem lepiej się nie odzywać i wydawać się głupim, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości" .
I tego pierwszego się trzymaj, dalej zajdziesz.