monika s.

Konto zarejstrowane: 02 listopada 2012

Najnowsze posty użytkownika:

Pensjonaty we Wrocławiu
autor: monika s. dnia 02 listopada 2012 o 18:14
Szanowne Panie forumowiczki (bo mężczyźni raczej z żadka w plotkarstwo uderzają) !

Internet daje szalone pole do popisu - do popisu bez podpisu. A szkoda bo czasami kilka nierozważnych wypowiedzi "anonima" mogą komuś bardzo zaszkodzić - ale kogo to obchodzi ???

Internet tez jest przechowalnią wpisów wszelkich - stare - szkoda, że nie weryfikowane, nowe, które też się zdezaktualizują ale w sieci zostaną i szkodzić będą.
Zalecam zatem każdorazowo sprawdzić jednak osobiście jak dana stajnia wygląda - nikt nie zabroni przecież sprawdzić boksów, poglądać pastwisk czy całej infrastruktury oferowanej w ramach usługi utrzymania konia.

Pisze ten psot ponieważ znalazłam dopiero w XI 2012 roku wpis z 2010 roku funkcjonujący i "dobrze się mający" w.s pensjonatu który oferuję - Jestem współwłaścielem ośrodka, na terenie którego działa LKJ Platan Wrocław i to ja - osoba fizyczna świadczę usługi pensjonatu dla  zainteresowanych postawianiem konia w pensjonacie.

Nie mam zaplecza w postaci firmy budowlanej, piekarni, firmy kosmetycznej, która pozwoli  na dopłacanie do tego interesu i duże inwestycje w infrastrukturę. Wszystko co się dzieje robione jest pracą i siłą rok własnych i wynajmowanych majstrów, a inwestycje prowadzone są powoli metodą małych kroków (w 2009 karuzela, w 2011 dokupienie 1,2 ha pastwisk, w 2012 asfaltowy wjazd do hali)

Dlatego pozwólcie że odniosę się do paru wątków podniesionych na tym forum przez amazonkę odnośnie mojej stajni i pensjonatu  bo innej drogi obrony nie widzę:

-" korytarz w stajni jest bardzo wąski"
W naszej stajni jest zakaz wiązania i pracy z koniem na korytarzu  - zatem 2.5 m szerokości korytarza w zupełności wystarczą,

- "sufit: tam gdzie są czarne plamy  to są miejsca gdzie podczas deszczu kapie do boksu. Od czasu do czasu przyjeżdża jakiś fachowiec ze wsi i to naprawia, ale po kilku dniach i tak cieknie dalej co skutkuje mokrym koniem i mokrą ściółką w boksie"
Wymiana dachu nad stajnią po zerwaniu w czasie jednej z wichur poszycia z 3/4 powierzchni dachu odbywała się w związku z brakiem środków metodą "gospodarczą".  Metodą jak się okazało niedoskonałą.
Kompleksowa wymiana poszycia to jeden z naszych inwestycyjnych priorytetów.
Jeżeli jednak z dachu ciekło do jakiegoś boksu to koń klienta zawsze był przestawiany.

- "ta ściółka w boksach nawet ze szczelnym dachem nie wygląda zachęcająco - mało słomy, a pod słoma zamiast betonu jest ziemia + glina ( to ponoc jest dobre na trzeszczki ) => podłoże boksu jest nierówne, mocz wsiąka i to wszystko po prostu śmierdzi"

Ściółka w boksach jest codziennie czyszczona, codziennie dosypywana jest też  w boksach świeża słoma.
Zapach jest taki jak w innych stajniach - czuć zapach  amoniaku co dla wielu osób jest zaletą.
Proszę pamiętać, że nie zapraszamy nikogo do domu mieszkalnego tylko stajni! 
Co do gliny w boksach - proszę o weryfikację tematu u lekarzy weterynarii m.in. dr Złoto 
A podłoże w boksach jest równe (zapraszam do sprawdzenia)

- "poidła w kilku boksach są ponaprawiane przez tego samego fachowca od dachu => cieknie z nich woda jak koń pije"
Woda nie cieknie tylko się leje, jak koń włoży cały łeb do miski z wodą - zgodnie z prawem archimedesa jego masa wyprze tyle wody ile  waży.
W przypadku awarii sprzętu (pęknięte zawory etc.) dokonywane są bieżące naprawy w ten sam dzień. Mamy dwóch hydraulików niemal na miejscu.

- "nie ma myjki => jak chcesz umyć nogi koniowi to musisz szlauch wyprowadzic od zlewu w stajni na zewnątrz lub jak jest gorsza pogoda myc nogi z wiaderka szczotką"
Tak nie mamy myjki w stajni. Korzystamy z własnego ujęcia wody, które z każdym rokiem obniża swój poziom, przy bardzo dużym zużyciu wody, która piją konie niestety przy obecnym ujęciu nie możemy sobie na nie pozwolić bo zabraknie nam wody do picia, co jest dla nas ważniejsze.
W okresie letnim korzystamy z ujęcia wody z  tzw. studni kurzawkowej i konie są myte poza stajnią.

- zwróć uwagę jak wyglądają konie rekreacyjne. Szczególnie żal mi weterana Pończa, który wygląda jak worek nieszcześc, ledwo przebiera nogami i pracuje w rekreacji na 200% możliwości...
Konie rekraacyjne wyglądają bardzo dobrze - zapraszamy żeby je zobaczyć.
A zapewne "miłe słowo" amazonki w.s Poncza sprawiło, że mieliśmy pierwsza w czasie istnienia stajni kontrolę naszej stajni na donos.
Lekarze weterynarii stwierdzili że stan Poncza był jak na jego wiek bardzo dobry i nie wnieśli żadnych zastrzeżeń do jego wyglądu


- "przyjrzyj się karmieniu które wygląda w ten sposób że przychodzi ze wsi pani +2 dziewczyny, pani bierze taczkę i jedzie z nią przez korytarz, a dziewczyny po 2 stronach wrzucają owies do koni - dla wszystkich tyle samo, trudno jest się dogadać żeby Twój koń dostawał tyle ile Ty chcesz..."
Mieliśmy problem z pracownikami, ale orły w stajniach jako mastalerze przy wyrzucaniu obornika i karmieniu koni pracować nie chcą... 
Konie  przy karmieniu miały korygowane dawki - jeżeli "dziewczyny po 2 stronach wrzucały owies do koni - dla wszystkich tyle samo"
Obecnie  konie karmione sa wg potrzeb bez konieczności korygowania dawek. (bo i tez dziewczyn nie ma tylko facet)

- "generalnie pod każdym względem jest oszczędnie, na hali są boksy... co prawda teraz sa puste bo nie ma chętnych za bardzo do pensjonatu, ale jak się "właściwa stajnia" zapełnia to rekreanty przechodzą do boksów w hali."
Nie stać nas na dopłacanie po kilkanaście tysięcy co miesiąc do utrzymania tzw.standardu ekskluzywnego  (W Absolucie też to się skończyło), a zatem nasza stajnia to nie obiekt lux  tylko standard
Nie mamy zatem luksusów, jakich oczekują niektórzy, ale wierze, że i takie osoby znajdą sobie miejsce na Dolnym Śląsku.
U nas jest po prostu normalnie i standardowo. 

- "karuzela niby jest, ale nie zawsze konie pensjonatowe są tam puszczane, a jak sie chce wypuścic samemu to różnie to bywa - no to przeciez prąd itd..."
Karuzela jest i konie są wpuszczane wg życzenia

- "z wypuszczaniem na padoki też bywa różnie... no bo to niebezpieczne..."
Tak w przypadku ogierów jest niebezpiecznie, pozostałe konie dobierane są w grupy i wypuszczane razem.
Wyjątkiem sa konie agresywne, które robią krzywdę innym koniom - wypuszczać je może sam właściciel , tak jak w przypadku koni sportowych ( w celu uniknięcia kontuzji konie sportowe wychodzą na pastwiska pod okiem właścicielela - zbyt cenny to materiał)

- "no i jest bardzo specyficzna atmosfera, ale to się odczuwa po trochę dłuższym czasie"
Atmosferę tworzą ludzie, którzy w stajni przebywają a więc także i przede wszystkim pensjonariusze - pozostawię to wiec bez komentarza

Takli jest zatem stan na koniec 2012 roku.

Jeszcze raz zapraszam każdego z Was do odwiedzin w stajni, gdzie chcielibyście konia postawić.  Nie dotyczy to mojej oferty, ale wszystkich innych.
Nie kierujcie się zatem tylko opinią z sieci. 
- bo nie zawsze rozstania ze starą stajnią są miłe z różnych przyczyn.

Nie zmienia to faktu, że ja świadczę usługi i rotacja klientów i poszukiwanie najfajniejszego miejsca dla siebie i swojego konia jest najzupełniej naturalne i normalne. 
Przyjmujemy to "bez emocji", emocje pojawiają się jak ktoś smaruje potem w sieci coś do czego nie można się nawet odnieść....

Pozdrawiam
Monika Szczepaniak

p.s. ktoś pisał że w stajniach co to za koszty wymienię zatem:
- zakup pasz (owies ok 700 zł/t na wiosne i przed żniwami ok. 1000 zł/t), siano (350-400 zł/t), słoma (250-300 zł/t)
- koszty elektryczności (u nas w okresie zimowym z uwagi na oświetlanie hali ok. 700 zł/ m)
- podatek rolny
- podatek od działalności gospodarczej (pensjonat to działaność gospodarcza a nie rolnicza) ok. 20 zł/m2
- ubezpieczenia majątku
- koszt pracownika
- prace i naprawy bieżące
- inwestycje

M.S.