Buffalo Bill
autor: ladywhitesnake dnia 14 czerwca 2012 o 22:52
Proszę o dokładne czytanie. Napisałam, że nie wypowiadam się na temat dzieciaków. Opisałam tylko własne doświadczenia, aby przedstawić drugą stronę medalu. A owszem trzeba być snobem i burakiem, żeby kpić sobie z człowieka, że nie zna się na stajni, bo był w niej tylko 4 razy razy, samemu nie znając jej WCALE (ze zdjęć i filmów to ja znam też Klasztor Shaolin i Wielki Mur). Jakoś nikt sobie nie kpił z kolesia, który w Buffalo Billu był tylko RAZ! No ale jego opinia była zgodna z oficjalną linią programową tego wątku, to nie ma się czemu dziwić.
Buffalo Bill
autor: ladywhitesnake dnia 14 czerwca 2012 o 22:31
Wiedziałam, że odezwie się snobstwo, które wie więcej od osoby, która 4 razy była w danym ośrodku, mimo że samo tam NIGDY nie było. ŻENADA.
Buffalo Bill
autor: ladywhitesnake dnia 14 czerwca 2012 o 21:14
Aby napisać ten post założyłam specjalnie konto, bo przeraża mnie skala insynuacji pisanych przez ludzi, którzy nigdy u Buffalo Billa nie byli. Na temat obozów młodzieżowych i hipoterapii się nie wypowiadam, bo się na tym nie znam. Mogę za to opisać moje własne doświadczenia z pobytu w ośrodku.
U pana Jurka byłam i jeździłam - 4 razy, za każdym razem w terenie na innym koniu. Nie jestem osobą świetnie jeżdżącą konno - uczę się jeździć 3 rok (co u wielu forumowiczów z pewnością wywoła pewien absmak 😉 Do stajni trafiłam dzięki książce "Najpiękniejsze szlaki turystyki konnej w Polsce". Wyjechałam tam po raz pierwszy w teren i nie żałuję. Konie są bardzo dobrze ułożone i spokojne. Nie miałam żadnych problemów poza zwykłymi końskimi fanaberiami takimi jak "skubnę sobie liście z gałązki". Przekonałam się do koni czystej krwi arabskiej - koń jakby "uszyty" dla mnie, cudowny, najlepszy, na jakim dotąd jeździłam (po prostu "Amore" hehe). Nie poczułam się ani razu zagrożona - kask mam oczywiście własny, a kamizelkę ochronną dopasowaną do mojego wzrostu dostałam ze stajni. Po raz pierwszy zetknęłam się z tym, że w stajni oprócz kasków są także do wypożyczenia kamizelki ochronne. Jest kładziony nacisk na bezpieczeństwo - początkującym jeźdźcom jak mój Chłopak zwraca się dosadnie uwagę na zachowanie ostrożności przy koniu (nie przechodzenie za zadem, podczas gdy w innych stajniach różnie to bywało). Instruktor jest jednym z 66 trenerów PZJ, którzy nadają odznakę "Jeżdżę konno" - to chyba o czymś świadczy. Przed rozpoczęciem jazdy pan Jurek poświęcił nam prawie godzinę czasu (było to poza sezonem i miał czas) - pokazał uprawnienia instruktora PZJ i ubezpieczenie. Jakże to inne od częstego podejścia - dawaj kasę i spadaj.Jest uczciwy, nie wciska kitów. Gdy zapytałam się o jazdę w stylu western, powiedział, że nie nauczy mnie jeździć elegancko, może tylko pokazać podstawy. Skorygował też u mnie jeden poważny błąd, którego inni instruktorzy nie zauważyli lub im się nie chciało.
Ogólnie byłam bardzo zadowolona (galop po plaży cudowny - a koniom jakby zupełnie nie przeszkadzała moja trochę jeszcze niespokojna ręka w galopie). Polecam Buffalo Billa wszystkim moim znajomym. Zaś sama chcę uzbierać tyle kasy, aby przyjechać na dłużej i zdobyć odznakę Jeżdżę konno. Nie jestem bardzo młodą osobą, na której łatwo zrobić wrażenie - mam 31 lat i jeździłam wcześniej w 5 różnych stajniach, więc jakieś porównanie też mam.
A co do insynuacji na temat molestowania dzieci to skomentuję je krótko - PODŁOŚĆ LUDZKA NIE ZNA GRANIC. JAK TAK MOŻNA? Ludzie opamiętajcie się.