silwana

Konto zarejstrowane: 29 kwietnia 2012

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: silwana dnia 26 maja 2012 o 22:50
[quote author=kucyna link=topic=46.msg1409819#msg1409819 date=1337786842]

Kolejna prawda objawiona. Tak się składa odnosząc się do Twoich poprzednich wypowiedzi,że mam konia po 20, z zaawansowaną alergią, po poważnej kontuzji( i też nie może chodzic na lonży- wspominałaś o jednym z koni, który ma tak samo) i mało tego urodziła rok temu źrebaka. I wiesz co, nie była chuda nigdy,Mając większośc tych 'defektów', o których wspomniałaś przy okazji chudych koni ze swoich zdjęc. Już się nie czepiam, ale no błagam, nie bądźmy ślepi.

I oczywiście wiem,że wszytko zależy od właścicieli koni,ale na zdjęciach były też starsze konie stajenne.


Z tych chudych koni to tylko ten rudy jest własnością stajni.... I ciężko jest też go karmić gdyż pogubił część zębów, a i tak nie jeden weterynarz mówił, że jak na swój wiek świetnie się trzyma.... I jakby to powiedzieć jest pierwszym koniem właścicielki stajni i o niego dba najbardziej.... Daje mu paszę odpowiednią dla jego stanu zdrowia.... I rzeczywiście tak jak Ela Pe. powiedziała ma często problemy z oddychaniem.... Mieszka w w boksie przy padoku i w nocy ma otwarte drzwi i może sobie wychodzić....

dramka to pewnie nie do naszej tylko tej obok.... Bo są 2 stajnię obok siebie.... I w tej obok przez ostatnie lata konie dostawały w zimie samo siano i to też 1 porcję dziennie, a w lato samą skoszoną trawę.. Nigdy nie miały ścielonych boksów jak i owsa nie jadła, a już nie mówię o wychodzeniu na padok czy weterynarzu... Tylko kowal raz na 3 miesiące, a jak stara kobyła zrobiła sobie coś ze scięgnem ponad rok temu to do tej pory nic z tym nie zrobił...
[/quote]


Nie no z całym szacunkiem,ale dobrze wiesz że jeżdżę tam od dziecka, i konie nie były chude, miały ,ścielone, miały lepiej niż teraz. Byłaś w tej stajni raz w życiu, i to co słyszałaś, to słyszałaś od znienawidzonej konkurencji, więc proszę cię jestem w tej stajni od 6-stego roku życia czyli od prawie ośmiu lat. To co Edyta mówiła to perfidne kłamstwa, i była karmione kilka razy dziennie a nie raz i tak jest do tej pory, stajnia straciła dawną świetlność i klimat, na parę lat ale teraz znów się poprawiamy i znów jest dobrze. A żeby oceniać trzeba znać historię tej stajni, bo wiąże się z nią naprawdę niezwykła  opowieść, która wyjaśnia upadek stajni. Ale dobrze wiesz jak dbamy teraz o te konie, więc trzeba było przyjść obejrzeć stajnię parę lat temu , poznać instruktora i zobaczyć wszystko, a nie oceniać nie wiedząc nic. Pozdrawiam
sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
autor: silwana dnia 07 maja 2012 o 20:06
Ja mogę powiedzieć że jesteśmy naturalni tylko wtedy kiedy wstawiamy dobro konia na pierwszym miejscu, rozwijamy się wszechstronnie i nigdy nie przestajemy się uczyć, i to konie uczą nas a nie my ich, a Natural pomaga  w dowiedzeniu się co twojego konia uruchamia, co jest dla niego ważne, co go motywuje, co de-motywuje, co go złości lub ekscytuje. Bo to  jest klucz do sukcesu . Nigdy nie zrozumiecie konia do końca , jeśli nigdy nie rozmawialiście z nim  w sposób naturalny.
sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
autor: silwana dnia 06 maja 2012 o 20:19
mistyczne więzi? śmieszne jesteście -,- Owszem klasycy , ostrogi ,wędzidełka baty kontakt itp.itd.
chyba wątek dla  naturalsów jest założony po to żeby nie wchodzili na niego klasycy nie mający o niczym pojęcia , Naturalna więź z koniem to piękna rzecz której nie pozna żaden klasyk. Pójdźcie na wykłady do p.Jasińskiej obejrzyjcie ją w pracy pogadamy wtedy, bo w jaki niby sposób psuje swoje konie? Może dla was psucie to  rozluźnianie konia, Po co ciśniecie skoro nie macie pojęcia o jeździectwie naturalnym? To bez sensu -,- klasyk zawsze będzie klasykiem.
sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
autor: silwana dnia 06 maja 2012 o 19:50
Jezu żal mi was , Katarzyna Jasińska jest pierwszą instruktorką jeżdżenia naturalnego w Polsce. Myślicie że tak łatwo coś osiągnąć z koniem?! Może dla was klasyków z ostrymi wędzidełkami ,ostrogami i batami słowo Natural horsemanship  jest obce i  nie rozumiecie co to znaczy prawdziwa więź z koniem.?! myślicie że gdyby psuła konie tyle osób przyjeżdżało by do niej na warsztaty?! Wolicie oglądać klasyków w ujeżdżaniu którzy ganaszują konie do samej szyi.?! Czy może skoczków którzy szarpią cały czas swoje konie?! Jak dla mnie nie ma w tym żadnego piękna.! A może zazdrościcie pani Kasi więzi ze swoimi końmi.?! proszę was , nie wypowiadajcie się bo jeśli twierdzicie że niszczy konie to nie macie zielonego pojęcia o Naturalu , i twierdzicie że jesteście doskonali  bo umiecie z końmi 7 gier, i koń  przychodzi do was na padoku? Nie rozśmieszajcie mnie, wiecie ile w taki rodzaj jeździectwa wkłada się pracy i czasu? Może to do was nie dociera, ale Jeżeli twierdzicie że ona niszczy konie to naprawdę NIC wam już nie pomoże.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: silwana dnia 29 kwietnia 2012 o 19:28
Mnie najbardziej denerwują ludzie którzy teoretycznie jeżdżą konno bo i owszem "kochają koniki"  ale jak przyjdzie czas że konik okuleje, albo się rozchoruje, to wyczyścić ,wziąść na trawę i spędzić z nim czasu nie ma komu. Denerwują mnie również dziewczyny które strasznie kochają koniki i bo ich wielka miłość, a żeby wzmocnić tę miłość jeżdżą na ostrych wędzidłach w ostrogach i z  batami. I do tego każda twierdzi że jeździ nie wiadomo jak i poradzi sobie z koniem jeśli szarpnie go za ryj i on będzie się jej poprostu bał. A prawda jest taka że większość od początku życia jeździ ne rekreantach którzy są przyzwyczajeni  do kopania i szarpania. Ja osobiście mam 16 lat , jeżdżę od 12, sześć lat spędziłam na rekreantach , a potem zaczęłam jeździć w stajni  gdzie większość koni niewiele umiało, Mam konia owszem, od niedawna i praca z nim to mój codzienny wysiłek  i codzienne bycie u niego, bo co z tego że ma 6 lat ,i w teorii chodzi pod tym nieszczęsnym siodłem ,skoro jest tak zniszczona przez 14-letnią małolatę która jeździła na niej parę lat przedemną i nazywała to pracą,że teraz boi się kiedy ktoś dotyka jej na kłębie, o czyszczeniu pod brzuchem nie wspomnę. Przez pierwsze dwa miesiące pracy zdobywałam jej zaufanie, i udało się teraz już na kółku spokojnie na niej jeżdżę i siodłam bez problemu. Z ujeżdżalnią zaczynamy dopiero. Więc nie każda 16-17 latka to rozpuszczona dziewczyna której nie obchodzi co koń czuje. Ale takich jest bardzo dużo.