Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: brav0 dnia 01 kwietnia 2011 o 19:03
Przykra sprawa dla hodowców, ale tak to niestety teraz wygląda, dlatego bardzo często hodowcy mają swoje pola, dzięki czemu pasze mają z własnych upraw i chodź to nie znaczy, że za darmo to jednak koszt jest dużo niższy.
Moim zdaniem "własne" nadal należy liczyć tak jak ja to zrobiłem. Chodzi mi o te utracone korzyści, o których piszę. "Własne" zamiast dać koniom możnaby sprzedać i uzyskać tyle ile wziąłem pod uwagę.
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: brav0 dnia 01 kwietnia 2011 o 18:46
Nie przeczytałem całego wątku, ale po kilkunastu stronach jestm bardzo zdziwiony. Poniżej trochę prostych obliczeń. Opieram się na rynkowych cenach.
Stosując przybliżenia - wiadomo, że przez pierwsze sześć miesięcy źrebak zje mniej - ale potem nadrobi. Żeby wychować surowego trzylatka, trzeba wydać:
krycie 1000 (kupujący oczekują, że będzie miał papier)
siano 10 kg dziennie 300 kg miesięcznie x 36 = 10,8 ton x 300 zł za tonę 3240
słoma 2 zł za kostkę x 30 x 36 = 2160
owies 3kg dziennie 90 miesięcznie x 36 x 600 zł za tonę = 1944
odrobaczenie 4 razy w roku x 70 zł 840
kowal 24 razy 1200
stajenny, który ma pod opieką np. 15 koni 1500 zł miesięcznie x 36 = 54000 podzielić na te piętnaćie koni 15 = koszt na jednego = 3600 (oczywiście można pracować samemu, ale to typowe utracone korzyści - wtedy nie pracujemy gdzie indziej)
Nie liczę tego, że trzeba kupić matkę źrebaka, nie liczę kosztów utrzymania matki w czasie ciąży, nie liczę kosztów transportu na miejsce krycia, nie liczę opieki weterynaryjnej, nie liczę wody, nie liczę prądu, nie liczę suplementów, nie liczę pasz poza owsem, nie liczę zysku, który powinien osiągnąć sprzedający a i tak wychodzi:
13000 złotych.
PODSTAWOWYCH KOSZTÓW!!!
I mamy surowego trzylatka. Często trzeba czekać jeszcze rok żeby nadawał się do pracy. Łatwo policzyć, że czterolatek to już ponad 17000
Patrząc na ceny koni mam wrażenie, że hodowla to działalność charytatywna.
Z drugiej strony zachęcam kupujących do zastanowienia się jak wyglądało życie "konisia", którego okazyjnie kupują za 5000 zł. W jakich warunkach musiał się wychowywać, żeby właściciel na nim jeszcze zarobił...