No tak. Charakter ślązaków... albo raczej Nikczemny Charakterek... Ktoś by pomyślał,że wielki przyjazny grubas, spokojny, nie-kombinator a tu się okazuje, że jest zupełnie inaczej 😀 Moja mała przez trzy lata wywinęła mi tyle numerów, jakich inne konie przez lata nie wykombinowały. Przykładowo:
1. Mimo prób odstraszania od ogrodzeń... Za młodziaka przykładania pastucha czy prób palikowania... Nic nie działało. Maleństwo zawsze znalazło sobie sposób jak się oswobodzić mimo licznych prób. Padok z metalowych rur i rzerdzi na wysokosc 1,80 i wbetonowane gleboko w ziemie? Nic prostszego! Co za problem wsadzać głowę między rzerdzie do oporu i podważać aż w koncu wyrwie się je z ziemi tak aby pancia dostala bialej goraczki ... :P
2. Spokojny kon, oaza... wychowany od malucha przy czlowieku. spacerki po wsi, przez rowy itd. Jednak juz z jezdzcem w siodle kazdy pretekst na poczatku byl dobry do poudawania anglika.
3. " Glupia pani rozczyszcza mi zaklejki na brzuchu to ja troche przygniiote tym swoim malym brzuszkiem do ogrodzenia, co ona sobie mysli, ze tylko ja bede cierpiec?"
itd itd... W kazdym slazaku kryje sie odrobine kombinatora i zlosliwca :P są to po prostu mądre koniska.
Witam, Chciałabym, żeby ktoś mi doradził co robić w takiej sytuacji:
Mam młodą - 3 letnią, śląską klaczkę. wysoka z domieszką oldenburga. Jest u mnie od momentu odsadzenia od matki. Obecnie jest wstępnie zajeżdżana, okres ten trwa 2 miesiąc, nie dawno zaczęły się galopy na placu i w terenie i tutaj wystąpił problem : głośne oddychanie, CHARCZENIE. Świstu nie słychać, jest tylko specyficzny odgłos charczenia. Pojawiło się to po raz pierwszy w terenie, po dłuższym galopie. W stępie, kłusie i spokojnym galopie po placu tego nie słychać - ujawnia się to dopiero po intensywniejszym wysiłku jak na młodego konia np. ostatnio specjalnie wzięłam ją na plac i po rozgrzewce : kilka duzych kół galopu i niskie skoki. I teraz zastanawiam się co to może być. Pierwsza moja myśl: Młody koń, brak kondycji, później panika,że może to być dychawica świszcząca, lecz świstu tu naprawde nie ma. Był niedawno weterynarz by wykastrować ogierka, wtedy zamieniłam z nim kilka zdań na ten temat i stwierdził,że może to być jeszcze przemieszczenie podniebienia miękkiego, zapalenie krtani, problemy z sercem itd... zalecił zrobić endoskopię.
Póki co siedzę w domu z szyną w nodze i mam zakaz chodzenia, także gromadzę informacje i staram się przemyśleć co zrobić słusznego.