Wklejam cytat, jest to komentarz zamieszczony na blogu p. Sawki
"Witam
Jestem leśnikiem, i troszeczkę jeżdżę konno. Nakaz jazdy konno tylko po wyznaczonych szlakach to nie widzimisię leśników tylko wymóg ustawowy. Szlaki wyznacza lokalny nadleśniczy. W Niemczech jest odwrotnie. Wszystkie drogi gospodarcze są dla jazdy konnej dostępne, leśnicy mogą ograniczyć dostępność niektórych odcinków (np. tuż po remoncie). Ten "niemiecki model" bardzo mi się podoba (jest wbrew pozorom również b. wygodny dla leśników). Co do Pana uwag: jeździec jest w lesie w odróżnieniu od dzika tylko gościem. Ciężki sprzęt w lesie - pracuje, a nie zażywa rekreacji. W opinii moich kolegów pracujących w terenie, większe ilości koni potrafią drogę zniszczyć, drogę która została przez leśników wybudowana jako droga gospodarcza, a nie rekreacyjna. Ja osobiście lobbuje u siebie w Nadleśnictwie Gdańsk za "modelem niemieckim" ale rozumiem też trochę (rzadkie) narzekania moich kolegów. Sieć szlaków konnych mamy raczej gęstą (pracowałem przy jej wyznaczaniu), a leśnicy raczej nie interweniują jak ktoś ze szlaku zjedzie...
Pozdrawiam serdecznie
Witold Ciechanowicz, Nadleśnictwo Gdańsk."
Może gdyby spróbować u nas obecny przepis zastąpić tym tzw. "modelem niemieckim"...
O drogi publiczne można spróbować dowiedzieć się w urzędzie gminy. U nas leśniczy nie chciał zdradzić, które są ogólnodostępne i opierałam się na wiedzy znajomego zatrudnionego do odśnieżania dróg gminnych. Drogami publicznymi można się przemieszczać korzystając ze zwykłych przepisów ruchu drogowego ale powiedzmy sobie szczerze, na gruntówce, na której samochód przejeżdża "raz na rok" to raczej nikt nie sprawdzi czy powiedzmy trzymasz się lewej strony. Ale mogę się mylić. Ja jeżdżę po publicznych drogach gruntowych i nigdy nikt mnie nie pogonił.
Ciekawe czemu na dołączonym filmie wypowiada się tylko pani z LP a środowiska "końskiego" nie broni nikt. Pan Premier też więcej eee i mmm zamiast czegoś sensownego.
A tu jeszcze ciekawa dyskusja widziana z drugiej strony (leśników). Warto zwrócić uwagę na post leśnika u którego konie są od lat 10, a drogi jakoś się na amen nie rozkopały.
http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=20616Jeśli ktoś zna takie sytuacje, kiedy ktoś dostał mandat za jazdę po lesie lub otarło się to o sąd to proszę piszcie do p. Sawki na jerzy.sawka@wroclaw.agora.pl