majaw

Konto zarejstrowane: 04 stycznia 2010

Najnowsze posty użytkownika:

Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: majaw dnia 27 marca 2010 o 08:40
część dyskusji przeczytałam, część przejrzałam, więc możliwe że coś powtórzę, za co z góry przepraszam; ) bardzo nie podoba mi się podział natural kontra klasyka. nie jestem w stanie zrozumieć ludzi którzy uważają że jedyne dobro dla konia to jazda na kantarku i ćwiczenia z ziemi, tak samo jak tych którzy obrażają się na natural bez próby zrozumienia go. ja jestem wyznawczynią naturala ale uwaga, zazwyczaj jeżdżę klasycznie. bo nie uważam naturala za osobną szkołę tylko za naukę psychologii konia która ma pomóc porozumieć się z nim z możliwie najmniejszą szkodą dla niego. a, jako że większość dyskusji krążyło wokół PNH to zaznaczę że nie popieram tego odłamu naturala. to dla mnie nie szkoła jazdy a czysty biznes
Torwar 2010
autor: majaw dnia 15 marca 2010 o 13:10
ja byłam tylko w niedzielę, i to jakoś przed trzynastą dojechałam, więc wiele nie zobaczyłam. ale rzecz która mnie bardzo zdenerwowała to oblepione piszczącymi (krzyczącymi/gwiżdżącymi/wymachującymi rękami i błyskającymi fleszami aparatów rodziców) dziećmi barierki. ktoś mógłby się postarać o tabliczki typu 'nie wchodzić na barierki' na następny raz czy chociaż uwagę spikera na ten temat
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: majaw dnia 15 lutego 2010 o 16:14
za jakieś info na temat stajni w nowej wsi bym była wdzięczna
Konie w ogniu
autor: majaw dnia 19 stycznia 2010 o 15:48
hm, ale to przecież nad płomieniem jest najgoręcej, właśnie jakby płomienie były niższe to konie byłyby poparzone
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: majaw dnia 17 stycznia 2010 o 22:58
[quote author=tajnaa link=topic=885.msg439324#msg439324 date=1263460600]
To co mi się w jeździectwie jeszcze nie podoba:
sposób "szkolenia" koni.






Co to do cholery jest za wymyślne "coś"?  🤔
[/quote]

dopiero teraz odgrzebałam i dreszcze przechodzą. sama się długo przekonywałam do zdobywania szacunku u konia przez zakładanie więzów na przednie nogi ale tylnie? połączone z obrywaniem po pysku? patrzeć nie mogę
Młode Konie
autor: majaw dnia 14 stycznia 2010 o 14:36
Burza, ale źrebak poddany imprintingowi wcale nie przestaje traktować klaczy jako matki, po prostu obdarza ludzi zaufaniem i zdecydowanie lepiej reaguje na późniejsze zajeżdżanie i wszelkie prace przy nim, określone dotykanie źrebaka sprawia że boi się zabiegów u kowala, weterynarza. jest też mniej podatny na płoszenie się, odczulanie go w tak młodym wieku jest o wiele bezpieczniejsze niż później
Młode Konie
autor: majaw dnia 14 stycznia 2010 o 14:22
nie atakujemy ani ciebie majaw, ani adrianny, może faktycznie trochę trudno się połapać.
Tak czy siak cena nie dla przyjęcia dla mnie.
BTW. dempsey, ja o imprintingu wiem tylko z netu. To nasz pierwszy źrebak, nigdy się źrebakami nie zajmowałam i myślę że jak na razie wszystko z nią w porządku (aż trudno się będzie rozstać). Myślę, że każdy kto ma jakieś pojęcie o koniach (bo to chyba nie jest pierwszy styk z koniem Adrianny) jakoś sobie da radę, chociażby czytając porady z netu.

Majaw jeżeli macie w ogłoszeniu ten imprinting, to jak , umawiacie się z klaczą na poród, czy jak?



okres w którym można wykonać pierwszą sesję imprintingu to około 12stu godzin po porodzie, to chyba wszystko wyjaśnia; )
Młode Konie
autor: majaw dnia 14 stycznia 2010 o 13:55
oj czytam i aż się przeraziłam. ogłoszenie jest moje i mojej znajomej ale zostaliście wprowadzeni w błąd. jeszcze nie ustalałam z adrianną ceny szkolenia ani jego długości ani wcale nie mam zamiaru stosować imprintingu wobec podrostka, adrianna napisała to wszystko jeszcze bez konsultacji ze mną. także bez przylepiania mi etykietki proszę; )
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: majaw dnia 13 stycznia 2010 o 09:32
mnie denerwuje podejście, że osoba bez konia = słaby jeździec, prezentowane zazwyczaj przez ludzi którzy owszem, konia mają, ale pojęcie o nim zerowe
Studia Podyplomowe Hodowla Koni i Jeździectwo
autor: majaw dnia 12 stycznia 2010 o 11:38
a ja mam pytanie co do wieczorowych studiów pierwszego stopnia na sggw, hodowla koni i jeździectwo. był ktoś? warto?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: majaw dnia 06 stycznia 2010 o 21:22
no przez tę tresurę aż ciśnie mi się jedna zgryźliwe skojarzenie ale wolę przemilczeć; )
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: majaw dnia 06 stycznia 2010 o 20:51
O, w dobrym momencie tu weszłam. I wiedziałam, że na zwątpienie w Twoje umiejętności zareagujesz atakiem. I tu Cię zaskoczę - na takie tytuły jestem za młoda, sam dobrze o tym wiesz i właśnie dlatego pytasz, ale papiery potwierdzające moją wiedzę posiadam. Ale nie o każdym sukcesie trzeba opowiadać naokoło. I to jest chyba główna różnica - Ty o moim doświadczeniu nie wiesz nic, więc proszę, nie oceniaj. A to, że obawiałam się Twojego konia nic nie ma do rzeczy, koń prywatny, wychowany jak wychowany, nijak mi w to ingerować, polecam podchodzenie w przyszłości do nieznajomych koni z problemami, może wybiją Ci z głowy takie głupawe uwagi; )

Zresztą po co ta cała dyskusja, powodzenia w układaniu Waszego szatana, ale nie o to w tym temacie chodzi. Pominięte kwestie to chociażby lista osiągnięć pana Wasyla, czemu zamiast po prostu zareklamować swoją stajnię plujesz żółcią?

I przy tym 'tylko w sferze jeździectwa' się roześmiałam choć w sumie nie wiem czy dotyczyło to Ciebie czy pana Wasyla. Jak tego drugiego to tym bardziej. W każdym razie bardzo żałuję, że darzyłam Cię szacunkiem, chyba dobrze, że z tego względu przemilczałam parę kwestii swojego czasu, bo jesteś osobą totalnie zaślepioną i tylko wcześniej bym sobie jeszcze więcej krwi napsuła.

Jak masz jakieś pytania do mnie, napisz na priv, to nie temat od żałosnego ośmieszania się wzajemnie. Wiadomo, że przy braku argumentów taka taktyka jest najlepsza, ale zachowaj trochę honoru.

edit: uzupełnienie posta
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: majaw dnia 05 stycznia 2010 o 20:11

Nie młodej dziewczyny, która spędziła dwu-miesięczny staż, tylko człowieka który ma styczność ze stajnią od ponad 8 lat.
Człowieka, który w tym miejscu, pracuje nad ułożeniem młodego, trudnego konia.



Z tym, że raczej taki staż, nawet krótki (choć jednak nie dwumiesięczny a dłuższy), dał możliwość poznania wszystkich aspektów dotyczących tej stajni. Ale dyskusja z Tobą chyba nie ma sensu, nie umiesz jej prowadzić na poziomie, zbywasz innych ładnie brzmiącą ironiczną papką dobierając sobie na co odpowiesz na co nie.
A, i miałam okazję poobserwować Twoją pracę i nie oszukujmy się, z taką znajomością psychologii końskiej żadnego konia sam nie ułożysz, bez takich przechwałek, no proszę; ) Nie traktuj tego jako atak, po prostu masz duże skłonności do przesady w celu jak podejrzewam zdobycia przewagi w tym sporze.

edit: uzupełnienie posta
Klara- pomóżmy Naszej Szkapie wyleczyć Klarunie :)
autor: majaw dnia 05 stycznia 2010 o 12:13
na pierwszym zdjęciu jaki osiołek: )))
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: majaw dnia 05 stycznia 2010 o 10:40
[quote author=Mgławica link=topic=46.msg427879#msg427879 date=1262682492]
Wszystko robimy na wędzidle, bez wypinaczy, munsztuka, ostróg czy ostatnio nawet bata.


A to dowód, bo to chyba koń  Pana Przemka 😎 :

(Zaczerpnięte ze strony www.uwasyla.pl)
I jak tu wierzyć obrońcom tej stajni ❓
[/quote]

Swoją drogą czemu to zdjęcie jest w zakładce 'zawody'?; )


A co do stażu to obie nie przerwałyśmy bo procedura z tym związana była na tyle kłopotliwa, że lepiej było do końca umowy wytrzymać.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: majaw dnia 04 stycznia 2010 o 21:05
Z polecenia pana Wasyla, ponieważ usłyszałam wersję że Monika godzi się na to.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: majaw dnia 04 stycznia 2010 o 20:52
Śledzę tę dyskusję i jako osoba która ostatnio była blisko związana z tą stajnią też powinnam się dołączyć. Ale nie anonimowo, bo w oczach Przemka S. wyjdę na osobę bez honoru. Za to tak zapewne usłyszę parę 'miłych' rzeczy na swój temat; )) Miałam okazję poznać ten ośrodek 'od kuchni', to o czym pisze Monika to prawda. I bardzo dobrze, że pisze, gdybym ja poczytała takie opinie nigdy nie skierowałabym się do pana Wasyla. A wylądowałam tam na stażu, miałam przyuczać się do zdania papierów instruktorskich. Skończyłam jako osoba 'od wszystkiego', bo przecież 'korzystam z drogiego sprzętu' i nic poza tym mi się nie należy. Także przez trzy miesiące, do końca umowy, znosiłam warunki tam panujące. Przez, o ile dobrze liczę, ostatnie dwa miesiące by wsiąść na godzinę musiałam przepracować cały tydzień, po minimum osiem godzin dziennie, byłam po prostu tanią siłą roboczą. To chyba już dużo świadczy o kulturze pana Wasyla: ) A, i sama dostałam Wichora o którym tu mowa już pierwszego dnia, gdy pojawiłam się w stajni, czyli pan Wasyl nie miał pojęcia o tym jak jeżdżę. Potem dostałam go jeszcze parę razy i prowadziłam na nim kilkakrotnie zajęcia początkującej dziewczynce. A poza mną, dziewczyną która ze mną pracowała, jeszcze tą wymienioną dziewczynką, Karoliną o której pisała jej mama na Wichora wsiadały jeszcze trzy klientki. Taka sytuacja nie powinna zaistnieć wcale. Podkradanie paszy to też prawda, z tego co pamiętam chociażby za otręby płaciła właśnie Monika i Ty, Przemku, a dostawały je tylko dwa konie trenera. Wiem bo to ja zazwyczaj karmiłam wieczorami. Pan Wasyl wychodził z założenia, że 'trzeba mieć swoje sekrety' i do nich zaliczało się właśnie podkradanie sprzętu czy jedzenia.
No a styl jazdy i układanie koni wybitnie siłowe, trzeba być ślepym by tego nie widzieć. Zresztą zapadnięte grzbiety niektórych koni i ich strach chyba o tym świadczą. Bardzo się cieszę, że wreszcie się stamtąd wyrwałam i żałuję, że tak dużo zrobiłam dla tej stajni.