HZR-A Zbrosławice 27.11.09 - 29.11.09
autor: stefoo xD dnia 23 grudnia 2009 o 22:51
Słuchajcie Ludzie. Siedzę, czytam i mam wrażenie, że zaraz buchnę ze śmiechu. Najbardziej zgadzam się z wypowiedzią efki. Przy obecnych wymaganiach fundowanych nam przez PZJ jeżdżenie klas, do których jest się przygotowanym, przypomina bardziej bieg przez płotki. Mniejsza. Widziałam przejazd i osobiście nie widzę tutaj cienia psażu. No chyba, że zaczniemy rozumieć ,,pasaż" jako nieco wyraźniejszą fazę zawieszenia. Co do kłusa wyciągniętego... Jakbym była zawodniczką to chyba musiałabym przed przejazdem chodzić z tabliczką na plecach ,,Przepraszam. Mój koń ma bardzo dobry ruch, przez co w dodaniach ma czasami nieco lepszą pracę niż wymaga tego dana klasa." A co do samej zawodniczki. Po co kwestionujecie jej umiejętności? Z góry zakładacie, że to dzieciak z nadmiarem pieniędzy, który gówno umie, a wygrał bo siedzi na drogim koniu. A może zastanówcie się nad inną wersją. Że zawodniczka tak ja wy haruje X razy w tygodniu z trenerem. Z resztą to ani nie moja, ani nie wasza sprawa. Wygrała, ma zajebistego konia i wielkie pozdro, żeby jeździła klasy, w których nikt jej nie będzie wytykał palcami, pt. ,,Ej ale lanserka... pfff". Lajf is brutal and full of zasadzkas. Wszystkim osobom wypowiadającym się na ten temat polecam zobaczenie sobie przejazdu. Przegrani -> uszy do góry. Ona już pewnie więcej nie wystartuje w P.
A co do cen, rzeczywiście drogo.
Pozdrawiam