Aga_Myszata
Konto zarejstrowane: 20 grudnia 2009
Najnowsze posty użytkownika:
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 22 czerwca 2010 o 08:49
Przez instruktora PNH ? W Polsce bywa tylko Berni i Karen jeśli się nie mylę. Czyżby jedno z nich? Aż mi się wierzyć nie chce.
Tania: nie ma czego rozwijać w tym co napisałem. Widziałem kasety szkoleniowe Boba Avili (western), Connorsa (klasyka), PNH (natural). Wszędzie jest stopniowanie sygnałów a nie żadne PLASK i po krzyku.
[/quote]
Widzę brak wiedzy w tym temacie 🤣 Instruktorzy PNH to nie tylko ci zagraniczni... Są ludzie, którzy zaliczyli oficjalne poziomy w NH, zdobyli licencję instruktorską metod naturalnych i pokazują innym, z czym to jeść.
Kupuję sprzęt, a mam go już za dużo/nie mam konia/inne ;)
autor: Kooniqsia dnia 30 kwietnia 2010 o 18:20
Sonia, rozwalił mnie jeden Twój zwrot: ,,boją sie rękę wyciągnąć, a co dopiero szczotką, która wyglada jak stary pantofel wyczyścić konia''. 😂 Tekst idealnie wpasowany w całą wypowiedź, ha ha ^^ Czytam, czytam, czytam a tu nagle ,,stary pantofel''- prawie z krzesła spadłam XD
Żeby nie był taki 🚫 to powiem jeszcze, że znałam osobę, która kupiła wszystkie rzeczy i konia na raz, a potem ledwo miała pieniądze na utrzymanie... Uważam za nieodpowiedzialne kupowanie konia, gdy nie ma się wystarczająco dużo środków na jego utrzymanie! Durnota i tyle, szkoda gadać.
Podsumowując: sprzęt zbierać dobra rzecz 🙂
Kupuję sprzęt, a mam go już za dużo/nie mam konia/inne ;)
autor: Kooniqsia dnia 30 kwietnia 2010 o 13:47
Ja w zbieraniu sprzętu przed zakupem konia nie widzę zupełnie nic złego, wręcz przeciwnie. Płyną z tego korzyści finansowe- lepiej kupować rzeczy w różnych odstępach czasowych, a nie na hopsasa od razu wszystko wydać na sprzęt oraz konia jednocześnie i potem harować, żeby nadrobić wydane pieniądze. Poza tym to sprawia wiele radości, motywuje do dalszej jazdy i obcowania z końmi! Mnie takie zbieranie zmotywowało niesamowicie, teraz z mamą latam [oczami 👀] po Internetowych sklepach jeździeckich i rozmyślam, co by mi najbardziej odpowiadało. Ostatnio na przykład upatrzyłam sobie owijki polarowe HKM w serca, turkusowe. Zamówiłam i nie żałuję. (przepraszam, lubię nawijać tak bez sensu, jak z tymi owijkami przed chwilą). Poza tym rodzice coraz bardziej przekonują się, że NAPRAWDĘ zależy mi na posiadaniu konia, że to nie jest chwilowa zachcianka nieodpowiedzialnej małolaty. Kontakt z końmi mam od wieeeelu lat, często śmieję się, że jeżdżę z powołania 🤣 Poza tym rodzice widzą, jak płonnie zbieramy sprzęt... A chyba nie zamawialiby go nam na marne, co re-voltovicze? 😉 Wiadomo, że nie będzie on leżał przez całe nasze życie w szafie i po coś się go kupuje!
Niektóre z plusów:
+ korzyści finansowe w przyszłości
+ radość z zakupionych rzeczy
+ motywacja do osiągania celu, spełniania marzenia
+ umacniamy(?) w rodzicach poczucie, że naprawdę zależy nam na kopytnym, jeździe konnej
Wynika z tego mniej więcej, że im bardziej dążymy do spełnienia swojego marzenia (np. poprzez zbieranie sprzętu), tym szybciej możemy je spełnić. To tak naprawdę tylko nasza zasługa 😀
Oczywiście pomijam skrajne przypadki zauroczonych końmi tylko chwilowo, a chcących sprzętu, konia i mega stajni od razu... I tym podobne przypadki- zostawmy je w spokoju, wiadomo że się zdarzają.
Mam w swojej kolekcji sprzętu już większość rzeczy. Pomijając derkę, ogłowie itp rzeczy, które dopasowuje się do konkretnego konia. Przecież nie każdy wie, jak długi czy szeroki będzie jego kopytny (mowa o dopasowaniu derki itd.). Ogłowie na upartego można jeszcze kupić i jak coś dorobić dziurki, ale po co ma w szafie się marnować?
A tak gwoli ścisłości, żebyście nie pomyśleli sobie, że ja to zamawiam wszystko po kolei ze sklepów, żeby mieć jak najwięcej bajerowych rzeczy dla konia. Nie, tak nie jest. Kupuję tylko to, co potrzebne w ograniczonej ilości. Nie mam tyle pieniędzy, co niektórzy... I nie żałuję. Uh, znowu gadam od rzeczy, przepraszam kolejny raz- taki nawyk nabrany na blogu i fotoblogu...
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 17 kwietnia 2010 o 18:46
Podkreślam ,,zazwyczaj'' Co nie znaczy, że zawsze. Cenię sobie wielu naturalsów, ale Ci bardziej dzisiejsi po prostu uciekają od klasyki, bo nie potrafią dobrze jeździć i myślą, że ucieczka od problemu wszystko załatwi 😉 A potem obijają się tyłkiem o grzbiet konia (na oklep) i uśmiechają się do siebie, jacy to oni są naturalni 🤣 Co nie znaczy, że wszyscy tacy są 🙂
Pozdrawiam! 🍴
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 17 kwietnia 2010 o 17:59
Wiecie co, już chyba nikt Was nie czyta 🙄 Cóż... Mogę tylko zacytować ,,Największy pieniacze pozostali na volcie, gdzie panuje bezkrólewie''. :kwiatek:
Och, i jeszcze jedno... Tak na temat zabaw naturalsów- od czasu do czasu fajnie się pobawić, ale ja się za to nie biorę na poważnie. Zdecydowanie nie jestem przekonana do halterów, poza tym zazwyczaj natural to ucieczka od klasyki z uzasadnieniem ,,no bo ja nie umiem z tym wędzidłem jeździć, to jest okropne!''. Najpierw radzę nauczyć się posługiwać wędzidłem a potem wysnuwać takie wnioski... 😜
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 30 marca 2010 o 13:58
No, to dziwne. Bo jak sobie patrzę na niektórych naturalsów, co to ciągle kuszą konie na marchewki, to ja dziękuję bardzo. Można wtedy zauważyć, że to nie człowiek jest przewodnikiem konia, lecz mała kusicielka, to jest marchewka. Ja rozumiem, że można nagradzać i motywować, ale chyba nie aż tak bardzo, że koń robi wszystko tylko dla marchewki mimo, że jest trenowany naturalem.
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 30 marca 2010 o 13:30
,,tak lubiane przez klasyków ujeżdżenie w tłumaczeniu:
j. francuski-derssage-Tresura
j. niemiecki-dressur-Tresura
j. norweski-dressur- Tresura
wnosek nasuwa się sam klasysy tresują konie''
~~~~
czyli naturalne ujeżdżenie w tłumaczeniu:
j. francuski- naturelles dressage -(naturalna) tresura
j. niemiecki- natural dressur- ___,,___
j. norweski- natural dressur- ___,,___
wniosek nasuwa się sam- nawet naturalni dresażyści tresują konie 🤔
👍
Zresztą... Czy każdy klasyk lubi ujeżdżenie? Ja na przykład nie lubię, ot co... 🙄
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 28 marca 2010 o 09:44
Julie, a to jakiś miernik harmonii z koniem czy co? Znam stajnię, w której czasem czyszczą, siodłają i wsiadają na dworze, bez przywiązywania. Ba, znam konia po sporcie, którego każde dziecko mogło wyciągnąć z boksu/padoku, postawić na środku stajni i czyścić, a koń sobie grzecznie stał w jednym miejscu, nie musiał być przywiązany.
Napisałaś to tak, jakby to był jakiś cud nad Wisłą, że się niektóre konie dają siodłać i czyścić na wolności. Ja też nie jestem zbytnio za NH, ale przecież naprawdę przynajmniej 50% koni domowych potrafi grzecznie stać na wolności, więc to żadna nowość. Nie wiem, czym się tak podniecać :p A co, konie po sporcie to jakaś odrębna grupa czterokopytnych? Przecież to też jest koński koń, a nie jakaś maszyna, która gdy tylko znajdzie się na dworze i zobaczy przestrzeń od razu skacze przez niewidzialne przeszkody i gotuje się w środku. Myślę, że każdy koń, nawet sportowy ma w sobie więcej z konia domowego. Oczywiście uogólniam, nie mówię o przypadkach gdy koń sportowy służy tylko do zarabiania pieniędzy i nikt się o niego nie troszczy (nie przebywa z nim, tylko ciągle trenuje a potem oddaje konia w ręce stajennego, by ten odwalił resztę roboty jak np. rozsiodłanie etc.) albo jest bardzo płochliwy, prawda?
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 26 marca 2010 o 16:38
Czy Wasze konie też robią coś ciągle za marchewkę? ❓
~~~~~~~~~~~~
Czy Waszym zdaniem równie dobrze można pracować NH za pomocą kantaru taśmowego, a nie sznurkowego? 🤔wirek:
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 24 marca 2010 o 06:20
Na temat ,,wierszy'' się nie wypowiem, tak będzie najlepiej 😜
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co sądzicie o tym, że zabawy koniom się nudzą (mowa o 7 games)? Pytam tych, co w naturalu siedzieli. Wiem, że gry urozmaica się różnymi ,,bonusami'' jak np. foliówki, ale co z tego? poza tym tak sobie obserwuję to wszystko z boku i... FG to jak czyszczenie, prawda? Czyścimy konia, dotykamy Go. Jeż- to przecież większość koni potrafi, bo były nauczone ustępować od dotyku/,,komendy'' np. jak chce się konia cofnąć załóżmy przy czyszczeniu, to też często wystarczy tylko palcami zadziałać albo powiedzieć ,,nazad'', przecież to żadna nowość w pracy z koniem (?). Poza tym okrążanie to dla mnie jak lonżowanie. Tylko podobno lina ma te właściwości, że jest lepszy kontakt z koniem i przekaz- podobno. Poza tym okrążanie bez liny, to jak lonżowanie bez liny, jak już tutaj ktoś powiedział.
🤔
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 21 marca 2010 o 20:16
No tak, ,,piękny dosiad jest [...]''. Dla mnie istnieje zasadnicza różnica między PIĘKNYM, a DOBRYM dosiadem. Piękny dosiad to idealne ustawienie łydki, pięty, delikatne ruchy bioder itp. Dobry dosiad to taki, który nie przeszkadza koniowi, jest dla niego wygodny. Wątpię, by jakiś koń chciał być klepany ciężką pupą po grzbiecie. To też zależy od wagi jeźdźca, oczywiście i możliwości konia do niesienia danego ciężaru na swym grzbiecie. Poza tym dobry dosiad jest konieczny, by dobrze działać na konia. Palce nóg odstawione na zewnątrz automatycznie zmieniają położenie ud, które w efekcie odstają od poduszek siodła, co z kolei uniemożliwia dobre sterowanie koniem na pomocą nóg, a ponadto można się wyglebić, gdy koń wtedy bryknie. Nie przyłożenie ud do poduszek= mniejsza stabilność jeźdźca w siodle. Powinno się też zwracać uwagę na półsiad, bo klepiąc tyłkiem o siodło również koń może odczuwać dyskomfort. Jak byłam mniejsza, to pamiętam że klepałam pupą o siodło. W efekcie Karmel odpowiadał brykaniem. To było wtedy dla mnie zabawne, ale też nie miłe dla konia.
Mały 🚫, no ale.
A może jakiś bardziej doświadczony naturals się wypowie???
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 21 marca 2010 o 19:34
Nigdy nie mialam stycznosci z tzw "naturalsami",widzialam jedynie kilka razy zajezdzanie koni metoda Monty Robertsa ( w panstwowej stadninie ! ) ,nie trzeba byc naturalsem zeby jezdzic na oklep,w kantarku sznurkowym czy bez niczego.Ja tam pamietam jak mialam ze 13 lat i ku zgrozie moich rodzicow,ktorzy kiedys "troszke wczesniej" przyjechali po mnie do stajni,jezdzilam na mojej kobyle parkurki L'ki na wlasnie kantarku sznurkowym ku uciesze reszty ludzi.Dodam ze kobylka pare razy wyslala mnie do szpitala z roznymi kontuzjami,konik nie latwy wiele ludzi ma na sumieniu.Wiec sie da nawet jesli sie jest skonczonym klasykiem 😉 Dzisiaj po tych 6 latach moge powiedziec,ze nie wiem czy bylabym w stanie na tyle zaufac tej samej kobyle.Ha starosc nie radosc 😂
Podzielam Twoje zdanie. Ja też śmigałam oklepowo na kantarku i nie potrzebowałam ,umiejętności' naturalsów. Poza tym wsiadanie bez niczego na pastwisku to chyba nieodłączna część wygłupów nastolatek w czasie wakacji 😀 Spokojnie, byłam zabezpieczona (okaskowana) :P
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 21 marca 2010 o 16:49
Co sądzicie o tym wszystkim?
Że ta dyskusja przybrała żenująco niski poziom. 🤔wirek:
Też to zauważyłam, więc postanowiłam się już nie wypowiadać. To, co powiedziałam- powiedziałam i koniec. Ech, już mi wszystko obojętne. Tak naprawdę, to czytając ten wątek od początku do końca (przed chwilą skończyłam), to już mi wszystko jedno kto czym pracuje. Tzn. było mi wszystko jedno, ale sobie myślę, że temat wątku powinien być ,,Czemu pseudonaturalsi wzbudzają [...]''. Ja nie jestem naturalsem, nie jestem też pseudonaturalsem. Jestem zwykłym klasykiem, który na swój sposób stara się zrozumieć konia, ot co. Tak niewiele, a tak wiele... Lubię klasyków, lubię PRAWDZIWYCH naturalsów. Po prostu mam COŚ do Naturalsi, ale to już nie jest sprawa na to forum tylko prywatna. Nie lubię Naturalsów, którzy robią coś na pokaz i na siłę chcą nam coś przekazać. Nie znoszę tego, po prostu nie znoszę. Obserwowałam konie przez te 7 lat, zapisywałam wszystko w specjalnym notatniku. I mogę z całą pewnością powiedzieć, że wiem więcej o zachowaniach koni, niż Panna XXXXX.
Przepraszam za bezsensowną dyskusję forumowiczów, zamilknę jeśli Panna XXXXX coś napisze- nie wypowiem się na temat jej postów.
Tak będzie bezpieczniej (?).
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 21 marca 2010 o 15:45
Nie będę robić OFF TOPIC'ów, więc kulturalnie zakończę tę dyskusję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Drodzy forumowicze, jesteśmy złymi klasykami, którzy nie rozumieją koni! 🏇
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 21 marca 2010 o 14:54
Skasowano PW, które zamieściłam w powyższym wpisie, a nie mogę go edytować, więc tylko chciałam przeprosić, bo nie doczytałam regulaminu, stąd mój błąd, że zamieściłam treść PW.
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Kooniqsia dnia 21 marca 2010 o 10:47
Naturalsi, droga Julio obserwuje Twojego pb i jestes idealnym przykladem osoby ktora "poszla" w pnh bo nie idzie jej w klasycznym jezdziectwie (bo tu sie zgadzam z Wrotkiem wiekszosc osob ktore sie na natural przerzucila jezdzic zwyczajnie nie umie). Twojemu koniowi daleko pod rozluznienia pod Toba.
jesli tak mialoby wygladac naturalne jezdziectwo to ja dziekuje.
Zgadzam się w 100%. Julia wybrała PNH, bo nie radzi sobie z klasyką. Poza tym na zdjęciach na Photoblogu widać, że Chorał jest spięty i ma napięte mięśnie. Jakby chodził z przymusu. O, warto jeszcze powiedzieć, że Julia nie potrafiła zapanować nad Chorałem NA HALI. Twierdziła, że gnał przed siebie i był nie do opanowania, ojoj... Dobry jeździec, który potrafi jeździć potrafi także ZATRZYMAĆ KONIA NA HALI. Rozumiem w terenie, ale błagam... Na małej hali?
Resztę dokończę później, teraz jadę na działkę.