Jeju, nawet nie miałam czasu nikomu poodpisywać, moje życie nagle wywróciło się do góry nogami, ale wreszcie znalazłam moment, żeby móc poczytać volte 🙂
Dżastin dziękuję 🙂
ash dzięki, mam nadzieję, że tak właśnie będzie
Atea wycałowany, wymarchewkowany, wyjabłuszkowany 🙂 Hala super! Mega zazdroszczę! Nawet po tym, jak zobaczyłam to zdjęcie to mi się śniło, że wybudowali nam w stajni taką mini halkę, że ledwo się konia dało lonżować 😂
basia16816 dzięki 🙂 A kiedy następne to nie mam pojęcia. Przeszkodę mamy głównie finansową, niestety żeby coś ambitniej pojeździć to trzeba mieć spore fundusze, których aktualnie niestety nie posiadam 😉
faith bo w sumie tak jest 🙂 Ale ja całe życie byłam tak na prawdę skoczkiem, wręcz moi starsi końscy znajomi się ze mnie śmieją, że kiedyś mówiłam że to ujeżdżenie to takie nudne i bezsensowne 😎 A jako, że Dery i w bok umie pójść i podskoczyć potrafi, to tak jesteśmy sobie, pingwino skoczki, jednak w pingwiniarstwie jednak trochę wyżej 🙂
kujka zazdroszczę przeprowadzki, wstawiaj jakieś foty z roboty!
xxmalinaxx no cóż, atak klonów 😂
tuch wiesz, nam się nigdzie nie śpieszy, jesteśmy sobie takimi trochę dupoklepami 🙂 jak wychodzi to jest fajnie, jak nie wychodzi, to też jest cudownie. Straciłam całkowicie parcie na zawody 🙂 A Malachit wygląda cudownie
crazy o boże, aż mnie wszystko zabolało...
anai super chłopaki
tulipan ale maszyna!
milusia trzymam kciuki! 🏇
aversis super foty!
mtl wszystko ok??
U nas wszystko ok, jeździmy sobie, a gdy zaczyna robić się ciepło...



wskakujemy się schłodzić 🙂

Jeden Dery robotający, no i dorobiłam się filmiku
Jako, że kciuki voltowe działają cuda, to może w trochę nie końskiej sprawie, ale bardzo, bardzo proszę o mocne kciuki. Mianowicie- byłam w weekend na wsi, zbierałam się już do powrotu i nagle przybiegła do mnie wiejska kotka... Patrzę a ona ma całą rozharataną szyję... nie wiele myśląc, wpakowałam kota do samochodu, przywiozłam do Warszawy, do veta, i teraz mam w domu taką małą kalekę. Kotka jest przekochana, zaklimatyzowała się w moment, ale rana jest okropna. Kotka prawdopodobnie wpadła we wnyki, nie wiem jakim cudem uszła z życiem. Rana nie jest świeża, więc niestety codzienna pielęgnacja jest dość agresywna, ponieważ musimy pobudzić tkanki 🙁 Kot jest złoty, wszystkie zabiegi znosi mrucząc, łasi się niemiłosiernie, jest po prostu takim małym aniołem. Jedyna przeszkoda to mój pies, z którym już co prawda jest lepiej, ale nadal niestety trzeba trzymać je na dystans, ponieważ kot nie bardzo ma siłę żeby się obronić. Tak więc voltowicze, bardzo was proszę o kciuki zarówno o gojenie się rany, jak i o to, żeby mój pies się ogarnął 😉 wiadomo, jeżeli tego nie zrobi, będę szukać kotce nowego domu, ale jestem dobrej myśli. I tak najpierw musi się podkurować, bo w takim stanie jej nie oddam. Dodaje zdjęcie w linku, bo nie każdy chciałby na to patrzeć...

rana na zdjęciu wygląda trochę mniej drastycznie, niż w rzeczywistości...