ananke

Konto zarejstrowane: 29 lipca 2009

Najnowsze posty użytkownika:

Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: ananke dnia 29 września 2010 o 21:58
Witam, potrzebuję weta, który dojedzie do Rzeszowa. Może zna ktoś, kogoś godnego polecenia? Byłabym bardzo wdzięczna za informacje. Sprawa dotyczy kulawizny, konieczne RTG. Z góry dziękuję. 🙇



Henklewski jeździ czasem w tamte strony. Trochę daleko z Wrocławia ale jakby jechał to na pewno mniej za dojazd weźmie. Z RTG i ew. USG nie ma problemu
Poszukiwany/poszukiwana
autor: ananke dnia 13 stycznia 2010 o 20:18
Wałach gniady, całkiem ładny tylko ta głowa.... Garbusek 🙂 Krył, szczerze powiedziawszy przypadkiem bo nie chcieli zbytnio Mordehaia eksploatować i tak się jakoś złożyło... W sporcie raczej nie chodził, troszkę beztalencie skokowe, ale bardzo sympatyczny. Nie wiem gdzie trafił jak hodowca likwidował stajnię (mała prywatna pod Głogowem).
Po Citroenie jest też Celna gniada klacz która obecnie stoi gdzieś pod Łodzią i z tego co pamiętam Eol wałach, matek niestety nie pamiętam. Eol chyba do Niemiec wyjechał ale też nie jestem pewna. 
Poszukiwany/poszukiwana
autor: ananke dnia 13 stycznia 2010 o 17:32
Po Citroenie:
Goliat od Gracja (Palianda - Grymas) ur. 1999 stał gdzieś w Głogowie ale teraz???
kastracja
autor: ananke dnia 30 lipca 2009 o 12:20
Opuchlizny brak  😉 zależy jak zrobiony zabieg. ogier znajomych kastrowany był w Klinice we Wrocławiu, opuchlizny nie było prawie wcale, po powrocie do domu był jak nowonarodzony. jeżeli chodzi o obolałość - nic takiego, wręcz lepiej by było jakby go troszkę bolało jakieś 5 dni po zabiegu nogi na uszy zarzucał 🤣 Oczywiście że jest to zabieg i nie można po 2 tygodniach jechać 140 🙄 ale pod siodło wraca od razu. Taki jest sens zabiegu w warunkach sterylnych - nie ma zakażenia, nie ma ropy, nie ma obrzęków. Wiadomo, że możliwe są komplikacje... ale i tak bezpieczniej jest na leżąco z zaszyciem moszny - przynajmniej jak się zdarzy (odpukać) wypadnięcie jelit, to się pod skórą zatrzymają...
Na pewno wygodniej jest w terenie, chociaż do kliniki oddaje sie konia i to oni się martwią spacerami, lonżami, komplikacjami, ale jak kto woli.
Ja w tym momencie nie zastanawiałabym się - od razu wieźć. A już ogiera, który krył bezdyskusyjnie.

Al
kastracja
autor: ananke dnia 29 lipca 2009 o 22:07
Nawet z "normalnymi" kanałami polecam kastrację w klinice. Jest robiona w sterylnych warunkach, z zaszyciem moszny, bez ropienia bez problemu 😉. kon wraca do domu i moze wrócić pod siodło. cena 4 tys. jest trochę abstrakcyjna, na Klinikach kastracja w pełnym znieczuleniu z 10-dniowym pobytem kosztuje coś koło 800-1000 złotych. Można zadzwonić na nr stacjonarny 71 3205343 ale lepiej na komórke Radomir Henklewski 606203668