desperado
Konto zarejstrowane: 15 czerwca 2009
Najnowsze posty użytkownika:
LATO => ZIMA ... Zmiana sierści z letniej na zimową
autor: desperado dnia 11 października 2009 o 16:41
Sankarita - możliwe, koń 7 letni, ale w treningu, o ile można to nasze tuptanie tak nazwać. chyba czeka mnie ponowny wydatek na siodło.
ale od razu biała sierść? cieszę się, że nie ma ran i go nie boli, ale mógłby się pojawić jakiś "zwiastun".
LATO => ZIMA ... Zmiana sierści z letniej na zimową
autor: desperado dnia 11 października 2009 o 14:29
nie mam pojęcie, gdzie o to spytać więc pytam tutaj.
w marcu tego roku kupiłam nowe siodło. jeździłam w nim na czapraku i misiowej podkłzdce. i wszystko było dobrze, zero otarć, odbić. od maja jeździłam w tym siodle na rajdy, zakładałam wojskowy koc i czaprak. też wszystko w porządku. dopiero od miesiąca czy dwóch po zdjęciu siodła widzę białą sierść... nie jest to taka "konkretna" plama, nie ma żadnych ran, nic, tylko delikatnie przetarta na biało sierść. po każdej jeździe jest tego więcej. nie mam pojęcia co się dzieje. białej sierści jest dużo pod lewą poduszką siodła, po prawej dopiero zaczyna. nigdy się tak nei działo. czy to możliwe, żeby siodło nagle zaczęło obcierać? cały czas siodłam tak samo. i bez żadncy ran, od razu jest biała.... u drugiego konia zaobserwowałam to samo, siodło od kilku miesięcy nosi to samo, a dopiero teraz coś takiego się dzieje. czy może mieć na to wpływ zmiana sierści? z tym, że nigdy u żadnego innego konia czegoś takiego nie widziałam. koń, na którym pojawiają się te brązowo-białe kawałki sierści nigdy wcześniej nie miał takiego problemu. zupełnie nie wiem co robić.
Końskie fryzury, przerywanie czy podcinanie ?
autor: desperado dnia 05 lipca 2009 o 17:36
kobyła drapała się w szyję wyrywając sobie zupełnie grzywę przez połowę szyji. szkoda, bo miała już 15 centymetrową i łądnie to wyglądało. a teraz - pół grzywy normalnie, a reszta łysa :/. drapała się chyba przez muchy, bo od miesiąca juz tak nie robi. czy da się przyśpieszyć wzrost grzywy? wiem, że zajmie to kilka lat, ale wyglada to naprawde szpetnie :|. niedługo bedzie dostawać biotynę, polecicie coś jeszcze? jakieś szampony, odżywki?
ABC rajdowca
autor: desperado dnia 15 czerwca 2009 o 22:20
a jakie ochraniacze polecacie? na początku maja byłam na 5 dniowym rajdzie, dziennie 30-40 kilometrów. na każdym postoju (średnio co 1,5 godziny) zdejmowałam ochraniacze, a rajd trwał średnio 6 godzin. ochraniacze to skorupy tattini, konieczne, bo koń uderza się kopytami po ścięgnach po wewnętrznej stronie. z tego co wiem takie skorupy lepiej trzymać nie więcej, niż 3 godziny, a jednak jest problem z odpinaniem i zapinaniem ich na środku łąki za każdym razem. czy są ochraniacze z materiału, coś w stylu strychulców, które można trzymać dłuzej?
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: desperado dnia 15 czerwca 2009 o 19:17
halo, wszyscy mnie straszą, ze przy szarpnieciu (oczywiscie niechcący) np. kiedy koń się spłoszy, połamię mu nos. wędzidłem też można zrobić dużą krzywdę, ale wolałabym nie używać hackamore. a skoro kobył po pewnym czasie odpuszcza, to śmiem twierdzić, ze moja ręka jest stabilna w czasie zwykłej jazdy. chce zmienić wędzidło (lub usunąć), zeby koń odczuwał większy komfort i nie miał wspomnień ze złych jazd w przeszłości. białą wodza wydaje mi się dobrym rozwiązaniem.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: desperado dnia 15 czerwca 2009 o 18:33
proszę Was o radę. mam pod opieką konia. jest zdrowy, lubimy się, chce współpracować. lecz wcześniej jeździla na nim osoba z bardzo ostrą i niespokojną ręką. jest jest zaciągnięty i zaszarpany, a chodził na pojedynczo łamanym gumowym wędzidle. reaguje na nie dobrze, ale cały czas ma głowę w górze. jest bardzo temperamentny i tu zaczyna sie problem, bo zeby spokojnie wykonać jakieś ćwiczenie, trzeba cały czas go przytrzymywać. po kilku jazdach uspokaja się, mimo to nadal ma szybkie tempo. po kilkudziesięciu minutach jazdy wie, ze może zaufać mojej ręce i powoli (bardzo) schodzi do dołu, ale każde chwilowe zbyt mocne użycie wędzidła powoduje podniesienie głowy i usztywnienie całego ciała. nad tempem będziemy pracować, daje sobie na to czas kilku miesięcy, cwiczę zwalnianie i zatrzymywanie na dosia. myślę, ze idzie nam nieźle. po regularnych jazdach z tempem nie powinno być problemu, lecz zastanawiam się nad zmianą wedzidła na jeszcze lżejsze, bo kopytny jest bardzo wrażliwy. usztywnienie i uciekanie od wędzidła napewno jest spowodowane bólem. niestety, nie jeździłam na wielu wędzidłach, głównie na pełnych metalowych w szkółkach. czy polecilibyście niełamane gumowe wędzidło? wydaje się być stabilne, i nie uderzy konia metalem (np. przy efekcie dzidka do orzechów). a moze kiełzno bezwędzidłowe? nawet najlżejsze hackamore jest dla mnie przerażające, bałabym się jeździć na nim. moze biała wodza? jest bezpieczna, bardzo delikatna, ale trudno dostępna. moze ktoś miał stycznosc z czymś takim?