Kulfon

Konto zarejstrowane: 20 maja 2009

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Kulfon dnia 21 maja 2009 o 14:27
ano stałam  🙄, Szafirowa, znamy sie?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Kulfon dnia 21 maja 2009 o 09:59
🤣 i to jest znakomity motyw, aby zakończyć dyskusję na temat Olendra  🤣
pozdrawiam wszystkich forumowiczów  💘
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Kulfon dnia 20 maja 2009 o 15:34
Witam,

Głośno zrobiło się znów w temacie Olendra. Zastanowiło mnie to, więc prześledziłam cały wątek i okazuje się, że powodem jest histeryczna reakcja 3 osób, a właściwie 2 bo 2 z nich to 1 (Karola, Conemara i Kalarepa). Na niewinną dość uwagę odpowiedziały z hukiem.
No cóż, uderz w stół....

Stałam w Olendrze z czterema końmi przez 1,5 roku. Przeniosłam się tam bo moje kobyły kasłały w poprzednim miejscu, a budynek stajenny w Olendrze jest duży, wysoki, wentylowany, widny... Inne rzeczy uznałam w mojej sytuacji za mniej ważne.
No i okazało się, że budynek to właściwie jedyny pozytyw tego miejsca.
Moje konie kasłały dalej, wydałam duże pieniądze na badania, lekarstwa, autoszczepionki, bez skutku. Do tego pojawiły się kolki, których nigdy wcześniej nie doświadczyłam z moimi końmi ( w Olendrze wszystkie zaliczyły kolki).
Tak jak pozostali nie widziałam wyników badań, są chyba tajne :-), ale moje konie przestały kasłac, kolkować, mieć rozwolnienia kiedy zmieniłam stajnię. Więc nie wierzę w to, że nie było grzyba.

Nie będę wymieniać mankamentów Olendra bo jest ich baaardzo dużo, ale to szczegóły i jedynie skutki jednej jedynej rzeczy moim zdaniem. OTÓŻ W OLENDRZE NIE MA GOSPODARZA.
Jest to stajnia przy której nie mieszka właściciel (nie piszcie proszę, że mieszka Bartosz, bo on do stajni rzadko zagląda i ma swoje inne sprawy). Nocują tam tylko pracownicy. Jest 3 właścicieli z których każdy BYWA w stajni.
Niestety słuszne jest powiedzenie "Pańskie oko konia tuczy" - prowadząc stajnię trzeba być na miejscu.

Poza tym prowadząc stajnię trzeba sobie uświadomić, że jest się usługodawcą, a właściciele koni to klienci. Oni płacą właścicielowi stajni jego pensję. I to kończy wszelkie dywagacje na temat odpowiedzialności właściciela, który tym samym bieże na siebie kwestie bezpieczeństwa powierzinych mu zwierząt oraz relacji personalnych z ich właścicielami. Sama pracuję jako sprzedawca od wielu lat i mam do czynienia z klientami, którzy są różni, ale na których wybór mam słaby wpływ. Ale oni płacą moją pensję...

Co do osób, które zostały poinformowane, że mają się wynieść ze stajni, bo inaczej ich konie znajdą się na parkingu... Tak właśnie zachowała się właścicielka w stosunku do osób, które angażowały się w życie stajni, które pomagały często w pracach fizycznych, kiedy były kłopoty ze stajennymi i które regularnie płaciły za swoje konie!!!!!

Na koniec powiem tak: bardzo się cieszę, że byłam w Olendrze, bo poznałam kapitalnych ludzi, od których bardzo wiele się nauczyłam i z którymi nadal się spotykamy i mamy mnóstwo wspólnych tematów. Do tej stajni również przybłąkał się Kulfon, obecnie mój pies :-) bez którego już sobie nie wyobrażam życia :-)

Gdybym była właścicielem stajni to nie chciałabym dostać takiej recenzji.....

I żeby nie było, że anonimowo (choć Kulfon ujawnia moje personalia zainteresowanym)

Rita Maciąg