radena

Konto zarejstrowane: 25 marca 2009
"Bo ja doskonale wiem, że nie ma NICZEGO,
a skoro go nie ma, jest WSZYSTKO" J. Rybowicz

Najnowsze posty użytkownika:

Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: radena dnia 13 października 2012 o 15:00
Racja.
Nie ma sensu się kłócić.
Racja. Trzeba było inaczej sformułować o co mi chodzi, choć wcale nie uważam żeby mój pierwszy post był zły, dawał po prostu zbyt wiele możliwości własnej interpretacji. (Ale czy gdzieś twierdziłam, że Ptka to pikuś? powiedziałam tylko, że mogłabym przejechać :P i oferty pracy żadnej nie chciałam składać - naprawdę nie mam na pracę teraz czasu, itd.)
Koniec, offu.

Julia dziękuję, ale dostałam już inną propozycje, która mi jak najbardziej odpowiada.

Generalnie bardzo dziękuje dziewczynom, które odpowiedziały na moje pytanie czy tutaj czy na priv :kwiatek:

Z mojej strony koniec dyskusji.

Pozdrawiam raz jeszcze! 🙂
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: radena dnia 13 października 2012 o 13:28
sei koleżanko miła.

Jak widzę kiedy ktoś takie głupoty jak Ty wypisuje to mi WSTYD za koniarzy.
Znasz mnie? Byłaś na kursie razem ze mną? Na jakiej podstawie twierdzisz, że nie zasłużyłam na papier instruktorski? Na podstawie nicka? Składni zdań? A może na podstawie koloru czcionki? Co w takim razie jest dla Ciebie wyznacznikiem umiejętności? Wybacz, że nie zrobiłam uprawnień instruktora szkolenia podstawowego PZJ. Niestety takich ambicji nie mam. Konie to pasja, nie wiąże z nimi żadnej przyszłości zarobkowej. Dlaczego jednocześnie obrażasz WSZYSTKICH instruktorów rekreacji? Gdzie początkujący mają się uczyć jeśli nie właśnie u tych ludzi? U instruktora rekreacji ważniejsze jest podejście do ucznia, do konia, wpojenie młodemu adeptowi sztuki jeździeckiej przede wszystkim szacunku, zrozumienia zachowań i podstaw biomechaniki ruchu konia, zarażenie prawdziwą pasją. Nie liczy się to czy umiejętności jeździeckie takiego instr. są na poziome P, N czy C klasy. On ma potrafić nauczyć. Dobrze nauczyć. A później początkujący, z solidnymi podstawami, może zapisać się do klubu, może dalej rozwijać swoje umiejętności u wyspecjalizowanego trenera - jeśli chce, bo większości ludzi wystarczą te podstawy do obcowania z tak wspaniałym zwierzęciem. Wystarczy im rekreacja jako aktywna forma spędzania czasu wolnego.
A z całym szacunkiem, bardzo wielu byłych czy aktywnie startujących sportowców nie potrafi nauczyć NICZEGO konstruktywnego. A jeśli uważasz, że poziom wytrenowania jeźdźca, jego stosunek do konia i kulejąca na każdym kroku współpraca obserwowane w polskim sporcie jeździeckim są ok/świetne/rewelacyjne (niepotrzebne skreślić) to serdecznie GRATULUJĘ i współczuje zarazem.
Dziwi Cię, że Ptki ujeżdżeniowej nie pojadę? A czytasz ze zrozumieniem? Napisałam, że miałam w zasadzie rok przerwy i nie uważam, żebym wsiadając jutro na konia przejechała program na przyzwoitym poziomie, choć te 60%. Pewnie, mogę napisać: jeżdżę na poziomie N klasy - jestem mega zajebista, nikt by wtedy szumu nie robił, tak? Inna sprawa, że akurat wcześniej sporo skakałam, a z ujeżdżeniem niewiele miałam wspólnego - nawet nie pamiętam jak wygląda Ptkowy program, a wysokości na parkourze potrafię sobie przypomnieć. Wiem, tak zaawansowane wnioskowanie wymaga sporo cierpliwości i wyobraźni.
Czy naprawdę ktoś realnie oceniający swoje możliwości w danym momencie musi wzbudzać u Ciebie aż tyle kontrowersji i negatywnych emocji?

Serdecznie pozdrawiam i życzę więcej wyobraźni, tolerancji i sympatii do drugiego człowieka 🙂 Życzę tez powodzenia w życiu bo osobiste porażki często są powodem nieporozumień, a internet daje wiele możliwości niesprawiedliwego skrzywdzenia całkiem obcych nam ludzi.


Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: radena dnia 12 października 2012 o 21:55
Julia
Ja Ci na złość zrobić nie chcę, ale jak kasy na dzierżawę nie mam to co mam zrobić? Student tez jeść musi. Ja się nie upieram - dajcie mi jeździć za darmo. Już. Jutro. A jeszcze lepiej potrenujcie i zafundujcie zawody to konia z dobrej strony pokarzę.
Może z tej strony: ja mogę pomóc osobie prywatnej z trudnym/młodym koniem. Za darmo. Papier instruktorski, doswiadczenie mam. Itp, itd. Ale nie o tym. Mnie chodzi o niezobowiązujące i nieangażujące zbytnio kontakty. Chętnie też zapłacę gdzieś za jazdy.
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: radena dnia 12 października 2012 o 21:42
add77
Dzięki, już namierzyłam tę stajnię. Podjadę sobie w najbliższej wolnej chwili 🙂
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: radena dnia 12 października 2012 o 21:26
Dziewczyny 🙂

Szukam miejsca gdzie mogłabym pojeździć. Nauczyć się czegoś.
Zasugerowałam tylko, że mogłabym też pobawić się z czyimś prywatnym koniem, który sprawia problemy, czy mogłabym zająć się bąkiem jakimś w zakresie podstaw (niektórzy sporo koni w stajni maja, a czasu dla wszystkich brakuje). Nic poza tym. Przed tym. Ani nawet między wierszami. Niepotrzebnie zrobiłam zamieszanie.
Pełna dzierżawa mnie nie interesuje bo nie mam ani kasy tyle, żeby opłacić cały pensjonat, ani czasu tyle żeby zająć się koniem należycie (współdzierżawę mogłabym ewentualnie rozważyć).

A w erze maja lepsze rzeczy. Takie to nawet idea ( która jak wiadomo przerywa) w ofercie posiada 😉
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: radena dnia 12 października 2012 o 20:09
A widzisz, uprawnienia instruktorskie mam  😉 mam też własne konie w miejscu stałego zamieszkania, ponad 10letnie doświadczenie w pracy z końmi, nawet kilka startów amatorsko-regionalnych się przytrafiło, głównie w radach długodystansowych.  Ale nie mam przerostu ego i zdaję sobie sprawę z tego, że mój poziom jeździecki po rocznym-wsiadaniu-sporadycznie jest na poziomie: bez rewelacji, czytaj: Grand Prix nie pojadę, nie pojadę też Ptki w ujeżdżeniu (w skokach, patrząc na poziom niektórych zawodników w PL, pewnie bym pojechała 😉, ale nie widzę celu). Za to w kwestiach końsko-behawioralnych raczej z wprawy nie wyszłam. I czasu tez nie mam wiele, jak wspomniałam, gdyby nie to, swoja Miskę bym tu przytargała i głupio na forum pytała z myślą o pensjonacie nie o koniach.

add77
Bardzo się cieszę, że humor poprawiłam i dzięki mnie, nieskromnie, Twój dzień stał się lepszy  😀 polecam się na przyszłość  :kwiatek:

Cieplutko pozdrawiam!
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: radena dnia 12 października 2012 o 15:02
Witam łódzkich-i-okolicznych Koniarzy 🙂

Mam prośbę/pytanie (z góry przepraszam, za nie przejrzenie wątku w poszukiwaniu odpowiedzi, ale jego objętość przeraziła mnie autentycznie). Czy mógłby ktosik polecić mi ośrodek/stajnie (prywatne w zasadzie też), w odległości do 20km (czyli ok 1h jazdy na rowerze) od centrum Łodzi? Jestem w mieście dość nowa, bo mi sie studiować zachciało 😉 Generalnie trochę już konno jeżdżę. Bez rewelacji, ale zawsze.
Chciałabym miejsce gdzie można poterenowac, poujeżdżać się i skoczyć od czasu do czasu. Mogę popracować z młodymi końmi, podstawy, ale na spokojnie, bez presji typu "na wtorek ma skakać czysto Lki, Ptki w ujeżdżeniu śmigać i najlepiej żeby sam się czyścił i siodłał". To samo z trudnymi czy problematycznymi końmi, na spokojnie mogę się bawić. Jazdę jakaś od czasu do czasu też mogę poprowadzić (nie często bo studia trochę szalone mam i czasu niewiele), podstawy raz jeszcze. Przede wszystkim bezpieczeństwo, zaufanie i szacunek konia (pewnie wynik moich trochę naturalsowych zboczeń 😉). Mogłabym bywać ok 2 razy w tygodniu.
Chyba wszystko. Atmosfera to kwestia indywidualnego odbioru więc kryterium na tym etapie dla mnie nie jest.

Serdecznie pozdrawiam!

Magda
Olsztyńscy voltowicze
autor: radena dnia 01 sierpnia 2011 o 13:45
Witam wszystkich 😀

Mam prośbę ogromną  😡
Moglibyście, mili Olsztynianie/Olsztynianki, polecić jakiś pensjonat w okolicach Olsztyna?
Jestem zmotoryzowana 😉
Wymagania niewielkie: pastwiska i padoki, fachowa opieka i... tyle. Socjal mile widziany, ale niekonieczny - ja się przystosuję 😉 hali być nie musi. Cena niska - do 500zł max.
Koń kompaktowy i niekłopotliwy - klacz oo.


Złożyło się tak, że będę od października studentką UWM  😀

Pozdrawiam serdecznie
Magda
Two Finger Rule - czyli walka z zapinaniem nachrapników na maksa...
autor: radena dnia 25 marca 2009 o 14:29
Ja zgadzam się z Promykową 😉
Sama mam cztero letnia klacz, arabkę, chodzi pod siodłem od dwóch miesięcy i od początku na sznurkach... NIGDY nie zaobserwowałam otwartego pyska, NIGDY nie chciała mnie zgubić, NIGDY nie uciekła przed siodłem - dodam, że zazwyczaj siodłamy się na padoku bez wiazania...
Wdg. mnie koń, który otwiera pysk daje wyraźny sygnał dyskomfortu (pamiętajmy, że pysk konia to najczulsze dla nieo miejsce), koń, który chce się nas pozbyć to koń nie zainteresowany, znudzony, w skrajnych przypadkach przestraszony.
Moim zdaniem koń ma chcieć przebywać z nami, ma chcieć "pracować" z nami 😀
UWAGA, to tylko moje zdanie - poparte moimi doświadczeniami
Pewnie zostanę za nie pożarta... ale mam nadzieję, że nie 🙂
Pozdrawiam