Visenna

Konto zarejstrowane: 21 stycznia 2009
Pozdrawiam.

Najnowsze posty użytkownika:

Pensjonaty, stajnie - Zachodniopomorskie, okolice Szczecina
autor: Visenna dnia 27 maja 2013 o 13:25
Odnosnie Bobolina Cwajdów ( za Będargowem, jakies 15 km od centrum Szczecina), prowadzonego obecnie -jazdy  Marta i Michał Cwajda, stajnia- pensjonat oficjalnie wciąż pan Antoni, nieoficjalnie  Michał - prosze, można sobie obejrzec konie, warunki https://www.facebook.com/osrodekjezdziecki.tornado?ref=ts&fref=ts

Stajnia nie jest piękna, jest tam troche smieci itp - to są rzeczy jeszcze zabrane z Osowa, ale tak jest tymczasowo, mają trochę związane na razie ręce bo pan Antoni jak to starszy człwoiek, jest przywiązany do swojego "obejscia" i nie bardzo chce cokolwiek tam zmieniać a i kasa rzecz niebagatelna, oni są mlodziutkim małżenstwem wiec na forsie to nie spią 😉 , ale w planach jest zrobienie ujezdzalni na jeziorkiem, budowa od nowa stajni - ogólnie są plany na postawienie tego na nogi.

Konie - coż, większosć rekreatów jest juz  stara wiec może nie wyglądają jak sportowe rumaki, ale moim zdaniem nie wylądają wcale zle.  Osobiscie trzymam tam konia i mam tylko dwa zastrzeżenia, które zresztą niweluje cena tej stajni. Nigdzie nie znajdziecie 30 h zielonych padokow, dosc dobrego karmienia i opieki za TĘ cenę, tak blisko miasta. My nie narzekamy - moj koń w tej stajni przestał być złośliwy. Z ciekawostek - mamy działającą, 4 boksową karuzelę.

In minus - małe boksy ( ale kon jest w nim tylko w nocy, całe dnie są na padokach) i karmienie dwa razy dziennie. Dla ludzi z problematycznymi konmi in minus moze byc tez to ze konie chodzą jednym stadem, ale stado mamy madre i nie gnębi - moj poszedł w stado  na drugi dzien po przyjezdzie do stajni i poza otarciami lekkimi nie było uszkodzen, bo na tak wielkim obszarze  konie nie lubiące się mogą się rozejsc i w ogole nawet nie widzieć, wiec nie ma ganiania i gnębienia jak w stajniach z małymi padokami.
Pensjonatu jako takiego nie ma (hotelowy jest tylko moj), ale jak ktos poprosi i akceptuje warunki to po pogadaniu z szefostwem mozna wstawic konia. STAJENNY BOSKI! 😀 Nie pije, nie pali, kocha zwierzęta, a jak go poprosić o zrobienie czegoś przy koniu, to mówi "ok, juz idę" 😀 dodatkowo ma niezwykłe naturalne wyczucie, choc nic nie wie o naturalu...moj kon jak widzi mnie z węzem i woda to zwiewa, a jemu stoi jak ciele  😀
Jakieś pytania? Chętnie odpowiem, w miarę możliwości 🙂

Czy mogłabym prosić, o jakieś info dotyczące stajni w Załomiu?

spłonęła parę lat temu
Stajnia Bierzglinek, okolice Wrześni
autor: Visenna dnia 04 października 2012 o 13:01
Witam
szukam kogoś kto wie  coś o tej stajni, a najlepiej kogoś kto tam jeździ. Znajdzie się ktoś taki tutaj?
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] dublowanie watkow
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: Visenna dnia 12 kwietnia 2012 o 13:17
[quote author=śpiąca-królewna link=topic=190.msg1369631#msg1369631 date=1334232404]
Vis.... zostałyśmy nastolatkami 🙂 czuję się odmłodzona.
[/quote]

Królewno Ty na 18 wygladasz 😉 A do mnie niestety to już per "mamuśka" wołają 🙁
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: Visenna dnia 12 kwietnia 2012 o 12:49
no ale tamuj mają ostrego moderatora.  Widać że opcykana i zna revolte jak własna kieszeń  🥂





Ano zna, bo nie ogranicza się do jednego forum. Choć nie na każdym ma ochotę się udzielać, to nie znaczy, że nie zagląda i specyfiki nie zna, choć może obcykana na sicher to nie jest.  🥂
Koń - czy naprawdę w potrzebie ?...
autor: Visenna dnia 30 listopada 2009 o 12:07
Jaka strona fundacji- mnie się otwiera strona producenta pasz dla koni,  o ta dokładnie: http://www.proequo.com.pl/
Koń - czy naprawdę w potrzebie ?...
autor: Visenna dnia 30 listopada 2009 o 11:02
Ano...zobacz sobie  na loga, lewa strona ekranu : http://www.poznan-cup.pl/pl/  Tyle ze to firma produkująca pasze dla koni jest, a nie fundacja  🤣 🤣
Koń - czy naprawdę w potrzebie ?...
autor: Visenna dnia 29 listopada 2009 o 15:41
[quote author=Złamana link=topic=12171.msg389846#msg389846 date=1259276101]
[quote="Visenna"]Dajcie juz spokoj, dwie strony spamu....
Monia, chyba nie musisz tu juz nic pisac- jak dowiemy sie jakiś nowosci o stanie La Platy, to wtedy napiszesz[/quote]
To najbardziej zainteresowana [/quote]
I? Co w związku z tym?  😀 Nie mogę być zainteresowana? Mnie sie koń już nie nalezy?  😀
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 23 stycznia 2009 o 17:28
[quote author=Tomek_J ]

Ach, no tak, wypuszczenie koni na ziemisto-piaszczysty wybieg to przecież zbrodnia uzasadniająca zainicjowanie akcji "ratowania koni"... ?

[/quote]

Ty tak celowo, czy kolejny, co sobie jaja robi?  Wypuszczenie koni na cokolwiek, umożliwia np. ocenę ich stanu fizycznego. Ale nie wiem, po co ja Ci to w ogóle piszę, od pewnego czasu przestałeś się zachowywać jak osoba dorosła - już się chyba naprawdę nie masz do czego czepić, ale popisać sobie musisz. Jak czujesz taką potrzebę wypisania się, to może zastosuj się do mojej prośby ileś tam postów wyżej...

Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 23 stycznia 2009 o 17:04
[quote author=Tomek_J link=topic=1667.msg154513#msg154513 date=1232729165]
[
W kontekście takich metod to nie Fuzja jaja sobie robi...

Mam nadzieję, że pomysł nowego ministra sprawiedliwości co do rozszerzenia prawa używania broni zostanie szybko zrealizowany.
[/quote]
Jakich metod? Obejrzenie koni z daleka (liczyłam ze może akurat będą wypuszczone na piach, o którym była mowa), lub popytanie o nie sąsiadów to jakaś zbrodnia? Ty to człowieku najwyraźniej niebezpieczny jakis jestes 😲 ... I nie życzę sobie żadnych podobnych insynuacji!

BTW. w mojej wypowiedzi było jedno zdanie o dobijaniu do drzwi  - podwojenie go to celowy zabieg stylistyczny?
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 23 stycznia 2009 o 16:14
A na widok visennej i obstawy kobyłka by nie zniknęła?
Primo- "Visenny"
Secundo - tak prawdopodobnie by nie zniknęła, bo zamierzałam te konie obejrzeć w taki sposób, żeby własciciel nie wiedział  po co i - najchętniej - że tam w ogóle jestem. No a już na pewno nie zamierzałam się dobijać mu do drzwi!  Chciałam wybrać sposób działania dostosowując go do sytuacji, zastanej na miejscu. Skoro była tam jakaś osóbka, to pewnie powiedziałabym ze słyszałam ze jest tu gdzieś szkółka jezdziecka i zapytałabym czy to moze nie wie gdzie, popytałabym sąsiadów (no to akurat Monika.bolek zrobiła, ale ja zadałabym inne pytania)...jest masę sposobów.
Fuzja, Ty sobie jaja robisz, czy naprawdę masz resztę swiata za idiotów?
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 23 stycznia 2009 o 11:48
O. A mialysmy jechac razem i wciaz czekam na potwierdzenie czy jedziemy, czy nie, nawet priwa w tej sprawie rano wysłałam. Ale to nic...
Dziewczyna zniknęła powiadasz. A własciciela nie było. Cóż, myślałaś, że oni są odcięci od netu? Chciałabym, żeby tak było, bo miałabym pewność, że teraz cena konia nie poszybuje w górę niebotycznie, albo co gorsza - właściciel juz nie bedzie chciał rozmawiać o sprzedaży, albo w ogole koń nagle nie zniknie.
Dla mnie dziwne, bo nie wiem jakie wnioski wyciągnęłaś, poza tym ze gościa akurat nie było w domu, a przy koniach zazwyczaj zawsze są jakieś nastolatki, które chcą jezdzic w zamian za opiekę..a skoro tym bardziej sugerujesz że ta nastolatka wiedziała że chcesz tam przyjść i Cię nie wpuściła, to dla mnie świadczy to tylko o czymś do ukrycia w środku, tudzież o tym, że sobie właściciele nie życzą odwiedzin.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 23 stycznia 2009 o 09:14
Witaj Moniko,
Cieszę się, że postanowiłaś się odezwać, często czytam forum ProEquo. Cieszę się, że chcesz pomóc tej klaczy, ale mnie martwi tutaj to, o co pytanie już padło - nie tylko Sela tam ma się tak źle, nie tylko Sela jest karmiona ziemniakiami i zgnitą marchewką... I tu zaczyna się działanie, które bardzo mi się nie podoba - dlaczego Viva, która przewodniczy akcji, nie zadbała także o pozostałe zwierzęta? A przynajmniej o córkę Celi, którą właściciel podobno też może oddać - czemu nie ma ani jednego jej zdjęcia, opisu, dla potencjalnych darczyńców, a może i kogoś, kto ją wykupi? Nie doczytalam, żeby była chora, więc szansę na wykupienie ma duzą - wiec dlaczego nie ma dla niej wątku, zdjęć, opisu?? Przecież to nic nie kosztuje...

No i co z kucykami? Nie wiem, czy dobrze doczytałam, ale jeden ma ochwat? Czy tym kucykiem ktoś się zainteresował? Nie wspominając o reszcie??

Nie pytam z jadem, ani zawiścią - mnie to po prostu martwi.



Aniu, problem polaga na tym, ze jak zauważyłaś - same voltopiry nie widzą powodów, żeby te konie stamtąd zabierac - uwazają że to dobre warunki. Tym bardziej fundacje  i słuzby nie mają podstaw do interwencji - w końcu konie wyglądają w miarę dobrze, są karmione. Nie są pobite, nie maja ran, nie sterczą im kości miednicy, nie są przykute do ścian. Nie udowodnisz złych warunków, choc niektórzy tu sugeruja że się da - za dużo już widziałam prób odebrania takich koni. Rzadko sie udaje. Niedawno odbierano klacz (juz nie pamietam jaka fundacja) która była zagłodzona, wyraźnie było widac...i co? Wójt nakazał odebrać, ale pod wpływem nacisków właściciela wycofał sie z decyzji, i kon mało brakowało a by wrócił skąd przyszedł! Na szczęscie udało sie, choć nie bez nerwów i to tylko dlatego, ze ktos prywatnie odkupił konia od gościa, bo już nie mógł znieść sytuacji. Tu sytuacja jest jeszcze gorsza, one nie wygladają na katowane. Mozna je tylko wykupować, ale widzisz jak opornie idzie zbiórka na jedno zwierzę, wiec kto miałby kupić wszystkie? Zwłaszcza ze gość wcale nie ma ich na sprzedaż! Jak klacz bedzie juz bezpieczna, to mozna ogłosic że są konie do wykupienia prywatnie, ale na razie - nie przeszkadzajmy wykupic tej klaczy, w koncu on też ma net..


ElMadziarra - bardzo ładne, trafne podsumowanie, dzięki Ci za nie.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 22 stycznia 2009 o 22:19
Pro equo.. gdzie pojedzie Sela.. czyli już uzgodnione
😲 Cooo? A skąd takie wiadomości?  🤔 Moze przeczytaj dokładnie i spóbuj zrozumieć co tam napisane jest?

To ze konie PE stoją w w jakiejs stajni, nie oznacza zę to jest stajnia PE! Akurat ta stajnia do której pójdzie Sela jest ściśle prywatna, a konie tam dwa - wykupione prywatnie poprzez pośrednictwo PE i inne kupione gdzie indziej przez włascicielkę

Dopisek : a poza tym, w dobie kiedy tak trudno znaleźć dom adopcyjny dla koni, to trzeba mieć tupet zeby zarzucać ratujacym że najpierw zatroszczyli sie o dom dla ratowanego konia, a dopiero potem go ratują 🙂 rozumiem ze gdyby nie było gdzie umieścić klaczy, to było by wszystko ok?
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 22 stycznia 2009 o 21:51
Jeśli są jakieś dodatkowe pytania lub uwagi będę szczęśliwy mogąc na nie odpowiedzieć: cezary@viva.org.pl
Obawiam się że to była jedyna wypowiedź Vivy w tym wątku, co mnie wcale w sumie nie dziwi, bo mają ważniejsze rzeczy do roboty
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 22 stycznia 2009 o 21:36
Mama Basi także jest zaangażowana w sprawę, ale wyznaje pogląd że jak czegoś bardzo chcemy, to nie mamy czekać aż nam to rodzice podadzą na tacy. Dlatego zachęca Basie do samodzielnego działania, dlatego Basia próbuje sama zarabiać na konia, m.in pracując w hipermarkecie.  Po prostu jej mama postępuje w myśl zasady : " jeśli czegoś chcesz to Ci pomogę, ale przede wszystkim TY się o to staraj sam, sam zapracuj!". Okazuje się teraz że to wada?  🤔  Czy teraz jej mama się tu musi zalogować, zeby mozna było zarzucić jej to samo, co Basi?
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 22 stycznia 2009 o 20:50
No. To wypowiedział sie pan, a nie pani, ale i tak to, co najwazniejsze, jest, czyli "Nie zawsze można odebrać konia z niewłaściwych warunków (sprawdziliśmy je) . Czyli Viva potwierdza niewłaściwe warunki  w miejscu pobytu klaczy. Moze wiec skonczą się zarzuty typu, że  klacz dobrze wyglądała latem, bo Basia (!) dbała, zeby dobrze wyglądała, czyściła ją, karmiła. W koncu to jej ukochana klacz więc trudno żeby dziewczyna ją zostawiła samą sobie i o nią nie dbała. Ale wygląd Seili latem to zasługa Basi, a nie jej własciciela.

Dziekuję Czarku, że zechciałeś się wypowiedzieć w imieniu Fundacji.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 22 stycznia 2009 o 16:55
Kontaktowała się ze mna fundacja Viva. Niedługo dostaniecie wyczerpującą mam nadzieję odpowiedź od Pani, zajmującej się sprawą Seli, poprosiłam ją by fundacja wypowiedziała się jak to wygląda z ich strony, jaka będzie przyszłość konia i co oni w tym kierunku wiedzą. Tylko na litość boską, zamilknijcie na chwilę i nie produkujcie kolejnych bezsensownych postów w koło Macieju o tym samym, bo kobieta nie da rady odpisać, jak będzie musiała co chwilę zmieniać posta.
Prosiłabym za to wszystkich, którzy mieli pytania do Vivy, zeby napisali je jeszcze raz, bo przeglądając wątek od początku moze jej coś umknąć. Albo może moderator byłby tak dobry i wyciął owe pytania i wkleił do jednego postu?  🙇
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 22 stycznia 2009 o 15:36
Uhuhuhu....
pozdrawiam wszystkich, którzy się stronę wcześniej dopytywali gdzie klacz będzie stała po wykupieniu, u kogo, jak bedzie utrzymywana- polecam nauczyć się czytać, od strony 3 czy 4  pisałam  co najmniej dwa razy, jak to bedzie 🙂

Monika.B. - oczywiście podtrzymuję chęć odwiedzin w tej stajni, reszta na prv.

O widzę że i Met się wmieszała..cóż, dla mnie np Met w zwiazku ze sposobem przewiezienia  pewnego kuca od pewnej dbającej o niego osoby, do drugiej ponoć dbającej, przestała być wiarygodna i już raczej nie będzie. A potem, w związku z tym przypadkiem poczytałam, poszukałam...i cóz, można jej zarzucić  podobne rzeczy jak i innym fundacjom, czyli to, o czym tu pisaliście - manipulację.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 22:30
Z przyjemnością Ci potowarzyszę, jeśli uznasz, że brakuje Ci towarzystwa.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 21:56
Tak? Co masz na myśli?
Dokładnie to, co napisałam. Czego w tym zdaniu nie rozumiesz?
Jest taka teoria ze każdy widzi w postępowaniu innych zachowania własne, innymi słowy - człowiek, który w każdym widzi złodzieja, w sytuacji ekstremalnej napewniej sam posunąłby się do kradzieży. I, ubiegając Cię - to nie moja teoria, gdzies w necie ją przeczytałam i tylko powtarzam.

16 latka jeszcze sie chyba uczy,jak sama pisala w przyszłym roku zdaje maturę,już to widze jak siedzi w stajni i odrabia utrzymanie konia.Sama mam chorego konia (copd) i mimo,że trzymam go we własnej stajni jego utrzymanie ,w tym leki i odpowiednie pasze kosztuje majątek.Więc nie wyobrażam sobie dziewczynki która nie pracuje a jeszcze się uczy odrabianiem tego w stajni bo po prostu fizycznie nie da rady....
No widzisz, wypowiadasz sie nic totalnie nie wiedząc...tak się składa, że ja znam osobę, u której miałaby stać klacz po wykupieniu. I tak się składa, że jest to filantrop, złota osoba, która  juz niejednego konia wzięła na swoje utrzymanie, bo właściciel nie miał srodków, i nie jednego pomaga leczyć, finansuje badania i diagnozy lekarskie, choć koń nie należy do tej osoby.. Jest to osoba bardzo zaangażowana w pomoc tej klaczy i jak ją znam, to będzie płaciła dziewczynie chocby i za wyczyszczenie jej własnych koni i na pewno jej pracą nie przeciaży. Ta osoba chciała mi płacić dużo więcej niż wynosi srednia renta gdy dowiedziała się, że jestem w kłopotach - za bycie u jej koni trzy razy w tygodniu, wyczyszczenie i przelonżowanie - bo jako ze to konie -bidy, to nic więcej w zasadzie z nimi zrobić nie mozna. Chciała mi zatem płacić praktycznie za nic, zeby tylko mi pomóc wyciągnąć sie z kryzysu. Inna sprawa, że ja nie umiem brać pieniędzy za nic. Więc o przyszłosć klaczy nie musicie sie zatem martwic.


Wiecie co ja myślę? Ze to wyrzuty sumienia każą Wam tak drążyć i obalać, podważać prawdomówność barbor. Bo gdybyście przyjęli ze mówi prawdę, to gdzieś podświadomie czulibyście się źle, ze nie wpłaciliście choć tych 5 zł żeby pomóc. A tak- jak wszystkim w około i samemu sobie udowodnicie, że to oszustwo, przekręt i wyłudzanie, to z czystym sercem mozna nie pomóc, prawda? Ale co ja sie pytam czy prawda, i tak nikt się do tego nie przyzna, choć to w gruncie rzeczy pozytywnie o Was swiadczy - lepiej czuć że powinno się pomóc i nie pomóc, niz w ogóle nie czuć nic. Zasadniczo mozecie sobie darować męczenie palców zaprzeczaniem mi, bo ja wiem ze będziecie pisać ze to nieprawda, że się mylę, że obrażam Was takim myśleniem, itp, itd. Może i tak, ale ja mam właśnie takie odczucie, i jeśli któreś z oponujących naprawdę w swoim sercu może się przed sobą przyznać, ze chciałoby pomóc i wiedzieć jak jest naprawdę, to tych oponujących za swoje słowa przepraszam.
Ile tu jest osób z Warszawy? Są takie? Czy któraś z nich wyraziła chęć pojechać tam, przekonać się jak naprawdę sprawa wygląda? Ja oferowałam że to zrobię jeśli pojedzie ktos ze mną kto pomoże mi tam trafić - NIKOGO nie zainteresowała moja propozycja, bo i po co się przekonać, jak jest naprawdę? Skoro mozna zza monitora  szybko okrzyknąć że oszustwo i mieć spokojne sumienie.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 20:06
Co to znaczy: tak działają? Od kiedy naginanie prawdy i tworzenie barwnych historii jest sposobem na pozyskanie darczyńców? Dla mnie to jest zwyczajnie nieuczciwe i paskudne.
NIE! Podobno kazdy widzi świat na swoje podobieństwo...

Miałam na myśli to, że jest tyle apeli w około dramatycznych o pomoc, ludzie nawet nie bardzo chcą umierającym dzieciom pomagać, a co dopiero jakimś tam koniom czy kundlom. Dlatego kolejne suche fakty, których nota bene się niektórzy po forach domagają, spowodują że częśc ludzi przeczyta to beznamiętnie i zapomni.

Jeśli napiszesz " pies jest bity, głodzony i ma odleżyny" to ktoś to przeczyta, dokładnie w ten sam sposób. Ale jeśli napiszesz - "ten pies cierpi w milczeniu, odleżyny powodują potworny ból a  do tego psychpatyczny właciciel bije go za każdy przejaw miłosci który pies mimo wszystko próbuje mu okazać" ...no chyba widać różnicę? A jesli nie widać - zapraszam na dogomanię, tam najlepiej widać, w kórych wątkach jest największe zainteresowanie, w których najwięcej emotek łzawych i i reagcji w stylu "o mój Boze, jak tak mozna". A od takich reakcji jest blizej ku poświęceniu złotówki dla tego zwierzaka, niż od beznamiętnego przeczytania i przerzucenia strony na kolejny wątek.

NIGDZIE NIE MÓWIŁAM O NAGINANIU PRAWDY! Opisanie w barwny sposób, tak żeby czytający użył wyobraźni i tak zeby jak najbardziej mu przybliżyć to, nie oznacza mijania się z faktami. I tak trzeba robic, bo nie od dzis wiadomo, że przeczytac nie boli tak samo, jak zobaczyc, wiec fundacje starają sie żeby ludzie mogli to sobie chociaż wyobrazić. CHodzi o to żeby pisac tak, by poruszyc serca! A nie kłamać.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 18:20
Udowodnij winę właściciela, tj. doprowadzenie do zapiaszczenia.
A owszem udowodnię - jeśli wypuszca sie konie  w warunki, w których narażone są na zapiaszczenie, to trzeba temu zapiaszczeniu zapobiegać, podając odpowiednie preparaty? NIe wiem jakie, bo nie jestem wetem, ale wiem ze istnieją i mozna temu zapobiegać.
Reszty nie komentuję, bo nie ma sensu, poza jedna rzeczą:

demagogia
A wybacz, ale teraz to poleciałes demagogią bo wygląda na to, ze brak Ci innego agrumentu.  Zatem przestańmy pomagać komukolwiek i czemukolwiek - bo zawsze znajdzie się przypadek który ma gorzej! Dla mnie chęc równania do najlepszych, zeby wszystkim i wszystkiemu było dobrze,  demagogią nie jest.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 17:33
CHcemy wykupic konia wyleczyc i zapewnic mu spokojna przyszlosc. Dom juz jest zaklepany, na leczenie moze cos zbierzemy jak nie to reszte zarobie, po maturze wlascicielem prawnym bede ja

Czyli konia nie kupuje Viva, tylko wy osobiscie? Viva tylko pomaga zebrac fundusze?
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 17:26
barbor napisz proszę, jaki jest Twój cel:
chcesz zebrać pieniążki na wykupienie konia/koni. Co się z nimi dalej stanie? Czyją będą własnością? Jak będą użytkowane?
Być może pojawiło sie to wcześniej, ale ja dla zrozumienia sytuacji potrzebuje minimum systematyki.

Moze nie powinnam odpowiadać za nią, ale ona prosi fundację o pomoc dla niej samej w wykupieniu  konia, którego chce dalej leczyć, posiadać i jeśli będzie mozna - użytkować. Wiec jak mniemam, jeśli sprawą zajmuje się Viva, to będzie to adopcja konia należącego do Vivy, o ile ta fundacja daje konie w adopcję.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 17:21
Monika, jeśli Cię nie przekonały- nie pomagaj, nikt Cię nie zmusza...ale też nie przeszkadzaj im z w organizowaniu pomocy,  podważając wszystko co napiszą!  W końcu pomagają ludzie dorośli którzy mogą wykonać przelew, wiec każdy z nich ma rozum i sam może ocenić czy wierzy czy nie, a takim gadaniem robicie z Tomkiem sporo złego.
Powtarzam: nie chcecie nie pomagajcie, ale chociaż nie przeszkadzajcie!

Tomek skąd jesteś?  Pytam, bo chętnie bym się przejechała z w Twoim towarzystwie do tej stajni, żebyś mógł mi wytłumaczyć  to, co stwierdzisz tam naocznie i też to, dlaczego uważasz ze to jest w porządku.

Barbor, napiszesz gdzie to jest, czy nie możesz?

[quote=Tomek_J]Nie jest. A miało miejsce ?[/quote]
A nie miało? Ja wierzę dziewczynom, ze miało

Nie jest, to oczywiste. O ile powodem kolki było to, co sugerujesz, a nie to, co było sugerowane wcześniej (wypowiedz o bliskości baru i placu zabaw, świeżych bułeczkach, zapiaszczeniu przewodu pokarmowego itp.)
Nadal pozostałe przyczyny zależne od właściciela koni (mowione było ze moze spokojnie przenieść padoki, że ma miejsce) - jeśli nie zapewnia koniom opieki i doprowadza do zapiaszczenia. Ma słaby wpływ tylko na to, czym ludzie nakarmią konia na padoku, ale czy to jest argument? A jeśli w  pensjonacie przechodzien nakarmi konia bułką z pasztetem i ten padnie, to kto za to beknie? Taak, wiem ze Zwoliński karmiłby surowymi ziemniakami...pokażesz mi jaki odsetek koni wierzchowych jest tak karmiony? I z jakiego powodu NIE JEST? I czy to przypadkiem nie chodzi o karmienie koni pracujacych - zminokrwistych?

Szczerze mówiąc spotykałem gorsze warunki.
"moi sąsiedzi  znęcają się psychicznie nad dzieckiem, mówią mu ze jest tępą szmatą, ze  się do nieczego nie nadaje, ze go nie kochają i oddadzą do domu dziecka!" "Eee tam, szczerze, widziałem gorsze warunki, moi sąsiedzi swoje dziecko wykorzystują seksualnie!" - Tomku, od kiedy to równamy do najgorszych? Czy to ze gdzieś jest gorzej, jest powodem zeby nie pomagać w danym przypadku?


Tylko po co ściemnianie, że koń jest "odchodzący" itp. "nastrojowe" teksty ?...
Szczerze- też nie lubię nastrojowych tekstów ale :
a). tak działają fundacje, bo żeby poruszyć ludzi to trzeba ich..wzruszyć
b). To o odchodzącym koniu to było chyba o tych dwóch co padły? A nie o Seli? Ale  tu się mogę mylić.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 16:53
Ja chciałabym powiedzieć tylko tyle, że w wątku 'złote rady koniarzy i prosto z fotoblogów' pokazywany był przypadek klaczy Faszyna i innych. Tam dziewczyny są w podobnym wieku, ale te za diabła nie widzą niedożywienia i złego stanu tej klaczy, jak i innych koni. Za to te 2 dziewczyny są świadome, że dzieje się źle i CHCĄ to poprawić, pomóc tym koniom. Jak zostały potraktowane oba przypadki? W 1 jak i w 2 ŹLE. Jak nie widzą złego - źle, widzą i chcą pomóc - jeszcze gorzej, bo zostają zaatakowane, bo to tylko 'głupie nastolatki'...

Otóż to! Tak źle i tak niedobrze...a dla mnie juz sam fakt, ze one chcą wykupić NIELECZONĄ z kulawizny klacz, po to zeby ją LECZYC, już za sam ten fakt zasługują, żeby im pomóc.
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 16:37

Visenna,kolki bywają nie tylko pokarmowe,chyba o tym wiesz...

Tak.
"Przyczyną morzyska najczęściej jest przekarmienie, nieregularne zadawanie karmy, skarmianie roślin łatwo fermentujących, na przykład zroszona lub zbierana po deszczu koniczyna, karmy nadpsutej, zmarzniętej i spleśniałej lub zanieczyszczonej ziemią i piaskiem."

Ale dlaczego mam zakładać, że kolka była z innych przyczyn, skoro pierwsza rzecz jaką widzę to zgniła marchew i surowe ziemniaki, kapusta?  Kapunia Zawsze należy szukać najprostszej przyczyny, a nie wymyślać, ze konie miały nie wiadomo co, np zapiaszczenie...co zresztą też możliwe, skoro wychodzą tylko na piaszczysty padok 😉 A tu mamy dwa z wymienionych najczęstszych powodów - przekarmianie, karma spleśniała. Poza tym - moim zdaniem ważniejsze od tego,  co spowodowało kolkę jest to o czym chyba zapominasz, że właściciel dwa razy na kolkę nie zareagował wezwaniem choćby technika weterynarii tudzież wiejskiego znachora? Czy to nie jest powodem by sądzić, że konie są porządnie zaniedbane?


Tomku, mówiliśmy o ziemniakach - ale żądałeś dowodów, a zdjęcie jest tylko marchwi, ja wierzę ze były i surowe ziemniaki, ale Ty nie wierzysz  nawet w zdjęcie, więc.... co miałam Ci napisać innego? BTW. Czy kapusta fermentuje? Bo powoduje wzdęcia to na pewno, przetestowane  na sobie  😀


to byłoby tylko czcze bicie piany i łapanie się za słówka (vide: Visenna).
Kochanie, dokładnie to samo powiedziałabym o Tobie..ja "się" za słowka nie łapię. Wg Ciebie nie dzieje sie tam nic, co uprawniałoby do ratowania klaczy?
wiec:
1. brak leczenia kulawego konia jest ok?
2. karmienie zgniłą marchwią jest ok? ( ziemniaków zjęcia brak, ustalilismy juz ze mówimy o tym co widać...)
3. padanie koni z powodu braku opieki weterynaryjnej, i karmienia spleśniałym papu, jest ok?
4. trzymanie konia w takich warunkach jak na zdjeciu poniżej, jest ok?

Btw- rozjaśniłam zdjęcie - faktycznie, albo okno i żłób wyjątkowo nisko, albo gnój wyjątkowo wysoko...
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 16:15
[quote author=Tomek_J link=topic=1667.msg152703#msg152703 date=1232553853]

A przepraszam, odkąd to Ty, ja, czy ktokolwiek spośród osób prywatnych jest miernikiem tego, czy konie są właściwie, czy niewłaściwie karmione ?[/quote]

Nie przepraszaj, ja się nie gniewam. Dla mnie miernikiem tego, czy konie są  dobrze karmione, jest zdjęcie zgniłej marchwi- jakkolwiek byś nie twierdził, ze to super pasza, gdyby - jak już mówiłam- moje konie ktoś próbował tym poczęstować, na bacie mogłoby się nie skończyć. Nie wiem dlaczego miałabym zakładać że dziewczyny kłamią, skoro już dwa konie padły na kolkę - kolka się nie bierze z powietrza, a najczęściej z pokarmu...zapytajmy Zwolińskiego, Sasimowskiego i Pruskiego, co z tych nieszkodliwych zgniłych marchewek, kapustki i surowych ziemniaków spowodowało  śmiertelną w skutkach kolkę tych koni 🙂

[quote author=Tomek_J ]
No widzisz, tak to jest: jak się nie zna przepisów, to się potem na forum wypisuje cudności... 🙂 [/quote]
Ot widzisz, jak się nie czyta ze zrozumieniem, to sie wypisuje jeszcze większe cudnosci 🙂
To zdanie wyrwałeś z kontekstu - tam było dalej, o  posiadaniu dowodu w postaci zdania nastolatek, które łatwo można obalić, co zresztą właśnie udowadniasz. Bez zwłok konia, bez sekcji - jak fundacja ma udowodnić ze padł z zaniedbania?
Następnym razem jak zechcesz mnie zacytować, to czytaj proszę całe akapity,  a nie wyrywaj sobie z kontekstu co Ci wygodniej 🙂, bo ja co prawda uwielbiam polemizować z facetami - im wredniejszy tym bardziej  💘 - ale  teraz chciałabym w końcu isć zjeść obiad, bo zdechnę z głodu... 😁


barbor - powiadamiałyście Straż dla Zwierząt?
Pomóżmy Celestynie!
autor: Visenna dnia 21 stycznia 2009 o 15:54
A czy to, ze dziewczyny zdecydowały się pomagać późno (swoją drogą to są nastolatki - ile  z Was mając te 14-17 lat byłoby skłonnych angażować fundacje, tozy i inne służby do pomocy w stajni w której działo się źle? A ile by sobie tłumaczyło że wcale nie jest tak źle, ze w innych jest  gorzej, a ile by zwyczajnie nie zrobiło nic, bo czułoby sie dzieckiem, które niewiele może- zgodnie z prawdą zresztą!) jakoś je dyskwalifikuje? Tu chyba trzeba się cieszyć że zdecydowały się przerwać marazm i coś jednak zrobić, lepiej późno niż wcale, a nie zachowywać się jakby to był powód do napiętnowania.
Moniko.bolek, mam wrażenie ze nastawiłaś się na początku na nie i teraz głupio Ci przyznać że coś jest na rzeczy i  nie tak w tej stajni, bo czepiasz się strasznych drobiazgów już - jakie różne wersje? Po prostu to są dwie osoby odmienne, które różnie postrzegają świat - to co dla jednej jest straszne, dla drugiej może być mniej straszne - masz przykład Tomka J dla którego karmienie koni surowymi ziemniakami to normalka, ja zaś bym go pogoniła batem, gdyby moim koniom próbował zaserwować takie przysmaki.
A skoro angażują niewłaściwe organizacje - to proszę podaj im nazwy właściwych, na pewno też się  do nich zgłoszą z prosbą o pomoc. Ciekawe która organizacja zajmie się odebraniem zwierząt, które z zewnątrz wyglądają na zdrowe, są karmione (nie ważne że w niewłaściwy sposób, za karmienie zgniłą marchwią jeszcze żaden policjant nie ukarał! Podobnie jak np za przekarmianie owsem aż do ochwatu...), nie są co prawda szczepione i odrobaczane, ale kto powiedział ze to obowiązek?...nie wiedzą co to trawa- cóż, też nie obowiązek puszczać konia na trawę prawda? (chciałabyś żeby Twój koń tak żył?) [edycja: tfu, wiedzą, tylko dzieki dziewczynom wiedzą, niestety  łąka dla nich się "skończyła"...] A jedyna oznaka że dzieje się źle u koni, to nieleczona kulawizna Seli - ot, ile koni w Polsce kuleje, jakiż to powód do interwencji i odebrania koni? No i nie ma nakazu leczenia zwierząt, jak sie ma konia, to spokojnie można mu pozwolić zdechnąć na kolkę - jaka fundacja da rade po czasie udowodnic, że było to zaniedbanie, mając za dowód tylko zeznanie nastolatek, że to one na swój koszt wzywały weta do nieswoich koni?

Żeby była jasność - nie byłam w tej stajni, nie znam dziewczyn (tyle co z innych for), nie znam właściciela, nie znam koni, ale z tego co mi się obiło o uszy to jest to  stajnia gdzieś w okolicy  Starych Babic? Czyli niedaleko mojego obecnego miejsca zamieszkania. Jestem osobą dorosłą, zmotoryzowaną - jeśli ktoś potrzebuje obiektywnych dowodów, mogę podjechać zrobić zdjęcia, udokumentować jak to wygląda, tylko ktoś musi mnie tam zaprowadzić, bo ja Szczecinianka nie trafię. Jeśli starczą Wam dowody subiektywne -  myślę że dziewczyny są gotowe zrobić zdjęcia same, wszystkiego czego sobie tylko zażyczycie. Ja ze swej strony poproszę Barbor o to zdjęcie z miarką gnojownika na którym stoją konie.


Mogą też zdechnąć, jak żrą siano i owies. A to, co piszesz o wypuszczaniu, jest tak jakby sprzeczne z tym, co pisze Barbor i co widzimy na zdjęciach.
A Ty nie czytasz...dziewczyny napisały, jak było z tą łaką i dlaczego już nie mogą tam prowadzac koni