Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: LukMalini dnia 04 lutego 2023 o 22:11
Antoniewska 12. Stajnia Dream Riding Team.
Będzie długo. To nasza historia.
Jeśli szukasz stajni, do której po deszczu albo roztopach, nie dojedziesz autem – to jest miejsce dla Ciebie.
Jeśli szukasz stajni, w której po sprzątaniu boksu, pod ścianami są nieposprzątane końskie odchody – to jest miejsce dla Ciebie.
Jeśli szukasz stajni, w której koń na padoku stoi w wodzie a woda do picia wygląda jak brudne bajoro – to jest miejsce dla Ciebie.
Jeśli szukasz stajni, w której w paszarni możesz obserwować przez tygodnie, jak kocie wymiociny obrastają coraz większym kożuchem pleśni – to jest miejsce dla Ciebie.
Jeśli szukasz stajni, w której woda w myjce raz jest a raz nie ma (a chcesz obmyć ubłocone kopyta po sprowadzeniu konia z padoku) – to jest miejsce dla Ciebie.
Jeśli szukasz stajni, gdzie na hali albo placu możesz potrenować ujeżdżenie albo skoki i dodatkowo slalom między psimi kupami – to jest miejsce dla Ciebie.
Jeśli szukasz stajni, gdzie zastajesz konia, który spaceruje sobie poza padokiem, zgłaszasz stajennemu uszkodzoną taśmę ogrodzeniową, po czym ostatecznie sam ją naprawiasz – to jest miejsce dla Ciebie.
A teraz trochę długo, dlaczego zdecydowałem się wystawić tak niepochlebną opinię.
Każda z ww. rzeczy nie jest jakąś trudną. Ale jeśli na koniec, po kilku miesiącach stania w Dream zsumujesz to wszystko, to mając na względzie dobrostan konia, musisz opuścić ten bałagan. My podjęliśmy decyzję, gdy w grudniu przyjechaliśmy w ciągu dnia do stajni i koń był poza padokiem. Złapaliśmy kobyłkę i zgłosiliśmy jednemu ze stajennych. To młodzi ludzie, w tym kilkoro z Ukrainy, którzy naprawdę ciężko pracują ale nie zawsze są w stanie sobie z tym poradzić.
Zwolniliśmy boks i kulturalnie poprosiliśmy aby właściciele rozważyli czy możemy rozwiązać umowę z końcem grudnia bez ponoszenia opłat za styczeń (zdając sobie sprawę, że obowiązuje nas okres wypowiedzenia, który kończy się z końcem stycznia 2023). Dostaliśmy odmowę, słysząc jako argument, że w tak krótkim czasie nie znajdą konia na nasze miejsce. Gdy przedstawiliśmy wszystkie opisane na początku sytuacje, wskazując na zapisy umowy, które wg nas były łamane, otrzymaliśmy odpowiedź, że mogliśmy je przecież zgłaszać (czyli klasyczne odwrócenie kota ogonem – to nasza wina). A zgłaszaliśmy je obsłudze.
W styczniu 2023 korespondowaliśmy mejlowo, chcąc uzyskać stanowisko właścicieli dlaczego nie dopełniali warunków umowy m.in. nie dbając o odpowiednie utrzymanie czystości w boksach. Nie zapłaciliśmy wówczas zgodnie z umową bo dostaliśmy mejlem informację o zmianie danych firmy oraz numeru konta. Zgodnie z umową taka zmiana wymaga formy aneksu, więc czekaliśmy na aneks. Właściciele nie odpowiadali bo nie potrafili przyznać się do tego bałaganu (widzicie wszystko na zdjęciach). Oczywiście w naszym boksie stał już inny koń (w dobie mediów społecznościowych łatwo znaleźć takie zdjęcia), czyli za ten sam boks pobierali 2 opłaty.
Dwukrotnie dostaliśmy groźbę przekazania sprawy do windykacji, w związku z brakiem wpłaty. Czyli to co pisałem – Właściciele od innych wymagają przestrzegania umów a sami je lekceważą. Gdy kulturalnie odpisaliśmy, że zmiana numeru konta wymaga aneksu, dostaliśmy informację, że mamy wpłacić na stary numer. Obawiając się, że wpłacimy na stary numer a potem dowiemy się, że wpłata nie dotarła poprosiliśmy o ostateczne potwierdzenie, gdzie mamy wpłacić. Po otrzymaniu potwierdzenia mejlem, wpłaciliśmy od razu należność za styczeń na stary numer konta. Czyli wywiązaliśmy się z umowy. Na odpowiedź właścicieli dlaczego nie dbali o porządek i nie dotrzymywali umowy – czekamy do dziś. Dlatego zdecydowaliśmy się na opisanie naszej historii. To nasza historia. Może ktoś ma inne.
Wisienką na torcie są inne opinie. Zerknijcie na 3 z nich na Google Mapach. Są bardzo podobne jakby pisały je wynajęte osoby. Ostatnia z grudnia 2022 przywołuje super trenerki: Paulinę i Kasię, których w stajni już dawno nie ma. Pytanie do ich autorów co nimi kierowało pisząc nieprawdę.