śliwka, o Chryste, panie...
Po pierwsze - zastanów się, czy mówisz do kogoś per pani, czy per ty,
Po drugie - sorry, ale fałszujesz. Nie trzymasz się melodii, śpiew jest nieczysty, nie dociągasz wysokich dźwięków. Jeśli pasuje ci występowanie na festiwalach piosenki turystycznej, to jeszcze z tym przejdziesz, ale Zapędowskiej na pewno byś nie zachwyciła. I mówi ci to osoba, która spędziła godziny i miesiące życia, śpiewając "moja mama mo" przy pianinie z dyrygentką-pedantką.
I serio, od razu wyskakujesz z zawiścią i nienawiścią? To już ludziom prawdy mówić nie wolno, bo od razu będzie płacz i lament? Jeżeli chcesz progresować, to musisz przyjmować krytykę, musisz się się uczyć, jak śpiewać lepiej. Bo wygląda na to, że chcesz jednak się wybić, nie? A jeżeli słoń ci na ucho nadepnął i naprawdę sama siebie nie słyszysz i masz totalnie gdzieś, jak ludzie odbierają twój śpiew, to proszę bardzo, masz:
http://www.bumerang.zhp.pl/Chociaż poziom ostatnio bardzo się podniósł przez ostatnie kilka lat, mogłabyś mieć problem z dostaniem się do pierwszej piątki.
I tak na koniec - posłuchaj swojej piosenki i porównaj ją do tej, w tym wykonaniu (żeby nie było OT, piosenka nie do końca o koniach, ale zawierające konie w tekście):
Naprawdę nie słyszysz różnicy? To jest piosenka z koncertu Unplugged, więc zero autotiuna. Nie słyszysz, jaka jest różnica z czystym śpiewem, w prawidłowej tonacji i prawidłową manierą? NAPRAWDĘ NIE SŁYSZYSZ!?