rozmowy o niczym

Ja mam konia od ponad roku w dzierżawie i muszę przyznać, że w końcu poczułam ulgę. Tęsknię za nim, brakuje mi jazdy strasznie, początkowo faktycznie był dramat. Teraz jednak jest mi trochę lżej. Wcześniej trzymałam się jakiejkolwiek pracy, z byle jaką umową, byle jaką pensją, byle tylko starczyło na utrzymanie konia. A i tak często ledwo starczało. Jak już przychodził weekend, to przez ostatnie dwa lata nie miałam nawet siły jechać do konia i wsiąść. Byłam zmęczona psychicznie przede wszystkim.
I dopiero teraz trochę odpoczęłam. Mogłam się wreszcie przekwalifikować, bo były na to pieniądze. I wreszcie mogę szukać pracy zgodnie z obecnym wykształceniem, na spokojnie.
Dojrzewam jednak do myśli żeby konia sprzedać. Wiem i w sumie wiedziałam już to wcześniej, że to nigdy nie był koń dla mnie. I pewnie nigdy nie będzie. Ciężko mi podjąć taką decyzję i do teraz jak o tym pomyślę, to mi strasznie przykro. Wydaje mi się jednak, że to było by jednak najrozsądniejsze wyjście.
Jadę sobie trasą ostatniej burzy. Osz ku....  😲
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
07 września 2017 06:42
Zaczęłam urlop wczoraj po 17  😅
Po ostatnim maratonie mój organizm przeżywa szok  👀
safie ale masz fajnie. Pasowałoby mi teraz kilka dni urlopu.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
07 września 2017 06:58
jagoda1966, przez cały rok byłam na 3 dniach urlopu - w tym jeden brałam z uwagi na pogrzeb i doczekałam się moich 2 tygodni  😍 A o 18 kierunek Chorwacja 😀
Scottie   Cicha obserwatorka
07 września 2017 07:10
safie, szacun! Ja bym nie wytrzymała psychicznie w pracy, na bank wylądowałabym na jakimś L4 wcześniej. No i zazdroszczę Chorwacji 🙂 Sama jedziesz (w sensie sama planowałaś wyjazd, dojazd na miejsce własny) czy to jakaś zorganizowana wycieczka?
To baw się dobrze w tej Chorwacji!  😀
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
07 września 2017 07:19
Scottie, z biura podróży. W ciągu roku muszę nad wszystkim panować i nie mam ochoty się o cokolwiek martwić na urlopie 🙂 Przejazd, noclegi, wyżywienie, ubezpieczenie - wszystko w cenie, ja tylko muszę się stawić na autokar 🙂

tunrida, dziękuję 🙂 Taki jest plan  😀iabeł:
Scottie   Cicha obserwatorka
07 września 2017 07:45
safie, ale extra! Z jakim biurem podróży jedziesz?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
07 września 2017 07:51
To jest biuro polecane przez wiele osób z mojej poprzedniej pracy, jeżdżą z nimi od lat Heinz Reisen Mają niewiele wycieczek, ale za 2 osoby płacimy niecałe 3,5 tys.

edit:
chyba zakopie telefon, już zdążyli do mnie dzwonić  z pracy 😵
Rany, już październik 😲 Dziś to do mnie dotarło 😉 Jako, że praktykujący ze mnie maniak narciarstwa to wiem, że będzie fajnie  😜, ale jednak jakoś mnie to nie cieszy. Jeszcze 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 października 2017 08:50
safie, zjedz burka! 🙂
Ja nie wiem jak to jest, że kiedyś uważałam że jesień to moja ulubiona pora roku,  teraz nienawidze jej serdecznie :P no co to ma być, ten deszcz, takie zimne noce. Brrr!
Jeszcze zimę lubiłam, ale teraz jak sobie pomyślę o sniegu i lodzie na drogach to już też nie lubię tej pory roku. Byle do wiosny 🙂
Mi uwrażliwienie na pogodę przychodzi chyba jakoś tak z wiekiem. Kiedyś pora roku nie miała najmnijszego wpływu na moje samopoczucie. W najochydniejszą pogodę mogłam być radosna, energiczna i pełna zapału. A teraz coraz gorzej odczuwam brak słońca. Szkoda, że tak mi się zrobiło. Aaa..i ciekawa jestem, czy chodzenie na solarę w czymś pomaga. Bo niby chodzę systematycznie od 3 lat. Tak 1-2 razy w tygodniu.To jakbym nie chodziła, to byłoby jeszcze gorzej?
Jesień jest cudowna! A w Holandii trwa średnio od końca sierpnia do końca kwietnia 😁 (trochę żartuję, ale trochę, amplitudy temperatur i różnice w opadach etc są nieszczególnie duże) to się mogę nacieszyć. Byle halę mieć do jazdy, bo pada prawie codziennie. A zaraz po Halloween rzucają oliebollen (takie zajebiście smaczne racuchopączki ze słodkim nadzieniem, sprzedawane cieplutkie z ulicznych kramów), od razu droga na stację jest przyjemniejsza 😀
No to przy moim wiecznym odchudzaniu, to ja się cieszę, że NIE MAM tych cudownych racuchopączków po drodze do pracy!  😁
tunrida, haha, ja mijam 3 kramy w drodze do pracy czy na uczelnię, a jak to pachnie już z daleka! Jabłuszko z cynamonem, nutella, rodzynki w rumie, wiśnie, kremy waniliowe, cukier puder, bita śmietana i miliardy kalorii od smażenia w głębokim tłuszczu 😍

Niestety też muszę zachowywać umiar, a ja tak kocham jeść!
Tłuszcz to jest nic w porównaniu do tych kilogramów cukru w takim racochopączku!
Cukier jest zdecydowanie be  😀iabeł:
O rany! Mdli mnie od samego czytania 😁
Jak dobrze, ze mnie nie ciagnie do slodyczy...szczegolnie teraz
A co to znaczy "szczególnie teraz"? W ciąży jesteś? Czy przekwitasz i tyjesz? Czy jak? 🙂 Bo moim zdaniem, na słodycze to ZAWSZE jest świetny czas.
tunrida, wypluj te ciaze, a kysz! 😀
Jedyny ruch jaki mam juz 10ty miesiac to ostrozny spacer- obydwie rzepki mi wypadaja nawet przy lekkiej nierownosci, bleh.
Na szczescie ambiwalentny stosunek do slodyczy pozwala mi na zachowanie przyzwoitej wagi mimo wieku. 🙂

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 października 2017 18:15
safie, zjedz burka! 🙂


Zjadłam niejednego 😀 I doradę, i risotto z krewetkami (HRPINA, i masę innych pysznych rzeczy  😜
Tfu, tfu...  matko, a czemu ci obie rzepki wypadają??
Dzieki za wyplucie 😀
Poglebiajace sie nawykowe podwichniecie rzepki w obu kolanach. Sprawa ciagnie sie od lat, operacje i takie tam, ale teraz jest wyjatkowo zle, spedzam czas na kanapie 🙁
Pracuje, bo wymyslilam sobie prace pod niepelnosprawnosc, ale ruchu bardzo malo. Ale zeby nie bylo- ostatnio pan doktor w poliklinice w Oslo obiecal, ze jeszcze na nartach bede jezdzic. Czekam na termin operacji 🙂
[quote author=Cień na śniegu link=topic=97011.msg2718227#msg2718227 date=1507133025]
Tłuszcz to jest nic w porównaniu do tych kilogramów cukru w takim racochopączku!
Cukier jest zdecydowanie be  😀iabeł:
[/quote]

No nie wiem, olej z frytury to też "samo zdrowie" 😉 Btw. sprawdziłam i jeden oliebol taki goły ma między 400 a 600 kcal. A ja w zeszłym roku w Sylwestra zjadłam równo 10 😁 z cukrem rzecz jasna 😁
Cały dzień miałam wolne i czekałam na wieczór, bo "prunt tańszy po 22", żeby upiec ciasto, bo od kilku dni chodzi za nami babka piaskowa i ciągle zapominałam ją upiec. No to dzisiaj siedzę, naszykowałam wszystko. Nooo i zapomniałam i dopiero ją wsadziłam do pieca, a jutro na rano do pracy  🤬
Ja czekałam do 22, żeby sprzątać i włączyć pralkę - też mam prąd tańszy nocą 😉 a że na weekend wyjeżdżam, to chciałam przed wyjazdem mieszkanie ogarnąć 🙂 Dobrze że pode mną nikt nie mieszka a ściany tu są tak grube, że ogólnie i tak nic nie słychać w mieszkaniach obok, więc moge sobie odkurzać późnym wieczorem itd 🙂
Jest tu ktoś? Potrzebuje pomysłu na przebranie na Haloween. Jestem gospodarzem, więc muszę się postarać...

Edit juz mam! 😀 no to milego dnia wszystkim
Ramires, Z ciekawości: co to będzie? 🙂

Jeśli chodzi o słodycze, to do niedawna mogły dla mnie nie istnieć. W ciąży też wcale niespecjalnie bardziej niż zwykle. Za to teraz strasznie. :/ Na szczęście zaspokaja mnie niewielka ilość. Nie kumam jak można zjeść np. całą tabliczkę czekolady, albo więcej niż jednego pączka.
Ja,siedząc wieczorami na kompie potrafię czasami zjeść pół słoika nutelli 😡
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się