Hazard
Patrzę sobie jak u nas na wsi przybywa w spożywczakach automatów do gier hazardowych.
I przyglądam się takim wiejskim /na oko niebogatym/małolatom jak stoją i karmią automaty ciężko zapracowanymi pieniędzmi. Nikt nie kontroluje dostępu-bo kto? Pani sklepowa?
Wiem,że terapie , prośby,groźby niewiele dają.
Czy u Was też te automaty się tak licznie pojawiły?
Bardzo licznie.
Mało tego - te proste maszyny, gdzie mozna bylo wrzucic 1zl lub 2zl zostaly zastapione w wiekszosci w mojej okolicy takimi, gdzie najnizsza stawka jest 5zł.
A ludzie dalej graja... bo uzaleznili sie na poziomie tych 'tanszych' maszyn (choc nie wiem czy tanszych, jakby wszystko podliczyc - w koncu 2złotowki liczy sie lżej niż 5zł...).
Bliska mi osoba byla calkiem niedawno uzalezniona od tych wlasnie automatow, wiec jestem niesamowicie na to uczulona...
Pojawiły, widać je prawie wszędzie. Sklepy, stacje benzynowe, bary...
Przyznam że nigdy nie próbowałam grać, to nie dla mnie. Ale faktycznie często masa ludzi przy nich stoi. I tak jak piszesz Taniu - często małolaty, pijaczki, jakies życiowe obszarpańce.
zawsze jak oglądałam filmy z kasenem w tle to dziwiłam się jak można w takie coś grać czy to na 'stołach' czy automotach. kiedyś miałam okazję zagrać na automatach i? i zupełnie mnie to nie wciągneło, itylko stwierdziłam, że to marnowanie kasy..
ale jak byłam młodsza to lubiałam czasem sobie maskotkę z automatu wyciągnąć 😎
Z podobnej bajki - nie zdawałam sobie sprawy, że Warszawa jest świetnym miejscem do hazardu - dopóki nie odwiedziła mojej rodziny znajoma, która mieszka w Stanach. Kobieta jest uzależniona od hazardu, sprawa dość poważna, były jakieś próby leczenia, ale problem trwa. I mówi, że w Warszawie jest dla niej raj, co krok kasyna, zupełnie inaczej niż "u niej" (chyba NY). Dopiero jak to usłyszałam, przeszłam się po mieście i rozejrzałam pod tym kątem. No i się zdziwiłam.
Ale faktycznie często masa ludzi przy nich stoi. I tak jak piszesz Taniu - często małolaty, pijaczki, jakies życiowe obszarpańce.
Problem dotyka wszystkich grup społecznych. Jak w każdym uzależnieniu. Niestety w sidła wpadają nietylko ludzie nieudolni życiowo,ale również świetnie wykształceni i życiowo ustawieni. Często zaczyna sie to bardzo niewinnie. Wszelkie zdrapki, lotto, konkursy obiecujące wielkie wygrane- to może byc początek katastrofy.
Jeszcze mamy w Polsce mało ośrodków specjalizujących się w leczeniu hazardu. Bardzo ciężko wyjśc z takiego uzależnienia,które często jest sprzężone z innym uzależnieniem.
Mnie osobiście również przerażają wszechobecne maszyny "szczęscia".
Kiedyś stałam na hali dworca PKP, w pobliżu automatu, na którym grał (a może raczej "losował"? 😉 ) facet ok. 30-tki. Jak przyszła, to już tam był, nie wiem jak długo. Po chwili wyskoczyły jakieś 3 gruszki czy inne owoce i posypały się pięciozłotówki. Facet w zasadzie nie okazał żadnej reakcji, zapakował to wszystko do worka i podszedł do sklepiku obok, gdzie wymienił drobne na "papierkowe" 😉 Przy czym rozmowa była taka:
- o, widzę że się panu poszczęściło. Ile tam jest?
- z 5 stów... (bez liczenia, w czasie wrzucania pieniędzy do worka)
W tym momencie kobietka wyciągnęła 500zł i zamieniła je na worek piątaków. Również bez liczenia.
Wydało mi się to dość dziwne, zaczęłam zastanawiać się jak to jest. Mam wrażenie, że to był facet obsługujący te maszyny i że wiedział doskonale kiedy maszyna sypnie kasą. Stąd całkowity brak reakcji, i taka wymiana pieniędzy...
No chyba, że to jakiś stały odwiedzający tę maszynę i już tak doskonale wie ile ona wysypuje, ustawiony na wymianę itd...
Orientujecie się jak to działa?
Chodzi Ci o to, skad wiedzial, ile maszyna wysypała? Prawdopodobie uzbieral taka i taka liczbe punktow i juz, wg stawki za jakas gral wiedzial ile wyplaci. A wyplaca sobie oczywiscie w dowolnym momencie, co wbrew pozorom jest najtrudniejsze dla tych zapalonych 😜
Facet wyglada na stalego bywalca (skoro i pani w sklepie taka ufna), wiec i maszyne zna. Na 'obcej' maszynie juz tak latwo nie jest, jak mi powiedzial znajomy hazardzista, wtedy jest taki 'dreszczyk emocji' 😁 A jak juz maszyne 'pozna' to idzie na pewniaka. Tacy doskonale wiedza, kiedy taka maszyna sypnie kasa, potrafia czekac godzinami i przepuszczac innych, az uznaja, ze 'juz bedzie dawac' 🤔wirek: Niestety swego czasu mialam okazje sie naogladac jak to dokladnie dziala 😵
Podobno te maszyny wypłacają najczęściej w jakieś określone dni nawet... Po weekendzie chyba?Albo może przed...jakoś tak...
Podobno te maszyny wypłacają najczęściej w jakieś określone dni nawet... Po weekendzie chyba?Albo może przed...jakoś tak...
Może i tak.
Przyglądam się wojnie o automaty do gier jaka toczy się na niwie polityki .
(...)
Kompletnie to oderwane od oczekiwań zwyczajnych ludzi. 🤔
Odkopuję
linkJakieś straszne dane. 12 procent?
I moja niedawna obserwacja- po drodze do stajni w krótkim czasie powstało kilka barów. Takie szyldy duże, jedzenie w szczerym polu na wsi. Aż się zdziwiłam po co i dla kogo.
Ale jak jadę do konia to zawsze jestem głodna i się ucieszyłam. Odwiedziłam po kolei każdy z barów. W żadnym nie było jedzenia.
To znaczy niby było, ale latali po zimnej kuchni i mi coś tam odgrzewali. Takie do wyrzucenia nie do jedzenia. Zapiekanka, hot dog, hamburger, kebab,pizza. Nie było śladu normalnego gotowania wcale. Nawet kucharza. Kelnerka latała i grzebała po szafkach.
Za to w każdym z barów były co najmniej trzy automaty. A przy nich wiejscy chlopcy. Przy jednym to stał stary dziadek szczerbaty, dosłownie boso. Takie miał pazury straszne. I sznurkiem gacie związane. I wszyscy karmili automaty monetami.
A miało być ich mniej i w ogóle. Dziwne.
Podobno te maszyny wypłacają najczęściej w jakieś określone dni nawet... Po weekendzie chyba?Albo może przed...jakoś tak...
Czy ja wiem? Teraz jak byłamw Niagara Fall's rodzina zabrała mnie do kasyna. Weszłam z 20$ a wyszłam z ok.960$. Grałam tylko na automatach z 2h. Może mi się po prostu udało?
Ale fakt to bardzo szybko może uzależnić.
pracowałam w punkcie z automatami, nie w wielkim kasynie, tylko w punkcie z kiloma sztukami(pamiętam, że musiała być ich okreslona liczba sztuk na pomieszczenie, więc się własciciel wycwanił i w innych filiach są dwa osobne wejścia i przeszklona ściana). to było już kilka lat temu. oczywiście wraz z szefem przyjezdzał technik od maszyn-pan z Ukrainy/Rosji. wyjaśnił mi jak to jest skonstruowane, przynajmniej w naszym kraju. od tamtej pory wiem jak grać, zeby cokolwiek wyciągnąć(mało bo mało) i kiedy wyciągać. nie grałam od tamtego czasu, bo i po co, ale w głowie utkwiło. oprogramowanie jest tak skonstruowane, zeby dawać nadzieję i przy wyższych kwotach ją szybko zabierać 😉
Czyli fajnie, że są takie miejsca ogólnie?
No, niech Wam będzie.
p.s
Isabelle: wczoraj pytałaś co się na świecie zmieniło a raczej pisałaś, że zmian nie widzisz. Może zabrzmi to złośliwie, ale na przykład to, że dawniej nikt by się publicznie nie szczycił, że umie wykorzystać automat. Dla mnie to zmiana.
"wykorzystać" to chyba złe słowo, bo wykorzystać się go nie da. da się jedynie stosować zasadę, że wyjmować póki mało, bo im więcej się nabije tym szybciej zniknie i to wszystko😉 popracować za długo nie pracowałam, od 4 lat automatu nie widziałam, ale nie uważam ich obecności za coś złego, to tak jakby chcieć alkohol zdjąć z półek i na klucz zamknąć papierosy. wolny wybór dla ludzi mocnej woli.
PS: do mnie tu nawet jeszcze nie dotarły, większość panów gospodarzy nie wie jak wygląda takie pudło, więc chyba zmiany nie są aż tak wielkie😉
"wykorzystać" to chyba złe słowo, bo wykorzystać się go nie da. da się jedynie stosować zasadę, że wyjmować póki mało, bo im więcej się nabije tym szybciej zniknie i to wszystko😉 popracować za długo nie pracowałam, od 4 lat automatu nie widziałam, ale nie uważam ich obecności za coś złego, to tak jakby chcieć alkohol zdjąć z półek i na klucz zamknąć papierosy. wolny wybór dla ludzi mocnej woli.
PS: do mnie tu nawet jeszcze nie dotarły, większość panów gospodarzy nie wie jak wygląda takie pudło, więc chyba zmiany nie są aż tak wielkie😉
Tak jak myślalam. Kompletnie się nie rozumiemy. Trudno.
p.s
I odkryłam nawet dlaczego. Ja chylę ku ziemi poradlone czoło.
Odkopuję bo nie chcę zaczynac nowego tematu a mnie to ciekawi.
Czy gracie w lotto albo inne gry losowe? Opinie są różne, większość ludzi uważa, że to ściema i manipulacja - jakie są wasze odczucia? Wygrywacie czasem?
Ja sobie lubię od czasu do czasu kupić kupon dużego lotka z jednym zakładem i nawet zdarza mi się wygrać. Najczęściej trafiam trójkę, ale mój chłopak w zeszłym roku trafił piątkę i bez problemu wypłacili.
No szóstki to nigdy... :/ Czasami też kupie sobie zdrapkę, ale jeszcze nic nie wygrałam.
Czy ściema? Chyba nie, przynajmniej przy tych niższych kwotach.
Dla mnie to jakaś forma zabawy pt. a nuż coś wygram, ale kiedyś przed mną w kolejce stał pan, który miał z kilkadziesiąt kuponów chyba wszystkich możliwych gier z lotka. Zapytany stwierdził, że mu się opłaca...
Ja jakies 2 m-ce temu trafiłam 4-kę w mini lotto, a potem trafiłam jeszcze 3-kę. Zaczełam w to grać bo losy są w sumie tanie. Zdziwiło mnie tylko to, że w przeciagu tygodnia potrafią paść te same cyfry - i to po kolei np: 4, 5, 6 albo 5, 6, 7. Ja wiem, że niby rachunek prawdopodobieństwa bla bla bla
Po internecie też krązą różne teorie spiskowe.
Zdziwiło mnie tylko to, że w przeciagu tygodnia potrafią paść te same cyfry - i to po kolei np: 4, 5, 6 albo 5, 6, 7. Ja wiem, że niby rachunek prawdopodobieństwa bla bla bla
Po internecie też krązą różne teorie spiskowe.
Nie wypowiadam się na temat teorii spiskowych. Zwracam jednak uwagę, że nasza intuicja czasami jest myląca. Jeśli ktoś chce się o tym przekonać, proponuję przeprowadzenie następującego, prościutkiego eksperymentu.
Najpierw 100 razy wyobrażamy sobie, że rzucamy monetą. Po każdym takim wyobrażonym rzucie zapisujemy wynik. Potem rzeczywiście 100 razy rzucamy monetą i również zapisujemy kolejno wyniki wszystkich rzutów. Po zakończeniu porównujemy, jak wyglądają ciągi wyobrażonych i rzeczywistych rezultatów.
Różnicę dostrzeże każdy. Nie chcę teraz pisać, na czym ona polega, by nie popsuć zabawy tym, którzy rzeczywiście eksperyment przeprowadzą.