Dylematy pokrzywdzonego

To jeżeli jest to osoba z bliskiej rodziny to nie można z nią poprostu porozmawiać???
O czym?

Mleko już rozlało się , nie da się cofnąć niczego.

Dylemat nadal zostaje.
Ruszać sprawę formalnie, czy odpuścić .
Moje rozmowy zostały wykorzystane w podłym celu , choć nie przeciw mnie .
Jeśli sprawę odpuszczę to zawsze istnieje  ryzyko wykorzystania w przyszłości- żadnej gwarancji, że tak nie będzie.

To może spotkać każdego.
Nie wiem o czym!
Mam wrażenie że cokolwiek ktoś Ci poradzi to zaraz masz na to 100 innych wymówek.
Jeśli naprawdę to "podsłuchiwanie" tak Ci przeszkadza to idź na policję niezależnie od tego kim ta osoba jest.
Nie mogę tylko zadzwonić do tego człowieka, bo zmienił numer telefonu.

Jeśli ta osoba należy do bliskiej rodziny , to tez takie łatwe decyzje?
I wcale nie kryje się z tym co zrobiła , cytując  treść moich rozmów , nie tylko mnie.


Dla mnie to już się kupy nie trzyma. Sama podajesz sprzeczne infomacje. Najpierw, że wiesz kto ale nie masz już z tą osobą kontaktu, a teraz nagle to ktoś z bliskiej rodziny 🤔.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
02 października 2009 12:56
guli, Tatuś mojej siostry zrobił świństwo. I to świństwo zostało potraktowane pozwem do sądu. Bo siostra dowiedziała się, ze przez ojca ma komornika na głowie. A dziad nawet nie chciał przeprosić. A winien był kilkanaście tysięcy. Fajna rodzina, nie?

Ale to już inna historia, bo ogółem tamtej części rodziny nie widuję i jakoś nie mam ochoty widywać
Rozumiem, że piszesz o sprawach cywilnych.

To troszkę inna sytuacja

Młoda osoba na dobrym stanowisku , dobrych zarobkach i jeszcze lepszych perspektywach.
I może to wszystko stracić, a nawet zostać skazaną.

Nie będzie siebie obwiniała za swój czyn, tylko mnie , bo taka jest natura ludzi.
Dla mnie to nie jest takie proste , choć wolałbym, żeby takim było.

Ale w moim wieku już dociera do człowieka, że życie nie jest czarno-białe , przeważają szarości.

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
02 października 2009 19:05
Odnoszę wrażenie, że na każdą propozycję masz wymówkę... 🙄

Wiec;:
1) Albo pójdziesz z tym na policję i wyłożysz kawę na ławę o co chodzi i z czym masz problem
2) Napiszesz zażalenie do zarządu sieci telefonicznej
3) Zmień numer telefonu
4) Albo się męcz z tym i użalaj nad sobą.

Siostra ode mnie dostała po takim użalaniu się solidnego słownego kopniaka. To ją otrzeźwiło i wzięła sprawę w swoje ręce, ale potrzebowała na to pół roku by w końcu coś zrobić. Lenistwo czy głupota? Moim zdaniem i jedno i drugie.
Podsłuchiwanie i wykorzystywanie rozmów przeciwko osobie, która jest podsłuchiwana JEST karalne. Ja bym jednak poszła z tym na policję. 🙄
guli naprawde dziwne jest to co piszesz...

jak to ta osoba będzie Ciebie obwniała? Ze to Twoja wina ze ona Cie podsłuchuje? Ze ją prowokujesz do tego czy jak ?  Przeciez to bzdura
Nadto co Ty sie martwisz o jej stanowisko ?
cały ten wątek to bzdura, nic sie nie trzyma kupy a wszyscy się wkręcają zamiast wziąc poprawkę na to kto jest autorem...
Dokładnie, chyba sznurka ma rację.
In.   tęczowy kucyk <3
03 października 2009 13:20
Powiedziałabym nawet, że na pewno ma rację. Już napisałam wcześniej, co o tym myślę... Ale niektórzy wolą jojczeć na forum niż cokolwiek zrobić... :/
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
03 października 2009 14:13
In., Powiedz to mojej siostrze. Ona też jojczy nad swoim życiem 'jak to los ją urządził' zamiast cokolwiek zrobić. Czasem myślę, ze niektórym osobnikom przydałby się solidny kopniak w dupsko żeby cokolwiek zrobili. 🙄
Ciekawe - bo ja chyba? rozumiem guli. Może dlatego, że też jestem "stara"? Guli ma dylemat moralny - chciałaby kogoś powstrzymać, skarcić - ale nie zniszczyć. A Wy - "młode" jesteście takie radośnie bezkompromisowe.  🏇
guli A może troszkę "na los szczęścia"? Wysłać oficjalne pismo do "obwinionego" z informacją że, kiedy i jakie przestępstwo popełnił, i że zawiadomi się o tym przestępstwie, chyba że... I tu schody - bo jak powstrzymać? jak zagwarantować, że podsłuchiwać = wykorzystywać informacji nie będzie? Przecież nie da się zaufać osobie, która nie rozumie? ma gdzieś? temat zaufania w ogóle. Czyli co? Ma się przyznać na piśmie i złożyć zobowiązanie, że nigdy nie będzie szukać pracy tam, gdzie trzeba szanować powierzone dobro  🤔  🤔wirek:
Nie mogę sobie tego wyobrazić. Czyli: poinformować na piśmie, że w dniu xy składa się zawiadomienie o przestępstwie. I złożyć zawiadomienie. A "obwiniony" niech się martwi.
Ten "los szczęścia" to możliwość, że korespondencja służbowa (na stanowisko) jest otwierana także przez kogoś innego - przełożonego?
Ciekawe - bo ja chyba? rozumiem guli. Może dlatego, że też jestem "stara"? Guli ma dylemat moralny - chciałaby kogoś powstrzymać, skarcić - ale nie zniszczyć. A Wy - "młode" jesteście takie radośnie bezkompromisowe.  🏇



Halo- dokładnie zrozumiałaś :kwiatek:

Jako jedyna .

Zdumiała mnie taka chęc karania za wszelką cenę , bo chyba nie o pożądaną obywatelska postawę chodzi  👀

Gdyby wszyscy byli tak chętni do ponoszenia konsekwencji swoich czynów, to w sądach ,aż roiłoby się od skruszonych winnych, a każdy kierowca popełniający chocby wykroczenie, jesli nie zostal na nim przyłapany, to rozumiem, że stawiłby się sam dobrowolnie na policji, żeby  poddac się karze 🤣

Z drugiej strony przeraziło mnie , że więzi rodzinne są tak wątłe. 🙁
Jakos nie wyobrażam sobie zeznającej przeciw  bliskim memu sercu.
Nawet przepisy prawa dopuszczają w tej jednej jedynej sytuacji prawo do odmowy zeznań.

Halo
- dzięki za pomysł z "przypadkowością" :kwiatek:

To chyba salomonowe rozwiązanie.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 października 2009 10:40
guli, Rozwodów też nie rozumiesz? Przecież mąż czy żona to najbliższa osoba. Tak samo inne sprawy cywilne, które są naprawdę chamskie i mają pójść w zapomnienie? Dodatkowo mając świadomość, że to się będzie ciągało za 'tobą' w nieskończoność jeśli tego nie załatwisz?

Ja tam jestem za tym by takie sprawy rozwiązywać, a jeśli nie skutkują inne metody to jednak tylko sąd chyba rozwiąże niektóre sprawy.

Wiem, zaraz skrzyczycie mnie, że jestem wredna, itp. Ale kilka spraw rodzinnych nauczyło mnie, że nie ma co się bawić w uprzejmości. 🙄
guli, Rozwodów też nie rozumiesz? Przecież mąż czy żona to najbliższa osoba.

Pytasz , czy nie poznałam rozwodu 🤣
Poznałam .
Rozwód to znakomita okazja, żeby poznac  się wreszcie wzajemnie , sprawdzić z kim żyło się x lat.
I wcale mąż  i zona nie są sobie najbliżsi - a już z cała pewnością nie w czasie rozwodu .
Przynajmniej w większości przypadków.
Mąz i żona to nawet nie rodzina , nie ma między nimi pokrewieństwa.

Wydaje mi sie, że młodzi chętniej występuja przeciw rodzicom, albo dalszym krewnym.
Ja jak to działa w drugą stronę?

Ja osobiście nie znam przypadku, żeby rodzic wystapił przeciw własnemu dziecku.
Wprost przeciwnie- chroni je czasem wbrew zdrowemu rozsądkowi.
A znam sytuacje, gdy dziecko bez wahania wystąpilo przeciw wlasnemu rodzicowi.
Ciekawe.
Może młodzi są bardziej "sprawiedliwi' ?

Tylko czy równie sprawiedliwi  i uczciwi wobec własnych błędów?

Zastanawiam się, gdzie jest granica między karą, a zemstą.


Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 października 2009 11:21

Z drugiej strony przeraziło mnie , że więzi rodzinne są tak wątłe. 🙁
Jakos nie wyobrażam sobie zeznającej przeciw   bliskim memu sercu.


Rozumiem, że gdyby Cię mąż/ syn/ córka/ojciec/matka bili, to byś buzie na kłódkę miała, bo to bliscy sercu i to pewnie tak z miłości?! Osoba podsłuchująca Cię robi to samo, nastaje na jedno z Twoich podstawowych praw!!! zawartych w konstytucji. Jeżeli rozmowa z tą osobą nie działa, to znaczy, że trzeba to powierzyć państwu. Bo dla mnie podsłuchiwanie czyich rozmów jestczymś, czego wyobrazić sobie nie potrafię.

Art. 47.

Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.


Art. 49.

Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony.


Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 października 2009 11:27
guli, Zawierając związek małżeński z partnerem stajecie się rodziną, potem przychodzi czas na dziecko. Ale nie o tym. Tak. Męża czy żonę można uznać za najbliższą osobę. Z obcą osobą też będziesz mieszkała i powiesz na ulicy 'chcę się z tobą ożenić'? No bez jaj.

I jak strzga mówi. Każdy ma prawo do obrony siebie, własnego mienia. A prawo RODZINY NIE OBOWIĄZUJE? Są bezkarni? Nie. I dlatego jeśli po dobroci nie idzie to trzeba rozwiązać sprawy sądowo jeżeli inaczej się nie da,

Już nie będę wywlekać na światło dzienne moich spraw rodzinnych, bo to aż wstyd za niektórych osobników. Zresztą chyba każdy w rodzinie ma takie sprawy.
Jeśli już chcemy "po chrześcijańsku", to warto pamiętać, że przebaczenie wiąże się ze skruchą winowajcy. I zadośćuczynieniem.
Obawiam się, że to nie ten przypadek. Jedyne, co mogłoby mnie skłonić do wyrozumiałości (choćby to był mój syn  🤔mutny🙂, to wiedza, że działał pod wpływem ogromnych emocji. Ale wtedy po ochłonięciu powinien żałować, chcieć "odkręcić".  Tu wydaje mi się, że sytuacja jest bardzo poważna. Jeśli guli dobrze to opisuje, to "obwiniony" dla własnych korzyści (emocjonalnych?) dokonał zamachu na dobro (tajemnicę) powierzone jego opiece! Jest jak np. policjant kryjący przestępców, jak znęcający się wychowawca dzieci. I jeszcze nie zamierza zaprzestać praktyk? Nie widzi w tym niczego złego? Jest przestępcą - i to już zdemoralizowanym. Nie zazdroszczę problemu  😕.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się