Dzionka, kciuki są, on chyba już kiedyś postraszył kulawizną, która w rezultacie okazała się ropą? Dobrze kojarzę? 👀 Nasza kucka któregoś dnia po padokowych szaleństwach wyglądała jak by jej nogę urwało, ja obstawiałam co najmniej złamanie, bo tak przerażająco to wyglądało - a to tylko ropa była.
Dżastin, to przed świętami było 😀 teraz było kilka dni wolnych, wczoraj wsiadłam, dziś lonżowałam, więc wracamy do jeździectwa 🏇
Windziakowa, bo wczoraj był jakiś dzień hasania, nasze na padoku szalały, nawet mocno upasiony hucuł był taki lotny, że hoho 😁
Wczoraj odpaliłam Sinfonię po kilku dniach wolnego, ależ była niezadowolona z tego faktu 😁 Powera ma za 3 konie, swojego zdania też. Finalnie przejechałam jej wszelkie bunty i pracowała fajnie. Czas na regularne jeździectwo - do 11 stycznia mam wolne od zajęć, więc plan jest na ruszanie obu moich koni przed pracą. 😅 Dziś plan zrealizowałam, wstałam trochę za późno, więc polonżowałam jedno i drugie, choć na kobyłę miałam wsiąść.
Na początku był foch:

Później jednak dała się namówić na chwilkę jeździctwa:

Dzisiaj za to z samego rana polonżowałam oba ogony, Pamir wygląda jak moje prywatne milion dolarów 😍
