kotbury Ja na Barsach odplynelam totalnie i obudzilam sie z koncem zabiegu. Wiele terapii bazujacych na przekazywaniu energii ma podobny efekt. Niby kladziesz sie na stol w napieciu, przykladaja ci lapki i juz cie nie ma 😉 Paulina miala tez taki efekt na terapii czaszkowo-krzyzowej. Generalnie popieram twoje dzialanie. Jest szansa, ze cos sie ruszy u was na plus! :kwiatek:
slojma Cudny przepis na placki! Zrobilam wczoraj i zezarlam sama! Uwielbiam bataty 😜 Zrobilam zweganizowana wersje z mielonym siemieniem i tez daly rade. W watku wege wstawilam moj autorski przepis na pseudo-mousake. Baaardzo polecam, bo wyszlo obledne!
demon Co ja mam ci napisac... ty wiesz! :kwiatek: 😉
Jestesmy juz w domu, a droga powrotna minela nam mniej wiecej tak:

Generalnie dlugie dystanse sa ok, ale krotkie to horror. Najgorzej jest zatrzymac sie np. na swiatlach zanim Paulina zasnie. Wczoraj zrobila nam taki atak histerii, ze az mi ciary chodza. Generalnie mamy slaby czas. Moze to skok rozwojowy? Wozek jest be, chusta poza czasem, kiedy spi jest be, jezdzenie samochodem np. zeby cos zalatwic jest be i potem nie moge jej wsadzic do chusty. Je tylko, gdy bujam ja na pilce, a jak jest glodna "po drodze" to nie moge jej nakarmic= histeria. Masakra!
Siedze jak kolek w domu, bo jeszcze dochodzi mi odciaganie w celu utrzymania laktacji 🙄 i ewentualnie poruszam sie w promieniu kilometra-dwoch od domu. Zle mi z tym 🙁 Planowalam dzis wypad do Ikei po wanienke, bo TummyTub okazal sie srednio trafionym pomyslym, choc bardzo staralam sie do niego przekonac. I co? I ryki od rana, chusta wlasciwie jest be. Mam nadzieje, ze to minie, bo smutno widze moja przyszlosc przez nastepne x czasu.
W PL na starych smieciach udalo nam sie raz (! :icon_rolleyes🙂 powedrowac po terenach, gdzie trzymalam kiedys konia. Tak pieknie bylo 😍

I jeszcze wracajac do Barsowych odblokowan. Jakos mnie naszlo i totalnie rozstaje sie z niepotrzebnymi rzeczami zalegajacymi po domu i w piwnicy. Konskie rzeczy z polski juz poszly w swiat, teraz czas na druga ture, ktora mam tutaj w domu. Moje wykochane siodlo szuka wlasciciela, jak i tona innych rzeczy. Wszystko przygotowane i spakowane. Jakos w ogole mi nie zal, chociaz zbieralam sie do tego..hoho, dobre 3 lata. I lzej mi zegnajac ta przeszlosc.