Piły spalinowe, elektryczne i ręczne, czyli siekierezada przed zimą...
Mam Stihla 180C : maleństwo, według instrukcji "do prac ogrodowych". Mimo to na dwie takie piły wykarczowaliśmy 15 ha. Teraz z niejakim zdziwieniem odkrywam, że karczowanie to jedno, a cięcie drewna do pieca to coś zupełnie innego! Przewróciła się nam brzózka - i tnąc jej pień na klocuszki którym już potem mogłem dać radę siekierą łańcuch musiałem ostrzyć praktycznie co klocek. A i tak ledwo poszło. Patrzę na to ze zgrozą: w ten sposób będę w stanie przy maksymalnym wysiłku "sprawić" takich brzózek góra kilka dziennie, a nie sądzę, by jedna na więcej niż dobę palenia starczyła. Trochę to nieefektywne. Jakieś dobre rady..? Doświadczenia własne..? Z góry dziękuję...
Jkobus mój tata zawsze wrzucał drewno do pocięcia na krajzege.
A do rozłupywania na mniejsze polecam siekierę rozłupującą Friskars. Ogólnie ich narzędzia są mimo, że nienajtańsze to bardzo trwałe.
tez mi się wydaje ze krajzegą szybciej będzie
my ostatnio kupilismy spalinówkę, nic specjalnego ale mielismy sporo do wycięcia, popiłowania na mniejsze
no i nie załujemy
super sprawa
To jest bardzo dobra rada... pod warunkiem, że ma się krajzegę! Ja mam tylko malutką piłę elektryczną z silniczkiem 0,7 kW, na której mogę sobie deskę na wymiar dociąć - pod warunkiem że jest sucha! I tak już raz jeden taki silniczek spaliłem zresztą...
Na razie wniosek mam taki, że jak tylko dostanę jakąś kasę, kupię nowy łańcuch do mojego Stihla, a stary dam naostrzyć profesjonalnie, na szlifierce - na zapas. No i przydałby się pożądny pieniek do rąbania drewna. Niestety, w okolicy nie leży, ani nie rośnie nic tak dużego i tak twardego, aby mogło się do tego nadać. Może jak będę następny raz w moim ulubionym tartaku, to coś mi znajdą..?
Zimno, cholibcia, piecyk by się już przydało mieć 🙁
Co do krajzegi - to chyba zależy, jakie się ma drewno. My kupujemy po prostu takie ścięte drzewka - długie, o sporej średnicy, świeże i ciężkie. Zarzucić to na krajzegę? Pewnie nawet wykonalne, ale zupełnie nie opłacalne.
My mamy kominek na drewno - przygotowywanie drewna na opał przerabiamy od dziesięciu lat. Bez spalinówki ani rusz. I jest to dla nas najszybsza i najprostsza metoda. Wydaje mi się jkobus, że właśnie najlepiej zainwestować w lepszy łańcuch. Wtedy robota idzie ekspresowo.
Potem pienieczki rąbiemy - zwykłą siekierą, nie żadną firmową. Mamy takie dwie, trzymają się te dziesięć lat bez najmniejszego problemu, a używane intensywnie. Sama często rąbie nimi drewno i nie narzekam. Pewnie Fiskarsem byłoby o wiele wygodniej, ale na pewno nie jest tak, że nic innego się nie nadaje.
A my w zeszłą zimę spalilismy juz wszystkie drewniane ogrodzenia, i w tym roku zakładamy piec olejowy. To luksus w porównaniu z piecem na węgiel czy drewno. Zero brudnych rączek 😎, zero łupania siekierą / chyba ze do kominka/ , zero biegania co dwie godziny ''podrzucic'' do pieca i martwienia sie czy nie wylecimy w powietrze jak wyłączą prąd. / Pompa jest na prąd wrrr/
A to na wsi jest chyba najbardziej upierdliwe zimą.
Wiec witaj czystosci w kotłowni!!! 😅
Po 5 latach męki należy się o 😉
jodzi, czemu olejowy?
to chyba na chwilę obecną najdrozszy pomysł w eksploatacji, wiemy bo mamy
no nieiwemczy takie czyste raczki moj chlop pomagal dziadkowi cos przy tym piecu jak wrocil to wszystkie ciuchy byly do wypierniczenia bo pic ich oplul tym olejem niewiem jak ale wiem ze smrod nieziemski
sznurko, mielismy piec na wegiel i drewno. To chyba najtansze ogrzewanie z mozliwych. Jednoczesnie najbardziej upierdliwe.
A czy olejowe najdrozsze... porównywalne kosztami do gazowego, tansze od elektrycznego... ale czystsze niz węglowe.
Przy piecu na drewno i węgiel temperatura w domu nie była ''jedna'', stała. Wahania były tak duze ze rano budzilismy sie z zimna, najgorzej miały dzieciaki.
Wole temperature nizsza, ale stałą.
jkobus - kup se lepiej mocniejszą piłę! polecam osobiście Shindaiwę lub Echo. Japońskie zabawki, bardzo porządne. Mam u siebie Shindaiwę o mocy 3,2km i daje sobie śmiało radę ze wszystkim. Jeśli masz tylko 0,7 to współczuję. Co do krajzegi to owszem też się przyda, ale cięcie nią okrągłych klocków o średnicy powyżej 15cm to niezbyt bezpieczna i mało efektywna zabawa. A jeśli jednak zdecydujesz się na stołową pilarkę tarczową to koniecznie musi być z osłoną i klinem!
wawrek mój Stihl to bodaj 1,5 KM, więc wcale nie tak znowu mało - a 0,7 kW ma pilarka tarczowa, którą też mam. Niestety, ani na większą spalinówkę, ani na krajzagę przed sezonem grzewczym z całą pewnością nie będzie mnie stać! Będzie dobrze, jak wystarczy na nowy łańcuch do Stihla i piecyk, bo na razie to nie mam jeszcze tego potencjalnego drewna w czym palić 🤔
jak będzie bardzo źle to zapodaj ogłoszenie... się re-volta zrzuci 🤣
Tylko wtedy, gdyby mi konie głodowały lub chorowały. Co do mnie - jakoś sobie muszę radzić, a jak będzie zimno. No cóż? Nie pozostanie nam nic innego, niż grzać się nawzajem 😀
jkobus- jak nie masz pieca to sie odezwij. Jak nasz na wegiel i drewno bedzie Tobie pasował to sie dogadamy 😉 To spory piec, i instalacje do tego trzeba miec, ale jakby co to stoi juz rozmontowany.
jodzi dzięki, planuję coś takiego dla docelowej stajni - na razie, do naszego tymczasowego domku nic większego niż koza się nie nadaje. Kolejny powód, żeby się spotkać 😉
nowy piec juz działa- musze sie z nim oswoic hmm i odwazyc sie włączyc 😉
koniec z czarnymi łapami od węgla 💃
siekierezada będzie nadal trwac bo do kominka trzeba podziabac 😉
jkobus- oj byłoby o czym pogadac 🤣
To na co czekać? Pogoda paskudna, nic się dziś sensownego na dworze nie zrobi, a herbatę jeszcze mamy 😉
Emeryci robią mi pikietę pod wiatą pod hasłem "chcemy stajni!" - achałtekinkom chyba wszystko jedno, bo pada czy nie, pasą się na trawie. Spleen.
My mamy kominek na drewno - przygotowywanie drewna na opał przerabiamy od dziesięciu lat. Bez spalinówki ani rusz. I jest to dla nas najszybsza i najprostsza metoda. Wydaje mi się jkobus, że właśnie najlepiej zainwestować w lepszy łańcuch. Wtedy robota idzie ekspresowo.
Potem pienieczki rąbiemy - zwykłą siekierą, nie żadną firmową. Mamy takie dwie, trzymają się te dziesięć lat bez najmniejszego problemu, a używane intensywnie. Sama często rąbie nimi drewno i nie narzekam. Pewnie Fiskarsem byłoby o wiele wygodniej, ale na pewno nie jest tak, że nic innego się nie nadaje.
jkobus tez mi sie wydaje, ze najlepiej zainwestowac. Jesli nie w dobra pile, to chociaz lancuch.
U nas tez kominek na drzewo - z wyboru. Mąż ma swoj ZUL, wiec drewno jest tak czy tak.
Owszem, przyniesc do domu trzeba, nawet jak w mrozy nie chce sie nosa z domu wychylac, ale wieczorami taki kominek jest bezcennie romantyczny 😁 😍 😜
Wstyd przyznać: łańcuch był założony odwrotnie! Jak ja mogłem tego nie zauważyć..?
Ile drewna powinienem przygotować dla ogrzania, przy pomocy piecyka typu "koza" domku o powierzchni 35 m2? Mam już, tak na oko, prawie metr pocięte, zmieści mi się przy domu jeszcze jakieś 3 metry - jeśli potrzeba by więcej, musiałbym przemyśleć, jak to składować...
uściślij - chodzi Ci o cały okres grzewczy dzień w dzień? noc w noc? Jeśli tak to te 4 metry może być mało, ale wszystko zależy od samego budynku i izolacji
Wygląda na to, że jedyna recepta to rżnąć, ile się da! 😀
rżnij! tylko uważaj jak zakładasz łańcuch 😉
Kozę właśnie kupiłem przez Allegro. Natomiast ceny rur stalowych na komin powalają! Spróbuję znaleźć coś w punkcie skupu złomu: nie zamierzam kominem podwajać wartości naszego domku...
Z tego drawna na opał to jest podwójna korzyść: zanim nawet jeszcze zacznie grzać palone w piecu, już się można dobrze rozgrzać przy cięciu i rąbaniu!
hahaha, to rżnij na mrozie! I powiedz jak zrobiłeś damek za 600zł? 👀
Za 600 to może nie, ale rząd wielkości w sumie się zgadza. Kupiłem gotowy za pośrednictwem pana Waldka oczywiście. Nie znasz pana Waldka? To masz pecha kolego... Mogę poznać jeśli pojawisz się w mojej okolicy 🥂