"Nie ogarniam jak..."

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 kwietnia 2017 19:43
Scottie, Ale jak oni policzą te 3 miesiące?
Scottie   Cicha obserwatorka
18 kwietnia 2017 19:51
Strzyga, nie wiem- pewnie o to zapytają i będą chcieli, żeby ktoś o tym zaświadczył i sprawdzą w swoim rejestrze, kto tam mieszkał przy okazji ostatniej kolędy. Jeśli koleżanka zgadza się kłamać, to w sumie w ogóle nie będzie trzeba się przeprowadzać. Trzeba żyć w zgodzie z własnym sumieniem 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 kwietnia 2017 19:58
Scottie, dla mnie gorzej kłamać, że się nie jest z ojcem dziecka i wyciągać świadczenia na ten przykład :P Albo jeździć na gapę :P Myślę, że na tym, że się powie, że się tam mieszka, to nikomu nie ubędzie.
Scottie   Cicha obserwatorka
18 kwietnia 2017 21:06
Strzyga, nie interesuje mnie, co gorsze i kto co ma na sumieniu- mówię tylko, jak jest z tymi parafiami 🙂
Kurczę, muszę chyba pokombinować na miejscu.

A dlaczego:
dyskusja z kandydatem do bierzmowania:
"-ale na co pójdą te pieniądze, proszę księdza (ze składki "dobrowolnej"😉
- yyyyyy
-a jak kogoś nie stać?
-rozważymy zwolnienie
-to powie mi ksiądz na co pójdą te pieniądze? na kwiaty, sprzątanie, flaszkę dla organisty, dla biskupa?
-eeeee
-czy ja mam rozumieć, że ksiądz handluje sakramentami?
-..............."

Z innej beczki:
"uczeń (11 lat) w tragiczny sposób stracił brata, kilka dni po tragedii na lekcję religii do jego klasy wchodzi ksiądz i od drzwi "nooo, z bratem samobójcy to chyba nikt w ławce nie usiądzie..."

Niedawno (niedziela wyborów):
w kościele "przypadkiem" rozrzucone słuszne ulotki (trudno) a z ambony głos "każdy niech głosuje zgodnie z własnym sumieniem... ale ja każdego rozliczę przy spowiedzi"  😵

Lanka_Cathar   Farewell to the King...
18 kwietnia 2017 22:08
Ciotka mojego męża na pytanie, dlaczego głosowała na Dudę odpowiedziała wprost, że ksiądz w kościele powiedział, żeby tak głosować.
SzalonaBibi- za ten drugi tekst, to bym podeszła i dała mu w pysk. Albo dorwałabym na ulicy i dała w pysk. Tak, żeby się idiota nogami nakrył. Ja wiem, że ksiądz to tylko człowiek, ale on wykonuje taką pracę, że nie ma prawa pewnych rzeczy mówić. Dziecku!! Że nie wspomnę, ze bym wywaliła dziada ze szkoły. Z hukiem!
SzalonaBibi, no to współczuję i się wcale nie dziwię Twoim reakcjom. Jak dla mnie to jest do zgłoszenia do kurii w trybie natychmiastowym. Do dyrekcji szkoły również.

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
19 kwietnia 2017 09:00
Ostatnio czytałam artykuł, w którym kobieta opisywała problemy z 8 letnią córką szykanowaną w szkole przez nie chodzenie na religię. Okazało się, że niewiele może zrobić, bo gdy poszła na skargę do dyrektora(katechetka między innymi przy całej szkole(!!!) powiedziała jej córce, że ta "jest biedna, że ma matkę która nie pozwala jej chodzić na religię"😉 okazało się, że ten niewiele może zrobić, bo katechetka... jest podwładną kurii, a nie jego 🤔
Za nic nie mogę znaleźć tego artykułu 😵
Ale ciekawa jestem czy tak faktycznie jest.

Osobiście będąc jedyną w szkole nieuczęszczającą na religię nie miałam żadnych nieprzyjemności i wspominam to dobrze, niemniej fakt faktem, że najczęściej przez godzinę błąkałam się po szkole totalnie bez opieki 😉 I nikt się mną wtedy nie interesował. Mogłam sobie wyjść ze szkoły i pójść gdzie chcę, nikt by tego nie zauważył 😉 Natomiast etykę w zastępstwie miałam dopiero... w technikum 😀 I to też nie w czasie trwania lekcji religii ale oczywiście... po lekcjach 😉 Ale na szczęście religię też ustawiali na pierwszej lub ostatniej lekcji, więc już bardziej po ludzku i dało się to pogodzić.
Wtedy nie wydawało mi się to takie złe, ale dziś patrząc z perspektywy rodzica- nie chciałabym, żeby tak było z moją córką.
No mój młody ma religię między lekcjami. Teoretycznie mógłby chodzić na jakieś zastępcze zajęcia, ale.. praktycznie jest to niemożliwe, bo nie ma ich. Bo za mało chętnych. W związku z tym uprosiłam go, żeby chodził na te religię. (Zwłaszcza, że w gimnazjum tez chodził. Bierzmowania nie miał, bo już nie chciał, ale na religii siedział.) Więc skoro ma to być taki wielki problem dla szkoły, to niech już siedzi na tych lekcjach. Korona mu z głowy nie spadnie.
Z tym, że z modlitw przynosił non stop 1-ki. Rozmawiałam z wychowawcą i poprosiłam, by katecheta dawał też jakieś inne zadania, typu "praca z tekstem", tak by młody mógł załapać jakąś pozytywną ocenę. I muszę przyznać, że jest ok. Dostał ostatnio jakąś 4-ke i 5-kę, nie mam pojęcia za co. W każdym bądź razie średnią będzie miał większą niż 2 na koniec. To miłe.
SzalonaBibi- za ten drugi tekst, to bym podeszła i dała mu w pysk. Albo dorwałabym na ulicy i dała w pysk. Tak, żeby się idiota nogami nakrył. Ja wiem, że ksiądz to tylko człowiek, ale on wykonuje taką pracę, że nie ma prawa pewnych rzeczy mówić. Dziecku!! Że nie wspomnę, ze bym wywaliła dziada ze szkoły. Z hukiem!


SzalonaBibi, no to współczuję i się wcale nie dziwię Twoim reakcjom. Jak dla mnie to jest do zgłoszenia do kurii w trybie natychmiastowym. Do dyrekcji szkoły również.


To było już dawno... Z tym, że w tak bliskim mi otoczeniu, że wystarczy mi do końca życia. A rodzina w żałobie naprawdę nie miała siły walczyć z idiotami. Poza tym jak już raz się coś przy dzieciach powie to to zostaje, wywalenie księdza niewiele zmieni po fakcie. Wtedy młody zmienił szkołę i w sumie wyszło mu to na dobre, tylko dojeżdżać musiał.
A 3 lata temu byłam na pogrzebie młodej dziewczyny, która zginęła w tragicznym wypadku (niczyja wina). Na mszy durny ksiądz gadał jak to nie znamy dnia i godziny i trzeba popatrzeć na swoje życie i grzechy. Brzmiało to obrzydliwie w kontekście tej tragedii, zero słowa otuchy... Wujkowie i cioteczni zmarłej tylko przez wzgląd na rodziców dziewczyny nie wynieśli tego wieprza za drzwi.

A moja przyjaciółka niecały miesiąc po śmierci córki (umarła chwilę po porodzie) usłyszała na kolędzie "o, widzę, że macie dwójkę dzieci, świetnie, nie ustawajcie w staraniach..." wiedział o sytuacji, bo w jego parafii był pogrzeb malutkiej i upomniany sam przyznał, że przecież wie.

Ja wiem, że to są tylko ludzie, ale jeśli działa instytucja to ma możliwość robić selekcję - w końcu mają ileś lat seminarium i da się ich trochę poznać. Ale chyba chodzi o negatywną selekcję. Najlepszy do tej "roboty" jest oszołom, który zrobi odpowiednio skuteczne pranie mózgu... Tak to widzę, niestety.

Wtedy nie wydawało mi się to takie złe, ale dziś patrząc z perspektywy rodzica- nie chciałabym, żeby tak było z moją córką.


Moja ma 12 lat, jest w szóstej klasie i problemów nie ma. A chodzi do małej, wiejskiej szkółki. Ale jest twardą, asertywną nie przejmującą się głupim gadaniem osobą, u bardziej wrażliwego dziecka mógłby być problem. Trochę się nasłucham o wyzywaniu od żydów i innych tego typu. Ciekawe kto i skąd to przynosi, bo nauczyciele, dyrekcja i rodzice rozmawiając ze mną zachowują się sensownie. Jak przy szkolnym opłatku nie wiedziały "co ze mną" to podeszły i zapytały, wyjaśniłam, złożyliśmy sobie życzenia i było miło... Fakt, że pewnie głupoty gadają ci, co na zebraniach i spotkaniach mogą nie bywać.
Ja nie chodziłam na religię od gimnazjum i nie raz katechetka prosiła moją mamę do szkoły na rozmowy. Nie raz też "prosiła" mnie żebym zostawała z nią po lekcjach w sali i czytała biblię 😉 oczywiście nie zgadzałam się, a że byłam już wtedy wygadana i miałam swoje jasne zdanie na temat wiary, to często właśnie mamę proszono do szkoły. Tyle, że moja mama stała za mną murem. Ale faktycznie religia była w środku lekcji, żadnych zastępczych zajęć. Ja spędzałam ten czas w bibliotece.

Też będę na jesień próbowała wypisać się z instytucji kościoła. Teraz jestem w ciąży więc nie chce się denerwować niepotrzebnie, ale po porodzie na pewno będę składać oświadczenie. Wiem, że będzie bardzo ciężko, znajomy pięć razy próbował. W końcu się udało, ale ile go ta batalia z kościołem nerwów kosztowała to wie tylko on.
Ja się dziwię, że kościół tak na siłę próbuje zatrzymać osoby, które są niewierzące. Boją się, że nagle statystyki im spadną i nagle okaże się, że nie jesteśmy aż tak katolickim krajem? Ja mam żal do rodziców, że mnie ochrzcili, ale cóż, takie czasy były- bo co ludzie powiedzą?
Ja się zastanawiam nad jedną rzeczą, bo ksiądz = człowiek, możemy olać itp. Ale czy zgadzacie się z biblią? z przykazaniami? wypełniacie je w 100%? Bo ja uczciwie zrobiłam rachunek sumienia i przykazania pasują mi wybiórczo, więc wiara KK mi nijak nie pasuje.
Ogólnie to takie porządkujące stosunki międzyludzkie założenia. I z tym się zgadzam. No, pierwsze trzy dotyczą "wyższej siły" i tu już sama nie wiem... A dalej? Nie zabijam, nie kradnę, staram się nie robić nikomu niepotrzebnie przykrości i pomóc jeśli mogę... Chyba o to chodzi...
Biblia była tyle razy przepisywana/tłumaczona/interpretowana, że tak naprawdę nie wiadomo co z oryginału zostało. Cała reszta to wieloletnie naleciałości wykorzystywane przez kler do manipulacji małymi ludzikami. I tego "nie kupuję".
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
19 kwietnia 2017 11:32
Moon   #kulistyzajebisty
19 kwietnia 2017 11:42
Zostałam ochrzczona, poszłam do komunii, byłam u bierzmowania. Wychowano mnie na katoliczkę, jednak na przestrzeni lat zrewidowałam swoje poglądy dość mocno.
W liceum już na religię nie chodziłam, bo pokłóciłam się z księdzem o karę śmierci.

Wierzę. Wierzę w jakąś siłę sprawczą, która raczej niewiele ma z Boga KK - czy jakiegokolwiek kościoła.
"Jaki Bóg pozwoliłby na to...?!" - bardzo często sobie zadaję to pytanie. I stwierdzam, brutalnie, że Bóg - jeśli istnieje, to ma nas w głębokim poważaniu.
Mój pogląd kłóci się dość mocno z rodzinnymi tradycjami, bo nikt nie wyobraża sobie bożego narodzenia czy wielkanocy siedzieć samemu jakby gdyby nigdy nic. Ja po prostu traktuję to jako spotkanie z rodziną, mało tu duchowości czy przeżywania narodzin/zmartwychwstania.
I niemiłosiernie wkurza mnie "boskość" kleru, że oni to święte krowy, tak samo jak upolitycznianie kościołą, czy - o zgrozo - wypowiadanie się czarnych hipokrytów nt. tematy, na które nie powinni za wiele wiedzieć - ad. dzieci, wychowanie dzieci, czy seks.
Tak sobie myślę, że chciałabym kiedyś porozmawiać z jakimś naprawdę mądrym księdzem - może by moje wątpliwości rozwiał, może nie. I żeby nie traktował mnie jak zbłąkaną owieczkę, patetycznym tonem mówiąc "dzieeeckooo/siotrooo..." Ale żeby miał jakieś sensowne argumenty... Ale póki co żadnego takiego nie spotkałam.
majek   zwykle sobie żartuję
19 kwietnia 2017 11:59
Mysle ze warto znac Pismo Swiete, bo to podstawa naszej europejskiej kultury jednak, cala historia sztuki itd. Glupio tego nie wiedziec. 
BTW moj syn sie codziennie w szkole modli razem z innymi dziecmi. Kazdy zwraca sie do swojego Boga (per `dear God` kimkolwiek on jest)  zeby ten obdarowal go sila do nauki tego dnia. W sumie calkiem mi sie to podoba. A dzieci sa faktycznie multi-kulti.
Moon jeśli szukasz odpowiedzi,to w końcu znajdziesz. Polecam "Chatę" Paul'a Young'a. Dobrze się czyta
bera7, śmiem twierdzić, że u nas 50% to właśnie tacy "katolicy". A jeszcze sporo pokroju pana posła Piaseckiego. Ale do kościoła lata.

Ja w liceum nie chodziłam na religię. I w związku z tym przenieśli religię, która była początkowo na pierwszej lekcji na środkową godzinę. Serio. Nie wiem na co liczyli. Przesiedziałam 4 lata na korytarzu.
Dla mnie chrześcijaństwo nie ma nic swojego, wszystko żywcem ściągnięte z czasów przedchrześcijańskich...tradycje, rytuały, obrzędy. Nadano im tylko nową otoczkę żeby pasowały do nowej religii. A żeby być dobrym człowiekiem wcale nie trzeba wierzyć. Mnie się wydaje, że ludziom jest łatwiej być członkiem jakiejś wspólnoty, wierzyć, że istnieje jakieś życie po życiu. Łatwiej zawierzyć jakiejś istocie niż wziąć odpowiedzialność za własne życie. Tak prosto w końcu powiedzieć "Bóg tak chciał".
Ale najgorsze jest powielanie schematów, ludzie często nawet nie rozumieją tego w co wierzą. Nie zgłębiają swojej wiary, nie zastanawiają się nad nią. Chodzą do kościoła co niedziele jak zaprogramowane roboty. Bo ktoś ich kiedyś nauczył, że tak trzeba. Chrzest, komunia- no musi być, ale co oznaczają te sakramenty? a czy to ważne?ważne, że dzieci są zadowolone, bo dostały prezenty😉 mało kto się chyba zastanawia nad tym co oznacza być chrzestnym i jaka to odpowiedzialność według religii.
No ludzie nie myślą. I kościół to niestety wykorzystuje np. poprzez wzywania do głosowania na dana partię. No bo przecież to ksiądz, to musi mieć rację 😉
Gdyby chrześcijaństwo "nie miało nic swojego", to nie byłoby takim odkryciem dla ówczesnego świata i nie zawojowałoby go tak łatwo. 😉
A to, że po drodze wchłonęło wiele elementów innych religii, to zupełnie normalne.
Zresztą dzisiejsze chrześcijaństwo, po wszystkich soborach i ich ustaleniach, nie jest tym czystym, pierwotnym chrześcijaństwem, jakim było na początku swojego istnienia. Wystarczy sobie poczytać, ile różnych nowości dodawał każdy sobór, ile zmieniał, ile usuwał. Przez wieki powstała naprawdę solidna "obudowa" rzeczy dodatkowych.
Tego nie ogarniam
http://wiadomosci.wp.pl/trener-jazdy-konnej-oskarzony-o-wykorzystywanie-seksualne-nieletnich-6113343356950657a?src01=6a4c8&src02=facebook_wiadomosci


Wiadomo coś więcej? Chciałabym znaleźć imię właściciela ośrodka, ale chyba z tym będzie ciężko...


Edit
Ok znalazłam taki artykuł i niestety moje przypuszczenia się potwierdziły...
bulwersujące, ale z drugiej strony hmm mam mieszane uczucia.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
19 kwietnia 2017 14:30
macbeth, masz więcej info? Co kto i gdzie przede wszystkim? Bo w sieci próżno szukać...
Maciej Parzydło Oxer Wtórek?
Edit
Ok znalazłam taki artykuł i niestety moje przypuszczenia się potwierdziły...

Dzieciom, a dziś już kobietom współczuję, chociaż jak zawsze niesamowicie zastnawia mnie, czemu tak długo nikt nic nie zauważył, nie reagował, nie pomógł? Ja rozumiem, że młode dziewczyny się bały, ale rodzice, nauczyciele w szkole, znajomi? A instruktorzy w stajni, stajenni? Przecież na pewno przez tyle lat ktoś coś widział i na to pozwalał?

espana, a miało być bez nazwisk do czasu rozstryzgnięcia procesu  😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 kwietnia 2017 15:12
Jak tak sobie myśle to ktoś, kto został zgwałcony i nie poszedł z tym na policję to raczej w szkole ani nikomu innemu o tym nie opowiada 😉
Jara, oczywiście że nie opowiada i nie dziwi mnie, że zastraszone dziewczyny chciały to ukryć. Ale też nie powiesz mi, że tak traumatyczne przezycia nie pozostawiają śladu. Nie sądze, żeby dziewczyny wracały do domu uśmiechnięte, zadowolone i bez płaczu. I że to trwało kilkanaście lat i nikt nic nie zauważył. Rolą rodzica, nauczyciela, znajomych jest to, żeby zainteresować się, czemu ktoś nagle zamyka się w sobie, odsuwa się od otoczenia, albo ma problemy. Czemu przez kilkanaście lat nikt nic nie widział i to mnie szokuje  🤔
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
19 kwietnia 2017 15:40
E. bardzo prostego, prozaicznego powodu- ludzie bardzo, ale to bardzo często nie dopuszczają do siebie tej myśli. Wbrew temu, ile się o tym trąbi i ostrzega- myśl, że trochę zamknięta w sobie i oddalona córka została zgwałcona jest jedną z ostatnich myśli, jakie im przychodzą do głowy. Ludzie nie chcą w to wierzyć. A już jeśli jest to jakaś mała miejscowość czy wieś- tym bardziej nikt się z tym nie wychyli. Bo zaczną wytykać palcami- "patrzcie, to ta zgwałcona".
To jest ciężki temat. I ciężko jest stojąc z boku oceniać zachowanie innych.
I pamiętaj, że gwałciciel nie wybierze na ofiarę pewnej siebie, przebojowej osoby. Wybierze taką, którą łatwo zastraszyć i która nic nie powie.
E., po Twoim wpisie widać, że guzik w życiu widziałaś.
Co z sytuacjami gdzie ojciec gwałci bardzo małe córki/synków na oczach rodziny? Ty myślisz, że nikt tego nie widzi?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się