Jazda na halterze - ZA i PRZECIW

ushia   It's a kind o'magic
12 maja 2014 12:25
wiesz, ja wsiadalam i na czankach i na wielokrazkach i na halterze i na hackamore i paru innych wynalazkach i tez nic zlego nie zrobilam
nawet na zwyklym wedzidle nie robie koniowi krzywdy

co nie zmienia faktu, ze wsiadajac na plaskim praktycznie nie masz szans zrobic koniowi kuku
na sznurkowym a i owszem

a uruchamiasz dosiad i lydki tak samo
no chyba ze o jakis dziwnie pojety lans "bo ja na sznurkowym" chodzi


serio, jezeli chce sobie dziewczyna zobaczyc jak to jest "bez raczek" to plaski jest fajniejszym wyborem
bo czesto okazuje sie ze jednak raczki duzo maja do powiedzenia i juz lepiej by bylo na wedzidle niz sznurkiem zaciagac
🙂
Zgoda. To Ty masz doświadczenie w tej sprawie.  :kwiatek:
A sam wątek jest ciekawy. Czasem wcale się nie myśli o tym, co ktoś może sobie wyobrażać. Ja od dawna jestem w "krainie west" i tu są same sznurkowe halterki. I sobie są. Lubię, bo trwałe. A o działaniu zawsze myślałam tak, że to ktoś musi pociągnąć. Faktycznie, wystraszony rekreant może. I węzełek może "koniu" oko na przykład uszkodzić jak się zsunie. Albo przydeptane sznurki się pozaciągają i faktycznie narobią bigosu. No i jakby (tfu!tfu!) amator jazdy na golasa zleciał czy zeskoczył w panice, to konia łatwej będzie złapać i bezpieczniej. Może w takim razie najlepiej całkiem na goło, albo z cordeo czy sznurkiem na szyi? Tak pro psyche?
majonezka, przez ciebie cały czas mam ochotę na Big Maca jak widzę ten watek...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się