Moda na młodość - konieczność?

Patrzyłam niedawno na Marthę Argerich (rocznik 1941). I tak mnie jej "całokształt" uderzył - całokształt, bo nie wiem, jak oddzielić fizis, od stylizacji, żywości, osobowości... Chyba chciałabym się starzeć tak jak ona.




Bo zostanie Cezarią Evorą (ten sam rocznik co M.E.) to mi raczej nie grozi, nie ten kolor skóry 😉

Ech, chyba po prostu nie chciałabym w środku zdziadzieć. I coś mi się zdaje - samo się to nie robi (tzn. utrzymanie nie-zdziadzienia).

P.S. Co do Pani T-shirt zgadzam się z Dodofonem.
In.   tęczowy kucyk <3
22 września 2009 20:49
Ja padłam w Paryżu widząc starszą panią (60+) w niebieskich włosach śmigającą na różowej deskorolce... Ale to Paryż : P
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 września 2009 21:42
Dodo: niezłe.
Moja mama też ma sporo problemów z ciuchami. Pół biedy z ubiorem sportowym czy żakietem do pracy. Ale schody zaczynają się przy sukienkach. Dopiero od 2 lat troszkę zmieniły się tendy i w rozmiarze 36/38 można znaleźć coś co zakrywa plecy, uda i nie ma dekoldu do pępka. No i mamie w różu czy błękicie też nie było do twarzy. A klasyczna czerń ją postarza.
Ja uważam, że każdy wiek ma swoje prawa. I też kobiety się różnie starzeją. Nic złego w 40 latce, z gołym brzuchem, jeśli nie jest wyciągnięty po 3 porodach. Mam znajome w różnym wieku i tym kilka właśnie po 40, którym figury zazdroszczę. Jeśli kobieta ma sprężyste ciało to co złego, że pokaże to czy owo? I tak wygląda lepiej niż 18-stka, która na siłę próbuje chodzić w 2 numery za małych spodniach i kusej bluzeczce.
Moja mama dba o siebie, fryzjer, maseczki, kremy, balsamy. MA świetną figurę, jak na swój wiek, jest rozrywkowa i szczęśliwa. Nie nosi kolczyków, nie biega na solarium, ale w zestawieniu z częścią rówieśniczek wypada za bardzo zadbaną.
A oto mama:
Bera
Serdeczne dzięki :kwiatek:
Właśnie o takim problemie z ubraniami pisałam - rozmiar 36-38  🙂

A najgorzej ze spodniami- wszystkie biodrówki - dostać wyższe niepodobna 🤔

Zdecydowanie jestem przeciw ubieraniu starszych pań w worki pokutne 😀

My też lubimy czuć się dobrze , a często kobieco.
50 + lat to  nie jest wiek, w którym trzeba wybierać sobie miejsce wiecznego spoczynku 😵

A jeśli chodzi o stosowne ubieranie się, to jednak młodzież ma z tym dużo kłopotów 😉

Ja osobiście jestem zdumiona  taką bezpłciowością w spodniach - szkoły aż roją się od takich istot   😀

A gdzie sukienki, spódniczki, w których kobieta czuje się dopiero kobieco?

I czy młodzież wybiera się do koleżanki, czy na grilla, czy do teatru , to  króluje dżins , goły brzuch i błyskotki 🙂

Dodo
ta pani na łyżworolkach zaimponowała mi
      👍

Poczuciem humoru ,spódnicą  i kondycją 😲

Ja takiej niestety nie mam  🤔 ( kondycji)
Wczoraj oboje z Kubą sapaliśmy w kłusie.
Ze ja ,  to rozumiem, ale koń ma dopiero 9 lat 🤣


Dopisuję
Pan zdecydowanie młody  duchem - jak każdy, kto ma w sobie pasję 🙂

guli Ku mojemu radosnemu zaskoczeniu udało mi się ostatnio kupić kilka par spodni w Kaphalu  💃 Wcześniej byłam skazana na second-handy  🙁
chyba chodzicie do niewłaściwych sklepów
sama nosze rozmiar 38 i nie mam problemu z zakupem czegokolwiek dla siebie pod warunkiem, że wdepnę do Kapphala, Zary lub M&S wybiórczo Reserved - bo szmatławy i conieco w Promod i Tatuum
potem to już jest tylko drożej 😀 Monnari, Molton, Solar, Simple,
i jeszcze drożej (nawet na 50% przecenie) Esprit, Hilfinger, Gary Weber, Mexx itd

w C&A, H&M lub innym Carry nie ma czego szukać i co oglądać
Nitka w tych sklepach jakoś nie widuję sukni wieczorowych, a z takimi najczęściej mamy problem z mamą na zakupach. Znaleźć coś, co ma więcej uroku niż jutowy worek, nie pokazuje tych części, których mama nie chce już odkrywać (np. ramiona, na których skóra w jej wieku nie ma już jędrności).
I tak sukces, bo mama znalazła sklep z jensami, który ma coś więcej do zaoferowania niż biodrówki czy rurki.
Ja zauważyłam pewną zależność patrząc na osoby w dojrzałym wieku..

Zauważyłam, że ludzie mający pasje, prowadzący aktywny tryb życia, wyglądają o wiele młodziej, mają zupełnie inne podejście do życia, bardziej radosne - i to chyba bardziej odmładza niż milion botoksów i kremów na zmarszczki...

Odbiegając od tematu, podobną zależność widzę u moich rówieśników (+20lat)
Mam znajome z pasją, cieszące się życiem, radosne, pozytywnie nakręcone, a mam również takie, dla których jedynym sensem życia jest wyprzedaż w centrum handlowym, a ich największe dylematy życiowe to wybór koloru kiecki i makijażu na imprezę...

Większość ludzi prowadzący taki pusty tryb życia, nie mają na co skupiać uwagi - skupiają ja na sobie... Później możemy spotkać na ulicy ofiary mody i pogoni za młodością...

Tylko szkoda, że nie tędy droga...

Przykre, ale niestety prawdziwe🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 września 2009 15:53
Dziś w Carrefourze widziałam taką co powinna chyba w lustro spojrzeć. Po 50tce, a brzuch na wierzchy, a widać że 3 ciąże ma za sobą.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 września 2009 16:39
nitka, w C&A można czasem na prawdę super rzeczy wygrzebać.
Jeszcze na fajne ciuchy można trafić w Monie, Camaieu, vero modzie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się