Święta/Boże Narodzenie/Prezenty pod choinkę
No tak, bo bycie kulturalnym to cecha niezbedna do przezycia. 🙄
Szkoda tylko, ze nei wszyscy o tym wiedza. 🙄 😤 i patrzac na to gdzie oni docieraja mam wrazenie, ze bycie kulturalnym (nie na zasadzie prosze, przepraszam, panie przodem itp. tylko na zasadzie "wszystkie zasady kultury i dobrego obyczaju musza byc przestrzegane) to jak powiedzenie: "czesc, jestem dretwym nieudacznikiem".
W ogole w ciagu ostatniej wigilii nagle zamarzyla mi sie wielka bitwa na jedzenie 🙄 jesli w tym roku tez bede miala takie marzenie to moze je zrealizuje, tylko zeby ktos jeszcze chcial sie rzucac... albo zeby chociaz byl na tyle nerwowy, zeby sie chcial odegrac 🙄 strasznie dretwo bylo :/
Strzyga - mam nadzieje, ze nie bedziesz miala okazji uslyszec. 😵
Kaprioleczka, to bedziemy sie wzajemnie nasluchiwac 🙂
jak ja uslysze jeszcze raz, zebym sie zmienila, byla mila dla ludzi, zaczela chodzic do kosciola i zeby mnie Bog prowadzil to przysiegam ze wyjde z domu :/
tez staram sie chowac gdzies na ten czas, raz sie uda a raz nie. zalezy ile jest osob i jak bardzo rzuca sie w oczy ze kogos brakuje:P
Ale kurczę...
Przecież na co dzień też powinno się być miłym, serdecznym, kulturalnym. To nagle co? W świeta życzy się tego, co powinno być przez cały rok praktykowane? No sorry...
Ostatnie moje wystąpienie było mega 'miłe, ale nie mogłam się powstrzymać wtedy od głupawego rechotu. Ojciec życzył mamie i sobie żeby się nie kłócili. Taaa jasne. Na drugi dzień pewno zaczną skakać sobie do oczu o byle co. Zrobiło się niezbyt przyjemnie, ale komizm tej sytuacji był dla mnie w tym momencie jednoznaczny.
Sznurka pół dnia to za mało. a szczegołnie magicznie jest wieczorami. plus jeszcze wystawy sklepow wyglądają niesamowicie: jeżdzące kolejki, karuzele, a nie same manekiny 🙂
Ale jdno czego nienawidzę... to składanie życzeń przy opłatku. Brrr. Zawsze na ten moment uciekam do łazienki czy kibla i przeczekuję.
o, ja też tego nie lubię. szczególnie nie wiem co mam życzyć osobom, których nie znam, widuje raz w roku, ale po prostu nie lubię. czasami się wykręcam, lece do kuchni czegoś przypilnowac i wracając mowie tylko 'wesołych'. nie ma nic gorszego niż takie wymuszone życzenia 🤔
Mi akurat składanie zyczeń przy opłatku nie przeszkadza ponieważ są u nas na wigilii same najbliższe mi osoby więc nie mam problemu z wymyśleniem życzeń dla nich.
Z reguły wigilię obchodzimy w 4 osoby, ale jak potem przyjedzie ta część rodziny z wujkiem - zbokiem to jest katastrofa, zawsze skłądają mi życzenia, żebym sobie chłopaka znalazła 🙄 a co ich to do jasnej cholery obchodzi 👿
Kaprioleczka (i inni) Uśmiech numer 5,5 😀iabeł: i życz w zamian: empatii, tolerancji, zdrowia mimo pochłaniania świństw, własnych pasji i zadowolenia z własnego życia, żeby nie trzeba było żyć cudzym 💃
dziewczyny wspolczuje Wam takich "zyczen" 🤔 nie wiedzialam ze tak tez mozna "umilic" zycie dziecku 😲.. u mnie moze sztucznie w formie, ale raczej szczerze zyczono sobie cos w rodzaju malo klopotow czy duzo sniegu na nartach, ew. okazjonalnie zdania matury 😉 ale zeby korzystac z okazji i wbic wstretna szpile o stylu ubierania..? czy komunal o zamazpojsciu? jak mozna?
mimo zem skrajna tradycjonalistka to rozumiem, ze wtedy uciekacie od oplatka. przykre
mam nadzieje ze nie uda mi sie az tak obrzydzic swiat wlasnym dzieciom
wychowalam sie na swietach u mojej Babuni, osoby potrafiacej zalagodzic niemal kazdy konflikt rodzinny. wigilja 3pokoleniowa, 20 osob a my dzieci pod wielkim stolem 🙂
po smierci Babuni okazalo sie ze bez tego "spoiwa" wszystko sie natychmiast rozpadlo. i to z hukiem..
od tej pory wigilia we wlasnym gronie, chociaz trudno bylo na poczatku wykrzesac atmosfere z 4 raptem osob. do tego zastarzala niechec miedzy Mama a Tata jeszce sie uwydatniala i zapadala taka ciezka cisza 🤔 dlatego lapczywie sciagalismy na swieta kazdego mozliwego goscia. potem doszedl moj maz, teraz sa dzieci. jest juz lepiej.
a z tamtych wigilii zostaly mi tylko przepisy pisane drzaca reka Babuni. uwielbiam godzinami stac nad kuchnia, i koniecznie pilnowac zeby byly te same dziwne kresowe potrawy co u niej.
ooo tak, dzielenie oplatkiem, i ta dymiaca czacha "czego zyczyc osobie ktora jest wiecznie niezadowolona z zycia (wiec z zadnych zyczen tez sie nie ucieszy)".
i zyczenia pt "Zebys coreczko wreszcie zmadrzala" i inne podobne, takie ze niby zartem. coroczny zarcik. taki smieszny. ha. ha. ha...
Szokiem jest dla mnie, jak moj chlop opowiada mi, ze w jego rodzinie oplatek to najfajniejszy moment wieczoru.
Ja wpadłam w szał zakupowy 😀
3 przezenty zamówione 😀
jeden kupiony i schowany przed mężem 😀
kujka to może mieć związek z tym, że rodzina Twoje mena jest po prostu fajna, miła i zgrana;]
ja nie cierpię opłatkowania... to jest pierwszy moment Wigilii w którym mam ochotę uciec (z tym, że się nie da, będą czekać i nie siądą do stołu póki każdy z każdym itede, i ten naglący głos dziadka, żebym się pospieszyła bo on już jest głodny;/).potem mam syndrom ucieczki jak mi każą jeść karpia;/ nie cierpię tego mulistego smaku więc dziobię tylko widelcem w talerzu , potem to obieram i daję psom (im o zgrozo smakuje, ale moja psica nawet mydło potrafi zjeść więc nic mnie już nie dziwi). Potem wszyscy jedzą, jedzą i jedzą i muszą koniecznie pogadać o polityce i się pokłócić, ja nie mogę nawet się odmóżdżyć przed TV bo dziadek ma dość donośny głos więc i tak nic nie słychać (a jak pogłośnię to słyszę tylko zgaś ten telewizor). Także Wigilia z moją rodziną to dla mnie czysty koszmar, jestem zmęczona jak niewolnik na plantacji bawełny, robię za kelnerkę i pomywacza (po 20 osobach to nic przyjemnego;/), nie mam gdzie spać więc chodzę wkurzona cały dzień...
Także w tym roku koniec z wielkimi świętami, tylko we dwójkę, romantycznie, z małymi ale wyczekiwanymi prezentami i spacerkiem z piesą po północy (może wreszcie zagada;]).
szam, pewnie cos jest na rzeczy... mam plan kiedys uciez ze swojej wigilii do niego 😁 ostatecznie dla kogos sie szykuje ten pusty talez ;]
Kujka no to zrób to! 😉 Po prostu to zrób, no co święta to magiczny okres.
Kurcze dużo po waszych wypowiedziach sobie przemyślałam, faktycznie święta potrafią dokuczyć..
Dempsey to ja mam podobnie, moja babcia ze Lwowa i te wigilie u niej były właśnie takie.. Potem u mnie w domu rodzinnym też podobne.Teraz babcia stara, chora, rodzina się powykruszała (a bywało ponad 20 osób) ale i tak jest przyjemnie, sennie, dużo się rozmawia siedząc przy stole i nie wyobrażam sobie kłótni w wigilię ani włączenia telewizora.
A prezenty - u nas robi się takie paczki pod choinkę (coś jak paczki w zakładach pracy) - jakieś drobiazgi, kosmetyki, słodycze. paczki są składkowe i nie ma problemu z prezentami. A pamiętam jaka radochę mieliśmy z tych paczek jako dzieci, porównywanie, kłótnie że tamten ma czekoladę z orzechami a ja nie 😂 🤣
Jeśli chodzi o życzenia, to moja rodzinka wspina się co roku na wyżyny... nietaktu 😉
Akurat bożonarodzeniowych tak dobrze nie pamiętam więc przytoczę ślubne 😉
Jako że moi rodzice się rozwiedli, niestety w dość przykrych okolicznościach, ciocia na moim ślubie życzyła mi, żeby moje małżeństwo było lepsze niż mojej mamy. No cóż, przynajmniej wiem, że życzenia były szczere 😁
Kaprioleczka, to bedziemy sie wzajemnie nasluchiwac 🙂
jak ja uslysze jeszcze raz, zebym sie zmienila, byla mila dla ludzi, zaczela chodzic do kosciola i zeby mnie Bog prowadzil to przysiegam ze wyjde z domu :/
tez staram sie chowac gdzies na ten czas, raz sie uda a raz nie. zalezy ile jest osob i jak bardzo rzuca sie w oczy ze kogos brakuje:P
Sigma, masakra. Nie ma jak miłość i akceptacja bliskich osób, "wszystkiego najlepszego ale zmień się". To jakieś nieporozumienie.
Mnie żenuje wigilia, tak jak was - składanie życzeń, modlitwa, której normalnie nikt przez cały rok nie praktykuje.
Żenują mnie życzenia, bo zawsze ktoś wyskoczy z czymś, co mnie zdenerwuje - w tym roku pewnie będzie mi życzone, abym się w końcu obroniła, no bo przecież to jest najważniejsze w życiu. Jak konia mego kocham - wyjdę.
Najlepsze u nas jest to, że przed samymi świętami wszyscy kłócą się ze wszystkimi, a potem wielka miłość przy stole wigilijnym. Nigdy też nie było u nas czułości a tu wszyscy się przytulają 🤔wirek: ogólnie do kitu, acz ja mimo wszystko też uwielbiam atmosferę świąteczną, piosneczki w radio, choineczki i lampeczki w centrach handlowych...jest uroczo 😀
Ja karpia i tak nie jem, bo dla mnie to rybka, która nadprzeciętnie mułem zajeżdża. Wolę pangę 😁 i po grecku :emoty237:
Najbardziej rozbroiły mnie życzenia śp babci 'obyś w końcu przestała słuchać tej szatańskiej muzyki i zaczęła się modlić szczerze. No i masz chodzić do kościoła!' 😵
A w tym momencie miałam ochotę wybiec lub cisnąć w babcię czymś ciężkim, bo już mnie szlag trafił z miejsca.
Jak widać metalu nadal słucham (a to było z 5 lat temu) i jakoś mi nie przechodzi miłość do tej muzyki 😁
hihi, ja ostatnio mialam taka sytuacje z dziadkiem:
-zycze ci dziadku zdrowia, szczescia, sratatata itd.
-a ja ci zycze zebys w koncu wrocila do domu i przestala zyc w grzechu!!! Bedziesz w zyciu nieszczesliwa, bo unieszczesliwiasz rodzicow, zostawiajac ich tu samych! 😵 (oczywiscie moi rodzice nie maja nic do tego ze mieszkam w innym miescie, zreszta nie od wczoraj jestem dorosla)
Mnie zatkalo.
Ale sa tez ludzie ktorym uwielbiam skladac zyczenia, np siostra mojej mamy, ktorej kiedy sie rozwiodla zyczylam ksiecia na bialym koniu. Bardzo chetnie przystala na to zeby ksiaze przypadl jej a kon mnie 😉
Jak zawsze pamiętam przed świętami bożego narodzenia bywa masakrycznie cudowna chwila. Tatko przywozi wypasioną chioinkę, którą muszę sama ubierać. Ze sprzataniem nikt się nie martwi - bo wiadomo, że Sonia zawsze cały dom wysprząta. Jesli chodzi o potrawy zawsze pomagam mamie. Powiem, że same składanie zyczeń nie jest takie złe. Zwykła klepanka wykuta na pamięć. Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, dobrych stopni w szkole -> takie zdanie jest zawsze na poczatku. Życzenia sa cudowne. Ja je zawsze olewam. Bo one i tak niczego do zycia nie wniosą. Najbardziej lubie prezenty od najbliżeszej rodziny bo zawsze dostenę, to czego chcę. Najgorzej mam ja. Nie posiadam zbyt dużo oszczędności. Nie pracuje, i niby skad mam wziąść pieniążki. Bardzo dużo kasy wydaje na lekcje jazdy konnej i praktycznie z pieniążków dla mnie zostaje bardzo mało. A skąd tu jeszcze na prezenty i do wszystkich. 😉 Pozdrawiam 🙂
Ja uwielbiam święta, wybieranie choinki i jej ubieranie 💘. Nigdy nie pozwalam na to by nie było prawdziwej choinki, prezentów może nie być, ale choinka musi. Pomaganie w kuchni. Życzenia mi nie przeszkadzają i nie przeszkadzałoby mi jakby ich nie było 😉.Podobnie jak notarialna nienawidzę karpia 🤔. Nigdy go nie jem, chyba że po grecku. Ale jeśli chodzi o jedzenie to wyczekuje- barszczu z uszkami, jakoś w inny dzień roku nie smakuje mi tak bardzo jak właśnie w święta 😍. Nie lubię jeszcze tych wszystkich reklam itd tyle czasu przed świętami. Ale wystroje w sklepach, mieście jakoś mi nie przeszkadzają, a jak jest jeszcze śnieg to już w ogóle super 😀
dziewczyny zmienię trochę temat poszukuję jakiejś śmiesznej czapki dla kolegi może widziałyście coś ciekawego ?
helcia, Ja rybę po grecku to ja mogę na kilogramy jeść. I jeszcze dodaję sosu czosnkowego 😍
Notarialna ten sos czosnkowy to w tym roku wypróbuję jeśli będzie ryba po grecku 😀. I powiem czy mi też smakowała, chociaż znając moje zamiłowanie do czosnku to będzie mi smakować. Ja prezenty już mam wymyślone 🙂, teraz tylko wprowadzić go w życie, bo większość robię sama 🙂
Tylko sos czosnkowy powinien być gęsty, najlepiej go robić z zagęszczonego jogurtu naturalnego, dodać kilka ząbków czosnku i przyprawę np sos winegret czy włoski. Najlepszy jest odstany, na jeden dzień przed jedzeniem zrobiony. :emoty237:
A no i ze dwie łyżki majonezu trzeba dodać 😉
Notarialna dzięki za przepis na przyszłość się przyda 👀 nie tylko na wigilię 😁
Pomóóżcieee.. macie jakieś pomysły na prezenty? 😁 🙇 Co ja mam kupić mojemu ojcu oprócz kosmetyków i odzieży (Czyt. to co zazwyczaj dostaje co roku.....) ?
Jakie wy prezenty kupujecie swoim bliskim lub co kupowaliście kiedyś😀
ja ojcu zawsze kupuje dobrą liściastą herbate, ale on jest miłośnikiem dobrych herbat. w tym roku kupiłam liściastą z chilli i mango, więc pewnie będzie w siódmym niebie.
dla mamy: przez ostatnie lata dużo różnych rzeczy się przewinęło. był portfel wittechen, perfumy, kremy. w tym dostanie fajną piżamę plus zabiorę ją na bra-fitting i kupuję 2 komplety (na reszcie dopasowanej) bielizny 🙂
siostra cioteczna co roku dostaje ode mnie coś od Diora/ Lancome/ YSL/ Chanel. znam jej gusta kolorystyczne, wiem jak lubi się malować, wiec żaden problem wybrać jakiś kosmetyk dla niej.
cala reszta (dziadkowie, ciotki itd): to na co w danym momencie mam ochotę. w tym roku prawdopodobnie stanie na zestawach składających się wielkich kubków i czekolady do picia Thorntons 🙂
Ja ojcu kupię prawdopodobnie Gillete Fuision, bo maszynka którą ma już się nieco zdezelowała, mamie może jakieś perfumy lub kolczyki.
A dla reszty rodzinki pewno probie jakieś figurki z masy solnej 😉
Ja tam lubiłam dzielić się opłatkem ale po paru latach to już nieeee .W grudniu zawsze mamy sesje jest tam około 40 osób (sołtysi ,radni ) po tym dzieleniu się opłatkiem wychodzę z czerwoną skórą która piecze mnie jeszcze z dwa dni .
Dobrze że mój mąż się goli bo bym tego już nie zniosła ,w tym roku czeka mnie jeszcze wigilia we firmie dobrze że są tam same kobitki i nie mają zarostu .
A życzenia składam każdemu ,zdrowia ,szczęścia i spełnienia marzeń .
Najlepiej kocham we wigilie biec do stajni do moich koni i innych zwierząt ,nie wiem może jestem inna ale z moimi ogonami dziele się opłatkiem 😍
Teraz już wybrałam sobie prezent pod choinkę ,mąż już się zgodził i w sobotę jadę po moją nową miłość 😍
tylko teraz nie wiem co mężowi kupić ,może ktoś ma jakieś pomysły ,mój maż kocha motory a na motor mnie nie stać .Ma całe ubranie na motor i nie wiem co mu kupić 😵
monia co sobie wybralas na prezent? co to za milosc 👀