niezadowolenie z usług i towarów. Co robić?

Tania  :kwiatek: za Twoje wypowiedzi. Uwielbiam Cię

Jeśli gra jest warta świeczki zawsze mówię co mi nie odpowiada. Grzecznie i spokojnie.....do czasu jak nie stracę cierpliwości....potem wychodzę z siebie i staję obok i  👿 ale to w skrajnych przypadkach. Bardzo zwracam uwagę na jakość obsługi. Jestem po wielu profesjonalnych szkoleniach z obsługi klienta i przez to mam zboczenie na tym punkcie. Potrafiłam ostatnio zwrócić uwagę pani przyjmującej zamówienie żeby przestała w tym czasie pisać smsy. Wypuściła telefon z ręki  😂 chyba z wrażenia.
A jeszcze jedno. Bardzo wkurzało mnie to jak stewardessa podczas lotu (czyt. swojej pracy) żuła namiętnie gumę. Niestety nie zwróciłam uwagi.
trzynastka   In love with the ordinary
04 września 2009 14:30
powiedzcie mi tak na konkretnych przykładach.
Choćby te fryzjerskie - baba mi zrobi z włosów jesień średniowiecza, zetnie za dużo, zafarbuje beznadziejnie - co mam robić?
Czego się domagać?
Moja koleżanka,gdy fryzjerka ją źle ścięła zrobiła ogromną awanturę i nie zapłaciła za strzyżenie.
Ja praktycznie zawsze wychodzę zła a i tak się nie odezwę.Przez trzy miesiące chodziłam z żarówkowym paskudnym blondem,ale oczywiście powiedziałam,że ładnie.
W zeszłym tygodniu szłam na wesele.Ślub był 0 14 a ja o 14.30 jeszcze w pracy siedziałam.Pobiegłam do fryzjerki i nie dość,że straciłam dwie godziny to jeszcze kolejne dwie w domu bo nie mogłam tego paskudztwa z głowy zmyć.
Ostatnio przyleciała do mnie kobieta na skargę,że u nas w sklepie zapakowano jej placka po czym,gdy przyszła do domu,galaretka przykleiła się do folii.
Takich akcji codziennie w sklepie nie brakuje.
Przyleciała pewna pani do sklepu po czym prawie dziewczyna dostała w twarz kiełbasą(nie przesadzam,dobrze,że zrobiła unik) bo kupiła jakąś tam a nabitą miała wiejską.Za nic nie mogłam wytłumaczyć,że cena ta sama,że poprostu informatyk nie wprowadził jeszcze tamtej do bazy i nie było na nią kodu.
Kolejny przykład:chleby
Na półkach ludzie robią takie zamieszanie w ciągu dnia,że przy dużym ruchu dziewczyny nie są w stanie tego upilnować.Każdy jest opisany rano i leży na swoim miejscu.Później ktoś weźmie z półki nie sprawdzi jaka cena a potem przychodzi z paragonem,że on kupił inny.
Zamówiłam coś w sklepie,gdzie mają również artykuły jeździeckie.Właścicielka zapewniała,że na pewno dana rzecz jest i mogę przyjechać.Oczywiście sprzedawca powiedział mi,że nie ma.Pojechałam na drugi dzień,znów nie było.Na trzeci dzień znów nie było,ale przy sprzedawcy zadzwoniłam do właścicielki.
Biedny sprzedawca... i to chyba był pierwszy raz w życiu kiedy się postawiłam.
Ostatnio kobieta przyszła i zrobiła awanturę,że na paragonie ma dwa chleby zamiast jednego(zwłaszcza,że to były dwa różne gatunki i nie wbite jeden po drugim,więc o pomyłce raczej nie mogło być mowy)Najśmieszniejsze jest to,że przyszła na drugi dzień i żądała zwrotu dwóch złotych i jeszcze była zdziwiona,że nie ma takiej mozliwości 🙄
Dekster rozumiem Cię, bo sama kiedyś w sklepie pracowałam, co prawda z ubraniami, ale często musiałam znosić fochy klientów. Jeśli wina była po naszej stronie, to zawsze grzecznie i uprzejmie rozwiązywało się problem. ale czasem odchodziły takie kity, że na zapleczu mieliśmy temat do rozmów na kilka dni  🤣
Kiedyś przyszła kobitka reklamować bluzę synka, która rzekomo rozdarła się od gwoździa na przedramieniu. Tymczasem dziura była ewidentnie wypalona petem, jej brzegi były przypalone, a pani wciskała kit, że to od rdzy na gwoździu i że synek nie pali  😂 może nie zostałaby aż tak przez nas odprawiona z kwitkiem, gdyby nie fakt, że przyniosła zły paragon, i jak jej to powiedziałam, to się na mnie wydarła, że czego ja chcę, przecież paragon jest z tego sklepu, a to zupełnie nieważne, że nabite są na nim zupełnie inne rzeczy  😎
Ale podczas pracy w sklepie dość dużo się nauczyłam, i teraz wiem, że jak ciuch ma jakąś wadę, typu brak paska, brak guzika (zapasowego też) to mam prawo pytać o rabat. W ten sposób kupiłam rok temu płaszczyk w H&M - był ostatni w tym rozmiarze, a nie miał paska. Dostałam 10% rabatu 😉
oj o klientach to moznaby ksiazki pisac !! cale grube tomiszcza 😉

przyszedl Pan do ksiegarni i mowi, ze w szytej ksiazce jednej nitki nie ma, a dla niego musi byc perfekcyjnie, sprawdzilam wszystkie inne ksiazki, wszystkei tak samo szyte... itd, itp..

fenomenem bylo, jak do EMPIKu przyszła pani i najpierw pytała, gdzie bułki mamy, a później awanture zrobiła, że pieczywa nie sprzedajemy 😉
No i nie jestesmy dzieckiem któremu często "nie wypada"  🙄. Ja np. podczas studiów zmienilam sie pod tym kątem, i coraz bardziej eksponuje swoje zdanie typu "nie tak! , źle!, co Pan robi itp. ". 

Mam nadzieje, że u mnie podczas studiów też się zmieni, w końcu już od pewnego czasu studentką jestem. Póki co bardzo nieśmiała w takich sytuacjach jestem i zazwyczaj nic nie mówie a jak już coś powiem, to takim głosem, że i tak nikt chyba nie usłyszy.
Chociaż ostatnio powiedziałam, że mi Pani o 50 gr za mało wydała  🏇
Za to jak Pan mi w warzywniaku policzył za kukurydzę 2,50 zł chociaż kosztowała 2 zł to już się bałam powiedzieć  😡

Tania- genialne 🙂 Więcej!

Co do fryzjerów- mnie ostatnio delikatnie podcięła koleżanka i zadowolona jestem, no i za darmo. Póki co na szczęście się nie farbuje.
Za to ostatnim razem jak byłam chciałam zaszaleć i poszłam do fryzjerki żeby mnie krócej ścięła. Chciałam tak żeby mniej więcej do ramion były, ale opadały swobodnie, a nie leżały. No i z szaleństwa nic nie nie wyszło, bo ścięła tak, że były znacznie dłuższe niż do ramion, czyli w sumie podcięła mi tylko końcówki. Za to jakbym powiedziała, że chce tylko końcówki to pewnie odciachałaby z 15 cm i było by tak jak chciałam :P
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 września 2009 12:56
Hija, Kiedyś na masowych zakupach w tesco z rodzicami policzyliśmy ogólną kwotę i wyszło na to, że policzyła nam o 20 zł za dużo 🤔wirek: wysłaliśmy ojca z reklamacją, bo on zazwyczaj nie owija w bawełnę tylko wali prosto z mostu.
Za to w małych sklepikach jak się pomyli o 10 czy 5 gr to nawet nie mowie bo po co sobie nerwy szarpać o te 5 gr?

Tania, Czytam Twoje opowieści i normalnie rżę ze smiechu 😂 😁
slojma   I was born with a silver spoon!
05 września 2009 19:42
Ja zawsze walczę o swoje.
Jedzenie nie takie w restauracji od razu mówię. Fryzjer też. Kiedyś byłemu napisałam pozew do sądu w sprawie butów- wygrał i dostał nie tylko kasę za buty ale i tamte zepsute i zwrot kosztów sądowych i kosztów moralnych. Nie mam problemu z walczeniem o swoje. Chociaż czasem w restauracji zastanawiam się co mi dodali za to narzekanie...wolę nie myśleć.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 września 2009 19:53
slojma, Kiedyś była telewizja 'Reality TV' i pokazywali niektóre przypadki z restauracji. Jak to człowiek oglądał to od razu miał ochotę zwrócić to c akurat jadł i przełączyć kanał, ale przynajmniej komentarze narratora były niewybredne i zabawne więc można było się pośmiać z nich. Gorzej z klientami...
slojma   I was born with a silver spoon!
05 września 2009 21:06
Dlatego lepiej się nie zastanawiać co jesz 🙄
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
05 września 2009 21:21
A co w takiej sytuacji:

wizyta u fryzjera, obcinany ma kaszaka na glowe, fryzjer wbija mu w niego grzebien, przeprasza, ale wyglada to tak jakby mimo wszystko to wina była tego, ktory akurat siedzi na fotelu.. Po 3 tygodniahc robi sie z tego niezly syf(przerpaszam za  wyrazenie) - zropialy kaszak, wizyta w szpitalu, ciecie, czyszczenie miejsca, antybiotyk, codzienne zmiany opatrunku, potemz nowu wizyta u chirurga na wyjecie saczka no i w miejscu po kaszaku nie ma wlosow - wypadly pod wpkywem tego co stalo sie z kaszakiem. I co teraz?
slojma   I was born with a silver spoon!
05 września 2009 21:28
Blee kaszaki nie wiem do końca co to jest ale już sama nazwa mnie odrzuca. Nie udowodnisz już, że to ten fryzjer zrobił. Za późno.
Jeśli fryzjer nie był poinformowany o tym, że trzeba szczególnie uważać przy czesaniu ze względu na wyżej wymienioną przypadłość to ta 'zraniona' osoba w ogóle nie powinna mieć pretensji... czasem się zdarzy, że fryzjer mocniej pociągnie czy zachaczy choćby o ucho (co tez nie jest przyjemne) 🙄...
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
06 września 2009 10:03
Był poinformowany 😉 Jest tak,ze juz teraz i tak nic z tym sie nie zrobi - po całej akcji zostalo jedynie miejsce bez wlosow i strupek.

Tak pytałam - z czystej ciekawosci 😉

😉
Seksta   brumby drover !
10 września 2009 13:23
martva z ciekawosci a przeciez Ty pisalas ostatnio,ze chodzisz z saczkiem na glowie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się