niezadowolenie z usług i towarów. Co robić?
Ostatnio się zastanawiałam nad paroma rzeczami.
Koleżanka miała ostatnio u fryzjera wypadek, drgnęła mu ręka i farbą do włosów zaplamił jej bluzkę. Co w takim wypadku robić?
Domagać się zwrotu za bluzkę? Darmowego cięcia czy przemilczeć ?
Albo gdy idziemy do fryzjera z wybranym kolorem i fryzurą a po ścięciu okazuje się, że kolor wyszedł "sraki" a ścieli krzywo?
Manikiurzystka ostatnio zwaliła mi paznokcie, jeden był znacząco krótszy od innych mimo, że prosiłam by ich nie przycinała a jedynie wyrównała i pomalowała.
Laptop matki wrócił z naprawy porysowany cały co znacząco zaniża jego wartość przy ewentualnej sprzedaży, zwróciłyśmy na to uwagę w serwisie ale Pan nam powiedział, że zrobiła to firma do której laptopa wysłał w tym wypadku Toshiba. I co teraz?
Co robicie w takich sytuacjach ?
W różnych innych...
Mnie fryzjerka rzuciła blond na nowiuteńki kaszmirowy,włoski sweterek. 🙁
I przemilczałam. 😡
Ale wtedy jeszcze byłam nieśmiałą miłą osobą.
Teraz bym pewnie jakoś wojowała .
W praktyce-zapobiegam-do fryzjera chodzę w starych dżinsach i podkoszulku.
Kiedy poszłam z dość dużym/hodowanym z bólem serca/ odrostem i poprosiłam,żeby odrost zniwelować a pani mi zrobiła włosy..... ciemne. 😲- osłupiałam i powiedzialam,że ładnie i w ogóle.
A w sercu miałam stan przedzawałowy.
I przemilczałam i byłam ciemnowłosa z pół roku/ciemnego roku/ 😕
Ogólnie nie umiem sobie radzić i staram się unikać.
ja właśnie tez zazwyczaj milczę ale to nie jest dobre rozwiązanie dlatego chciałam się dowiedzieć co wy robicie 🙂
Prosisz o podcięcie końcówek a baba ciacha Ci po 5 cm... 👿
taki wątek kiedys juz był, ale przyda sie zawsze.
Co do laptopa rozpisywałam sie kiedys, ze kumpela kupiła w Vobisie, psuł sie ciągle, oddała go po raz ktorys do naprawy, a w serwisie go upuscili. Chcieli jej oddac takiego połamanego ale sie nie zgodziła. Chcieli wymienic obudowe, ale oczywiscie nie wiadomo, czy za chwile cos w srodku sie nie popsuje. Sądziła się z nimi, ale ... przegrała :/
Ja nie potrafie walczyc o swoje niestety, rzadko mi sie zdarza. Szczególnie w knajpach, gdzie boje sie zemsty kelnera hehe
Najgorsze jest to przeciągające się uczucie poniżenia jak już wiemy,że coś nie tak i tkwimy bezradni oblewani falami gorąca,co?
no masakra.
Ostatnio starałam sie walczyc o moje oszkodowanie, przyznane w maju wypłacili w poniedziałek! I moje interwencje nic nie dawały, dopiero znajomosci :/
Czasem sie postawie, ale to zależy od dnia.
Nooo....
Ja już rok nie byłam u fryzjera, a powinnam przyciąć końcówki, ale zawsze jak idę to zrobić, to ZAWSZE kończę z włosami gdzieś do ramion. A mam w tej chwili do połowy pleców, i jak mi ktoś tyle utnie, to... No właśnie. Z jednej strony nie wiem jak się zachować, domagać się cięcia za darmo czy coś, a z drugiej, jak się wkurzę mocno, to nie panuję nad sobą i na przykład rzucam przedmiotami. Więc chyba już lepiej siedzieć cicho i przeklinać pod nosem, zamiast płacić za zniszczenie salonu fryzjerskiego 😎
Na szczęście dostałam od jednej voltowiczki namiary na jakiegoś fajnego fryzjera, w przyszłości go wypróbuję
z takich typowych hitów.
Kolega był kiedyś z rodziną na obiedzie w restauracji. Po prawie godzinie przynieśli im potrawy. W jednej z nich był włos.
Kolega zawołał kelnerkę i wskazał na włosa. Baba podeszła, wzięła i ręką wyjęła ten włos z ich talerza. Wszystkim szczęka opadła a ona odeszła życząc smacznego. 🤔
z takich typowych hitów.
Kolega był kiedyś z rodziną na obiedzie w restauracji. Po prawie godzinie przynieśli im potrawy. W jednej z nich był włos.
Kolega zawołał kelnerkę i wskazał na włosa. Baba podeszła, wzięła i ręką wyjęła ten włos z ich talerza. Wszystkim szczęka opadła a ona odeszła życząc smacznego. 🤔
A ja miałam muchę wielką ,ogromną 😂 -i ukazała się dopiero w 1/3 posiłku i była taka ugotowana.
Kelnerowi też się zrobiło niedobrze chyba,bo dostałam nową potrawę i nie dostałam rachunku dla 3 osób.
Mojej zasługi w tym nie ma wielkiej-bo tylko siedziałam mocno zielona .Raczej mucha podziałała sama.
to jednak śmiesznie jest.
Mam kolegę który jest kucharzem i gdy idziemy do restauracji potrafi powiedzieć w prost, ze za słone, za mocno/za słabo doprawione , za bardzo/ za mało podgrzane. I w każdej restauracji wymienią mu talerz na taki jaki sobie życzy. A ja zawsze siedzę cicho, wole sobie dosolić lub dłużej pogryźć niż przyznać, że nie to.
Raz na mleku zamówiwszy ryż
gość w tym ryżu znalazł zdechłą mysz.
Kelner na to rzekł: "Ciszej,
nie pokazuj pan myszy,
bowiem inni goście zechcą tyż!
(Edward Lear, w tlum. A. Marianowicza)
Bo kolega jest kucharzem-czyli wie.
Ja kiedyś/za dawnej świetności/ zwróciłam whisky,że nie ta,o którą prosiłam.
I przylecieli z oryginalną butelką i nalewali mi na oczach.
Wrażenie na kolegach zrobiłam piorunujące.
Jednak najczęściej ustępuję.
Bo kolega jest kucharzem-czyli wie.
ale ja też wiem czy mi smakuje czy nie, czy wszystko jest przypalone czy wręcz zimne ale nigdy nie przyszło mi do głowy prosić o wymianę talerza. Nie wiem dlaczego, przecież mam prawo wymagać. Chociaż stare indiańskie powiedzenie głosi "nigdy nie denerwuj ludzi którzy dotykają Twojego jedzenia" 😁
jedyne co mi się zdarza to uciszać gadających ludzi w kinie.
Ale kucharz się pewniej czuje. A konsument mniej pewnie.
Najgorzej ulegać emocjom-wtedy przegrywamy zawsze.
Kiedyś,w czasach mleka w woreczkach, dostałam cieknący. Tłum z kolejki mi dyszał w plecy a ja prosiłam o wymianę.Pani odmawiała. No to jej tak szurnęłam tym woreczkiem po ladzie. Z emocji szurnęłam chyba za mocno.Poleeeeciał! Minął panią,po drodze się do reszty prując i rzygając mlekiem i trzasnął z półkę z towarami i je zwalił na ziemię . Posypał się cukier na rozbite słoiki z ogórkami.
No : ma sa kra . Tłum przestał dyszeć na chwilę,potem zbiorowo wziął wdech i wołał -Policja! Policja!
Ależ uciekałam szybko wtedy! 😡
Przepraszam Tania, ale wybuchnęłam śmiechem i oplułam monitor...
Przepraszam Tania, ale wybuchłam śmiechem i oplułam monitor...
😂
Ja teraz się śmieję,ale do śmiechu mi nie było.
Zwiewałam wlokąc małe dziecko,torby z zakupami i klucząc po oblodzonym osiedlu. 🤣
TANIA GENIALNE ! ! ! Wyobraziłam to właśnie sobie i zdycham ze smiechu 😁 😁
Ja często tez mam problem zeby sie postawic, np. w kolejce ktos sie wepchnie. A ja zaraz mysle..hmm. a moze on jednak stał przede mna, moze to ja wyjde na idiotke... i ta sie zamotam ze juz naprawde nie pamietam kto ma racje i nie wszczynam awantur.
Aczkolwiek niedawno facet zaparkowal auto całkowicie uniemozliwiajac mni wyjazd, przede mna sciana, za mna to stojace prostopadle na dodatek auto. Chce wyjechac i w lusterku nagle : ZONK. Pytam kolezanki, co ją zostawiłam w aucie, skad to auto z tyłu a ona co - a ja nie wiem/nie zauwazylam.. ? łoż matko.. 😵 No to czekamy na wlasciciela... ja mocno wku... 😎
Pan przychodzi, spoglada na mnie, gdzie widac BARDZO konkretnie kim jestem i o co mi chodzi, po czym Pan wsiada jak gdyby nigdy nic do auta. W tym momencie od razu wiedziałam jak działać 😤 Przeprosin sie oczywiscie nie doczekałam ale przynajmniej sobie ulżyłam 😜
zahaczając o temat obsługi - teraz w Realu nie dostaniesz jednorazówki, bo są te pseudo eko torby itp (z reszta ja mam swoje i zawsze na zakupy je zabieram, nie pakowałam sie w jednorazówki).
Kupiłam piasek dla kota i przy kasie okazało sie, ze troche sie sypie (a właściwie zaczyna, bo sie worek naderwał).
Mówie pani, ze proszę o jednorazówke, bo mi sie piasek sypie (zakupów w cholere, popakowane w moje torby, ludzi tłum, przecież nie polece wymienic). A pani mówi, ze nie ma. Ja sie wkurzyłam, bo widze rolke takich torebek na półeczce. Zawsze jak mieso cieknie czy cukier sie sypie, to oni sami pakują, nawet prosić nie trzeba. A ta mówi, ze nie ma. Wec mówie, ze widze, ze ma, nie chce pakowac zakupów tylko zapobiec wysypaniu mi sie piachu w siatkach. A ona ze nie, bo takie maja zarzadzenie. Wkurzyłam sie na maxa i złożyłam na nią skargę u kierownika.
Hi!Hi!
Moja znajoma była niezadowolona z usługi zszywania krocza po porodzie .
Ją to dopiero musiała fala gorąca oblewać. 😂
Wymyśliła sobie szpital kliniczny i cerowała ją grupa studentów.
Bardzo skutecznie. Pocerowali wraz ze znaczną częscią odbytu. 😡
Po złożeniu reklamacji -inna grupa rozpruwała i naprawiała.
Tania, proszę Cie przestań bo rycze ze śmiechu
Wow..to już niezły hardcore 😤 W jej sytuacji pewnie nie miała wahań czy wypada składać "reklamacje".
U mnie najgorzej z pierdółkami - np. w sklepie. Szukam swetra z suwakiem. Chodze,rpzebieram, oglądam. Pani po chwili przynosi ok. 7 swetrów, mnie bez mierzenia, kompletnie zaden sie nie podoba ! No i co wtedy... mam powiedzieć - wszystkie sa okropne? Jakos z tego zawsze wybrnę ale potem mi jakoś głupio.. 🙄
[quote author=W&W link=topic=9075.msg328965#msg328965 date=1252064409]
Tania, proszę Cie przestań bo rycze ze śmiechu
[/quote]
Dobra,to już nie napiszę o znajomym co mu nie tę nogę starannie zagipsowli ,która była złamana a złamaną sobie sznurował mocno butem aż się sama zrosła. 😁
[quote author=W&W link=topic=9075.msg328965#msg328965 date=1252064409]
Tania, proszę Cie przestań bo rycze ze śmiechu
Dobra,to już nie napisze o znajomym co mu nie tę nogę starannie zagipsowli ,która była złamana a złamaną sobie sznurował mocno butem aż się sama zrosła. 😁
[/quote]
😵 😵 😵 :wysmiewacz22: :wysmiewacz22:
boże niezła masakra
Ani o innym,co mu na pogotowiu Pani Neurolog sprawdzała czy trzeźwy i kazała zrobić jaskółkę ...
Zrobił "półjaskółkółkę spadającą" i złamał sobie żuchwę.
Reklamacji nie składał ustnie z powodu niewyraźnego mówienia przez druty.
Ani o takim,co poleciał z reklamacją sylwestrowych lakierek do "komisu" bo odpadły podeszwy a tam się okazało,że jeszcze nikt nie reklamował bo to były papierowe buty dla zmarłych.
Mnie nad lozkiem napisali ze nie te noge zoperowali . Co lekarz nie przychodził to druga chciał oglądać, dziwiłam sie ale nie wiedziałam o co chodzi, dopiero kilka dni później zauważyłam 🤔wirek:
To jeszcze OT i znikam.
W czasach jeżdżenia na handel do demoludów ojciec kolegi zakupił 200 sekatorów w ZSRR .
Sprzedawał je nocą na campingu w Rumunii /handel był zakazany surowo/ .
Rano,po przebudzeniu okazało się,że pół parkingu gałęzi drzew i krzewów leży na ziemi bo ojciec demonstrował jak działa sekator reklamowo a każdy z kupujących sprawdzał swój zakup.
Reklamacji nie było.Ucieczka o świcie tak.
Dobra,zmykam do konia. 😅
Ani o takim,co poleciał z reklamacją sylwestrowych lakierek do "komisu" bo odpadły podeszwy a tam się okazało,że jeszcze nikt nie reklamował bo to były papierowe buty dla zmarłych.
😵
o sekatorach tez piekne.
(to mi przypomina - zupelnie OT-jak moi rodzice pojechali do Grecji -dziesiat lat temu w wielki rejs. maszty byly wypchane zegarkami bo plan byl taki ze zegarki dobrze ida w Rumunii, wiec bedzie kasa na podroz. niestety nie sprzedali ani jednego, wrocily w tych masztach z powrotem. w asortymencie mieli jeszcze aparaty zenith. do dzis ich kumpel ma kilka w piwnicy.
eh wiem po kim nie mam zylki handlowej 😉)
w czasach kiedy farbowałam łepetynkę na rudo, posżłamzrobic odrosty - a były już konkretne, połówa długości włosów. Trafiłam na uczennice, która wysmarowała mi włosy, wszystko ładnie pięknie, ściągamy, myjemy, szuszymy i... 😲 tam gdzie były moje naturalne włosy wyszedł jasny pomarańcz, po prostu żarówka, a pozostałe zgodnie z planem. I wiecie, że NIC nie powiedziałam? zapłaciłam i wyszłam. Myślałam, że się popłacze w drodze do domu 😵 pojechałam do innego zakładu 🙄
a teraz, kilka lat później hmm... jestem trudnym klientem 🙂 jak trzeba to się wykłócę, patrzę na detale, upominam się o swoje. O zastawianej bramie wyjazdowej regularnie to już nawet nie wspominam, kilka razy już wzywałam policję i straż miejską albo czekałam na właściciela na krótką pogawędkę 😎
Mysle ze to moze z wiekiem, umiemy coraz bardziej domagac sie należnego, wykłócać. Z wiekiem mamy tez wieksza wiedze/pojecie na różne tematy.
No i nie jestesmy dzieckiem któremu często "nie wypada" 🙄. Ja np. podczas studiów zmienilam sie pod tym kątem, i coraz bardziej eksponuje swoje zdanie typu "nie tak! , źle!, co Pan robi itp. ".
W pewnym sensie chyba jest to tez powiazane z pewnościa siebie... ?
Aventia, po prostu - zyj i ucz się 😉