Kursy, szkolenia - co warto?

Studiuję filologię polską. Postanowiłam w tym roku zrobić kurs z języka migowego (miganego?). Jak narazie nie znalazłam żadnych informacji o takim kursie na mojej uczelni, dlatego szukam w innych miejscach. Niestety nie wiem na co zwrócić uwagę. Jakie zaświadczenie powinnam otrzymać po ukończeniu takiego kursu, żeby dawał mi coś więcej niż możliwość powieszenia w ramce na ścianie?

opolanka   psychologiem przez przeszkody
04 września 2009 10:10
Możesz się kontaktować z Polskim Związkiem Głuchych, ktory w swoich złożeniach statutowych posiada obowiązek nauczania języka migowego. Na pewno ich certyfikat/zaświadczenie jest wazne i wiarygodne.

Jednostką realizującą kursy języka migowego jest Centrum Edukacyjne Języka Migowego w ramach Polskiego Związku Głuchych. Centrum w swojej ofercie posiada szereg kursów języka migowego z podziałem na różne stopnie zaawansowania dla pedagogów, logopedów, rodziców dzieci głuchych, księży i katechetów, wykładowców, pracowników służb społecznych.  Dodatkowo na okres wakacji organizowana jest Letnia Szkoła Języka Migowego. Poszczególne Oddziały Polskiego Związku Głuchych na terenie całej Polski również prowadzą kursy języka migowego.

Więcej informacji na temat poszczególnych kursów  w Centrum Edukacyjnym Języka Migowego, mającego siedzibę w Warszawie,  znajdziesz na stronie:
http://www.cejm.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=41&Itemid=51

Info ze strony: http://www.sluchowisko.net/nowosci/21/Kurs-jezyka-migowego-czas-zaczac/
Ooo... dziękuję za info 🙂 Mam nadzieję, że uda mi się ten plan zrealizować i koszty mnie nie zeżrą :P
opolanka   psychologiem przez przeszkody
04 września 2009 10:14
O kosztach nic tam nie ma, ale możesz podzwonić i się na pewno dowiesz.

P.S. Zajrzyj do secret proszę...
Muszę się do tych w Bydgoszczy odezwać... mam nadzieję, że PZG organizuje też takie kursy w Toruniu...
ja z kolei sobie wymyśliłam kurs tworzenia stron www w Krakowie - ot tak żeby się upgrade'ować🙂 na razie szukam. poza tym przed kursem planuję kupić sobie książkę na ten temat i trochę poczytać żeby już jakieś pojęcie mieć..
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 września 2009 11:37
Breva, Ja zapisałam się na kurs informatyczny z urzędu pracy. Nie dość, ze za darmo to płacą ci 100 lub 120% zasiłku i dostajesz jeszcze certyfikat 😁

Co jakiś czas mają przetargi na kursy i można się zapisać, chociaż nie wiadomo czy się zakwalifikuje człowiek, bo na jedno miejsce potrafi być z 5 osób, a miejsc jest od 8 do 15.
Notarialna, kurcze fajnie🙂 no tylko trzeba być zarejestrowanym w UP:|
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 września 2009 14:55
Ja musiałam się zapisać do UP bo tak to nie miałabym podstawowego ubezpieczenia, które zapewnia szkoła lub pracodawca. A płacić z własnej kieszeni to nie za bardzo.
I tak się wyrejestrowuje pod koniec września, bo zaczynam nowy kierunek 😉

Dlatego warto być zarejestrowanym 'w razie czego' w UP jak się roboty nie ma, bo zmniejszone jest ryzyko samodzielnego opłacenia leczenia w szpitalu jeśli by się coś {tfu tfu] wydarzyło.
Averis   Czarny charakter
04 września 2009 20:50
Dworcika U nas język migowy jest jako lektorat. Też się zastanawiam, czy za rok sobie nie wziąć czegoś takiego- brzmi interesująco 😉
U nas chyba nie ma... chociaż dopytam, bo może po prostu nie znalazłam info 😉
Nie wiem czy pasuje to do tego tematu,ale zapytam: Planuję zapisać się na angielski,ponieważ na studiach mi się już skończył,a chciałabym mieć cały czas kontakt z językiem.
Jakie szkoły językowe w Warszawie polecacie(im bliżej Saskiej Kępy tym lepiej;ze względu na to,że pewnie pójdę na te zajęcia z kimś jeszcze kto ma ograniczone fundusze dobrze jakby nie było jakoś bardzo drogo)??
Jaki rodzaj kursy by~łby wg Was najlepszy?Widziałam różne rodzaje-przygotowujące do egzaminów,język w podróży,język biznesowy itd.Mi zależy przede wszystkim na ćwiczeniu mówienia i dogadania się w podrózy,branży hotelarskiej,kontaktach biznesowych itp.Ogólnie na podtrzymaniu kontaktu z angielskim i podszkoleniu się.
Dworcika U nas język migowy jest jako lektorat. Też się zastanawiam, czy za rok sobie nie wziąć czegoś takiego- brzmi interesująco 😉

Chodziłam (UW), nawet żałuję, że tego dalej nie pociągnęłam...
ja ostatnio byłam na kursie barwienia naturalnymi barwnikami przędzy i tkanin i było rewelacyjnie
kurs jest częścią większego projektu w ramach którego będziemy hodować len i konopie, uczyć się obrabiać włókno i tkać.
sznurka nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest - a może po prostu nie wiem gdzie szukać?

ja bardzo bym chciała się zapisać na jakieś sztuki walki
Krokus, latem z kolei byłam na warsztatach rękodzieła ludowego;] sporo jest takich "dziwadeł"
a jaka sztuke walki?
ja ostatnio byłam na kursie barwienia naturalnymi barwnikami przędzy i tkanin i było rewelacyjnie
kurs jest częścią większego projektu w ramach którego będziemy hodować len i konopie, uczyć się obrabiać włókno i tkać.


Zwłaszcza hodowla konopii brzmi interesująco  😉

W sumie mam z hektar czy dwa, na których na razie nic nie posiałem i nie planuję nic budować - jak byś nie miała gdzie tych konopii sadzić, to u mnie warunki idealne: ziemia wprawdzie kiepska, ale się przecież nawiezie, a za to odludzie, policji nigdy tu jeszcze nie widziałem, nawet listonoszowi nie chce się do nas dojeżdżać (z osób oficjalnych) - wczoraj tylko jakaś podejrzana limuzyna z przyciemnionymi szybami sunęła trochę zbyt powoli po naszej piaszczystej drodze - ale to może akurat potencjalni nabywcy tych konopii..?

Edit: głodnemu chleb na myśli  😁
jkobus, głupoty piszesz
konopie włókniste, trzeba papiery o zgodę do gminy złożyć, potem one bodajże do urzędu marszałkowskiego trafiają i on wydaje dopiero zgodę
poza tym potem trzeba miec podpisaną umowę na odbior słomy - samemu nie wolno jej przetworzyć a dostaje sie włokno
Czyż to nie faszyzm czystej wody - tyle papierków z powodu jednej niewinnej roślinki, która nikomu nic złego nie zrobiła..?

Wyluzuj - przecież żartowałem  🍴
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 września 2009 15:59
jkobus, A nie lepiej dobrej jakości chmiel albo tytoń hodować? 😁
Notarialna ponad 80% finalnych zysków z produkcji tytoniu i chmielu zagarnia mafia legalna, czyli najmiłomściwiej nas okupująca III RP - mafia nielegalna jest o wiele chojniejsza dla producentów podstawowych surowców. Nie, nie opłaca się!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 września 2009 16:20
jkobus, jak już rozkręcisz hodowlę, będę mogła do Ciebie wpaść na wakacje?  😁


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się