Dziewczyny, wybaczcie, że zbiorowo, ale mój mózg nie funkcjonuje najlepiej i nie spamiętam wszystkich nicków, którym powinnam podziękować :kwiatek: Jeszcze raz powtórzę: bardzo Wam dziękuję za wsparcie, nie wiedziałam, że to daje tyle siły 🙂
Dobrze, że nie napisałam posta wczoraj wieczorem bo sprawa nie wyglądała najlepiej. Pojechałam z mężem po konia w trening i w drodze tata zadzwonił, że nie są w stanie podnieść Wygranej w trzech chłopa (na podnośniku!). Całą drogę powrotną łzy leciały mi ciurkiem, że znowu kaszana, że nic z tego nie wyjdzie, a my wyczerpani do granic. Gdy dojechaliśmy "ulepszyliśmy" nieco nasz podnośnik. Pierwsze dwie próby nie były najlepsze, Wysia nie mogła podrzucić zadu, wisiała na podnośniku utrzymując się tylko na przodzie (paradoks, biorąc pod uwagę, że ma złamaną przednią nogę). Za trzecim razem się udało, z pomocą bata po tylnych pęcinach 🤔 Ale wstała! Moja teściowa wzięła syna na noc, więc mogłam chłopakom trochę pomóc i zostałam z Wysią na "dyżurze" do 4.00, a chłopaki mogli chociaż na kilka godzin zamknąć oczy.
Szczerze powiedziawszy dotychczas nie spędzałam z tą klaczą za wiele czasu, bo jest ona u nas głównie do hodowli, a ja mam dosyć roboty z końmi pod siodło. Wiedziałam, że jest mądra, ale jej zachowanie dzisiaj w nocy sprawiło, że jestem po prostu zakochana. Niesamowicie mądra i rozważna. Pokazuje wyraźnie wszystko, czego jej trzeba. Na podnośniku zachowuje się idealnie, kręci się w kółko, ale nie szarpie, tylko na spokojnie sięga i do wody i do jedzenia. Gdy szła spać szukała oparcia na murze, więc robiłam wszystko, żeby było jej wygodnie:

😁 Później "konstrukcję" polepszyłam, i pianka wylądowała pod kołdrą, tylko musiałam ją cały czas trzymać. Wyspała się na tym murze, spała naprawdę głęboko i od około 3.00 była bardzo żywa, skubała sobie sianko, jadła granulat, popijała wodę. Co jakiś czas uwieszała się na podnośniku, żeby odpocząć i jadła dalej. No, ideał.
No a teraz kilka ciekawostek. Tak wygląda podnośnik hand-made (oczywiście sam dźwig kupiony):

Tak wygląda przystojniaczek, który wczoraj przyjechał do nas w trening:

A tak, zamontowany dzisiaj rano "monitoring". Mamy bazę poglądową w domu.

Znów jestem dobrej myśli. To takie etapy: katastrofa - światełko nadziei - znowu katastrofa - światełko nadziei... I weź pozostań zdrowym na umyśle.