Wypadki z udziałem zwierząt - do kogo o pomoc?

Tania mnie bawią ludzie, którzy dzwonią: "Lis/sarna/niedźwiedź polarny mi chodzi koło domu". Na moje pytanie "i co w związku z tym?" pada odpowiedź "trzeba natychmiast przyjechać i zabrać"  😁 I to nie są odosobnione przypadki.
Tania mnie bawią ludzie, którzy dzwonią: "Lis/sarna/niedźwiedź polarny mi chodzi koło domu". Na moje pytanie "i co w związku z tym?" pada odpowiedź "trzeba natychmiast przyjechać i zabrać"  😁 I to nie są odosobnione przypadki.

Wierzę. I ja mam takie telefony. Istnieje taka wielka potrzeba z jednej strony interwencji z drugiej natychmiastowego zrzucenia odpowiedzialności na kogoś i w trzecim rzucie oskarżania go, że się uchyla. Klasyka.
Moje koty miały szybką lekcje, że tego co jest w klatce się nie rusza 😀 spryskiwacz z wodą i po kilku razach nie zbliżały się do klatki 😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
13 sierpnia 2014 11:09
[quote author=pokemon link=topic=89869.msg2159751#msg2159751 date=1407918578]
Tania mnie bawią ludzie, którzy dzwonią: "Lis/sarna/niedźwiedź polarny mi chodzi koło domu". Na moje pytanie "i co w związku z tym?" pada odpowiedź "trzeba natychmiast przyjechać i zabrać"  😁 I to nie są odosobnione przypadki.

Wierzę. I ja mam takie telefony. Istnieje taka wielka potrzeba z jednej strony interwencji z drugiej natychmiastowego zrzucenia odpowiedzialności na kogoś i w trzecim rzucie oskarżania go, że się uchyla. Klasyka.

[/quote]

W czasie kiedy odławiałam psy i koty dla mojej gminy, tez miewalam takie telefony, to ze jeleń na drodze to nic (mam przyjechać i zapakować do seicento?), ale raz zadzwoniła....straż pożarna, ze ... Drzewo spadło na drogę i żebym cos z tym zrobiła  🤔wirek: miałam jeszcze telefon o postrzelonym jeleniu na czyimś podwórzu ( przy okazji podziurawiono tez samochód). A ogólnie obowiązuje zasada: powiedzieć ze bezpański pies jest grozny a w domu sa dzieci. Przyjeżdżam, a domu 17 letnie dziecko a pod płotem kuli sie "latlerek" bezzębny ze starości i ślepy na jedno oko.
Coz, życie 🙂


Ps. A tak poza tym znalazłam dziś przy drodze zwłoki kota moich rodziców, szukali go od dwoch dni...jemu tez nikt nie pomógł.
Wczoraj byłam wzywana do wyciągania 3-dniowych szczeniaków spod śmieciowego kontenera, pod którym zrobiła sobie gniazdo suczka.
Pod taki:


😁 o tak wyglądałam przez oczekiwania pana z gminy...
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
13 sierpnia 2014 11:17
Nie podniosłaś? Co z ciebie za lekarz.
Mnie kiedyś kazano ratować łabędzia, co przymarzł na środku Wisły. Lód kruchy. Policja chyba uważała mnie za rodzaj super bohatera, co na brzuchu śmignie i oddechem łabędzia odklei. Rozczarowałam ich. Niestety.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
13 sierpnia 2014 11:19
Znajomy wet z gór dostał kiedyś propozycje reanimowanie kaczki. "Panie, no legła tak trzy dni temu i nie wstaje cosik"
Znajomy wet z gór dostał kiedyś propozycje reanimowanie kaczki. "Panie, no legła tak trzy dni temu i nie wstaje cosik"

Hi!Hi! Zreanimował? Z jabłkami?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
13 sierpnia 2014 11:31
Nie, bo to był lipiec i muchy były pierwsze 🙂
Nie podniosłaś? Co z ciebie za lekarz.

Nie byłam w stanie. Leżałam na ziemi tarzając się ze śmiechu.
[quote author=tet link=topic=89869.msg2159875#msg2159875 date=1407925060]
Nie podniosłaś? Co z ciebie za lekarz.

Nie byłam w stanie. Leżałam na ziemi tarzając się ze śmiechu.
[/quote]
To przez to odchudzanie. Dawniej być podniosła jedną ręką.  😀
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
13 sierpnia 2014 12:48
U nas jest rzut telefonów: mama/babcia/ciocia zmarła i mamy zabrać psa do schroniska. Albo koty dziko żyjące. Natychmiast trzeba zabrać do schronu bo taki biedny łazi po osiedlu.

Ostatnio hitem był telefon, że pani znalazła jeża i mamy go zabrać na pogotowie leśne. Po pytaniu co z nim jest padła odpowiedź, że tak sobie chodził sam, a nieduży jest to pewnie porzucony  😵
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
13 sierpnia 2014 12:56
hehe, a lis, który od kilku miesięcy się kręci pod płotami na osiedlu i na pewno jest wściekły, bo toczy takim wściekłym spojrzeniem  😁
Z padłym zwierzęciem jest prosto- należy do właściciela miejsca, w którym się znajduje, czyli jeśli leży na drodze gminnej, to należy do gminy, jeśli na posesji, to do właściciela posesji itd. Co mnie bardzo dziwi, bo jakby wpadła do mnie na podwórko żywa sarna i zechciałabym ją sobie ubić i zjeść, to pewnie oskarżyliby mnie o kłusownictwo...
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
13 sierpnia 2014 16:13
Ubij. Wtedy bedzie martwa i twoja  🤣
Przeżyłam dzisiaj traumę w temacie samochód kontra zwierzę. Zabiłam dwa gołębie. Durne, zakochane jakieś, kręciły się nad ekspresówką i wymyśliły usiąść na jezdni centralnie przed moim autem. Jeden poszedł na maskę, odbił się od szyby i przeleciał górą. Drugi chyba był niżej, wmawiam sobie, że może przejechałam nad nim okrakiem i przeżył. Naprawdę nie miałam szans ich ominąć, tym bardziej że swoje na liczniku miałam i gwałtowne manewry nie byłyby mądrym pomysłem. Za mną jechał TIR, tunel z ekranów dzwiękochłonnych, nawet nie miałam jak zatrzymać się, żeby zobaczyć co z gołąbkami. Jak spojrzałam we wsteczne lusterko to unosiła się za mną chmura piór, jakby poduszkę rozerwało.
Dajcie mi rozgrzeszenie, że nie mogłam nic zrobić i że gołębie to akurat mało zagrożona populacja, bo nie zasnę.
Ludzie to w ogóle kochają przerzucać odpowiedzialność.
Pamiętam nagonkę na lekarza, bo nie chciał uśpić psa za darmo. Psa, który miał właściciela. Pies dogorywał na bliżej nieznaną mi chorobę dłuższy czas. A właścicielowi "sumienie" nie pozwalało uśpić psa. Więc pojechał sąsiad z kundlem uśpić. No ale nie chciał zapłacić, bo to przecież nie jego pies. Akcja opisywana w gazecie, policja, nagonka i jedno przesłanie - bezduszny weteryniarz, co nie chciał psu pomóc. Za darmo.
Tak jest najłatwiej.

Ale jacy oni potem spełnieni! Łohohoho! Mijesce po prawicy boga tudzież latającego potwora spaghetti murowane.
Pokemon, od 2 lat mieszkam na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego. Wiekszosc ludnosci importowana ze stolicy, roszczeniowa bardzo. Gminy Leszno i Kampinos oraz Stare Babice i Izabelin sa dosc sprawne w zgarnianiu zgloszonych powypadkowych zwierzat. Po godzinach pracy urzedu w razie wypadku nie trzeba sie mocno upierac, zeby policjant zglosil do osoby majacej dyzur z gminy(dyzur pod telefonem oczywiscie) koniecznosc wezwania lek.wet. Takze kraina rozowych jednorozcow w pelnym rozkwicie pod tym wzgledem. Zdarzylo sie nawet, ze policja radiowozem przywiozla psa.
Oj, ja miałam też np ruch zatrzymywany na 4, z pełną luksusową blokadą policyjną, żeby kundla zgarnąć. To po prostu zależy od gminy, tylko i wyłącznie, oraz ludzi, jacy tam siedzą. Masz szczęście naprawdę, że masz gminy w porządku. Ja też mam tutaj takie dwie. Dwie, na kilkanaście istniejących w moim powiecie.
U nas umowę z wszystkimi gminami powiatu ma lekarz mieszkający ... 20km od powiatu, na jakie zasadzie nikt nie wie, podobno nie było więcej chętnych do przetargu 😉
Dlatego nie mam doczynienia z takimi przypadkami, za to rozwaliła mnie sytuacja sprzed dwóch lat, kiedy w jednym z większych miast Polski nie miał kto uśpić połamanego w wypadku konia. Mam nadzieje, że pismaki nieźle dali się urzędasom we znaki
Na mnie niedawno napadła pani w sprawie wiewiórki ze złamaną nóżką. Oczywiście napadła agresywnie, głucha na to, że atakuje pracownika ..... laboratorium. Oczywiście rzuciłam się do pomocy( bo i bez nacisków bym to zrobiła) i spytałam gdzie zwierzę.
-No, jak to gdzie?? Na drzewie!!
Udało mi się znaleźć chętnego, który pomógł ją złapać i odstawić do lecznicy, ale gdyby nie to byłabym na pierwszych stronach lokalnej prasy jako główny oprawca. Bo pani już właśnie guglowała numery telefonów do mediów i mnie straszyła.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
25 sierpnia 2014 22:05
Gdzie należy zgłosić, że przez drogę przebiegła mi sarna z całą połamaną kończyną? Przeleciała z jednego lasu do drugiego i tyle ją widziałam...
Do koła łowieckiego. Sarenkę odstrzelą i może znajdą kłusownika.
Pani! Bocian chodzi na polu. Pani przyjedzie i go zabierze  😂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 września 2014 15:42
pokemon , miałam dzisiaj takie zgłoszenie dotyczące lisa i ... os 😉
Naprawdę ludzie dzwonią z takimi durnotami? O.o
Żeby tylko dzwonili  😁
Oni mają WYMAGANIA! Teraz już, bo zadzwonią na policję, do Tuska, do Biedronia i w ogóle do Aragorna, żeby mnie zaszlachtował mieczem.
Potem dowiadujesz się, że pani to może leczyć pluszowe/gumowe zwierzęta, bo nie ma za grosz współczucia i w o ogóle, a w ogóle to pani tylko usypia, bo my słyszeliśmy, że u pani to tylko uśpić.  😁
Ale wiesz. Człowiek się przyzwyczaja i ma polewkę.
Tłumaczenia, że mają zadzwonić do gminy lub na policję - mam dać numer/sama zadzwonić/przyjechać i dzwonić*

*odpowiednie skreślić

Czyli to o czym tu już było - spychologia stosowana.

Myślałam, że gdzie jak gdzie, ale przy czytaniu tego wątku nie będę się śmiała. Znowu się nie udało... 😉

Dobrze wiedzieć, że żeby w Ptasim Azylu uzyskać pomoc, to trzeba się pchać oknem. Mam nadzieję, że mi się nie przyda, ale... no cóż, stajenne koty łapią też ptaszki (i żaby/ropuchy, ale te zwykle przynoszą, żeby się pochwalić, no i to jest takie fajne, jak żaba skacze). Czasem się udaje odebrać żywe i wypuścić. Dzisiaj kota złapała piegżę, ptaszek w momencie odebrania kotu żył, ale najwyraźniej miał jakieś obrażenia wewnętrzne, bo nie przeżył. 🙁 Gdyby nie łapały myszy, to zamontowałabym im dzwoneczek (choć też nie zawsze działa...). A tak to muszę się liczyć z tym, że będę kiedyś szukać pomocy dla takiej bidy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się