zagraniczne ogloszenia o adopcji koni na polskich stronach

no wlasnie. trafilam na ogloszenie o adopcji konia. kon ma byc oddany z powodu zmiany miejsca zamieszkania wlascicieli. pani konia zachwala, mowi, ze moze go wyslac w dowolne miejsce. okazuje sie, ze.... z kanady  😲  takich ogloszeni widzialam juz kilka, zawsze tlumaczone przez translator- ledwo da sie zrozumiec tresc.
i tak: czy spotkaliscie sie z czyms takim? dlaczego ktos nie chce tego konia sprzedac,albo dac do adopcji gdzies blizej? dlaczego ktos mialby wysylac konia z kanady do polski??? czy jest to ewidentne oszustwo??? do pokrycia sa jedynie koszty transportu.. czekam na wasze opinie i doswiadczenia  :kwiatek:
cieciorka   kocioł bałkański
02 września 2009 18:40
nigdy czegoś takiego nie widziałam, ale to bzdura na pewno  🤣
Jak czytam, że to pisane z translatora to od razu mam w głowie osobę, która chciała od ludzi kupować konie za każde pieniądze. Może to inna forma wyłudzenia pieniędzy?
ja bym dała sobie z czymś takim spokój.
To przekręt jak nic! Jakbyś wysłała jakiegoś maila wyrażającego zainteresowanie, to pewnie odpisaliby Ci, że wszystko super, tylko musisz im zapłacic xxx dolarów... Ja nie wiem, ze jeszcze ci oszuści nie dali sobie spokoju z takim scamem. Czy w ogóle ktoś daje się na to nabrac?
no wlasnie nie- kolezanka im odpisala, zaczela prowadzic korespondencje po angielsku. osoba z ktora kupela koresponduje, wydaje sie mowic o jakis realnym koniu, o tym, ze konieczne bedzie podpisanie umowy adopcyjnej itp...
dziwne to wszystko dla mnie. z jenej strony wyglada jak przekret, ale z drugiej nie wiem sama...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 września 2009 19:45
katija, to niech sie jej zapyta, dlaczego chce wysłać konia na drugi koniec świata. Czy bliżej nie może niczego znaleźć?
katija, spójrz na to z logicznego punktu widzenia - mieszkasz sobie w Kanadzie, masz konika, którego chcesz się pozbyc i nie obchodzi cię zysk ze sprzedaży.
W takim razie po jaką cholerę ci wysyłac konia do takiego maluczkiego państewka zwanego Poland?
Zastanów się:
- pieniądze - wysłanie konia (pewnie samolotem a to kosztuje ho ho ho)
- papiery - załatwianie umów, badań wet itp itd
- kwarantanna...

kto normalny by się w to bawił, żeby wysłac konia komuś - jeszcze do tego ZA DARMO????? 🤔
ja też się z tym spotkałam - z fryzami 🙂

dzwoniłam do tej pani co miała mi oddać konia - ale było jedno ale miałam pokryć koszty transportu. dostałam nr. kontaktowy który niby należał do firmy przewoźniczej a co się okazało że taka wogóle nie istnieje. pic na wodę
unicorna napisz mi cos wiecej. nie wiem czy to nie ta sama sprawa. czekam tu albo na pw. bede zobowiazana  :kwiatek:
ikarina no wlasnie ja tak patrze i ciagle zakumac nie moge. prosby o zdjecia konia sa ignorowane, nie odpowiadaja rowniez na pytanie dlaczego tak daleko wlasnie chca ja wyslac.  ale z drugiej strony brzmi to tak, jakby mowili o konkretnym koniu...  🤔
opolanka   psychologiem przez przeszkody
03 września 2009 09:56
Ja w to nie wierze 😉
Dostaniesz "konia" za darmo, za pokrycie kosztów przylotu.
Hehe niezły sposób na biznes.
Ja w to nie wierze 😉
Dostaniesz "konia" za darmo, za pokrycie kosztów przylotu.
Hehe niezły sposób na biznes.

Dokładnie. To nie lepiej za te pieniądze kupić coś co się widziało i obmacało na miejscu?
[quote="katija"]ale z drugiej strony brzmi to tak, jakby mowili o konkretnym koniu..[/quote]
Mówiąc przez internet, konia mogą sobie wymyślić, wystarczy jak "trochę" się na koniach znają. Tak samo ja też mogłabym mówić, że mam konia do oddania: "koń-wałach Eros po ogierze Pegasus, od klaczy Egida, 7latek, gniady ze skarpetą na lewej tylnej nodze, lewostronnie skrętna strzałka. Stwierdzono u niego COPD, prześlę komplet badań, jak tylko zeskanuję. Konik może być lekko użytkowany pod siodłem, ponieważ ma słabe stawy, w młodości nie trafił w zbyt dobre ręce i był nadmiernie eksploatowany co zaowocowało przeciążeniem stawów. Koń jest miły, ale niestety, ludzie nie obchodzili się z nim z przeszłości dobrze, więc czasami może "straszyć" zębami i miewa zmienne humory, ale nie jest niebezpieczny. Jeździłam na nim na spacerki w teren i niczego się nie bał, pod siodłem jest w porządku" Mógł istnieć taki koń? Mógł. 😉
no mogl  😉 ogolnie teraz to coraz bardziej na scieme wyglada, ale dosc dlugo nie bylo slowa o kasie... za to przyslali umowe adopcyjna, ja jej nie czytalam, ale kumpela mowi, ze bardzo dobra  😉
pachnie jak 419 scam, tylko nieco bardziej wyrafinowany. Zaraz pewnie zaczna meczyc o dane osobowe, bedzie potrzebne 200$ na zalatwienie papierów/paszportu/lapowki dla urzednika i tak dalej  🤣
nie, nie mowa jest o oplacie za transport. i to ine do pani tylko do firmy przewozowej. zdjec konia, skanu dokumentow ani adresu strony internetowej firmy jakos nie chca dac...


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się