Powrót do natury, czyli z miasta na wieś...

BASZNIA Jeżeli masz w planach trzymać krowę to radzę nie sprzedawać , moja leży sobie w piwnicy i czeka na akcje mleko . Ja mam wirówkę na silnik i chwale sobie ją , można je dostać od ręki na allegro za 420 zł .
Tylko, że twoja jest lepsza i można robic masło , zastanawiam się nad nią , przy krowie HF można się kąpać w mleku .

Dobrze, że tu zajrzałam , nastawiłam ser i zapomniałam o nim  😵 

A. Ślicznie  😍  też tak chce , kto wam robił dach ? jaki koszt , opowiadaj  😜 

edit. moja stara baba , tu i tak chudo wygląda  😁
A., na moje - przeginasz. Nie chodzi o strzechę, strzecha fajna, tylko 2 razy grubsza (i membranę przeciwwiatrową bym dała pod spód koniecznie). Piszę to jako mieszkanka 100+ letniej chaty od lat 18-tu. Chaty częściowo drewnianej, całe szczęście(!) że z wodą, prądem (z kanalizacją 😀 i netem na światłowodach :lol🙂. Przeginasz z brakiem izolacji przeciwwilgociowej, ocieplenia - a nawet okapu dużego nie masz. Glina nie ociepla - mam polepę na strychu z trocinami. Moja chata (mazowiecka) chociaż z trzciną 🤔
Przyczepa jest wodoodporna. Drewno - nie.
My, niestety, musimy chałupę Totalnie przebudować. Z dużym wykorzystaniem perlitu.
Marzył mi się na dachu wiór, ale chyba odpuszczę 🙁
Okna za wszelką cenę zostawię. Mam podwójne skrzynkowe, z lufcikami etc. Remontowaliśmy je 3 miesiące - w tym wszystkie szyby na grubsze i na silikon. Okna są super. Szczelnie zamknięte - dociągnięte i klasycznie gacone na dole są lepsze niż "termiczne". W tym miesiącu przerabiamy - ocieplamy... drzwi wejściowe.
Fakt, że życia i "na łonie przyrody" z liśćmi łopianu 🙂 zdążyłam zaznać. I wściekle zimnego mieszkania z takimi cool piecami - także 🙁
A.   master of sarcasm :]
19 października 2013 22:28
halo pod strzechę pójdą płyty i wełna 😉 Glina na ściany, nie chodzi o ocieplenie, a zatrzymanie ciepła wewnątrz.
Jak ja wytrzymuję dziesięciostopniowe mrozy w przyczepie, to -20 w domu z bala nie będzie gorsze. Piec i dwie scianówki na 46 metrach, no to lepiej niz tutaj mam, zdecydowanie.
Nie czaisz. Glina uszczelni i będzie cool - dopóki sucha. Wy planujecie tam mieszkać i będziecie, cóż, produkować parę wodną. Sporo. A z zewnątrz woda będzie wsiąkać w ściany. Po kilku latach namakania dom straci wszelką odporność termiczną.
Taka chata może być fajna, gdy się z hal przychodzi tylko spać 🙂 Ale może tak planujecie. Myć się na zewnątrz, gotować na zewnątrz lub fast foody, co rano drzwi i okna na oścież żeby wywietrzyć, mokre ciuchy zostawiać w sionce...
Woda wciśnie się wszędzie - tak ma. Po roku, dwóch te maleńkie ilości przesiąkną przez strzechę, nie powstrzymane skapną sobie w wełnę, od spodu płyta i wełna nasiąknie...
Będziesz miała wilgotny worek a nie dom.
Kiedyś... kiedyś to ludzie żywinę zimą wprowadzali do domu, żeby grzała (i gnój).
A.   master of sarcasm :]
20 października 2013 16:15
Z pewnością zbudowałaś wiele domów, byc może nawet z bali słomianyh, i masz niesamowite doświadczenie. Wybacz, ale ja skorzystam z doświadczeń innych osób.
Nie, nie zbudowałam. Ale na własnej skórze przekonałam się, że wrogiem nie jest zimno ale wilgoć. A tobie nikt nie broni przekonać się samej.
A.   master of sarcasm :]
20 października 2013 16:49
Tak więc widocznie podlascy autochtoni są dennie głupi, uzywając od pokoleń gliny i mchu do uszczelniania  domów z bali...
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 października 2013 16:54
monia, maslo sie robi w trzy minuty, fakt. Ale mama marudzi bo machina zajmuje troche miejsca, a od jersejki za duzo mleka nie ma, pewnie ze trzy razy mniej niz od HFki. No i nie wiedomo, czy mleko w ogole bedzie, a drugiej krowy na pewno nie kupie, o nie :\.
A., zdradzisz cenę tego poszycia słomą? U mnie będzie blacha albo gont bitumiczny. Niestety koszty mają decydujące znaczenie.

halo, zamieściłabyś jakieś zdjęcia poglądowe swojej chałupy. Jaką masz wysokość pomieszczeń i metraż? Jest wentylacja? Bo wydaje mi się, że to ma kluczowe znaczenie.
My po dwóch latach ciągłego mieszkania, gotowania, suszenia zimą prania, do tej pory nie mamy problemu wilgoci. Raczej suche powietrze jak się pai w piecu i rano budzi suchość w gardle i nosie.
bera7, myśmy już wyjaśniały sobie. Największa różnica polega na tym, że u nas jest... 5 osób a nie dwie 😀 (+ pies i kot). I że chałupa stoi w tym samym miejscu nie 2 lata tylko ze 120. I my mieszkamy nie 2 lata tylko blisko 20.
I łatwiej z "czystym" drewnem (o ile się np. starannie odśnieża podstawę, bo jak nie - to podwaliny rzecz wymienna 🙂😉, ale A. ma też część murowaną (nasza częściowo murowana).
Ty chyba masz dobrze podfundamentowaną i zaizolowaną od spodu. Łazienka chyba też ocieplona i izolowana. I - o ile się nie mylę, mebli masz mało. Tradycyjne chałupy dobrze działały w układzie: łóżko, szafa (lub skrzynia), stół, zegar ewentualnie, piec kuchenny, zimna sionka, balia do mycia. I ludzie - w polu. Może A. też tak będzie miała - to da radę.
Mieszkałam w wielu starych drewnianych domach, moja siostra "na nowo" postawiła drewnianą chatę gaconą słomą - jest ok. Ale oni - solidną izolację pod dachem dali. Wiedzieli już po drugim domu, wiekowym, ze strychem. Druga - też jako letni - miała w okolicach Hajnówki. I trzecia miała. I brat ma. Dopóki "stare jest nowe" jest ok. Problem jest gdy wilgoć się skumuluje - ot, nawałnica zaleje ścianę z zewnątrz, wiatr i słońce szybko nie wysuszą, wilgoć z wnętrza się dołoży. I tak kilkanaście(?) razy.
I tak, patrząc jak sobie ludzie domy stawiają - stare lepiej się trzyma 😀 ale dziś można zrobić tak, żeby było i tradycyjnie i... rozsądnie. Bo praw fizyki się nie przeskoczy. Ściany drewniane są ciepłe i suche (dopóki suche) - gdy wilgoć zmniejszy izlolacyjność - punkt skraplania przesuwa się do wewnątrz. Ok - A. oszaluje ściany i będzie dzielnie leciała olejną co dwa lata 🙂 - ale co zrobi z wilgocią spod strzechy? Przecież to nie będzie solidnie wentylowany (zimny jak na zewnątrz 🙂😉 strych. Wentylacja (mamy w kanałach kominowych) nie wyciągnie z rogów zza mebli. Mechanicznej nie chcę w życiu! (też miałam "przyjemność"😉
Wrzucę ci tylko "nastrojowe" bo chałupa niewyględna i wyględna nie będzie - póki jej od nowa nie zbudujemy 🤣 Wysokość - nienormatywna 🙂 - w najwyższych miejscach 220 - a to strop, niżej belki, a ściany drewniane osiadły że ze 180 będzie (te podwaliny). Chałupa jest super i cieplutka. O ile jest sucho to i srogie mrozy niestraszne. Ale gdy zaczyna padać dzień za dniem - zaczynam dostawać drgawek. 
halo, klimatyczne, aż mam apetyt na więcej 🙂.

Dopytuję o szczegóły, bo na etapie remontu jest czas na przemyślenie rozwiązań. Wychowałam się w starym drewnianym domu, tyle że obitym sidingiem. W środku tynki (wapienne?) Dom w podstawie 80m + użytkowe ok 40m poddasza na 4 osoby. Wilgoci brak.
Nasz dom ma ok 100 m + możliwość adaptacji poddasza. Pomieszczenia są wysokie, w pokoju mam 2,77 w sieni 3m. Jest nas 2 + 1 w drodze i kot. Pies nocuje w sieni, ale dni spędza na podwórku.
Dom ociepliliśmy wełną mineralną z zewnątrz i od środka. Na to pójdą deski/płytki. Kuchnia i łazienka będzie miała wentylację  wyprowadzoną na zewnątrz, w pokojach jest wentylacja w komin.
Zachodnia ściana budynku, która była najsłabsza i narażona na wilgoć będzie miała dostawioną ścianę murowaną, odizolowaną od drewna i odłożoną kamieniem. Właśnie po to, żeby deszcze zacinające nie moczyły ściany.
Fundament jest z czerwonej cegły + kamieni i grom wie czego jeszcze. Na tym belka. Zostało to obkopane, zaizolowane i obszalowane czeka na wylanie dodatkowego fundamentu. Na tym staną słupy, na których zostanie oparta nowa konstrukcja dachu. Dopiero do tych słupów będzie bita deska elewacyjna, więc dochodzi nam izolacja z poduszki powietrznej.
Nie wiem czy dobrze kombinujemy, ale to jedyne rozwiązania, które nie kosztują majątku jakie przyszły nam do głowy.
A.   master of sarcasm :]
21 października 2013 10:12
Może A. też tak będzie miała - to da radę.
(...)
Ok - A. oszaluje ściany i będzie dzielnie leciała olejną co dwa lata 🙂 - ale co zrobi z wilgocią spod strzechy? Przecież to nie będzie solidnie wentylowany (zimny jak na zewnątrz 🙂😉 strych. Wentylacja (mamy w kanałach kominowych) nie wyciągnie z rogów zza mebli.


Nie przewiduj, nie prorokuj. Jak ja będę miała i co zrobię to wyłącznie moja sprawa - nieprawdaż?

Widać, że znasz się na tradycyjnym budownictwie... wręcz znakomicie... Powinnaś pojechac na Podlasie z wykładami.
A., po co się ciskasz? Napisałam, że zrobisz co zechcesz. Pisać nie musiałam, bo to wszak oczywiste - zrobisz co zechcesz. Ty będziesz tam żyć, nie ja. Ja mam swoje miejsce i swoje obserwacje. Nie prorokuję. Wyrażam wątpliwości i ostrzegam. Przymusu brania ich pod uwagę nie ma. Oraz - powstrzymuję się od zachwytów typu: "jaka śłitaśna strzecha, mmm... jak to musi pięknie pachnieć". A ty - dorosła baba, dzielna, że hej - a teksty jak kuniarki, której ktoś owijki na zdjęciu skrytykował.

Zazdroszczę szczerze dostępu do prawdziwych fachowców. My, w pewnym momencie, szukaliśmy  "mechaobtyków" na Podhalu. Okazało się, że "temu się umarło", "ten już nie robi", "tu robi syn/zięć ale to już nie to"...
Wg mojej (nikłej) wiedzy grubość twojej strzechy jest na szopę, nie na dom. Na oko - ze zdjęcia, bo może źle spojrzałam i jest tam 60 cm, to przepraszam.
Nie znam się na tradycyjnym budownictwie bardziej, niż wynikałoby z własnych i bliskich doświadczeń i wykształcenia na wydziale, na którym podstawową "działką" była renowacja starych budowli. Projektowałam schronisko ze słomy i gliny 🙂, ale to tylko projekt.
Powiedz - jak planujecie wykończyć kalenicę? Którym sposobem?
A., uwierz - nie czepiam się, ja ci szczerze kibicuję  :kwiatek: Fakt, "nieco" złośliwie piszę  😡, ale uczucia ciepłe. Trochę ruszyły mnie komentarze na blogu (ale wszak to nie twoja wina), gdzie bodaj jeden był odrobinę merytoryczny a reszta - sentymentalna. Zatem - za ton przepraszam. Za treść - nie.

bera7, ciekawie kombinujecie, aż pomyślę, czy u nas to nie byłoby rozwiązanie (niestety, pomyślałam - i nie 🙁, z powodów geodezyjnych, szkoda, bo fajne). U nas też fundament "mocno mieszany", częściowo chyba na prastarych ruinach  🤔 Duże mieliście trudności, żeby znaleźć kompetentnego doradcę?
Jeszcze pomyślcie jak problem gryzoni rozwiązać (ale to znowu specyfika "mojego miejsca", gdzie w sąsiedztwie olbrzymie stodoły  🙁) My mamy największy problem z północną "przeciwogniową" ścianą - 60 cm starej cegły, którą poprzedni użytkownicy domku... zasypali ziemią na 1 m od zewnątrz, grr. Policzyliśmy koszt wygrzania ściany żeby zniszczyć "życie wewnętrzne" i wyszło, że dużo taniej wymurować nową.
Teraz to raj dla miłośników staroci (tylko kwestia kasy). 20 lat temu fizycznie nie było możliwości "ratowania substancji" - tylko spychacz, gazobeton, rigipsy i ondulina 😀
My przenosiliśmy chałupę 80 letnią mazowiecką, także łatając nowym drewnem, bardzo podobne mam zdjęcia z budowy jak Ty, A.
Tylko my kryliśmy blachą, typowo i normalnie i nieklimatycznie 😉 , z paroizolacją. I od wewnątrz na ścianach też daliśmy wiatroizolację (hm z papieru o ile pamiętam), potem 15 wełny, paroizolację i gips. Woleliśmy mieć izolację od wewnątrz niż od zewnątrz. Chociaż są dwie zwalczające się szkoły 😉

Z moich doświadczeń mogę powiedzieć tylko tyle, że podłoga na legarach z pustką powietrzną to nie jest łatwe rozwiązanie. Było tańsze niż lanie płyty, zwłaszcza że mieliśmy już legary ze starej chałupy.
Ale izolacja tej podłogi kuleje, w dodatku od 10 lat gryzą ją gryzonie 😉

I tak naszym głównym problemem nie jest wilgoć tylko zimno. Co roku usiłujemy zmniejszyć ilość miejsc, w których przemarza nam instalacja. Do zera nam trochę brakuje 😉
Poza tym, że ciepło ucieka nam podłogą i jeszcze jednym mostkiem termicznym, to chałupa nasza jest naprawdę ciepła zimą i chłodna latem.

Może gdy uporamy się z przemarzaniem, doświadczymy walki z wilgocią. Ale chyba byśmy już to odczuli.
Na razie wilgoć nas nie męczy -  poza przeciekami pod obróbką jednej lukarny (zdarza się to 1x na rok, musi się złożyć specyficzny kąt natarcia deszczu 😉 i odpowiednia jego siła).


Halo, o to ciekawe! napisz coś więcej o tej glinie i słomie. Mnie fascynował ongiś temat budownictwa z ziemi i wszelkich jego odmian.
Nawet odwiedzałam glinosłomiany domek i rozpatrywałam udział w warsztatach budowania..
A.   master of sarcasm :]
21 października 2013 13:47
A., po co się ciskasz? Napisałam, że zrobisz co zechcesz. Pisać nie musiałam, bo to wszak oczywiste - zrobisz co zechcesz. Ty będziesz tam żyć, nie ja.


Ano. Mój sąsiad wszedł na podwórko w czasie remontu i zaczął ekipie mówić, co powinno się robić. I które drzewo powinno się wyciąć. Też nie musiał mówić.

Jak na blogu napisałam, wystarczy pojechać chociażby do Dubicz Cerkiewnych żeby zobaczyć starą strzechę na zamieszkałym domu, dokładnie takiej samej grubości jak moja. W środku nie byłam, ale zapewne dom jest uszczelniony gliną.


Dziwnym trafem mój dom stał przez dwadzieścia lat niezamieszkały, co za tym idzie był nieopalany, a jedyny ŚLAD wilgoci jest po zacieku sprzed lat, kiedy to część dachu była uszkodzona i lało się do środka przez KILKA LAT.

Co bardziej interesujące, na podwórku zawsze stoi woda na wiosnę - dom jest suchuteńki.

No, takie cuda podlaskie. Pewnie nie spotykane nigdzie indziej.
halo, nie opieramy się na jednej osobie. Moja mama jest z  wykształcenia budowlańcem. Co prawda raczej budowała kopalnie i huty, ale własny stary domek też z tatą remontowali więc trochę doświadczenia ma.
Dalej mamy znajomego, który też sam remontuje taki dom jak nasz techniką zbieractwa różnych materiałów z rozbiórek (Pan pracuje w urzędzie, więc zanim coś zburzą leci i wyciąga stare okna, drzwi itp.
Kolejny nasz fachowiec to emerytowany cieśla. Co prawda sam już nie robi wiele, ale zagląda do nas i podsuwa pomysły, robi uwagi jak tylko chcemy popełnić jakiś błąd.
Kolejna dobra dusza to znajmy rolnik, który ma niesamowitą smykałkę do drewna i podpowiada o materiałach sporo. Gdzie kupić, jaką grubość itp.
Mój tata po geodezji ma zmysł przestrzenny i rysuje nam projekty, kalkuluje wymiary aby pomysł działał i bryła nie straszyła.
I ostatni nasz nabytek z którym konsultujemy pomysły to Wiesio, który pół życia projektował i konstruował jachty. Co ten facet robi z drewnem..... żeby miał 30 lat mniej to bym go brała 😉 Pomaga dobrać sprzęt, pokazuje "sztuczki" itp.

Z uwagi na myszy padła decyzja, że wełna a nie styropian. Poza tym kupowaliśmy paletę wełny (paski)  za 250zł. Do tej pory poszły 2 palety na zewnątrz i 1 wewnątrz. Po ociepleniu na zewnątrz, zdecydowaliśmy, że 5cm o mało i dajemy jeszcze 5cm od środka. Myszy w ścianach brak. Mamy pod podłogą. W kuchni, sieni i łazience będzie wylany beton i płytki. W pokojach są deski na legarach. Na to pójdzie pianka taka jak pod panele i druga warstwa nowych desek podłogowych. Dziś zamówiliśmy deski do sypialni i czeka nas wycieczka w Tatry po odbiór  😅
Kilka zdjęć poglądowych, głównie najgorszej ściany budynku.
Chronologicznie:
1 i 2 - ściana zachodnia z zewnątrz
3 pomieszczenie zachodnie od środka po wyrzuceniu rupieci
4 wypełnienie szczelin między balami (z tej strony fundament to sama cegła)
I kolejne foty:
1 układanie wełny, siatka, klej
2 i 3 ściana zachodnia po zmianie
4 ocieplenie od środka
A.   master of sarcasm :]
21 października 2013 16:55
Projektowałam schronisko ze słomy i gliny 🙂, ale to tylko projekt.


Jeszcze zapomniałam zapytać, czy to była jakaś kosmiczna glina, co nie łapie wilgoci?
bera7, ja cię kręcę! Ależ macie samozaparcia! Głupio mi się zrobiło, bo 1/5 tego i nasz domek byłby tip-top 🤣
No tak, gdy ma się współpracujących fachowców...
Desek z Tatr zazdroszczę i dojścia do rozbieranych obiektów.
Znajoma "wzięła sobie" ogromny dom szachulcowy (albo i inny, typu "pruski mur"😉. Miała farta, że w okolicy remontowali starą szkołę. Dorwała wspaniałe belki stropowe, chyba ze 40 cm.
Z początku chciała częściowo ratować gliniane wypełnienia, później było niefajnie, bo pruła już w wykończonym domu i zastępowała wełną - okazało się, że zapach staroci nie chciał się zniwelować, wypełnienie nową gliną ją przerosło.

dempsey, mieliśmy zrobić taki projekt "eko" - że destrukcja/dekonstrukcja możliwa zupełnie - bez strat dla środowiska, bez odpadów. Wymyśliłam pół - ziemianki, pół baloty/bloczki słomiane okładane gliną z sieczką, dachy z "gałęzi" kotwione w ziemi kryte (cienko) rodzajem wióra z płachtami włókniny? płótna? pod spodem. To miało być jedno-dwu sezonowe. Szybko okazało się, że prawdziwym wyzwaniem jest projekt drenażu i całe ukształtowanie gruntu. Twoje gliniano-słomiane sentymenta pamiętam dobrze, ta "pokazówka" jest niedaleko ode mnie - ale jakoś się nie wybrałam  😡.

A., nadepnęłam ci na jakiś odcisk, czy co? Przecież z tobą rozmawiam (przynajmniej się staram, choć to mało przypomina rozmowę  🤔) a nie z twoją ekipą. W gronie, dość, zdawałoby się kameralnym i przyjaznym. Ty zaczęłaś rozmowę, nie ja (pokazując niebagatelne dokonania  :ukłon🙂. Tyle, że nie uległam z automatu bezwarunkowemu zachwytowi (mimo całego sentymentu).
A ty wyłącznie warczysz. Nie jestem twoją teściową np. więc wyluzuj.
Super, że warunki wodne i klimatyczne na Podlasiu masz takie przyjazne. Mam widocznie inne wspomnienia niż ty - głupia sprawa, wszędzie na Podlasiu i na Suwalszczyźnie czułam w domach stęchliznę. No dobra - stare były, ty budujesz nowy. Nie napiszę "na pewno będziesz zadowolona" bo uważam inaczej, ale przecież możesz być zadowolona i to bardzo. Na pewno tradycyjne domostwa potrafią służyć dużo lepiej niż masa współczesnych paskudnych betonowo styropianowych kostek. Ja bym się nie oparła wprowadzeniu odrobiny współczesnej technologii, ty masz inne poglądy, fajnie. Przecież to Twój DOM. Oby dom dobrze wam służył  :kwiatek: Frajdy stawiania domostwa szczerze zazdroszczę.
A.   master of sarcasm :]
21 października 2013 17:59
halo

1. owszem, nadepnęłaś, bo nie lubię jak ktos się wymądrza nie znając się na temacie
2. niebagatelne dokonania?! Strzecha na dachu?!   🤔
3. w niewielu musiałaś być domach jeśli we wszystkich czułaś stęchliznę, a może to były murowanki?...
4. nadal nie dostałam odpowiedzi na pytanie, czy do budowy domów w technologii strawbale albo cob, stosuje się jakąś kosmiczną glinę, która nie wchłania wilgoci?
A., skoro ty się znasz, to zrobisz wszystko jak trzeba.
Dobrze wysuszona tłusta glina jest super - nasiąka powierzchniowo i gdy ma warunki to szybko schnie (ta zewnętrzna warstewka). Sieczka - jeszcze zależy jak "poukładana" tworzy tez rodzaj laminatu. W PL trudno o glinę bez sporych domieszek piasku, ale faktycznie - jakości glinianek na Podlasiu nie znam.
Nasza glina z sieczką na stropie sprawdza się baardzo średnio. Sprawdza się, nieco, ale wolałabym co innego - np. warstwę perlitu - chcąc "uruchomić" strych.
Byłam w wielu drewnianych domach. Mam rodzinę w Hajnówce, a oni rodziny w okolicy, a te rodziny - rodziny, a na Suwalszczyźnie robiliśmy inwentaryzację tradycyjnych i zapomnianych narzędzi - serdecznie przyjmowani w dziesiątkach domostw (a jakie cuda można było znaleźć!), przy okazji porównując rozwiązania budowlane z różnych rejonów.
halo, bardzo dużo korzystamy z rad tych osób, choć nieraz wybór z sprzecznych opinii też nie jest prosty. Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Każdy przyjdzie, powie swoje, a i tak ciężar decyzji wisi na nas. I ciężar wykonania na moim chłopie.
Pomysły się zmieniają, na niektóre rzeczy mieliśmy zupełnie inny ogląd. Jak choćby dach. Przez 5 lat byliśmy pewni, że damy blachę. Po kalkulacji żywotności, cen materiałów i oszacowaniu, że tego bez dekarzy nie damy rady zrobić, przeszliśmy na pomysł krycia gontem bitumicznym. Zanim dojdziemy do dachu może się jeszcze zmienić, to jest wersja z sprzed kilku dni, która nie przeszła jeszcze konsultacji.
A decha na ścianę będzie taka : http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/11cf798753968074.html
bera7 masz śliczny dom , nie będę pisać, że zazdroszczę bo to jest złe  😉  Może jak mi starczy życia to w końcu zamieszkam w drewnianym domu  😜

halo wstawiaj zdjęcie swojego domu w dzień , te z nocy to nic nie widać , tylko klimat który jest zajeb...  😀 
monia, dziękuję. Kocham ten dom, ale wymaga jeszcze duuuużo pracy, aby być takim, jakim go sobie wymarzyliśmy.

Z dobrych rzeczy mamy zbrojenie, w piątek będzie fundament i taras zalany. Myszy będą mogły wejść już tylko drzwiami 😀iabeł:
A na strychu mamy ochronę przed gryzoniami w postaci kuny lub łasicy.
bera7, dawaj w watku o wsi foty! ciekawa jestem!
w jakim celu hodujecie? na mieso? runo? skóry czy dla samego hodowania?


Owce mamy na mięso. Póki co uczymy się, obserwujemy. Nie idziemy w owce rasowe, bo mają niższą plenność i odporność. Kupujemy raczej młodziutkie sztuki, bo zależy nam na wysokiej jakości mięsie. Ubijane sztuki mają najczęściej poniżej roku, to już nie jagnięcina ale nie stary baran. Mamy już swoją stałą klientelę, która rośnie. Nie jest to tanie mięso, ale jak ktoś ma małe dzieci to woli zdrowe mięso od zwierząt karmionych naturalnie a nie na koncentratach. Do tego dowozimy im jajka, na których nie mamy nawet 10gr zarobku, ale klient jest zachęcony, a i na wsi gospodarze się cieszą, bo mają zbyt.
Dlatego chcemy z czasem swoją ofertę wzbogacić o drób wiejski z przydomowych kurników oraz o owoce i warzywa sezonowo.
Jakoś na wsi trzeba żyć, zobaczymy czy to się uda. Na razie widzimy, że z baraniny wychodzimy na plus, nawet po odjęciu kosztów zawiezienia towaru pod Warszawę.

Nie mam zdjęć z listopada, kiedy dokupiliśmy 7 sztuk, bo aparat w domu a ja u rodziców. Będę na święta to zgram nowe fotki.
ile u was jagniak - ale taki juz wrośnięty do zjedzenia? u nas 250 zł
Na ostatnim to merynos? K. też chce owce na mięso, ja na razie nie bardzo to widzę...

co jedzą owce?
sznurka, to bardzo tanio. Jak uda am się kupić poniżej 300zł to sukces. Sprzedajemy ubite, rozebrane (skóry zostawiamy na dywan 😉 ) i porcjowane: udziec, łopatka, karczek, żeberka, comber. Od 25 do 35zł za kg w zależności od części. Sztuki są różne od 14 kg czystego mięsa, do 22 kg największy ubity do tej pory.
Robiliśmy rozeznanie w warszawskich sklepach i nasze ceny wychodzą ok 20-30% taniej. Nawet rozmawialiśmy o sprzedaży do turka i zaproponował nam niewiele niższą cenę niż ta, za jaką sprzedajemy.


Nasze owce jedzą trawę/siano, marchew i owies dawaliśmy w okresie zapłodnień. Jak się pokocą też treściwe trzeba dać, żeby mleko było. Ale owca generalnie je wszystko, nawet obierki od ziemniaków. Facet od którego kupiliśmy pierwsze sztuki wypasa jesienią na polu po kapuście.
bera7, a jak jest z ubojem gospodarczym? macie zgłoszone i zakloczykowane owce?

Kolejne pytania o krowę tym razem
ile kosztuje utrzymanie krowy mlecznej? Zastanawiamy się nad zakupem za jakis czas i tak nas nurtuje...
sznurka, PW
A.   master of sarcasm :]
02 stycznia 2014 17:31
bera jakie macie krzyżówki? Uszlachetniacie czymś? Myśmy poszli w hodowlę greyface dartmoor, co prawda rasowe ale bardzo odporne i bardzo popularne jako mięsne, bo smaczne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się