Jak wyżej, zwykłe leki nie pomagają, weterynarze nie odpowiadają, proszę pilnie jakieś patenty
W jakim wieku źrebak i konkretne objawy
tutaj masz więcej numerów do weterynarzy :
http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,101.0.htmlskąd jesteś ?
kandawa1
Szukaj pomocy u weta, w miedzyczasie możesz oprowadzać, okryć czymś ciepłym, masować brzuch. Możesz spróbować go "zestresować" (np. oddzielając od matki) czasem to wystarczy przy lekkiej kolce.
można podać NO SPA taką ludzką, tylko najlepiej działa w zastrzyku ale to chyba na receptę....powodzenia w szukaniu weta w piątkowy wieczór 😵
Ja mam taki patent przy lekkich kolkach-wazelina,krem nivea czy w ostateczności olej na palec i w dupsko,oprowadzanie/lonżowanie i z reguły po chwili koń się wypróżnia i zaczyna popierdywać.To tak na szybko.
dzwoń, dzwoń i szukaj innych wetów, a w międzyczasie pomyśl o transporcie, bo jak nic nie znajdziesz to do rana może być za późno, więc lepiej jechać do kliniki natychmiast!
co to może być? choćby skręt jelit!
można podać NO SPA taką ludzką, tylko najlepiej działa w zastrzyku ale to chyba na receptę....
tylko na receptę i na kolkę najlepiej dożylnie, choć i domięśniowo lepiej niz wcale, ale to tylko przeciwbólowe, działa na kolkę spastyczna
tabletki bez sensu, zanim zaczną działać może być za późno 😕
Ja mam taki patent przy lekkich kolkach-wazelina,krem nivea czy w ostateczności olej na palec i w dupsko,oprowadzanie/lonżowanie i z reguły po chwili koń się wypróżnia i zaczyna popierdywać.To tak na szybko.
hehe, fajna metoda, tego nie znałam 🤣
ale tak naprawdę ile kolek spowodowanych jest zatkaniem ostatniego kawalątka jelit? zwłaszcza u źrebięcia?
kandawa1 ,jakie są objawy i co już podałaś ,bo może my tu o wazelinie a rzeczywiście jest poważniejsza sprawa
Ja bym tego nie lekceważyła. Gdy moja źrebka zakolkowała to skończyło się na sondzie, wielu zastrzykach itp. Było podejrzenie skrętu jelit. Źrebak wręcz nie miał siły chodzić, siłą go oprowadzaliśmy i 2 h dzwoniliśmy do weterynarzy, bo była to niedziela godzina 20 , więc ciężko było. Ja bym na Twoim miejscu dzwoniła do skutku.
NO SPA ma raczej działanie rozkurczowe... przy jakich kolkach jest najlepsze działanie nie wiem 🙁 Mojej małej pomogła jak nałykała się kiedyś powietrza przez łakomstwo. Z kolei znajoma ma zawsze w apteczce dla swojego ogona, który ma nieco rozwalony nieprawidłowym żywieniem układ pokarmowy....
Słyszałam, że można samemu podawać domięśniowo albo dożylnie Biovetalgin albo Peralgivet. Tylko nie wiem czy to nie jest dostępne wyłącznie w hurtowniach weterynaryjnych. Może jest zamiennik w ludzkich aptekach. Wet powinien coś na ten temat wiedzieć...
Podobno działa dobrze i warto to mieć w skrajnych sytuacjach.
Jak wyżej, zwykłe leki nie pomagają, weterynarze nie odpowiadają, proszę pilnie jakieś patenty
jeśli zależy Ci na tym źrebaku, to wieź go na Służewiec, nie czekaj, bo jego szanse spadają z każdą minutą
jeśli to zwykła kolka, to Cię nie skasują więcej niż wet, a jeśli skręt to inaczej go nie uratujesz niż wsadzając na przyczepę jeszcze dziś wieczór
tu masz kontakt:
http://www.szpitalkoni.com.pl/
Dzięki za odpowiedzi , w miedzy czasie pogrzebałem w archiwum i znalazłem pomocne informacje, Żona walczy teraz z konikiem ( to jej nick) jutro wam opisze jak to się skończyło, ja jej niestety tylko wirtualnie mogę pomóc Pozdrawiam
Dodam że źrebakowi nie pomagają zastrzyki które stawiały dorosłe konie na nogi, konik jest w okolicach Przemyśla więc musimy sobie radzić lokalnymi wet jeszcze raz dzięki
kurde.. a gdzie jest w okolicach najbliższa klinika ? Lublin ? Ale tam to raczej nie 🤔 .. coś jeszcze ?
Czekam na tel, żrebaczek dostaje lewatywe 👍 👀 napiszę potem jak było
340 km - Gliwice, Golonka, ale spora część autostradą. Chyba tam lepiej niż do Lublina.
Ja bym pakowała konia do przyczepy i nie czekała. Parę lat temu straciliśmy w podobnej sytuacji źrebaka. Kilka ładnych godzin zajmowało się nim 2 weterynarzy, w końcu podjęli decyzję o transporcie do kliniki. Zbyt długo zwlekali, padł w trakcie pakowania do przyczepy. Nie chcę straszyć, ale kolka to paskudna sprawa. Drugi raz bym się nie zastanawiała, tylko pakowała konia i jechała.
Się nie da, ja jestem teraz za granicą, żona jakby sama pojechała to reszta bandy zostaje bez opieki, lewatywa przebiegła pomyślnie (cokolwiek to znaczy) jutro więcej info pozdrawiam
wiadomo co było powodem, taka ostra kolka? współczuję.
Nie mamy pojęcia, najgorsze jest to że ja jestem 1500km od domu i nie mogę pomóc żonie, masakra
Dodam że źrebakowi nie pomagają zastrzyki które stawiały dorosłe konie na nogi
to już wiele mówiło w temacie... 🙁 szkoda że nie udało się zawieźć do kliniki, ale pewnie przy braku reakcji na leki to i tak też mógłby być stracony czas...
czemu nie chciałeś wieźc do Lublina?
zaiwezc i wrocic moze jakos reszta chwile bez opieki by sobie poradzila
Za szybko wszystko przebiegło, zero viatolla na auto, a źrebaczka zabrało momentalnie, opinia mojej "żony jest taka że wet sprzedawać pasty na odrobaczenie itp to potrafią ale w nocy wstac i walczyć o życie już nie...