Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
Dodofon - a wcześniej jak byłaś na diecie ( bo pamiętam, że duużo wtedy zrzuciłaś ) , to też stosowałaś tą niełączenia? Masz na takiej diecie poukładane konkretne posiłki, czy tylko skupiasz się na tym, żeby nie łączyć, a reszta dowolna?
schudłam wtedy ok 18 kg,
to było w 2010 r,
do zeszłego roku utrzymywałam wagę mniej więcej
od lata 2012 coś sie popsuło - pomimo, że jadłam cały czas podobnie utyłam z 4-5 kg = niby mało, niewidocznie - ale mnie to wkurza
prawdopodobnie po prostu organizm sie przyzwyczaił, zestarzałam się, mniej ruchu (poszedł mi kręgosłup) itd.
Teoretycznie w większości posiłków jest nie łączenie, ale zawsze jest, że 2x dziennie węglowodany, 2x dziennie mięso itd.
ale to wynika z wywiadu - ja nie lubię wielu rzeczy i ich nie zjem po prostu. Ja bez makaronu nie przeżyję - bo uwielbiam ;-)
Posiłki są skomponowane dowolnie np. 150 g mięsa, 200g warzyw (mięso=ryby, drób - bez woł i wieprz = ale ja wieprza i woła raczej nie jadam wiec mi nie dała)
Albo 150 g węglowodanów (ryż, makaron, ziemniaki, strączkowe) + 200g warzyw
itd.
Ja po prostu o taką dietę poprosiłam - bez "nakazu" typu śniadanie = 2x ciemny chleb z liściem sałaty, + pomidorem itd
Jest wygodniej i nie muszę latać po coś i kupować = co akurat MUSZĘ zjejść.
Jedno jest pewne, dla mnie tego żarcia (5 posiłków) jest dla mnie ZA DUŻO. Czuję sie zatkana...
O i o największy posiłek poprosiłam na wieczór - bo tak jem - wieczorem po pracy największy i tak mam :-)
Ej, dziewczyny, spokojnie. Każda z nas ma swój sposób na dietę. Jeśli do końca życia zamierzamy nie łączyć, to nie łączmy, myślę, że gdyby Dodo nie łączyła, to by nie miała efektu jojo po diecie, a skoro dołączyła, to znaczy, że coś w poprzedniej diecie nie zagrało. Z tego co pamiętam, to Dodo nie mogła ćwiczyć poprzednio i schudła.
Dla mnie dieta to zmiana stylu życia. Więc na diecie w sumie nie jestem. Jem racjonalne posiłki, o racjonalnych porach. Bardzo dużo się ruszam, ale to uwielbiam. I jeśli ktoś uważa, że tylko dieta i nie łączenie tego z tamtym a łączenie tamtego z owamtym plus absolutny brak ćwiczeń daje radę, to, to ja jestem faktycznie cyborg. Ale jeśli cyborg wygląda tak:

to ja pozostanę cyborgiem jedzącym makaron z mięsem 😀iabeł:
ZEN!!! A idź mi z tym brzuchem!!! 🤬 😁
Zazdroszczę jak nie wiem! 🙂 Kuuurde! Kiedy ja już będę mogła z odkrytym brzuchem pomykać???? 🙇
może ja niedługo wstawię swój brzuszek, ale wątpie żeby był większy zarys mięśni niż jest teraz 😀 jak ktoś nie widział są w albumie
tak poza tym to non stop konie,konie,konie plus treningi i szykowanie się na zawody😀 więc siłownia troszkę na bok, ale brzuszki w domu ciśniemy
plus trzymamy się diety
no dziewczyny - ja nie mam wyłączności na "wiedzę o dietach"
gdybym miała zarabiałabym miliony odchudzając innych ;-)
po prostu zaufałam osobie, która sie na tym zna (lub wydaje mi sie, że się zna) = nie wiem jakie diety daje innym ludziom - bo to wynikowa badań krwi, trybu życia,
wieku, i innych rzeczy
ja nie ćwiczę bo jestem leniwa, nie lubię ćwiczyć, a poza basenem już u mnie nic nie wchodzi w grę (a basenu nie cierpię)
zen nie wiem, czy po dwóch-trzech latach za efekt jojo można uznać 4-5 kg?
Myśle, ze po prostu starość, organizm sie przyzwyczaił do takich a nie innych dawek i zaczął gromadzić zapasy
Rozumiem jakbym wróciła do dawnej wagi, albo schudła 20 a przytyła później 25 - dla mnie to efekt jojo
zen, super brzuch 🙂
angelika95, Twój brzuch też jest bardzo ładny 🙂 Nie wiem czego od niego chcesz 😉
Martolina dziękuje 😀wszystko mam proporcjonalne długie szczupłe nogi, góra okej, ale brzucha jakoś nie trawię, jakoś nie jest jak dla mnie proporcjonalny i zawsze jak waga się waha to wydaje mi się, że idzie mi tylko w brzuch 🙁 chce żeby był bardziej wyrzeźbiony
angelika, dobrze jest 🙂
Dodofon, przepraszam, wydawało mi się, że więcej przybrałaś, po prostu wydawało mi się, że skoro piszesz, że idziesz na 8-10 kg, to znaczy, że tyle Ci wróciło, a w moim odczuciu to sporo. Także przepraszam jeśli poczułaś się urażona :kwiatek: Ale jeśli piszesz, że my tutaj się pałujemy i uzewnętrzniamy a Ty chudniesz, to wiesz, no zabrzmiało to dość przykro, zupełnie jakbyśmy tylko biadoliły i nic a nic nie chudły 😉 Mnie tylko zastanawia jedna rzecz w takiej diecie niełącznie i w ogóle w dietach eliminacji - czy jeśli wyjdziesz z diety, to nadal będziesz tak jeść? Jeśli tak, to ok. A jeśli nie, to kilogramy wrócą. Lepiej chyba jednak zmienić tak sposób myślenia o jedzeniu, żeby nie było problemem zjedzenia węgli z białkiem. U mnie nie ma w ogóle takich atrakcji, kilka dni temu zjadłam na kolację solidną porcję makaronu z owocami morza, w sosie z białego wina, zapiłam Desperadosem i cóż, ani grama tłuszczu nie uświadczyłam.
Ja uważam, że jeśli mam pozostać szczupła, to muszę zmienić tryb życia i jedzenia na zdrowy, tak?
TAK
Dla mnie pozostanie na nie łączeniu, przy mojej pazerności jest NIEAKCEPTOWALNE.
Nie wyobrażam sobie, że mam po bananie zakaz zjedzenia serka czy napicia się mleka.
Jeśli mam na takiej "diecie" być do końca życia, to ja MUSZĘ ją akceptować do tego stopnia, żebym wiedziała, że dam radę na niej być, prawda? Diety nie łączenia bym nigdy nie zaakceptowała na zawsze.
Jeśli dla kogoś 5 posiłków to za dużo, jeśli ktoś nie potrzebuje smakować żarcia, niech robi co chce. Ja muszę to zrobić po swojemu, bo inaczej NIE BĘDZIE TO TRWAŁE.
edit- właśnie po treningu. Trener układa mi pracę domową na weekend. Nadal go kocham miłością platoniczną. 😉 Widzę, że szybko wracam do formy a on nie żałuje mi wycisku. Entree w kiecce nie zrobiłam. Trener profesjonalnie nawet okiem nie mrugnął, a chłopaki pakery zajęte były pakowaniem i wyciskaniem z siebie siódmych potów i nawet okiem nie zerknęli. Za to zrobiłam poruszenie w Biedronce, do której poszłam po siłowni. 😁 No cóż...widać na razie jeszcze za mało się wylaszczyłam, żeby cała siłownia padła mi do stóp. Na razie wylaszczenie jest w sam raz na Biedronkę. 😜
Wczorajsze "obżarstwo" odpokutowane bólem brzucha i bieganiem 😀
Za to trochę uwarunkowane, dzisiaj początek @... I z tego wszystkiego taka mnie wzięła ochota, że po tym całym bieganiu poszłam do sklepu i... kupiłam moje ukochane kinderbueno 🤔 Ale nie zjadłam 😎 💃
Hahaha, tunrida dobra jesteś 😁 Ja bym dzisiaj prawie zaliczyła wielkie wejście, a raczej zejście, bo po treningu zatrzymując bieżnię, zawsze sobie chwilę maszeruję aż ona prawie stanie, i się sama zatrzymuję, bieżnia mnie 'wiezie' do tyłu akurat idealnie do stolika ze sprzętem do dezynfekcji. I dzisiaj jakaś pomroczność mnie ogarnęła i zamiast poczekać aż bieżnia powoli stanie, to ja niemal od razu stanęłam i na taśmie sobie jadę, jadę, mijam stolik - i jadę dalej 😎 😁 Na szczęście w porę zeskoczyłam, a całą sytuację widziała jedynie starsza pani na rollmasażu 😁
Dzisiaj miałam stacyjki, 4 superserie, właśnie zaczynam czuć nogi, kurde, dużo ostatnio robimy właśnie na dół. Muszę zapytać właściwie czemu tak robimy.
A od tego gorąca czuję, że puchnę, woda zaczyna stawać, muszę pić jeszcze więcej, bo widzę, że organizm bez sensu zaczyna magazynować..
angelika, dobrze jest 🙂
Dodofon, przepraszam, wydawało mi się, że więcej przybrałaś, po prostu wydawało mi się, że skoro piszesz, że idziesz na 8-10 kg, to znaczy, że tyle Ci wróciło, a w moim odczuciu to sporo. Także przepraszam jeśli poczułaś się urażona :kwiatek: Ale jeśli piszesz, że my tutaj się pałujemy i uzewnętrzniamy a Ty chudniesz, to wiesz, no zabrzmiało to dość przykro, zupełnie jakbyśmy tylko biadoliły i nic a nic nie chudły 😉 Mnie tylko zastanawia jedna rzecz w takiej diecie niełącznie i w ogóle w dietach eliminacji - czy jeśli wyjdziesz z diety, to nadal będziesz tak jeść? Jeśli tak, to ok. A jeśli nie, to kilogramy wrócą. Lepiej chyba jednak zmienić tak sposób myślenia o jedzeniu, żeby nie było problemem zjedzenia węgli z białkiem. U mnie nie ma w ogóle takich atrakcji, kilka dni temu zjadłam na kolację solidną porcję makaronu z owocami morza, w sosie z białego wina, zapiłam Desperadosem i cóż, ani grama tłuszczu nie uświadczyłam.
ja po tej pierwszej fazie zaczęłam tak jejść po prostu
ja jem w ogóle bardzo mało produktów - bo po prostu dużo rzeczy hmmm mnie nie interesuje, nie że nie lubię, ale nie pociągają mnie, nie kupuję, nie przyrządzam
generalnie okres diety trwa 5 tygodni - takiej restrykcyjnej z ważeniem produktów i trzymaniem sie godzin
później teoretycznie powinno się trzymać zasad ogólnych - np. pić dużo wody, kilku posiłków itd., 2 węglowodanowe, 2 mięsne itd. nie więcej niż pół kg na posiłek
to sie już na "oko" mierzy
to niby jest zmiana sposobu odżywiania - dla mnie to było łatwe, bo ja nie lubię gazowanych, nie przepadam za słodyczami, czipsami, nie piję soków z kartonu - bo nie lubię, nie jem fastów
więc dla mnie odchudzanie to nigdy nie była to nie kwestia jedzenia mniej czy ograniczenia "śmieciarstwa" i przegryzek, ale regularność, dobór potraw,
ja po prostu znów jadłam ZA MAŁO (po diecie)
no i jeszcze jedno,
ja w większości mam prace wyjazdową - żywię sie w knajpach, na bankietach, imprezach. No i alkohol leje się gęsto...
na diecie teraz to wykluczę, ale później naprawdę dziwnie jak klient zamawia: przystawkę, zupę, obiad i deser... a ja na przystawkę carpaccio z sałatą a na drugie rybę z warzywami. Albo idziesz i ktoś Ci wpycha kawał tortu... (pomijając, że nie lubię tortów)
Można sie przyzwyczaić.
Generalnie nie mogę o sobie powiedzieć: lubię jejść, bo jedzenie jest mi obojętne, nie przywiązuję do niego wagi "mistycznej" - przywiązuję do jakośći żarcia - ale zawsze do tego przywiązywałam -przed dietą też
Dodofon- i wszystko jak najbardziej ok. Po prostu przyczepiłyśmy się wszystkie do twojego tonu, jakim zaczęłaś rozmawiać. Tylko tyle. :kwiatek:
Ile ludzi tyle problemów. Więc nie dla każdego dany sposób będzie idealny.
I tak jak mówię- chodziło nam tylko o ton. 😀
ZEN!!! A idź mi z tym brzuchem!!! 🤬 😁
Zazdroszczę jak nie wiem! 🙂 Kuuurde! Kiedy ja już będę mogła z odkrytym brzuchem pomykać???? 🙇
sandrita, dopiero teraz zobaczyłam Twój post 😡 :kwiatek: Bardzo, ale to bardzo mi miło! Nigdzie z tym brzuchem nie idę, bo wierzę, że kogoś tutaj nim zmotywuję :kwiatek: Z odkrytym brzuchem nie chodzę, bo..bo jakoś się wstydzę 😡
Dodofon, szybko na pewno Ci pójdzie dojście do wymarzonej wagi.
Bardzo ładny brzuch. Aczkolwiek.....dziwi mnie nieco fakt, że ja na tym brzuszku widzę warstwę tłuszczyku. Broń Boże nie jakąś szpetną, tylko taką apetyczną, w sam raz.
Ale dziwi mnie to, bo pamiętam jak pisałaś swój procent tłuszczu, duuużo poniżej norm, nie? A nie wyglądasz na osobę zasuszoną bez deka tłuszczu.
Czy wiesz do ilu ci wzrósł poziom tłuszczu? Jesteś już w normie? Czy nadal poniżej? Czy to tylko takie światło na fotce?
Dziwne to wszystko, kiedy chcemy porównywać siebie nawzajem. 😲 😉
no i jeszcze jedno,
ja w większości mam prace wyjazdową - żywię sie w knajpach, na bankietach, imprezach. No i alkohol leje się gęsto...
na diecie teraz to wykluczę, ale później naprawdę dziwnie jak klient zamawia: przystawkę, zupę, obiad i deser... a ja na przystawkę carpaccio z sałatą a na drugie rybę z warzywami. Albo idziesz i ktoś Ci wpycha kawał tortu... (pomijając, że nie lubię tortów)
Można sie przyzwyczaić.
Generalnie nie mogę o sobie powiedzieć: lubię jejść, bo jedzenie jest mi obojętne, nie przywiązuję do niego wagi "mistycznej" - przywiązuję do jakośći żarcia - ale zawsze do tego przywiązywałam -przed dietą też
z tego wynika, że jednak nie jesteś w stanie utrzymać takiej diety po okresie zamkniętym kiedy na niej jesteś i chudniesz
i o tym piszą dziewczyny
zgadzam się z nimi, ponieważ miałam trzy lata temu przygodę z metabolik balanc taką odmianą niełączenia tzn białko zawsze pierwsze w posiłku i tylko z warzywami, dozwolone było tylko pieczywo WASA i mało - to w tych pierwszych fazach. Nie możńa było tego samego białka dwa razy dziennie zjeść. Co tam jeszcze? A! i wcześniej robiło się badania krwi i na ich podstawie dobierane były produkty, które można jeść lub wykluczone. Tak aż do sukcesu, potem ostatnia faza taka na całe życie - 5 dni trzymamy się zasad, a 2 dni jemy jak dusza zapragnie. Przeszłam przez to bardziej dla zdrowotności, bo to miało z toksyn oczyszczać itd, ale chudłam tak szybko, że nie nadążałam zwężać ubrań i zaczęłam wyglądać naprawdę źle + kłopoty kibelkowe 🙄
Nie dało się funkcjonować w tym trybie na dłużej. Po prostu jak mi ktoś mówi, że naleśniki z serem są złe, albo, ze mogę zjeść pół pomidora dziennnie, a ja kocham pomidory, to no way!
tunrida, już na pewno dawno odbiłam z tłuszczem, nie mam dostępu do tej wagi, była na poprzedniej siłowni. Zasuszona to na pewno nie jestem 😁 Jest jeszcze sporo pracy nad tym tematem, ale jest niebotycznie lepiej niż było. Cieszę się, że skóra się napina i nie wisi, a tego się obawiałam najbardziej. Mam nadzieję, że za dwa miesiące będzie jeszcze fajniej 🙂
Zen- tu masz mój brzuch. Przytyłam, więc patrząc po tabelkach z moimi wagami i procentami, podejrzewam, że mam teraz około 27-28 % tłuszczu na sobie. Za dużo. (przypominam normy- 21-33)

Ale gdybym zeszła do takich procentów jakie Ty miałaś, to bym chyba miała suchą skórę na kościach i mięśniach. 😉 No nie wiem..zobaczymy...czas pokaże co to będzie.
Ale tak jak mówię- jakoś ciężko porównywać siebie do innych. I nawet nie o wadze mówię, ale o tych procentach.
W ubraniu prezentuję się dużo lepiej niż z gołym brzuchem. To właśnie mój strój który nijakiego wrażenia na siłowni nie wywarł. Kurde....nago tam trzeba wkroczyć, żeby pakery się odkleiły od tych sztang? 😁 ( oczywiście z przymrużeniem oka piszę)

[quote author=Dodofon link=topic=89332.msg1770803#msg1770803 date=1368105942]
no i jeszcze jedno,
ja w większości mam prace wyjazdową - żywię sie w knajpach, na bankietach, imprezach. No i alkohol leje się gęsto...
na diecie teraz to wykluczę, ale później naprawdę dziwnie jak klient zamawia: przystawkę, zupę, obiad i deser... a ja na przystawkę carpaccio z sałatą a na drugie rybę z warzywami. Albo idziesz i ktoś Ci wpycha kawał tortu... (pomijając, że nie lubię tortów)
Można sie przyzwyczaić.
Generalnie nie mogę o sobie powiedzieć: lubię jejść, bo jedzenie jest mi obojętne, nie przywiązuję do niego wagi "mistycznej" - przywiązuję do jakośći żarcia - ale zawsze do tego przywiązywałam -przed dietą też
z tego wynika, że jednak nie jesteś w stanie utrzymać takiej diety po okresie zamkniętym kiedy na niej jesteś i chudniesz
i o tym piszą dziewczyny
zgadzam się z nimi, ponieważ miałam trzy lata temu przygodę z metabolik balanc taką odmianą niełączenia tzn białko zawsze pierwsze w posiłku i tylko z warzywami, dozwolone było tylko pieczywo WASA i mało - to w tych pierwszych fazach. Nie możńa było tego samego białka dwa razy dziennie zjeść. Co tam jeszcze? A! i wcześniej robiło się badania krwi i na ich podstawie dobierane były produkty, które można jeść lub wykluczone. Tak aż do sukcesu, potem ostatnia faza taka na całe życie - 5 dni trzymamy się zasad, a 2 dni jemy jak dusza zapragnie. Przeszłam przez to bardziej dla zdrowotności, bo to miało z toksyn oczyszczać itd, ale chudłam tak szybko, że nie nadążałam zwężać ubrań i zaczęłam wyglądać naprawdę źle + kłopoty kibelkowe 🙄
Nie dało się funkcjonować w tym trybie na dłużej. Po prostu jak mi ktoś mówi, że naleśniki z serem są złe, albo, ze mogę zjeść pół pomidora dziennnie, a ja kocham pomidory, to no way!
[/quote]
tylko, ze dieta służy schudnięciu = to 5 tygodni, a później racjonalnie żywienie utrzymaniu wagi = ja tą wagę utrzymywałam ponad 2 lata po diecie - później sie coś posypało - i nie mogę dojść do tego co - bo nic sie nie zmieniło w trzecim roku - w stosunku do dwóch poprzednich
po diecie w ramach /racjonalnego żywienia/ jadłam i pierogi i schabowe i inne duperele - jakich w diecie nie było - tylko trzymając sie zasad - ilość posiłków i raczej nie więcej niż pół kg na posiłek - wiec zrobienie i wpierdzielenie sałatki z 2 pomidorów i ogórka było czymś normalnym :-)
sorry, ze sie wtrącam - ale wg. mojej dietetyczki kardynalne błędy
a) śniadanie 1 - chleb z warzywami, z dzemem, miodem - nie z mięsem ;-)
b) banan jest węglowodanem wiec absolutnie nie łączy sie z serem /jogurt+ otręby+ śliwka, truskawka, jabłko itd/ w ogóle banana sie wypierdziela
c) makaron jest węglowodanem - wiec zero sera /makaron + warzywa, pomidor z puszki, marchewka, itd/
d) na kolację mięso (jeśli jesz) + warzywa, np 150 g mięsa /kurczak, ryba, indyk/ + leczo warzywne 200g, albo zamiast mięsa jajo sadzone, albo sałata z rucoli, pomidorów, sałat, ogórka + mięso
naprawdę to działa :-)
Ale ja nie stosuję żadnej diety, karmię i jem to na co mam ochotę, starając się jeść zdrowo, oraz unikam słodyczy i tłustego.
Wprowadziłam za to ćwiczenia i jak widać rezultat jest
np w 10tyg mam 8cm mniej w biodrach.
Zen - 😍 cudo brzuch
tunrida - 👍 dla Ciebie, super wyglądasz
tunrida!!! jakie łydki!!! 😜
Nogi od połowy uda w dół i włosy to zawsze były moje atuty.
Nawet jak ważyłam 85 kilo, to te nogi wyglądały na dole nieźle i zawsze można było założyć jakiś duży luźny wór na górę, a dół kończyn wystawić na pokaz.
Dziś elegancko. Myślę, że dokończę dzień na 5-kę.
Mam kryzys. Ćwiczę regularnie, jestem po okresie, jem zdrowo a jest zastój. Ani w obwodach nie spada, ani na wadze nie jest mniej 🙁
Jeśli jesz odpowiednio małą ilość kalorii, to WYTRWAJ. Może tak stać. Przecież wiesz o tym! 😉 Moim zdaniem do około 7-10 dni może tak stać.
Albo wytrwaj, albo zrób to co mówił mój trener. Zrób organizmowi dzień uderzeniowy. Rano trochę białka, a potem caluśki dzień na warzywach. Można tak zrobić 1-2 dni i podobno wtedy rusza.
Ale nie próbowałam. Tylko powtarzam, co trener mówił.
Może też puchniesz od pogody? Ja tak jak zen (chyba?) mam kostki, stopy i dłonie jak balony.
U mnie dzień na 5 🙂
Zrobiłam Skalpel, a wieczorem spróbowałam killera. Wytrwałam 10min (masakra, czy ja to kiedyś zrobię w całości :zemdlal🙂.
aaa i zrobiłam ćwiczenie na dzień od Ewy, hardcorowe 🙂 wyszło mega koślawo.
Dzień był cacy, ale przesadziłam z przerwą w jedzeniu przed kolacją i zjadłam za dużo.
śniadanie - musli+błonnik+mleko
II śniadanie- obwarzanek (!)
obiad- krupnik+buraczki z jabłkiem i cebulką
podwieczorek- banan+ budyń+kawa z mlekiem
kolacja- serek wiejski+soczewica z puszki+2 kromki chleba i 2 kawałki chrupkiego z pomidorem i ogórkiem
W sumie 1600 kcal, a tylko lekka przebieżka na rowerze była.
Aleeee sobie dałam wycisk! Właśnie skończyłam ostatnią Ewkę. Zrobiłam WSZYSTKIE ćwiczenia. Od początku do końca! Jestem z siebie dumna... 😁 I nie mogę po prostu! Nie przestaję obserwować siebie w lustrze. Pójdę do piekła za taki narcyzm, ale nie mogę przestać widząc, jak subtelnie jeszcze ciało mi się zmienia... 😀 Kto teraz prowadzi album? Myślę, że 12-go już wyślę zdjęcia do albumu 🙂
Edit: I mam tyle powera w sobie jeszcze, że najchętniej poszłabym pobiegać! (jakbym miała do tego odpowiednie buty i nie bałabym się sama wychodzić z domu o tej godzinie... :P )