Co mnie wkurza w jeździectwie?

Koń może się ścignąć , przykopać w ścięgno , a w przypadku obluzowania podkowy ? . O hacelach nie wspomnę  🙄

Wszelkie sprzęty do ochrony służą zapobieganiu nagłym przypadkom. Nagłe przypadki są nagłe i mogą się nie wydarzyć nigdy ale jeżeli mają się wydarzyć to temu służą wszelkie systemy ochrony. Jak Np. Kask, kamizelki ochronne , ochraniacze itp. Wiele osób transportuje konie bez ochraniaczy ,a ja wyznaje zasadę że koń właściwie  niezabezpieczony do transportu nie pójdzie  🙄 Jechać 1000 km i może się nic nie wydarzy. A jak się wydarzy ???
LSW, bo my w podobnym wieku jesteśmy i nie mamy dobrych wzorców, bo nas wychowali patologiczni rodzice:

http://www.eioba.pl/a/2voj/my-dzieci-tamtych-rodzicow

Nie zauważyłam, żeby ktoś pisał, że nie wzywa weta jak jest taka potrzeba tylko, że potrzeba nie istnieje ... Naprawdę tak trudno uwierzyć, że są konie, które po prostu, nie chorują?

Cieszę się, że nie jestem jedyna ze swoimi poglądami.

Może jeszcze uściślić co ma znaczyć "kiedyś". Trudno porównywać dzisiejsze konie z tymi sprzed 100 czy 200 lat ... Ale z tymi sprzed 20-30 już można ... Uczyłam się szacunku do konia ludzi ze "starej kawaleryjskiej szkoły" - tak, kiedyś wszyscy się z takiej wywodzili. Koń w wieku 20-25 lat był uważany za nadającego się do użytku a teraz kilkunastolatek wymaga zabiegów fizjo, derek i ochraniaczy? Cały czas mówię tylko o rekreacji a nie o większym sporcie, bo uważam, że jest istotna różnica.

Szczerze powiem, że jeździłam na koniach bardzo różnych, często naprawdę trudnych. Ile zaliczyłam upadków to nie zliczę ... I z tego ŻADEN nie był na głowę. W ogóle nieczęsto takie widziałam, naprawdę (nie mówię o przeszkodach).
Gdyby wynaleziono możliwość ochrony kręgosłupa szyjnego będę pierwszą, która skorzysta ... Lata w siodle sponiewierały mi ten odcinek najbardziej ... No i najbardziej boję się urazu, bo wiem jakie mogą być skutki.

Wkurza mnie, jak argumentem przeciw komuś z innym zdaniem jest "aleś ty głupi"
Cieszę się że ludzie uprawiający jeździectwo mają inny pogląd i podejście do jazdy konnej. 😁 No nawet jeśli by nie mieli to regulują to bezwzględnie przestrzegane przepisy . 😉

Wkurza mnie, jak argumentem przeciw komuś z innym zdaniem jest "aleś ty głupi"


Ja też bardzo lubię mieć swoje zdanie ale w tym przypadku popieram większość , a twoją samokrytykę przyjmują za dobrą monetę . Przynajmniej już masz wiedzę .  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 sierpnia 2016 19:49
Koń może się ścignąć , przykopać w ścięgno , a w przypadku obluzowania podkowy ? . O hacelach nie wspomnę  🙄



ja mówię o moim niepodkutym koniu, który w dodatku nie ściga się ani się sam nie kopie po nogach. Ma lat 13 i nogi całe, nieskopane, pomimo 9 letniego użytkowania, w dodatku chodzący klasę C w ujeżdżeniu.

I broń Boże nikogo nie namawiam do aż takich ekstremów i niedbania o konia, wręcz zaniedbywania ocierającego się o średniowieczną patologię jak niestosowanie ochraniaczy nawet jeśli nie ma ku stosowaniu ochraniaczy przesłanek (koń niekuty, prosty, nieścigający się, nie skaczący).

Przecież każdy, kto ma take życzenie, niech sobie cały sklep jeździecki właduje na konia. Na pewno przez to koń będzie i zdrowszy i bezpieczniejszy, bo na wszystko są odpowiednie gadżety, suplementy i medykamenty.

Naprawdę tak trudno uwierzyć, że są konie, które po prostu, nie chorują?

Trudno - szczególnie jak się poczyta co poniektóre wątki na tym forum.
Na pewno mu to nie zaszkodzi  😉 Tzn , ochrona i markowy dobrze dobrany czysty i schludny sprzęt i osprzęt.  😉 O suplemenatch nie wspominam , bo muszą być dobrane do trybu pracy  😉
LSW, bo my w podobnym wieku jesteśmy i nie mamy dobrych wzorców, bo nas wychowali patologiczni rodzice:

http://www.eioba.pl/a/2voj/my-dzieci-tamtych-rodzicow

Nie zauważyłam, żeby ktoś pisał, że nie wzywa weta jak jest taka potrzeba tylko, że potrzeba nie istnieje ... Naprawdę tak trudno uwierzyć, że są konie, które po prostu, nie chorują?

Cieszę się, że nie jestem jedyna ze swoimi poglądami.

Może jeszcze uściślić co ma znaczyć "kiedyś". Trudno porównywać dzisiejsze konie z tymi sprzed 100 czy 200 lat ... Ale z tymi sprzed 20-30 już można ... Uczyłam się szacunku do konia ludzi ze "starej kawaleryjskiej szkoły" - tak, kiedyś wszyscy się z takiej wywodzili. Koń w wieku 20-25 lat był uważany za nadającego się do użytku a teraz kilkunastolatek wymaga zabiegów fizjo, derek i ochraniaczy? Cały czas mówię tylko o rekreacji a nie o większym sporcie, bo uważam, że jest istotna różnica.

Szczerze powiem, że jeździłam na koniach bardzo różnych, często naprawdę trudnych. Ile zaliczyłam upadków to nie zliczę ... I z tego ŻADEN nie był na głowę. W ogóle nieczęsto takie widziałam, naprawdę (nie mówię o przeszkodach).
Gdyby wynaleziono możliwość ochrony kręgosłupa szyjnego będę pierwszą, która skorzysta ... Lata w siodle sponiewierały mi ten odcinek najbardziej ... No i najbardziej boję się urazu, bo wiem jakie mogą być skutki.

Wkurza mnie, jak argumentem przeciw komuś z innym zdaniem jest "aleś ty głupi"


Nigdy nie upadłaś, a może za setnym razem upadniesz , nie można być niczego pewnym, jak mówiłam u mnie był niedawno wypadek, babeczka 40 letnia niestety osierociła dwójkę dzieci bo nie założyła kasku. Ale nie moja głowa , mało mnie to interesuje, ale już ignorancja w temacie bezpieczeństwa zwierzaka wkurza.
Co do weta tak jasno było napisane że weta nie widują - a dla mnie to już jest niepokojące bo u mnie wet nawet jak się nic nie dzieje to sprawdza mi konia co parę miesięcy ( zęby , odrobaczanie , raz do roku pobieramy krew żeby sprawdzić czy wszystko w normie ) To jest dla mnie podstawowa opieka.

Ciekawe dlaczego ludzie jak bolą ich plecy idą do lekarza, leczą się, ale koń to może latać z bolącymi plecami, przecież to tylko koń  😎 Gdzie tu szacunek? A do tego jest np fizjo , bo ty bez takiej wiedzy nie wyczujesz co jest nie tak, a koń też nie zawsze okazuje dyskomfort tylko znosi w milczeniu.  Rzeczywiście derka na ogolonego konia jak jest minus 15 to wymysł, tak wiem kiedyś konie nie widziały derek ale to nie znaczy że było im lepiej. "Bo kiedyś" to najgłupszy argument ever.




[quote author=Smok10 link=topic=885.msg2584099#msg2584099 date=1471286058]
Koń może się ścignąć , przykopać w ścięgno , a w przypadku obluzowania podkowy ? . O hacelach nie wspomnę  🙄



ja mówię o moim niepodkutym koniu, który w dodatku nie ściga się ani się sam nie kopie po nogach. Ma lat 13 i nogi całe, nieskopane, pomimo 9 letniego użytkowania, w dodatku chodzący klasę C w ujeżdżeniu.

I broń Boże nikogo nie namawiam do aż takich ekstremów i niedbania o konia, wręcz zaniedbywania ocierającego się o średniowieczną patologię jak niestosowanie ochraniaczy nawet jeśli nie ma ku stosowaniu ochraniaczy przesłanek (koń niekuty, prosty, nieścigający się, nie skaczący).

Przecież każdy, kto ma take życzenie, niech sobie cały sklep jeździecki właduje na konia. Na pewno przez to koń będzie i zdrowszy i bezpieczniejszy, bo na wszystko są odpowiednie gadżety, suplementy i medykamenty.

Naprawdę tak trudno uwierzyć, że są konie, które po prostu, nie chorują?

Trudno - szczególnie jak się poczyta co poniektóre wątki na tym forum.
[/quote]


Rozumiem nie podkutego, ogarniętego konia który chodzi bez - ale jednak tu większość ma podkute konie, a są głosy ogólne że ochraniacze to przesada i pindżdzenie konia. A jak napisałam wyżej przynajmniej u mnie wet kontroluje na bieżącą stan koni i nie uważam tego za fanaberię - odrobaczanie, zęby, badanie krwi raz do roku. Nikt tu nie napisał z tego co widzę że ładuje na konia wszystko dla ozdoby naraz, ale dziewczyny po prostu dbają i profilaktycznie działają , żeby konie jak najdłużej cieszyły się zdrowiem. Dla niektórych fanaberią jest chłodzenie nóg konia po treningu, dla innych na szczęście nie😉


smartini   fb & insta: dokłaczone
15 sierpnia 2016 20:07
SzalonaBibi, tak zupełnie odbiegając od dyskusji... czasem niestety ktoś serio jest głupi i jest to jedyny argument. Z ludźmi głupimi nie prowadzi się dyskusji :P
Podkreślam, to tak abstrahując od tematu 😀
W czasach internetów i ogólnie przyjętego świętego prawa do posiadania własnej opinii już nie wolno komuś powiedzieć, że jest zwyczajnie głupi i rozmowa nie ma sensu... Stąd w USA świetnie się bawią wyznawcy teorii o płaskiej ziemi i innych takich radosnych tworach. Nie wolno im powiedzieć prawdy - że są głupi. Bo to niby nie argument.
A jednak to jest argument :P

Smok, Eli raczej chodziło o zerwania/naderwania, a przed tymi faktycznie żadne ochraniacze nie chronią. W ścięgnach są ogromne przeciążenia, i jak coś ma się zerwać czy coś masz na nogach czy nie.
Ale nie uważam tego za argument przeciw. Ochraniacze chronią przed drobniejszymi urazami.
I ja lubię mojego konia i chcę go przed nimi uchronić, bo to przeze mnie jako jeźdźca jest na nie narażony.

I chciałabym zaznaczyć, że zaczęło się od dzieci startujących W SKOKACH na kucykach z gołymi nogami. Czapraczki za majątek, fraczki za kolejny majątek a końskie nogi gołe. W skokach.

A wczesna emerytura? To chyba kolejna rzecz, która wkurza mnie w jeździectwie. Naprawdę brawa dla tych, którzy mają 20+letnie konie chodzące intensywnie, sport, nie sport. Brawa, serio i bez złośliwości czy ironii.
Ale wkurza mnie krytykowanie tych, którzy wcześniej dają swoim koniom emeryturę. To jest zawsze jakoś wielce podejrzane i straszne, że koń już nie startuje, nie trenuje a tylko łazi po pastwisku czy tupta spacerki. Bo przecież jak tak można, mieć nastoletniego topowego konia, świetnego, wygrywającego najwyższe konkursy to czemu nie eksploatować dalej tylko puszczać na pastwiska. Jak to tak, nie wypruć z konia 110%? Na pewno kulawy, zniszczony i w ogóle. Nie wiem czemu niektórym tak trudno uwierzyć, że ktoś po prostu daje koniowi wolne, bo się wystarczająco napracował ku naszej uciesze

I owszem, stajnia, która miesiącami nie wzywa weterynarza jest podejrzana. Stajnia, która ma jak mniemam kilka koni, którym magicznie NIC NIGDY nie jest. To jest niepokojące i ciężko w to uwierzyć.
W Rzeszowie rok temu było 50 koni z hakiem. Wet był średnio co 2-3 tygodnie.
Bo szczepienia, bo badania krwi na Cogginsa, bo było zagrożenie, bo rekreacyjnej kobyle coś wyskoczyło na oku i trzeba było zbadać, bo roczniak na padoku rozwalił nogę i trzeba było sprawdzić, bo coś się naciągnęło na treningu, bo kolka (koń żarłok wpałaszował tyle trotów, że się zatkał), bo trzeba było sprawdzić czy kobyły załapały po kryciu, bo tu jeden drugiego kopnął i gula się zrobiła. Tak, non stop coś się działo na wszystkich możliwych płaszczyznach.
Dawniej w dużych stajniach , stajniach sportowych , ośrodkach jeździeckich , był wet na miejscu ( na etacie ) i na bieżąco monitorował stan koni. Więc jak pobierałaś te nauki od kawalerzystów ??? Coś cię chyba nie douczyli , bo kawaleria też miała wetów na etacie  😵 Odkąd konie stały się prywatne i są teraz w małych prywatnych stajenkach , nie ma już etatowych wetów , tylko  tzw . na wezwanie . Ale widać teraz że to na wezwanie profilaktycznie już nie działa a i w razie czego też średnio. Samo przyszło samo przejdzie i można zaoszczędzić .  😤
Aroniasty, mówię o rekreacji. Nie widzę potrzeby, żeby golić. Zdrowy koń pod w miarę ogarniętym jeźdźcem nie powinien mieć bolących pleców. Dbanie to zrobienie wszystkiego, żeby do tego nie dopuścić. Jeśli się zdarzy to leczyć, ale przy dbaniu to powinna być rzadkość a nie norma.

Moje "kiedyś" odniosłam TYLKO do długości życia i użytkowania konia.

Dokładnie wiem kiedy któremuś z moich koni coś dolega. Ja je po prostu dobrze znam ... Jak pękł mi łęk w siodle rymarz nie chciał wierzyć, uparłam się jednak żeby zajrzał, bo coś jest nie tak. Nie dało się stwierdzić bez rozprucia a ja wiedziałam po reakcji konia.

Smok10, rzeczywiście MUSI być MARKOWY, bo tylko taki będzie dopasowany, jaaasne.

Smartini chyba chodziło o wzywanie weta jak się coś dzieje a nie profilaktykę ... Może jednak ja zrozumiałam źle ...
Moje nie chorują, u rudej przez 10 lat raz był wet do kolki i raz po kupnie była na kompleksowym badaniu w klinice, u młodej (3 lata u mnie) ani razu ... Zaznaczam, że do wypadków, bo szczepione są p grypie, tężcowi i wściekliźnie dodatkowo. Odrobaczacza kupuję u weta i sama podaję. Nie rozwalają sobie nóg, oczu ani nic innego ... Chodzą w trójkę na pastwisku, nie wielkiej bezpiecznej łące tylko 5 ha z rowkami, sadzawką i krzaczorami. I nic. Regularnie też uciekają jak zimnuski sąsiada dzieciak (niestety co roku kryta) dorasta i rozmontowuje oba ogrodzenia.
Ja myślę że zanim ty wiedziałaś że pęk ci łęk to twój koń o tym wiedział dawno  😵 Z ciekawości , co to za łęk który pęka , bo takich już nie produkują kilkadziesiąt lat  😲
Niemarkowy oczywiście, bo przecież markowe są niezniszczalne. Łęk był pęknięty, ale nic jeszcze nie zdążyło się przesunąć. Rymarz sprawdzał tak, jak przy zakupie używanego radzą. Nic się nie przemieszczało tylko trzeszczało lekko ... Też bym poczuła zmianę w plecaku noszonym od jakiegoś czasu. Jeśli coś jest nie tak koń daje znać. Czy to ból pleców, nogi, problem z siodłem czy obce zwierzę w krzakach. To naprawdę możliwe, uwierz.
Kask to oczywista oczywistość, tak jak ochraniacze na skoki. Ale jak koń jest prosty na nogach (nie strychuje się) na dodatek niepodkuty to ja nie widzę przeciwwskazań by jeździć bez niczego na nogach. I nie od dziś wiadomo, że ochraniacze, szczególnie neoprenowe przegrzewają ścięgna. I żadne ale to żadne ochraniacze nie zapobiegają urazom ścięgien.

Popieram! Ochraniacze są dla ludzi (koni), ale ja również nie jestem za tym, żeby ich używać zawsze i wszędzie, na każdym koniu.
Nie potępiam tych, którzy używają ich zawsze i wszędzie, ale również nie potępiam tych, którzy tylko w określonych sytuacjach, na określonych koniach.
Strzyga wspomniała o tym, że po założeniu nowych ochraniaczy, już po pierwszej jeździe będą na nich drobne rysy.
Owszem, bywa. Ale najczęściej dlatego, że ochraniacze odstają od nóg parę cm.
Śmieszą mnie trochę laseczki, które nawet w największe upały zakładają owijki/ochraniacze pod kolor czapraczka.
Bo nie robią tego z troski o zdrowie i komfort konia, tylko dla lansu. 😁
Siodło niedopasowane, trener który by poprawił dosiad by się bardzo przydał... ale nie! Kasy na dobre siodło i na trenera brak, ale na nowy czapraczek i niebieskie owijki/ochraniacze i opadający naczółek z kryształkami Svarowskiego się znajdzie. 😁
Ja jestem za ochraniaczami, ale ogólnie mam trochę inne priorytety. 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 sierpnia 2016 20:42
I nic się nie stało przez kilkanaście lat. Wszyscy żyją. Weterynarzy nie angażujemy. Prawie wszystkie konie bose.

Weterynarzy nie angażujemy
No źle to brzmi i tak też to rozumiem.

Piszesz o swoich trzech koniach, tak? Ok, może się trafić, że trzem koniom nic się nie dzieje. I zazdroszczę. Ale w całej stajni? Kilkanaście lat nic się nie stało? No sorry, nie uwierzę.
Mój też chodzi na padok od rana do nocy. Ma swój spory wybieg z trawą pod stajnią i hektarową łąkę ze stawem tylko dla siebie. 8 lat po nich łazi. I w ósmy rok ewakuował się ze swojego padoku. 8 lat nic się nie działo (prócz stłuczenia przy zabawie 'przez płot' z psem) a teraz koń bez powodu rozmontował tak bezpieczne ogrodzenie jak tylko udało nam się zbudować, oskalpował łopatkę, poharatał mięsień, nerwy skórne i kość na wierzchu, prawie 4 godziny szycia.
Także jak już kilka osób pisało - nic się nie dzieje ale w końcu się stanie. I gdybym mogła coś zrobić, żeby zapobiec temu wypadkowi, to bym to zrobiła. Dlatego zakładam ochraniacze jak jadę do lasu - bo nie wiem co się stanie. Dlatego jestem za zapobieganiem.
Ale lud ma wolną wolę, stety niestety

Z końmi rekreacyjnymi jest gorzej, różni ludzie na nich jeżdżą, mają różne umiejętności. Czemu tym koniom odbierać chodzenie w ochraniaczach? W czym te konie są gorsze?

Julie, tu serio nikt nie pisze o dobieraniu owijeczek do czapraczka :P oczywiście, że to dla lansu i jeszcze przeważnie źle zawinięte i przynoszą więcej problemu niż pożytku :P Ale skaczesz na swoim koniu bez niczego na nogach? Wjeżdżasz w haszcze jeżyn? Nie wzywasz weta od nastu lat? :P
Trzy historie ochraniaczowe:
1. W czasach, kiedy prawie nikt nie miał ochraniaczy, akurat miałam, ale liche, typu "postman". Wyjazd do lasu, spokojny, dużo stępa, spacer. Co to było? Musiała być ostro odłamana gałązka, ale solidny krwotok żylny - rzecz niezapomniana 🙁; dobrze, że bliziutko do stajni było.
2. Pęd jeżyny (płożący się po drodze), bo nie mogło to być nic innego, nie poczułam nic. Za to noga konia  🙇 Po spirali rozryta Powyżej ochraniacza. Gdyby to się nie ześliznęło po skorupie, brr - ściąegno by poszło jak nic.
3. Ogierzący się koń zaszalał na rozprężalni tak mocno, że spadłam. Też nic nie zauważyłam, zerknęłam szybko, bo już był czas na parkur. A po parkurze? Noga rozryta (pewno hacelem przy opadaniu ze świecy) dokładnie po linii ochraniacza, od góry i z przodu. I znowu, gdyby to się nie osunęło... 😕
Niby niedużo, na tyle lat jazdy. Ale "szczyżonego pam bu sczyże".
Motywacja nie jest istotna , ważne że daje efekt. Jak chce sobie kupić kask z diamęcikami a kask spełnia wszelkie normy to kto komu broni być zabezpieczonym i ładnie wyglądać.
smartini, Na skoki zakładam. W chaszcze jeżyn też na pewno bym założyła. Podkutym koniom zawsze zakładam.
Tylko tak jak Ela, uważam, że nie są KONIECZNE zawsze i wszędzie.
Upał, niepodkute, rekreacyjne tuptusie, czy kucyki na szeroko rozstawionych nogach, na jazdę bez skoków - niekoniecznie.

Śmieszą mnie trochę laseczki, które nawet w największe upały zakładają owijki/ochraniacze pod kolor czapraczka.
Bo nie robią tego z troski o zdrowie i komfort konia, tylko dla lansu. 😁



Julie, bo przesada w żadną stronę nie jest dobra  🙄
Mnie też rozwala, jak ktoś ma 10ty komplet "pod kolor" a marudzi, że za weta trzeba będzie zapłacić majątek tak samo jak mnie rozwala ktoś kto w ogóle nie dba o sprzęt i o konia. Ja się nad swoim nie trzęsę za bardzo, ale uważam że jak się nic nie dzieje, to raz do roku wet powinien obejrzeć profilaktycznie, bo nie uważam się za aż tak doświadczoną osobę, żeby absolutnie wszystko zauważyć u konia.
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 sierpnia 2016 20:52
Julie, tylko cały czas o tym mowa 🙂 o dopasowaniu ochraniaczy czy ich braku do warunków i konia. A rozmówcy rzucają argumentami 'ja jeżdżę po jeżynach i rowach z gałęziami i nic się nie dzieje, ochraniacze są bez sensu'.
Oczywiście, że nie ma sensu zakładać strychulców na konia, który nie strychuje a będzie sobie człapał w trzech chodach po placu. Nie ma co zakładać ochraniaczy na wszystkie nogi na spacer po leśnych ścieżkach.
Ale to, że nic się nikomu nie stało jak skakał bez ochraniaczy nie oznacza, żeby tak robić :/

Co do ochraniaczy, jeszcze ostatnio wyczytałam, że ochraniacze transportowe to chory wymysł i tylko przeszkadzają.
Jako dzieciak widziałam konia, który spadł z trapu, nic nie miał na nogach. Oskalpował oba tyły, do kości. No ugotowało się we mnie, jak to przeczytałam. Na konisiowej stronce głupiej nastolatki, która już kolejnego konia z rzędu zerwała dziki galopadami po głębokim piachu na nadmorskiej plaży. Ale ma tysiące lajków, inne dziewczynki zachwycone konisiami i czytają takie bzdury...
Toooooo mnie wkurza nieprzeciętnie :/
Piszesz o swoich trzech koniach, tak? Ok, może się trafić, że trzem koniom nic się nie dzieje. I zazdroszczę. Ale w całej stajni? Kilkanaście lat nic się nie stało? No sorry, nie uwierzę.

Mam stajnię przy domu i tylko tę trójkę ... Poprzedni koń chorował bardzo i wet był przynajmniej raz na miesiąc. Ostatecznie, jak wspomniałam wcześniej, załatwił się o drzwi boksu ... Robiłam co mogłam planując jak najbezpieczniejszą stajnię. Piszę, że moim aktualnym małpom nic się nie dzieje, na szczęście ... Szczęście, bo sytuacje bywały różne.
Nigdy nie skaczę bez ochraniaczy ani nie jeżdżę po przeszkodach drewnianych (mostki, kładki czy równoważnie). Na intensywne tereny też zakładam. Ale na zwykłe tuptanie już nie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 sierpnia 2016 20:59
Dlatego napisałam, że nie uwierzę, że cała stajnia (nie przydomowa z kilkoma sztukami) w ogóle nie korzysta z usług weta. I że ochraniacze to paranoja małych dziewczynek
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 sierpnia 2016 21:06
Julie, ale jest masa ludzi, która nie musi wybierać, bo ma i to i to. Ja mam tylko trenera, ale jak mnie kiedyś będzie stać, to też będę miała śliczne czapraczki i owijeczki i ochraniaczki. I sama będę jeździła w pięknych bryczeskach i kamizelkach <3 Bo czemu nie? 😀

Zakładam ochraniacze na każdą jazdę, bo wszędzie się zdarzają kamienie, a nawet stuknięcie nogą o nogę. Wczoraj przywaliłam sandałkiem o kostkę i myślałam, że mi łza z bólu pocieknie. Przywalenie kopytem o kość na pewno nie jest dla konia miłe. A nie wierzę, że jest koń, który nigdy, przenigdy tego nie zrobił. Co do upału, to ja po prostu w upał, w pełnym słońcu konia nie jeżdżę. Ale nie każę nikomu robić tak jak ja robię.

Natomiast jeżdżenie po chaszczach/drutach kolczastych/skakanie bez ochraniaczy jest po prostu mega chamskie w stosunku do konia. Tak uważam.


Na przykład forumowa Burza i Piorek:
[img]http://re-volta.pl/galeria/img/156603[/img]
.
Julie, się zgodzę w 100%, trzeba jeszcze brać pod uwagę kwestię tego dodatkowego ciężaru na nodze i zatrzymywania ciepła, no i jak dla mnie niepodkuty koń po płaskim niech sobie śmiga bez ochraniaczy na zdrowie.

Za to SzalonaBibi, LSW i blucha próbują lansować jakąś dziwaczną teorię że dopasowany sprzęt i wołanie weta to wymysły dziewczynek, bo kiedyś... Kiedyś to ja jeździłam w szkółkach różnych i pamiętam te koce i kocyki pchane pod stare rozwalone siodła, a do kompletu konie z poobcieranymi kłębami czy bolesnymi plecami, cały sprzęt wiecznie niedopasowany i ochraniacze tylko dla wybrańców spośród kilkudziesięciu koni. I te toczki z wyglądu to chyba tekturowe, "zapinane" na gumę majtasową pod brodą albo w ogóle.  I też mam łeb jeszcze.

W ogóle niszczy mnie ta logika, robię coś debilnego i żyję? to to jest słuszne! To może teraz hop z drugiego piętra, przecież są tacy co tak zrobili i żyją 🤣

A co do fajności bycia dzieckiem sprzed ery zasad bezpieczeństwa to już przemilczę, może jakby niektórzy byli wychowywani przez rodziców a nie łomotani przez sąsiada (historie z linku SzalonejBibi) to by mieli sprawniejsze mózgi 🙄
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 sierpnia 2016 21:18
kokosnuss, bo teraz jest moda na to, jak to kiedyś było fajnie i ludzie urodzeni przed 90' mają przywilej bycia lepszymi, bo mieli gumę Donald i mogli wracać do domu o byle której godzinie. Ja jestem '93 i jakoś też pozdzierałam kolana łażąc po drzewach, jadłam brudne owoce z krzaka a rodzice nie mówili mi co mam robić i co lubić. Ale jestem młodsza, więc na pewno rodzice trzymali mnie w szklanej klatce i wychowali na bezmózga o_O
Też pamiętam czasy mojej rekreacji i mi aż wewnętrznie wstyd. Za to w jakim sprzęcie jeździłam (nie że brzydki tylko jakościowo nie powinien w ogóle znajdować się na terenie stajni), na jak zaniedbanych koniach i jak nie wiele wiedzy o koniach mi przekazano. Dobrze, że byłam molem książkowym a rodzice na literaturę nie szczędzili. A potem wylądowałam u porządnych trenerów.

Trochę smutne, że jak ktoś kupi sobie kolorowe owijki 'bo lubi' i je pierze, żeby w czystych jeździć to już jest rozpieszczonym bachorem z zerową wiedzą... a jak jeszcze ma czysty, dopasowany sprzęt dobrej jakości, na który odkładał X czasu to już w ogóle. Fanaberia i wstyd.

Bo jak ktoś jeździ jak oszołom ale uczył się dziesiąt lat temu to jest fajny i nie wolno go skrytykować, ale jak ktoś dba i lubi przy tym wszystkim dobrze wyglądać to jest to straszne
kokosnuss, bo teraz jest moda na to, jak to kiedyś było fajnie i ludzie urodzeni przed 90' mają przywilej bycia lepszymi, bo mieli gumę Donald i mogli wracać do domu o byle której godzinie. Ja jestem '93 i jakoś też pozdzierałam kolana łażąc po drzewach, jadłam brudne owoce z krzaka a rodzice nie mówili mi co mam robić i co lubić. Ale jestem młodsza, więc na pewno rodzice trzymali mnie w szklanej klatce i wychowali na bezmózga o_O



Ja jestem '73 i chyba jestem dziwna, bo do tych starych czasów nie tęsknię. Oczywiście można z rozrzewnieniem wspominać głupoty, które się robiło, ale za tamten sprzęt i warunki "bardzo dziękuję, ale więcej nie skorzystam".
.
Gdyby wynaleziono możliwość ochrony kręgosłupa szyjnego będę pierwszą, która skorzysta ...

Jest możliwość ochrony kręgosłupa szyjnego, ale nie będziesz pierwszą, która skorzysta
Od lat korzysta się z tego w WKKW... nazywa się to kamizelka pneumatyczna, z poduszką powietrzną, powietrzna (air vest)

smartini trochę mnie obraziłaś 😉, bo ja jestem z końca lat 70tych  😡 a konie chodzą w Veredusach i Eskadronach no i mają opiekę lekarską zapewnioną zawsze, dopasowany sprzęt etc... aaa i mamy też trenera. A uczyłam się w czasach, gdy siodła "Jedność Łowiecka" były wypasem i nikt nie wspominał o jakimś dopasowaniu... ale z drugiej strony konie wykłębione jeździło się w siodłach z DDRu (Kieffery i Stubbeny miały mocno wycięte łęki) albo w kulbakach (ałć).

Trochę smutne, że jak ktoś kupi sobie kolorowe owijki 'bo lubi' i je pierze, żeby w czystych jeździć to już jest rozpieszczonym bachorem z zerową wiedzą... a jak jeszcze ma czysty, dopasowany sprzęt dobrej jakości, na który odkładał X czasu to już w ogóle. Fanaberia i wstyd.

Bo jak ktoś jeździ jak oszołom ale uczył się dziesiąt lat temu to jest fajny i nie wolno go skrytykować, ale jak ktoś dba i lubi przy tym wszystkim dobrze wyglądać to jest to straszne



To co piszesz to nieprawda. Przynajmniej odnośnie ludzi dla ciebie starszych. To tylko i wyłącznie wynika z tego kim się jest. Pewno jestem starszy od tych co mają się za tych mądrali co to wszystkie rozumy pozjadały ,ale soory myślę tak jak ty. O tym czy ktoś ma wiedzę , doświadczenie i umiejętności w żadnym razie nie decyduje wiek . Jeżeli ktoś , ma i dba  o siebie o konia  o wygląd o zdrowie  , tzn , że ma szacunek do siebie i do swojego konia . A już na pewno młodzi ludzie nie powinni czerpać wzorców z takiego durnego gadania.. 😤 Znam wielu młodych ludzi , posiadających dużą wiedzę , umięjętności i jeszcze coś czego się nie zdobywa ani nie kupuje i wielu starszych którym się wydaje że mają olbrzymią wiedzę i doświadczenie a tak naprawdę nic sobą nie reprezentują . 😉

Bo jak ktoś jeździ jak oszołom ale uczył się dziesiąt lat temu to jest fajny i nie wolno go skrytykować, ale jak ktoś dba i lubi przy tym wszystkim dobrze wyglądać to jest to straszne


Szacunek starszym się należy  😉 . Ale czasem nóż się w kieszeni otwiera  😁
A tym koniom co to nigdy nie chorują to ktoś sprawdza zęby czy to też fanaberia?
A tym koniom co to nigdy nie chorują to ktoś sprawdza zęby czy to też fanaberia?


Po co ??? Przeca wypadli  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się