Co mnie wkurza w jeździectwie?

Daihla   Zawiej - the Horse I was born for
14 września 2014 21:42
Majowa, ale kto mówi o ortodoksji? To podstawy podstaw wiedzy o koniach! Po pierwsze - ruch, po drugie pierwsze - nieograniczona ilość paszy objętościowej, po trzecie pierwsze - kompan!
Ty stajennych po rękach całuj, że Twój koń ma co mielić! Mało takich stajni. I co Ci ten koński brzuch przeszkadza?  🤔
Majowa i całe szczęście, że stajenni są mądrzejsi. Już tyle razy na tym forum było wałkowane, że duży brzuch nie powstaje z nadmiaru paszy objętościowej i że nie należy jej ograniczać. Poza tym nie dostrzegasz różnicy między "mniej siana bo koń marnuje", a "garstką na smaczek"?
Mój akurat jest spasiony z nadmiaru ... A co do garstki na smaczek.... Po pierwsze nie wiadomo co właściciel ustalił i garstka może być bardzo umowna a po drugie trzeba wziąć pod uwagę wszystko co koń dostaje. Oczywiście pasze objętościowo są bardzo ważne i tego nie kwestionuję. Chodzi mi tylko o to że nie znam sytuacji i że tego typu karteczka niekoniecznie świadczy o ignorancji właściciela.
Wielki brzuch= koń niepracujący plecami, brak kaloryfera na brzuchu oznacza,że jest źle jeżdżony i szczególnie w galopie,gdyż ten chód wyrabia podkasane boki.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
14 września 2014 22:00
Dziś usłyszałam od koleżanki ze stajni, że za bardzo się pieszczę z moim koniem bo:
- po jeździe jak odpocznie ma siłę biegać i brykać po wybiegu
- ma ponad 4 lata więc powinien codziennie zasuwać pod siodłem, to nic że po tym po kilkukrotnym wsiąściu (to chyba poprawna forma?) na niego w maju miał długą przerwę (czerwiec- sierpień) i dopiero teraz znowu zaczął chodzić pod siodłem i się czegoś uczyć (pierwszy raz jeździec na jego grzbiecie zagościł w maju tego roku)
- po każdej jeździe powinien być cały spieniony bez względu na to jak sobie radził i jak współpracował z jeźdźcem
- po lonży na stępa końcowego śmiem mu ściągać siodło/pas i koń się niczego przez to nie uczy
Bo ona wie lepiej, bo też miała młodego konia i w jej byłej stajni 3 latki codziennie zasuwały pod siodłem albo w tereny a mój jest po prostu rozpieszczany 👿

Może to ze mną jest nie tak że nie przeciążam naprawdę świeżo zajeżdżanego konia, jak dobrze sobie radzi, współpracuje i łapie to czego od niego wymagam, nie ciuram go do ostatniej kropli potu po ujeżdżalni, w końcu za co mam go karać. Nic dla mnie nie znaczy jego wiek, dla mnie jest koniem, który zaczyna pracować pod siodłem.

Jestem po prostu wściekła wściekła 😤
Majowa, ale kto mówi o ortodoksji? To podstawy podstaw wiedzy o koniach! Po pierwsze - ruch, po drugie pierwsze - nieograniczona ilość paszy objętościowej, po trzecie pierwsze - kompan!
Ty stajennych po rękach całuj, że Twój koń ma co mielić! Mało takich stajni. I co Ci ten koński brzuch przeszkadza?  🤔

koń spasiony bo dostaje więcej niż powinien. Łakomy bo u poprzedniego właściciela niedojadał. Ruch ma zapewniony ale ze zwględów zdrowotnych nie można go zbytnio obciążać. To tytułem uspokojenia - nie znęcam się nad koniem. Brzuch jak brzuch ... Urody nie dodaje jednak jestem w stanie z tym żyć  😍 ale nadwaga nie jest wskazana ze względów zdrowotnych właśnie.
Wielki brzuch= koń niepracujący plecami, brak kaloryfera na brzuchu oznacza,że jest źle jeżdżony i szczególnie w galopie,gdyż ten chód wyrabia podkasane boki.
mój na razie pracuje nad masą, czekam kiedy zacznie pracować na rzeźbą  😂
jestemzlasu, bądź bezczelna i naklej na boks karteczkę post-it z zapytaniem: "I co, wyfitował się z brzucha od kiedy jest głodzony?", a potem drugą, z tym linkiem:
http://quantanamera.com/zywienie-koni-odchudzanie-z-wielkiego-brzucha/

Ręce opadają... 🙁 (właśnie z godzinę temu podzieliłam swoim dodatkową porcję siana na noc...)
Nie nakleję, bo musiałabym się pofatygować 100 km w jedną stronę... Gdyby to było gdzieś w mojej okolicy, to być może bym przykleiła (ale raczej tylko drugie, pierwsze zostałoby odebrane jako atak i pewnie spowodowałoby okopanie się na swojej pozycji).
Byłam tylko gościnnie i kartka dawała po oczach tym bardziej, że to spora stadnina, impreza hodowlana, stada koniarzy i nie-koniarzy kręcących się po stajniach, a tu taki babol  😵
Biczowa po co się wściekasz... głupota jest nieuleczalna a Ciebie tylko żołądek rozboli. Moje prawie nic nie robią bo nie mam czasu i są jeszcze bardziej rozpieszczane i wystarczy mi, że rżą jak mnie widzą. Ja mam o tyle lepiej, że takich wiejskich mądrali nie wpuszczam na podwórko ale co się od rodziny nasłucham...
Dziś usłyszałam od koleżanki ze stajni, że za bardzo się pieszczę z moim koniem bo:
- po jeździe jak odpocznie ma siłę biegać i brykać po wybiegu
- ma ponad 4 lata więc powinien codziennie zasuwać pod siodłem, to nic że po tym po kilkukrotnym wsiąściu (to chyba poprawna forma?) na niego w maju miał długą przerwę (czerwiec- sierpień) i dopiero teraz znowu zaczął chodzić pod siodłem i się czegoś uczyć (pierwszy raz jeździec na jego grzbiecie zagościł w maju tego roku)
- po każdej jeździe powinien być cały spieniony bez względu na to jak sobie radził i jak współpracował z jeźdźcem
- po lonży na stępa końcowego śmiem mu ściągać siodło/pas i koń się niczego przez to nie uczy
Bo ona wie lepiej, bo też miała młodego konia i w jej byłej stajni 3 latki codziennie zasuwały pod siodłem albo w tereny a mój jest po prostu rozpieszczany 👿

Może to ze mną jest nie tak że nie przeciążam naprawdę świeżo zajeżdżanego konia, jak dobrze sobie radzi, współpracuje i łapie to czego od niego wymagam, nie ciuram go do ostatniej kropli potu po ujeżdżalni, w końcu za co mam go karać. Nic dla mnie nie znaczy jego wiek, dla mnie jest koniem, który zaczyna pracować pod siodłem.

Jestem po prostu wściekła wściekła 😤

Ważne podejście - nie szkodzić.
Postępuje podobnie, a koń nie narzeka. Widzę, że to dobre to kontynuuje. Od bardzo dawna nie słucham 'mistrzów'. Zwłaszcza jak tylko gadają, a G potrafią.
Biczowa, To nie gadaj z nią. 😉 Nie warto dyskutować, skoro ktoś "wie lepiej". Jeśli miałaby jakąś merytoryczną uwagę, to co innego.

jestemzlasu, Naklej karteczkę 😀 Tylko tak by nikt Cię nie widział, bo zostaniesz wrogiem publicznym nr jeden 😉
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
15 września 2014 08:37
Najgorsze że jej teoria w stajni ma poparcie  😵

Wiecie co w tym wszystkim jest śmieszne, jej koń ma problemy z lewą łopatką, zwyrodnienie w stawie skokowym i zapalenie stawu barkowego w prawym przodzie, ale to ja robię coś źle.
Majowa i całe szczęście, że stajenni są mądrzejsi.
i po co mnie obrażasz ? Nie znasz ani mnie,ani sytuacji, ani konia i jego problemu, ani stajennych. Byłam tylko gościnnie
tutaj zresztą podobnie. Byłaś gościnnie i może kartka na boksie to mało aby wyciągać wnioski ? Być może masz rację ale żeby mieć pewność to chyba za mało danych.
Biczowa rób swoje skoro wiesz że to dla dobra konia. Osób którym sie wydaje że wiedzą lepiej zawsze pełno dookoła.
Biczowa, a mało takich przypadków, gdy grupa ma rację, bo liczba większa niż jeden?
Przykład z podwórka sąsiedniego: dziewczyna powiedziała, że koń na klacie tyje. Cała stajnia nie neguje, a nowa osoba podłapała i uważa, że ma zwierzę tonące w tłuszczu.
Ot, filozofia 'masy'.
Byłam tylko gościnnie i kartka dawała po oczach tym bardziej, że to spora stadnina, impreza hodowlana, stada koniarzy i nie-koniarzy kręcących się po stajniach, a tu taki babol   😵

po tabliczce nawet wiem, co to za stadnina 😉
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
15 września 2014 12:53
Być doskonale to wiem ale wkurza mnie to niemiłosiernie zwłaszcza że kiedy coś się dzieje złego z końmi to jakoś wszyscy lecą z pytaniami do mnie. Przeraża mnie że ludzie nic się nie uczą, nie próbują się nic nowego dowiedzieć, dokształcić czy doszkolić tylko powielają schematy.
A mnie wkurza inna ludzka postawa, trochę podobna do tych mądrali, o których wspomnieliście, mianowicie: "ale mój koń jest inny". Jestem posiadaczką normalnego konia - normalnego, to jest takiego, który jest przyjemny w obsłudze, raczej bezproblemowy i grzeczny. Niektóre osoby w mojej stajni mają konie z mniejszymi lub większymi problemami, o których bardzo lubią rozprawiać: mój koń robi to, mój tamto. Często pojawia się komentarz "bo twój koń jest z natury taki grzeczny, a mój jest INNY". Zwykle odpowiadam, że to wynik ciężkiej pracy, dzień po dniu (dosłownie), przez x lat. I że na początku mój koń też brykał, stawał dęba, nawet mnie parę razy kopnął, straszył gryzieniem, woził w krzaki, nie chciał galopować itd. itp., wszystko zostało rozwiązane spokojem, cierpliwością i pracą, pracą, jeszcze raz pracą. Po tym wywodzie następuje minuta ciszy, po czym "no tak, ale mój koń jest INNY i na niego nic nie działa."

Nie bulwersowałabym się tym, ale słyszę to średnio od co drugiego właściciela konia 🙁 i jest to o tyle smutne, że ktoś zamiast włożyć w konia wysiłek (także umysłowy - poznanie, co robię nie tak, doszkolenie teoretyczne), woli stwierdzić, że jego koń to jakieś niewyuczalne coś i zrzucić na niego winę za swój brak ogarnięcia.
O! Ja miałam INNEGO konia. Po roku pracy zmienił się w normalnego. Wkurza mnie, a raczej rozżala:
- stwierdzenie, że to nie moja praca i poświęcony czas tylko koń dorósł,
- ciągłe strasznie, że koń jest nienormalny i agresywny (co z tego że już dawno nie jest).
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
15 września 2014 14:53
Szaga mam to samo 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
15 września 2014 16:47
O! Ja miałam INNEGO konia. Po roku pracy zmienił się w normalnego. Wkurza mnie, a raczej rozżala:
- stwierdzenie, że to nie moja praca i poświęcony czas tylko koń dorósł,

To jest strasznie wkurzające!
I najczęściej wypowiadane przez kogoś, kto konia zna z czasów "inności", próbował z nim pracować i mu nie wyszło.
Często też popędzane tekstem "teraz to ja sobie poradzę", po czym delikwent wylatuje z boksu szybciej, niż tam wszedł...  🙄
Mi to jest chyba bardziej przykro niż wkurzająco. Szczególnie, że pierwsze zdanie usłyszałam od kogoś kto jest dla wielu autorytetem.
Cholera mnie trafia, jak ogladam filmiki koni na sprzedaż (za niemałą kasę), gdzie widać jak są poprzestawiane i wielokrotnie kulawe... 🙁Liczą na bogatego tatusia córeczki, czy co?!  🤔wirek: 🤔
Być doskonale to wiem ale wkurza mnie to niemiłosiernie zwłaszcza że kiedy coś się dzieje złego z końmi to jakoś wszyscy lecą z pytaniami do mnie. Przeraża mnie że ludzie nic się nie uczą, nie próbują się nic nowego dowiedzieć, dokształcić czy doszkolić tylko powielają schematy.

Zapewne gdybyś nie udzieliła odpowiedzi to zmusiłabyś pytającego do zmiany 'źródła' - może wtedy...

Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
16 września 2014 12:30
Już skończyłam pomagać, mam w nosie co się dzieje z innymi końmi. Szaga  ja przed chwilą usłyszałam że mam konia nieobliczalnego i w dodatku bardzo głupiego a przyczyną jest tylko i wyłącznie fakt że znajoma wsiadła po 2 dniach nie ruszania konia na co mój koń zareagował jak na lonży, szybkim rozładowaniem energii w formie walenia z krzyża, spadła, więc oficjalnie mój koń kwalifikuje się jedynie do uśpienia bo z takim wariatem nic się nie zrobi.

PS:Życiowym szczytem buntu u mojego konia jest chowanie się w koncie na zasadzie ja Cię nie widzę to mnie nie ma, a strach, który odczuwa znajoma szanuje i rozumiem, nie rozumiem tylko tak naprawdę jej obecnej postawy
Biczowa, a czemu znajoma wsiadła na twojego konia? Byłaś tam?
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
16 września 2014 15:17
Byłam, widziałam i uważam że wina była bardziej nasza niż konia, bo konia trzeba było wcześniej ruszyć, dziewczyna wsiadała też na niego wcześniej, pozwalałam jej bo dziewczyna dobrze jeździ. Wiedziała że siada na młodego konia, który się uczy i którego trzeba nauczyć. Przed upadkiem koń był zajebisty, miękki, inteligentny i współpracujący, po upadku stał się nagle niebezpieczny w obsłudze naziemnej i pod siodłem- oczywiście stał się taki bez jakiejkolwiek zmiany zachowania, tylko w głowie dla tej konkretnej osoby (koń chodzi regularnie pod kimś innym, kto z nim pracuje regularnie, ta osoba tez raz spadła ale to wypadek bo koń się potknął i ukląkł).
A mnie wkurza, że podstawowe założenie naszej jeździeckiej aktywności a mianowicie "koń na pierwszym miejscu" dla niektóych już nie ma znaczenia i stawiane jest na dalszym planie. Wkurza mnie traktowanie koni zbyt przedmiotowo, narzekanie bez doceniania pracy jaką dla nas wykonują i w ogóle dużo mnie ostatnio wkurza... 🤔wirek:
[quote author=Szaga link=topic=885.msg2181782#msg2181782 date=1410786676]
O! Ja miałam INNEGO konia. Po roku pracy zmienił się w normalnego. Wkurza mnie, a raczej rozżala:
- stwierdzenie, że to nie moja praca i poświęcony czas tylko koń dorósł,

To jest strasznie wkurzające!
I najczęściej wypowiadane przez kogoś, kto konia zna z czasów "inności", próbował z nim pracować i mu nie wyszło.
Często też popędzane tekstem "teraz to ja sobie poradzę", po czym delikwent wylatuje z boksu szybciej, niż tam wszedł...  🙄
[/quote]

Tak bardzo prawdziwe  😵  mnie denerwują właśnie tacy ludzie którzy znali moją klacz z czasów gdy była młoda i nie wszystko szło tak jak trzeba i teraz rozpowiadają jakieś głupoty,mają czelność odradzać ją potencjalnym dzierżawcą i nie wiadomo co jeszcze, o, albo dziewczynki w przedziale wiekowym 13-15 które,mają swoje konie lub dzierżawione ,trenują skoki "za stodołą" ,nakupują kolorowych czapraków i ochraniaczy (bo oczywiście jest mania na prześciganie się która z nich ma lepszy sprzęt) i gdy im coś nie wychodzi to zwalają całą winę na konia,nie popatrzą nigdy na siebie,tylko ZAWSZE jest wina konia  😵 najpierw był kochany miś pyś a teraz słyszę że sprzedaje bo nie umie skakać...... Ręce opadają,naprawdę,a czemu by nie zajrzeć w koński umysł? Może za mało pastwiska?Może go coś boli? Może by zmienić trenera?Stajnię? Dziękuję Bogu że zapaliła mi się pewnego dnia czerwona lampka i po prostu uciekłam od tego wszystkiego,zmieniłam stajnię,otoczenie,podejście,nagle problemy zniknęły i jest progres.
O,sytuacja z tegorocznych zawodów ,widzę osoby ze starej stajni gdzie kiedyś stałam  ,jakiś czas temu  można było rzec że się przyjaźnimy a teraz ledwo wypowiedziane "cześć",ścięcie wzrokiem z góry do dołu i zero ciepłego słowa  😉 nie muszą chyba dodać że gratulacji po 2 udanych przejazdach mojej klaczy też nie usłyszałam,bo ich konie weszły w przeszkody albo taranem,albo odmówiły,albo nie chciały nawet podejść czy wjechać na parkur,a czyja była wina ? Oczywiście koni  😉
A mnie wkurza to, że jest bardzo mało ofert dzierżawy z jakimiś korzyściami dla dzierżawcy 🙁 A przynajmniej nie w moim mieście 🙁
Wkurza mnie to, że często wkurzam się na swojego konia.
Zamiast opanować emocje i zastanowić się co robię nie tak to w myślach (a czasem niestety głośno) zaczynam kląć i szukać winy u konia.

Wkurza mnie to że tak trudno jest nauczyć się tej jeździeckiej pokory o której zawsze się mówi..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się